Dodano: 19.12.12 - 11:46 | Dział: Nasze zdrowie

Opolski pacjent będzie zaczipowany


Od 1 stycznia szpitale mają zakładać chorym elektroniczne bransoletki, które ułatwią identyfikację pacjentów. Ale dyrektorzy już się martwią, bo oznacza to duże wydatki.

Taki elektroniczny identyfikator ma zawierać imię, nazwisko i datę urodzenia pacjenta. Na opaskach zostaną też zakodowane wszystkie dane o pacjencie, włącznie z grupą krwi, alergiami (byłaby wtedy w kolorze czerwonym) i lekarzem prowadzącym.

To wszystko pozwoli wyeliminować papierowe karty chorobowe, usprawnić leczenie i zapobiec ewentualnym pomyłkom. Choćby takim, do jakiej doszło niedawno we wrocławskiej klinice, gdzie pomylono dwóch pacjentów i przeszczepiane im nerki.

Obowiązek oznaczania wszystkich pacjentów przyjmowanych do szpitali wynika z rozporządzenia ministra zdrowia, które będzie obowiązywać już od nowego roku.

- Z założenia to dobry pomysł - przyznaje Marek Piskozub, dyrektor WCM w Opolu. - Ale od razu rodzą się spore wątpliwości. Zakładanie kodowanych opasek ma bowiem sens tylko wtedy, jeśli lekarz czy pielęgniarka będą mogli odczytać z nich dane przy łóżku pacjenta. Musieliby więc mieć możliwość wejścia do systemu informatycznego, do czego potrzebne są tablety, a tych nie posiadamy. Przecież nie będziemy pacjenta prowadzić lub wozić na łóżku do najbliższego stacjonarnego komputera.

Dyrektor WCM obawia się przede wszystkim tego, że zakup drukarek do opasek i przenośnych czytników oznaczać będzie dla szpitala kolejny spory wydatek, tymczasem kontrakt z NFZ tego nie uwzględnia.

- Opaski będą nas kosztować co najmniej kilkanaście tysięcy złotych rocznie - podkreśla dr Marek Piskozub. - Ponadto trzeba doliczyć kupno drukarek i kilkudziesięciu tabletów. W szpitalu mamy 16 oddziałów i na każdy przydałyby się co najmniej po dwa takie urządzenia. Należy też uwzględnić blok operacyjny oraz pracownie i zakłady diagnostyczne. Szkoda, że w rozporządzeniu nic się nie wspomina o jakimkolwiek wsparciu finansowym szpitali.

Dane na opaskach będą niedostępne dla osoby postronnej. Identyfikatory muszą być wykonane z trwałego materiału, aby nie uległy zniszczeniu, np. podczas kąpieli pacjenta. Drukarka do ich wyprodukowania kosztuje około 2 tys. zł, a średniej klasy czytnik 600-700 zł.

- Ustaliliśmy, że kupimy dwie drukarki, jedną do szpitala w Kup i jedną do szpitala w Pokoju - mówi Mirosław Wójciak, dyrektor obu placówek. - Od 1 stycznia będziemy zakładać pacjentom opaski na ręce. Natomiast wstrzymamy się z kupnem czytników. Na razie analizujemy rozporządzenie i będziemy obserwować rozwój sytuacji. Niedawno odwołano w Ministerstwie Zdrowia szefa od informatyzacji, więc nawet nie wiadomo, od kogo można uzyskać informacje.

W ciągu roku w szpitalach w Kup i Pokoju hospitalizowanych jest łącznie 7 tys. pacjentów. Tyle będą potrzebować opasek. Jedna, w zależności od materiału, kosztuje od 50 groszy do złotówki.
- Rocznie nowy system kosztowałby nas około 20 tys. zł - wylicza dyrektor Wójciak. - Pozornie niewiele, ale dla szpitala każda kwota się liczy.

- W szpitalach na Å›wiecie takie identyfikatory już sÄ…, technicznie nie stanowi to problemu - uważa Andrzej Prochota, dyrektor Szpitala Powiatowego w Ole¬Å›nie. - Ale przy obecnych problemach sÅ‚użby zdrowia to nie powinien być priorytet. Nawet kilka tysiÄ™cy zÅ‚otych szkoda na to wydać, bo jest szereg potrzebniejszych rzeczy. Ale jak bÄ™dzie trzeba, to siÄ™ dostosujemy do rozporzÄ…dzenia.

Na razie w szpitalu w Ole¬Å›nie tylko noworodki sÄ… znakowane. Na wszelki wypadek zakÅ‚ada im siÄ™ dwie foliowe opaski, żeby nie doszÅ‚o do pomylenia dzieci.

W miniony piątek zapytaliśmy w Ministerstwie Zdrowia, czy szpitale mogą liczyć na jakieś dofinansowanie i co im grozi, jeśli nie wywiążą się z rozporządzenia. Do wczoraj odpowiedź nie nadeszła.

- Trzeba pamiętać, że nowinki techniczne nie zwalniają z myślenia, czujności i z troski o pacjenta - dodaje dr Marek Piskozub. - A jak pojawi się wirus w systemie, to co wtedy?

Małgorzata Fedorowicz