Dodano: 19.07.13 - 10:15 | Dział: W kręgu wydarzeń

Premier zachęca do bojkotu referendum

Pod wnioskiem o referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie złożonych ponad 200 tys. podpisów - deklaruje Warszawska Wspólnota Samorządowa.

„Coraz bardziej zbliĹźamy się do 200 tys. podpisĂłw. Tyle obiecaliśmy na początku akcji referendalnej i ta liczba zostanie >>złamana<< 22 lipca” - powiedział podczas lider WWS i burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Dodał, Ĺźe w poniedziałek do komisarza wyborczego złoĹźonych zostanie „na pewno ponad 200 tys. podpisĂłw”.

Lider Republikanów, poseł Przemysław Wipler (na początku czerwca odszedł z PiS) zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie zbierać podpisy do niedzieli, tj. do ostatniego dnia.
„To jest największa akcja społeczna w Warszawie, w historii warszawskiego samorządu po 1989 r. Te ponad 200 tys. podpisĂłw, ktĂłre warszawiacy zebrali, to jest największa liczba podpisĂłw zebrana w naszym mieście. Tak olbrzymia aktywność warszawiakĂłw została wyzwolona niekompetentnymi, złymi rządami pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz” - powiedział Wipler.

Poseł ocenił, Ĺźe w ostatnich tygodniach prezydent miasta działa tak, jakby w stolicy juĹź był komisarz. W tym kontekście mĂłwił o zwolnieniach w ratuszu. Jego zdaniem odwołanych „dyrektorĂłw poszczegĂłlnych jednostek” prezydent stolicy „obciąża odpowiedzialnością za to, co tak nie podoba się warszawiakom”.

Wipler zapowiedział, Ĺźe jeĹźeli Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana i zostaną rozpisane nowe wybory, Republikanie w prawyborach wyłonią swojego kandydata na prezydenta Warszawy. „Ja w tych prawyborach wystartuję. Niemniej w chwili obecnej najwaĹźniejsze, wspĂłlne dla wszystkich warszawiakĂłw wyzwanie to pĂłjść na te wybory i zmienić Warszawę. Siedem lat temu Polska zaczęła się zmieniać od zwycięstwa Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Teraz Polska znowu moĹźe zacząć się zmieniać od przegranej tej formacji w Warszawie” - dodał.

Odnosząc się do ostatnich słów premiera Donalda Tuska, ktĂłry powiedział, iĹź liczy na to, Ĺźe warszawiacy wyrażą wotum zaufania dla prezydent miasta, odmawiając udziału w referendum, Piotr Guział zaapelował, by szef rządu „nie uczył warszawiakĂłw demokracji”.
„Chcielibyśmy, Ĺźeby ta frekwencja była jak największa, bo to będzie zwycięstwo demokracji.

Apelujemy do wszystkich warszawiakĂłw i warszawianek - jeĹźeli macie swoich przyjaciół, partnerĂłw, ktĂłrzy są tzw. słoikami, czyli tymi mieszkańcami Warszawy, ktĂłrzy ciężko pracują na rzecz tego miasta, ale z róşnych przyczyn nie są zameldowani - wyrĂłbmy +słoikom+ dowody. A lemingom dowody oddajmy. To jest nasz apel podsumowujący tę akcję, bowiem frekwencja w Warszawie będzie dowodem na to, Ĺźe jesteśmy dojrzałym społeczeństwem, będzie dowodem na to, Ĺźe premier słusznie namawiał wielokrotnie do tego, Ĺźeby na wybory chodzić” - powiedział burmistrz Ursynowa.

Guział nie chciał jednoznacznie zadeklarować, czy będzie ubiegał się o fotel prezydenta miasta w razie odwołania Gronkiewicz-Waltz. „Warszawiacy nie upowaĹźnili nas do tego, Ĺźebyśmy przedstawiali dzisiaj kandydatury i program wyborczy. Dopiero gdy komisarz wyborczy oficjalnie uzna, Ĺźe podpisy zostały zebrane, policzy te podpisy i wyznaczy termin referendum, wtedy będzie czas, Ĺźeby przedstawić wizję Warszawy. Natomiast po zwycięskim referendum oczywiście WWS wskaĹźe swojego kandydata, osobę, ktĂłrą popiera” - powiedział.

Poza Republikanami zorganizowanie referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz popierają też m.in. Prawo i Sprawiedliwość, Ruch Palikota i Solidarna Polska.

Słowa premiera ktĂłry namawiał warszawiakĂłw, aby nie brali udziału w referendum za „karygodne” i „oburzające” uznał Parlamentarny Zespół ds. Obrony Demokratycznego Państwa Prawa. Według członkĂłw zespołu, słowa premiera „stanowią prĂłbę wpłynięcia, przez organ władzy państwowej na przebieg i rezultat demokratycznego procesu decyzyjnego”, a takĹźe naruszają wolność demokratyczną i prawa obywatelskie.

„Premier Tusk wpisał się w niegodną i antyobywatelską taktykę w imię interesu partyjnego PO, ktĂłrej jest przewodniczącym. Wiązanie interesĂłw partii z pełnioną funkcją publiczną i to w dodatku przeciw wykonywaniu przez obywateli ich demokratycznego prawa do decyzji, jest w najwyĹźszym stopniu karygodne i oburzające” - ocenili członkowie zespołu w komunikacie przesłanym PAP.

Zespół zażądał, aby premier Tusk odwołał swoje słowa i przeprosił za nie obywateli Warszawy.

Poseł PO Marcin Kierwiński powiedział PAP, że absolutnie nie zgadza się z zarzutami Parlamentarnego Zespół ds. Obrony Demokratycznego Państwa Prawa. Jak zauważył, jest to zespół złożony głównie z polityków PiS, dlatego nie dziwi go, że wszystkie wypowiedzi premiera Tuska spotykają się z krytyką członków tego zespołu.

„Referendum lokalne jest taką formą aktywności obywatelskiej, w ktĂłrej wprowadzono pułap frekwencji - kiedy jest ono waĹźne. Nie pĂłjście na referendum, to teĹź forma zademonstrowania swojego stosunku do pani prezydent Warszawy. Referendum jest głosowaniem przeciw, więc powiedzenie +nie idę na referendum bo uwaĹźam, Ĺźe nie jest ono potrzebne+ jest głosowaniem za (prezydentem Warszawy). Tak bym interpretował słowa premiera” - powiedział Kierwiński.

Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania - czyli w przypadku referendum ws. odwołania prezydent Warszawy musi to być ok. 130 tys. osób.

Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.
PAP/aĹź

Stefczyk.info