Dodano: 05.02.07 - 13:30 | Dział: Media od kuchni

Ani słowa o Solorzu!

TVP otrzymała sądowy zakaz informowania o domniemanej współpracy właściciela Polsatu Zygmunta Solorza-Żaka z PRL-owskimi służbami specjalnymi.

Zakaz, w ramach tzw. zabezpieczenia powództwa, nałożył na TVP Sąd Okręgowy w Warszawie i ma on trwać do zakończenia procesu, jaki Solorz-Żak wytoczył TVP - poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka Polsatu Katarzyna Wyszomirska.

- SÄ…d OkrÄ™gowy w Warszawie wydaÅ‚ postanowienie, w którym zakazaÅ‚ Telewizji Polskiej S.A. – na czas toczÄ…cego siÄ™ procesu z powództwa Zygmunta Solorza-Å»aka przeciwko TVP S.A. – rozpowszechniania informacji, iż Zygmunt Solorz-Å»ak współpracowaÅ‚ ze sÅ‚użbami bezpieczeÅ„stwa PRL, czerpaÅ‚ korzyÅ›ci finansowe z tej współpracy i uzyskaÅ‚ wsparcie w dziaÅ‚alnoÅ›ci gospodarczej, w tym koncesjÄ™ dla Telewizji Polsat - poinformowaÅ‚a portal Wirtualnemedia.pl Katarzyna Wyszomirska.

Solorz-Żak pozwał TVP 18 grudnia 2006 r. za program listopadowy program "Misja specjalna", w którym podano, że w latach 1983-85 był on współpracownikiem służb specjalnych PRL. Solorz domaga się od TVP przeprosin i przekazania "pewnej kwoty" na cele społeczne. Żąda też zakazania "dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na jego temat". Nie wykluczył "dochodzenia odszkodowania z tytułu utraconych korzyści majątkowych".

Według "Misji specjalnej", na mikrofilmach zachowały się w IPN informacje na temat Solorza; jest m.in. zobowiązanie do współpracy z SB z 15 lipca 1983 r., w którym przybrał on pseudonim "Zegarek", później "Zeg". Zdaniem autorów reportażu, Solorza jako agenta "chciano wykorzystać do rozpracowywania środowiska emigracyjnego w Monachium", gdzie siedzibę miało m.in. Radio Wolna Europa i polska misja kościelna. "Misja specjalna" podała, że "Zeg" przekazał informację o paczce do jednego z opozycjonistów, w której miał być lakier, a w istocie - farba drukarska. SB miała zrobić użytek z tej informacji.

Sam Solorz-Żak w kilku wypowiedziach publicznych oświadczał, że nie był agentem. "Zmuszono go do podpisania zobowiązania do współpracy, ale tej współpracy nigdy nie podjął" - oświadczył w programie "Misja specjalna" mec. Józef Birka, bliski współpracownik Solorza. Przyznał, że w latach 80. Solorz-Żak był za granicą nielegalnie i szantaż służb specjalnych, które zmusiły go do podpisania zobowiązania polegał na tym, że gdyby zobowiązania nie podpisał, nie otrzymałby paszportu i miał sprawę karną.

Oprócz TVP Solorz-Żak pozwał za rozpowszechnianie informacji na tema jego domniemanej współpracy ze służbami także wydawcę "Naszego Dziennika" oraz prof. Andrzeja Zybertowicza. W czwartek warszawski sąd nałożył na "Nasz Dziennik" podobny zakaz publikacji na temat Solorza-Żaka jak w piątek na TVP.

WirtualneMedia