Dodano: 25.03.13 - 20:25 | Dział: Przegląd Wydarzeń Sportowych

Polityczna relacja z meczu


DÅ‚ugo zastanawiaÅ‚em siÄ™, czy coÅ› na temat piÄ…tkowego meczu Polska – Ukraina napisać. Co braÅ‚em siÄ™ do pisania, odchodziÅ‚a chęć i to nie dlatego, że nie wiedziaÅ‚em o czym pisać, bo wÄ…tek byÅ‚ i kieÅ‚kowaÅ‚ od ostatniego gwizdka czeskiego sÄ™dziego, ale z powodu niechÄ™ci do tematu i wielkiego kibicowskiego kaca. Po trzech dniach nastÄ…piÅ‚a chwila refleksji, a i gÅ‚owa ostygÅ‚a, wiÄ™c zabraÅ‚em siÄ™ do pisania, bo szkoda, aby moje przemyÅ›lenia, dotyczÄ…ce tego szokujÄ…cego wydarzenia wyparowaÅ‚y i zatarÅ‚y siÄ™ w Å›wiadomoÅ›ci.

Do samego meczu w zasadzie nie ma po co wracać, bo już wszystko powiedziano i napisano. Dla porządku należy tylko podać, że Polska przegrała kolejny mecz eliminacyjny do mistrzostw świata w Brazylii z Ukrainą 1:3. Opinie są zgodne. Każdy widział jak było i tu nikt nie odważył się czarować i pijarować, bo na piłce to każdy się zna i taki ktoś, mówiący inaczej naraziłby się na prześmiewczy lincz. Co innego w polityce, chociaż wszyscy widzą, że jest źle, ale główni twórcy tej żenady twierdzą , że jest wprost przeciwnie. Mogą tak twierdzić, bo na polityce nikt się nie zna, dlatego słuchają się telewizora a tam sielanka; zielona wyspa, gwarancje premiera i całej reszty, że jest dobrze.

Dlatego skreślę kilka zdań o meczu ale nie o meczu, tylko o filozoficznej wizji przyczyny POrażki naszych piłkarzy, może lepiej będzie jak napiszę nie naszych ale polskich piłkarzy. Tak będzie bezpieczniej.

Otóż, dlaczego polska reprezentacja przegrała mecz w sposób kompromitujący i to na najdroższym stadionie w globalnej okolicy? No bo mecz można przegrać a jakże, każdemu może się to zdarzyć, ale żeby przegrać mecz, trzeba grać, trzeba chcieć i dopiero później przegrać, po walce.

I tu nasuwa się pewne spostrzeżenie, aby pokonać przeciwnika podczas ważnego meczu, trzeba mieć jakiś motyw czy bodziec. A przykład idzie z góry. Jeśli np. premier, jak wszyscy wiemy kibic nr jeden, twierdził, że polskość to nienormalność, to po co piłkarze, grający na co dzień dla innych, mają się wysilać. Kasę mają zapewnioną, przyszłość ustawiona, po co się męczyć.

Rzeczywiście oprawa meczu godna mistrzostw świata, stadion pękał w szwach, szczególnie loża honorowa nafaszerowana gwiazdorami rodzimej polityki. Kogóż tam nie było, otóż wszyscy byli z salonu III RP i premierzy i prezydenci. O właśnie, czy ktoś wie, czy był również towarzysz Jaruzelski?, bo jakoś w telewizorze go nie zobaczyłem - jak wszyscy to wszyscy. Zapewne każdy miał ten sam plan, przyjść na mecz, czy lubi czy nie lubi, bo tak wypada i dlatego, że była szansa wygrzać się w blasku sukcesu. A tu nic, normalna kicha, pozostał tylko przylepiony uśmiech pana prezydenta, mówiący znajomo: Polacy, nic się nie stało. To tylko mecz, za to w gospodarce same sukcesy bo Polska to nie Cypr, u nas bankomaty nadal są czynne.

Na najbardziej zdegustowanego wynikiem, wyglÄ…daÅ‚ pan premier, zmarszczone brwi, bolesny grymas w oczach, usta zagryzione, ledwo widoczne i nie skrywana burza mózgu – co zrobić, co wymyÅ›leć, jak wyjść z twarzÄ… ze stadionu. JakÄ…Å› strategiÄ™ trzeba przyjąć, bo oficjalne stanowisko bÄ™dzie od poddanych oczekiwane. Nie jest to proste, bo wszyscy, jak już na wstÄ™pie wspomniaÅ‚em, znajÄ… siÄ™ na piÅ‚ce i ciemnoty wcisnąć siÄ™ nie da. Tym razem na tych wstrÄ™tnych pisowców winy zrzucić siÄ™ nie da. Ale zaraz, może trener ma ichnie poglÄ…dy lub wiÄ™kszość piÅ‚karzy. Trzeba bÄ™dzie to sprawdzić, a tymczasem, chyÅ‚kiem, chyÅ‚kiem ze stadionu do limuzynki i cześć, przecież premiera nie może być tam, gdzie porażka, to by byÅ‚o nie zgodne z wytycznymi.

W czasie tej piłkarskiej imprezy w miniony piątek (a tak na marginesie, kto gra w piątki tak ważne mecze) można było również zauważyć, że z ust, nie tylko grających, leciała obfita para, ale i kibiców, co niechybnie oznaczało, że temperatura na stadionie była lodowata, chociaż, jak wiadomo, tym razem udało się zamknąć dach. A propos kibiców, ci jak zwykle stanęli na wysokości zadania, podobno gwizdali soczyście tylko dwa razy; raz na zakończenie meczu i drugi raz, kiedy na wielkim telebimie pokazano premiera Donalda Tuska.

Kończąc, należy stwierdzić, że aby wygrać mecz, ale i nie tylko mecz, trzeba mieć wiarę, no i oczywiście umiejętności, trzeba mieć motywację i silne przywództwo za sobą, żyć w kraju, w którym docenia się ludzką pracę i szanuje obywateli, mieć jasną wizję przyszłości tu w kraju nie na uchodźstwie.
No i jak tu wygrać mecz gdy wielki stadion a mała wiara.

Zbigniew Skowroński