Dodano: 02.11.12 - 19:49 | Dział: Kresy w życiu Polski i narodu polskiego

Tęsknili za domem rodzinnym


Tęsknota wysiedleńców do stron rodzinnych

W 1969 roku K. Kwaśnicki wydał w Polsce pracę o integracji ludności polskiej na Śląsku Opolskim, gdzie zaraz po II wojnie światowej osiedlono 193 tys. wysiedleńców polskich z Wołynia i Małopolski Wschodniej.

Kwaśnicki oparł się na ankiecie przeprowadzonej w 1964 roku. Mieszkaniec Śląska Opolskiego miał odpowiedzieć m.in. na pytanie: czy w porównaniu z dawną swą siedzibą woli obecne miejsce zamieszkania. Otóż 46% respondentów dało odpowiedź przeczącą, 21% oświadczyło, że to jest dla nich obojętne, a ponad 25% wyraziło zadowolenie z obecnego miejsca zamieszkania. Spośród wysiedlonych Polaków z Ziem Wschodnich aż 69% wyznało, że woleliby mieszkać w swych dawnych siedzibach.

Tęsknota do stron rodzinnych jest siłą potężną i często nie znika nawet w drugim i trzecim pokoleniu wysiedleńców czy emigrantów (np. Związki Klubów Małopolan w USA). Toteż twierdzenie niektórych osób czy nawet organizacji, pism i partii politycznych przed 1989 rokiem, że Polacy pogodzili się z utratą Wilna i Lwowa było bardzo dalekie od prawdy, było zwykłą propagandą polityczną lub pobożnym życzeniem zdrajców nie tylko Kresów ale i polskiej ojczyzny.

Zaprzeczyły tym twierdzeniom już wówczas liczne fakty, jak chociażby wypowiedzi najwyższego po Bierucie politruka w stalinowskiej Polsce - Jakuba Bermana dla Torańskiej w książce „Oni” (Londyn 1958), ukazanie się wielu książek o tematyce kresowej w wydawnictwach krajowych poza cenzurą w latach 80. XX w., liczne odsłonięte w kościołach tablice kresowe oraz również liczne prywatne zjazdy towarzysko-koleżeńskie kresowian, o których wspominał np. w swoich wspomnieniach prof. Stanisław Lorenz.

Ciekawe jakie tłumy ściągały by zjazdy i różne imprezy organizowane przez lwowian, wilnian, Poleszuków, Wołynian itd., i to nie tylko w latach 40. i 50., ale także 70 i 80. XX w., gdyby reżym pozwalał na ich organizowanie.
Działalność kresowa już w wolnej Polsce po 1989 roku potwierdza jak ciągle bardzo żywe są Kresy w świadomości polskiej.

Caryca Katarzyna II (!) o ważnej roli Lwowa w życiu Polski

Źródła historyczne podają, że caryca Katarzyna II bardzo niechętnie zgodziła się na przydzielenie Austrii Lwowa podczas uzgadniania przez władców Rosji, Prus i Austrii I rozbioru Polski w 1772 roku, twierdząc „iż Rzeczpospolita nie może się obejść bez miasta, spełniającego w jej organizmie rolę tak ważną”.
Jak dużo w tej uwadze carycy ładunku dziejowej ironii!

Legion Wschodni we Lwowie

Po wybuchu I wojny światowej 28 lipca 1914 roku przedstawiciele szeregu polskich partii politycznych powołali do życia w Krakowie 16 sierpnia 1914 roku Naczelny Komitet Narodowy (NKN) i polskie ochotnicze formacje wojskowe (Legiony Polskie) u boku armii Austro-Węgier, walczące przeciwko Rosji.

NKN dzielił się na dwie części: krakowską i lwowską, która była zdominowana przez narodowców (przew. Tadeusz Cieński), podobnie jak i Legiony Polskie: Legion Zachodni w Krakowie i Legion Wschodni we Lwowie.

