Dodano: 15.07.13 - 12:12 | Dział: W kręgu wydarzeń

Real czy dĂŠjà vu?

Oglądając główne wydanie Wiadomości TVP 11 lipca 2013 r., myślałam, Ĺźe śnię na jawie lub przeĹźywam dĂŠjà vu. Na szczęście w komputerze moĹźna program powtĂłrzyć. Puścić go jeszcze raz, i jeszcze raz. Przetrzeć oczy i dojść do wniosku, Ĺźe to juĹź było! W latach 1980-81, słynny „Dziennik” telewizyjny codziennie o godzinie 19.30, pluł na „Solidarność” i straszył - co to będzie jak wybuchną strajki.

Jakie to niedogodności spotkają zwykłych obywateli. Podawano nawet dane, ile straci na protestach polska gospodarka, itp. Wszystkim, którzy chcą przypomnieć sobie młodość, a młodzieży, aby mogła wczuć się w tamte klimaty PRL, polecam: http://www.tvp.pl/publicystyka/programy-informacyjne/wiadomosci...

Wtedy, kiedy w sklepach był tylko ocet, łatwiej było wmĂłwić ludziom, Ĺźe wszystkiemu jest winna „Solidarność” i strajki. Oczywiście władza wiedziała, Ĺźe bĂłj idzie o wolną Polskę i odsunięcie od władzy miernych a wiernych partyjniaczkĂłw.

Najbardziej patriotyczne pokolenie wychowane w II RP, ktĂłre odbudowało Polskę, odeszło na emerytury. Po wojnie zasadą było, Ĺźe dyrektor naczelny to członek partii komunistycznej po kursach, ale juĹź jego zastępcą mĂłgł być bezpartyjny fachowiec. Musiał się znać na produkcji (w odróşnieniu od naczelnego dyrektora), gdyĹź plan trzeba było wykonać. Polskę odbudowali przedwojenni inĹźynierowie. Potem wszystko zaczęło się w PRL-u staczać w dół, najlepsi odeszli na emerytury. Zaczęli ich zastępować politrucy i kolesie. Obecnych 50-latkĂłw uczyli jeszcze przedwojenni nauczyciele i profesorowie, doktoryzujący się na przedwojennych uczelniach. „Solidarność” tworzyli głównie obecni 50-latkowie. Wspierało ich pokolenie, ktĂłre pamiętało II RP.

Gdyby nie stan wojenny, mielibyśmy wolną Polskę, a nie II PRL zwaną III RP. Doradcy typu Geremek & co, nie mieliby nic do gadania. W 1989 r. oszukano cały narĂłd. Oczywiście, ludzie chcieli ich słuchać i wierzyć, Ĺźe tak łatwo zdobyto niepodległość i są fachowcy, ktĂłrzy wiedzą, jak zbudować kraj powszechnego dobrobytu i szczęśliwości. Tymczasem zawarto w Magdalence przed „okrągłym stołem” porozumienie, jak rozkraść Polskę. Jak uwłaszczyć się na majątku narodowym. Miernoty, złodzieje i poĹźyteczni idioci doszli do władzy. Skutek - rozwalone całe państwo, zniszczone wszystkie gałęzie przemysłu, bezrobocie, masowa ucieczka głównie wykształconej młodzieĹźy za granicę. Zniszczeń jest więcej, niĹź w wyniku długotrwałej wojny. Klasa polityczna jest bardzo mierna, by nie powiedzieć - tragiczna. Dotyczy to wszystkich partii. Mało tego, lokalni politycy ponadpartyjnie zawierają sojusze. Podzielili łupy i chcą tylko z kadencji na kadencję trwać na stołkach. Uczciwi ludzie stronią od polityki. Wiedzą, Ĺźe jak się „wychylą” z fachowością i zdolnościami, to zostaną natychmiast „ścięci” i będą musieli szukać pracy, błąkając się po świecie!

W narodzie juĹź kipi - narĂłd zdał sobie sprawę z tego, Ĺźe został „wystrychnięty na dudka”. MłodzieĹź nie ma poczucia winy z powodu swojej naiwności. IleĹź to razy kolejne rządy miały gdzieś protesty hutnikĂłw, włókniarek, gĂłrnikĂłw, cukrownikĂłw, rolnikĂłw, pielęgniarek itp.? Bronili oni polskiej gospodarki. Kolejni ministrowie i prezesi nie mieli pojęcia o branĹźach, ktĂłrymi kierowali. Wszak krĂłlowało hasło: „nie zna się - to się pozna”. I mamy ruinę państwa.

Społeczeństwo zaczyna się samoorganizować. Związki zawodowe porozumiały się w sprawie współpracy. Powiedziały: koniec - mieliście gdzieś nasze manifestacje, nasze petycje podpisane przez kilka milionĂłw obywateli. Sięgamy po naszą broń - po strajk. Władza czuje, Ĺźe to nie przelewki. Więc wzorem władcĂłw PRL, robi nam „powtĂłrkę z rozrywki”. Wynajduje „autorytety” i „fachowcĂłw”, ktĂłrzy mają przekonać narĂłd o tym, Ĺźeby nie strajkował. I pojawiają się Sadowscy z Centrum im. Adama Smitha z tłumaczeniem, Ĺźe to obywatele tak naprawdę zapłacą za te strajki. Panie Sadowski, gdzie Pan był, jak rujnowano polską gospodarkę? Jakoś nie krzyczał Pan i nie rozdzierał szat, jak Rejtan w sejmie! Owszem społeczeństwo juĹź zapłaciło za zniszczenia, za likwidację przemysłu. Czas to przerwać i zacząć powoli odbudowywać kraj. Rozliczyć „szkodnikĂłw”. Kto was, usłuĹźni fachowcy, uczył ekonomii? Milczeliście, gdy ignoranci w poszczegĂłlnych rządach twierdzili, Ĺźe trzeba likwidować produkcję, a rozbudować usługi! Czyli co - Ĺźyć na kredyt, wszystko kupując?

