Dodano: 18.03.13 - 14:23 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Ocean Atlantycki podzielił nauki


Zastrzegam od razu, że tytuł jest mylący. Sprawa dotyczy bowiem konsekwencji Katastrofy Smoleńskiej, a w szczególności zarysowującego się podziału pomiędzy nauką amerykańską a nauką wschodnią. Stąd ten Ocean Atlantycki jako wyraźny obszar oddzielający te dwie gałęzie nauk.

Po raz pierwszy podziaÅ‚ ten zaobserwowano w latach dwudziestych ubiegÅ‚ego wieku, kiedy to wybitni naukowcy radzieccy potrafili stawić czoÅ‚a nie tylko nauce Å›wiatowej, ale nawet doprowadzić do tego, że „nawet przyroda stanęła zadziwiona, czego może dokonać czÅ‚owiek radziecki”. Od tego czasu minęło wiele lat, i kiedy już wydawaÅ‚o siÄ™, że obie tendencje naukowe siÄ™ do siebie zbliżyÅ‚y - czego dowodem byÅ‚o zdobywanie kosmosu - napotykamy nagle na pozostaÅ‚ość nauki radzieckiej w postaci tak zwanej wiary smoleÅ„skiej.

Jest to swego rodzaju ewenement poznawczy, bo łączy on bowiem naukę i wiarę w jedno. Dowodem na to jest wynik sondaży z ubiegłego miesiąca, gdzie wyraźnie stwierdzono, że w Polsce 35 procent ludzi wierzy w to, że pancerna brzoza urwała skrzydło samolotu. Tutaj właśnie mamy do czynienia z elementem wiary, bo przecież nikt tego urwania skrzydła nie widział, raportu nie czytał, a całą wiedzę o brzozie poznał z programów telewizyjnych.

Element naukowy w tym wyznaniu wiary polega na tym, że naukowo sformułowano założenie, iż brzoza urwała skrzydło. Bazując na tym założeniu, sformułowano tezę, że tak faktycznie było. Dowodem na tak postawioną tezę jest sam fakt sformułowania tego założenia. Tak więc udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że fakt sformułowania założenia jest dowodem na to, że ta brzoza.... itd. Warto tu zwrócić uwagę, że żaden pomiar brzozy, czy badanie fragmentu oderwanego skrzydła nie był w ogóle potrzebny do przeprowadzenia dowodu, gdyż wiara wschodnia jest znacznie głębsza od suchych liczb.

Nauka amerykańska nie opiera się na wierzeniach i przypadku katastrof samolotowych wymaga liczb. Więcej, wymaga udowodnienia całego łańcucha wydarzeń, by nie było żadnej wątpliwości, co do wniosków końcowych. Tak więc jeden z amerykańskich naukowców dokonał symulacji kontaktu brzozy ze skrzydłem i wyszło mu coś, co stoi w wyraźnej sprzeczności z wiarą smoleńską.

Wyszło mu bowiem, że to skrzydło przecina brzozę! Powtórzył swoje obliczenia kilkanaście razy i za każdym razem wyszło mu to samo. To był pierwszy sygnał o różnicy nauki wschodniej w stosunku do amerykańskiej. Na drugi przypadek nie przyszło nam długo czekać, bo inny naukowiec z Ameryki uważnie przyglądając się ilustracjom w Raporcie Wschodnim przytomnie zauważył, że dla dobra nauki wschodniej pewne dane po prostu wyeliminowano. Taki na przykład TAWS #38 w Raporcie Wschodnim nie istnieje. Nie ujawniono go dla dobra nauki. Z dobrego serca.

Różnice pomiÄ™dzy naukami przedostaÅ‚y siÄ™ na teren Polski. Tam bowiem, w Krakowie, tym razem polscy naukowcy odkryli, że odczyty z czarnej skrzynki za nic nie chcÄ… wykazać gÅ‚osu generaÅ‚a BÅ‚asika w kokpicie samolotu, pomimo, że Raport Bardziej Wschodni, udowadniaÅ‚ ponad wszelkÄ… wÄ…tpliwość, że to generaÅ‚ zmuszaÅ‚ pilotów do samobójstwa i jednoczeÅ›nie morderstwa na niewinnych pasażerach samolotu. (Wynika z tego Raportu, że to generaÅ‚ miaÅ‚ skÅ‚onnoÅ›ci samobójcze – bo przecież kazaÅ‚ lÄ…dować na wÅ‚asnÄ… zgubÄ™).

Nawiasem mówiąc wiele osób było tak skołowanych tym całym zamieszaniem, że przystąpiło do serii samobójstw bez udziału osób trzecich. Do samobójstw tych dochodziło w piątki, bo większość samobójców była zjednoczona w czasie i w przestrzeni, mając do końca poważne wątpliwości dotyczące wiary smoleńskiej.

Innym problemem naukowym, z jakim boryka się nauka wschodnia jest niemożność wykrywania trotylu. Jak okazuje, czujniki wschodnie nie reagują na trotyl, a tylko na pastę do butów i perfumy. Proces odczytu zajmuje około sześciu miesięcy od daty pobrania próbek. Czujniki amerykańskie działają w ciągu kilku sekund z wyraźnym odczytem trotylu o ile taki się znajduje w zasięgu czujnika. Być może, dlatego właśnie czujniki wschodnie nie są w stanie odczytać trotylu tam, gdzie znajduje go czujnik amerykański.

Tutaj dochodzimy do sedna różnicy pomiędzy nauką amerykańską, a nauką wschodnią.
Nauka amerykańska polega na tym, że każdy naukowiec pracuje na własne nazwisko, a natchnienie do badań naukowych czerpie z chęci poznania prawdy.
Natomiast nauka wschodnia polega na systemie nakazowo-rozdzielczym. Jest rozkaz z góry, w co należy naukowo wierzyć, i taka wiara jest naukową wiarą obowiązującą.

kajnor