Legion Wschodni został sformowany 27 sierpnia we Lwowie, a jego dowódcą został gen. Adam Pietraszkiewicz (faktycznie dowodził kpt. Józef Haller), a szefem sztabu kpt. Dionizy Jasienicki. Legion Wschodni składać się miał z dwóch pułków piechoty (każdy po dwa bataliony po 1000 ochotników) i z dwóch lub trzech szwadronów kawalerii (po 150 ludzi w każdym). Legion był formowany z członków Drużyn Bartoszowych, Polowych Drużyn Sokoła i Polskich Drużyn Strzeleckich. Wobec ofensywy wojsk rosyjskich na Lwów (zajęty 2 września 1914 r.) Legion Wschodni ewakuował się na zachód – 19 września dotarł do Mszany Dolnej, a dzięki masowemu napływowi ochotników osiągnął stan ok. 6200 ludzi. Tam też 23 września uległ rozwiązaniu na skutek odmowy złożenia przysięgi na wierność cesarzwi Franciszkowi Józefowi. Powodem tego było przejście NKN na pozycje prorosyjskie; w związku z tym NKN agitował za rozwiązaniem Legionu. Ok. 800 ochotników z kpt. J. Hallerem, którzy złożyli przysięgę przyłączono do Legionu Zachodniego, dla którego przyjęła się od tąd nazwa Legiony Polskie; utworzono z nich 3 pułk piechoty Legionów.

Rusyfikacja w pełni, a Wilno ciągle polskie

W roku 1852, tj. po dwudziestu latach od chwili zamknięcia przez Rosjan polskiego Uniwersytetu Wileńskiego i po 20 latach silnej rusyfikacji Kresów, w Wilnie wydrukowanych było 79 tytułów książek w języku polskim i tylko 3 w języku rosyjskim, 2 w litewskim, 8 po hebrajsku, 4 po łacinie i 1 w języku niemieckim. Do Powstania Styczniowego 1863 w Wilnie można było jeszcze drukować książki polskie i miasto należało do czołowych polskich ośrodków drukarskich.

Stosunek Litwy i Litwinów do Polski i Polaków we wrześniu 1939 roku

W wielu publikacjach polskich czyta się o nadspodziewane poprawnym ustosunkowaniu się Litwinów do 14 tysięcy polskich żołnierzy i cywilów, którzy podczas agresji zbrojnej Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku szkali na Litwie schronienia przed Armią Czerwoną.

Okazuje się jednak, że odnoszenie się Litwinów do Polaków nie zawsze było poprawne.
Otóż we wspomnieniach Stanisława Jankowskiego „Agatona” pt. „Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie” (Warszawa 1980), w rozdziale „Litwa, ojczyzna nie moja” czytamy o tym, że oddział żołnierzy polskich, w którym znajdował się Jankowski, wieziony przez Litwinów do obozu jenieckiego w Połądze, został w Poniewieżu wrogo przyjęty przez miejscową ludność: „Otoczyli nas gestykulując i wykrzykując. Wygrażali nam pięściami. Ktoś rzucił kamieniem w nasz samochód... Wyratował nas z opresji dowódca szaulisów, zaalarmowany zbiegowiskiem na rynku. Przecisnął się do nas z kilku swoimi ludźmi. Coś tłumaczył, przekonywał. Gdy to nie poskutkowało, szaulisi zdjęli karabiny przewieszone przez plecy. Kamieniem nikt więcej nie rzucił, ale nienawistne okrzyki wtórowały nam, gdyśmy pod eskortą przejeżdżali przez wrogi szpaler”.

Na takich zawziętych wrogów Polski i Polaków wychowali Litwinów nacjonaliści litewscy rządzący Litwą w latach 1918-40, którzy uważali siebie za chrześcijan!

Ciekawe książki o polskiej Wileńszczyźnie

W Polsce ukazały się dwie bardzo ciekawe książki: “Z okrwawionego gniazda wyrzuceni i rozsiani” i “Obrazy utkane pamięcią”. Autorem ich jest Witold Zieleniewski, który zmarł w Polsce w 1990 roku, a wydawcą jego córki: Klementyna Zieleniewska-Muraszko i Katarzyna Małgorzata Zieleniewska, które mieszkają w Australii.

Witold Zieleniewski urodził się w Argentynie w 1913 roku w rodzinie polskich imigrantów z Wileńszczyzny. Po odzyskaniu przez Polską niepodległości pan Witold wraz z rodzicami wrócił w 1923 roku na Wileńszczynę i do 1944 roku był związany z Oszmianą i Wilnem. Z Wilna wywieźli go bolszewicy do niewolniczej pracy w Donbasie na Ukrainie, gdzie był więziony do 1947 roku. Zwolniony, wyjechał do rodziny do Polski, która była zmuszona opuścić rodzinne ziemie. Pan Witold związał swe życie tym razem z Drezdenkiem na Ziemi Lubuskiej; ukończył studia i był geografem.