Kolejny fachowiec - dziennikarz „Forbes” - Grzegorz Cydejko, tłumaczy widzom „Wiadomości”, ileĹź to strat spowoduje strajk - o jedną czwartą spadnie produkcja, czyli z 16 mld dziennie, na 4 mld. Boleje nawet nad stratami łamistrajkĂłw. No cóş, usłuĹźnych w kaĹźdym zawodzie nie brakuje, szkoda tylko, Ĺźe red. Cydejko jest prezesem Zarządu Oddziału Warszawskiego SDP. Teraz jest dla mnie zrozumiała jego wojna z Zarządem Głównym SDP, toczona juĹź od wielu kadencji. Nasiliła się ona teraz. Myślałam głupia, Ĺźe kieruje się on ambicjami, gdyĹź przegrał kolejne wybory na prezesa SDP. No i wyszło szydło z worka. Pan Cydejko słuĹźy władzy! Gani Związki Zawodowe. Dlatego uderza w kolegĂłw - niezaleĹźnych dziennikarzy! Wie, Ĺźe oni nikomu z kacykĂłw nie słuĹźyli i słuĹźyć nie będą. Są wierni jedynie obywatelom Polski. Postępują zgodnie z własnym sumieniem. Ciekawe, co powie red. Cydejko kolegom, dziennikarzom i innym pracownikom TVP SA, zwalnianym z pracy jedynie dlatego, Ĺźe ktoś wpadł na pomysł przekształcenia telewizji publicznej wyłącznie w emitera? Zniszczyć media publiczne jest łatwo, odbudować trudniej! Jestem pewna, Ĺźe pracownicy TVP nie są samobĂłjcami i poprą strajk! Radosną twĂłrczość kolejnych ekip rządowych w mediach obserwujemy od początku lat 90. MoĹźe warto powiedzieć - dość?

Grzegorz Cydejko prowadzi teĹź nagonkę na ZG SDP, w związku z grantem szwajcarskim na pomoc dziennikarzom prasy lokalnej. Stara się pomĂłwić kolegĂłw z Zarządu Głównego o powiązania z PiS-em. Gorzej, wziął bezpośredni udział w dyskredytowaniu na portalu press.pl autorki i koordynatorki projektu grantowego. W tekście www.press.pl/newsy/prasa/pokaz/42241,Byla-rzeczniczka-min_-Ziobry... , znalazło się takie zdanie: „Grzegorz Cydejko, szef warszawskiego oddziału SDP, uwaĹźa, Ĺźe Edyta Ĺťyła ma prawo do pracy dla SDP. - Została zatrudniona przez zarząd SDP, a nie wybrana przez Stowarzyszenie. Jednak jej zatrudnienie przez SDP oznacza, Ĺźe program, ktĂłry ma słuĹźyć wolności mediĂłw lokalnych, tak naprawdę ma słuĹźyć polityce - stwierdza Cydejko”. Działa pan, panie Cydejko, na szkodę SDP! Pani Edyta Ĺťyła jest byłą dziennikarką, pracującą w mediach ogĂłlnopolskich (Ĺťycie Warszawy, Ĺťycie, Rzeczpospolita, TVP). Pracowała teĹź w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wygląda na to, Ĺźe pochwala pan tezę autora artykułu, Ĺźe praca w ministerstwach i to nie na „funkcjach politycznych”, a jako funkcjonariusz słuĹźby cywilnej, dyskredytuje. Mało tego, z tekstu wynika, Ĺźe po zmianie rządu, na bruk powinni wylatywać wszyscy pracownicy, ze sprzątaczkami włącznie. Ma ich teĹź, wg takiej filozofii - obowiązywać doĹźywotnio całkowity zakaz pracy. Brawo panie Cydejko. Brawo autor - „MW” z press.pl!

Otóş, Panie Cydejko, ja jestem szczęśliwa, Ĺźe zgłosiła się do SDP osoba, ktĂłra jest dobrym specjalistą. Napisała projekt grantowy, ktĂłry zyskał uznanie. Mam dość miernych, ale wiernych potakiwaczy, co to tylko gadać potrafią. Panie Cydejko, zrĂłb Pan najpierw coś sam, a nie przeszkadzaj w pracy innym! Nie pomawiaj i nie rĂłb zamieszania. Komu pan słuĹźysz, widziałam na własne oczy w „Dzienniku” , o przepraszam, „Wiadomościach” TVP.

Mam nadzieję, Ĺźe juĹź niedługo społeczeństwo się ocknie. Pogoni miernych, wiernych politykierĂłw ze wszystkich partii. „Archipelag polskości” istnieje i jest coraz silniejszy. PolakĂłw stać na to, aby wyłonić prawdziwą elitę. Trzeba zrobić prawybory przed wyborami do władz samorządowych. Wybrać mądrych, zdolnych ludzi, ktĂłrzy będą działać dla dobra wspĂłlnego, a nie zaspakajać swoich ambicji i dbać o własne kieszenie.

Trzeba w końcu w Polsce zrobić porządek. Brawo związki zawodowe.

Ja osobiście solidaryzuję się z wypowiedzią, w cytowanych Wiadomościach, pani Ewy Hauer – Brylewskiej, kierowcy autobusu - „Sprzeciwianie się złu jest słuszne i trzeba to czynić, by być w zgodzie ze swoim sumieniem”.

Jadwiga Chmielowska
SDP.PL