Obie książki są bardzo ciekawe i lekko napisane. Pierwsza - “Z okrwawionego gniazda wyrzuceni i rozsiani” jest nie tylko ciekawie napisana, ale również cennym przyczynkiem do historii sowieckiej okupacji Wileńszczyzny w latach 1939-41, a następnie - do 1944 - niemieckiej okupacji tej krainy. Szczególnie wstrząsająca jest lektura zagłady tamtejszych Zydów, którą dokonali nie tyle Niemcy co faszyści litewscy. Oni również prześladowali polską ludność Wileńszczyzny. Książka ta zainteresuje na równi tak kresowiaków jak i ludzi interesujących się historią Polski z okresu II wojny światowej.

Druga książka - “Obrazy utkane pamięcią” to wspomnienia Autora z Wileńszczyny, a po wojnie, a konkretnie po powrocie do Polski z łagru w 1947 roku, z Drezdenka. Zieleniewski kocha i tęskni do Wileńszczyny, do lat tam spędzonych. To lata młodości, które wszyscy najmilej wspominamy. Jednak z książki przebija się także miłość do nowej ziemi rodzinnej - do Drezdenka i okolic, a w szerszym ujęciu Polski. Polski jako naszej ojczyzny. Patriotyzm Witolda Zieleniewskiego jest godny uwagi, gdyż żyjemy w świecie, w którym nastąpiła deprecjacja słowa “ojczyzna”.

Polacy w Małopolsce Wschodniej i ich rozmieszczenie wg spisu ludności z 1931 r.

W 1340 roku król polski Kazimierz Wielki jako legalny spadkobierca ostatniego księcia Rusi Halicko-Włodzimierskiej – Jerzego II przyłączył późniejszą Małopolskę Wschodnią do Polski. W latach 1434 - 1772 ziemie te stanowiły jednostkę administracyjną o nazwie: województwo ruskie, które poza obszarem określanym do 1939 roku jako Małopolska Wschodnia obejmowało swym zasięgiem także Ziemię Chełmską z zachodnimi połaciami Wołynia. Interesujący nas obszar dzielił się na: Ziemię Lwowską (powiaty lwowski i żydaczowski), Ziemię Halicką (powiaty halicki, kołomyjski i trembowelski), Ziemię Przemyską (powiaty przemyski, samborski, drohobycki i stryjski) i Ziemię Sanocką (powiat sanocki).

Do 1340 roku granica między Polską a Rusią Halicko-Włodzimierską dochodziła aż do Rzeszowa, który stanowił ruską warownię graniczną. Stąd rzeka Wisłoka stanowiła zachodnią granicę województwa ruskiego.

Przyłączone do Polski Księstwo Halickie było zniszczone i w dużym stopniu wyludnione przez najazdy tatarskie i Litwinów z Wołynia. Zniszczeniu uległ również ruski Lwów. Stąd król Kazimierz Wielki lokował nowe miasto – nowy, tym razem polski, Lwów na innym miejscu, kilka kilometrów od ruskiego Lwowa (czyli dzisiejszy Lwów niewiele ma wspólnego z ruskim Lwowem!). Król na zniszczone i wyludnione tereny sprowadzał kolonistów niemieckich i polskich – i to w tej kolejności. Nie chodziło tak jemu jak i jego następcom na tronie polskim o skolonizowanie Polakami tych ziem, ale o ich rozwój. Nowy władca ziem byłego Księstwa Halicko-Włodzimierskiego dbał o wszystkich, nadając Rusinom prawa, troszcząc się również o Cerkiew prawosławną na tych terenach. Postępował nie jak okupant, ale jako nowy pan, który dba o kraj i jego mieszkańców. Tak postępowali wszyscy inni królowie polscy i dlatego na terenie województwa ruskiego (Małopolski Wschodniej) aż do zajęcia tych terenów przez Austrię nigdy nie wybuchło tu żadne powstanie Rusinów przeciw panowaniu polskiemu. Przeciwnie, w chwili największej próby – podczas ukraińskiego powstania kozacko-chłopskiego pod wodzą Bohdana Chmielnickiego 1648-55, ludność ruska Małopolski Wschodniej odwróciła się od niego placymi, nie tylko nie biorąc w nim udziału, ale także okazując ostentacyjnie swoją lojalność wobec Królestwa Polskiego. Kiedy w 1655 roku wojska Chmielnickiego oblegały Lwów, wzywając mieszkańców miasta do poddania się jego i rosyjskiej władzy, rusiński członek grupy parlamentarzystów lwowskich Samuel Kuszewicz dał następującą odpowiedź w imieniu miasta Chmielnickiemu: „Miłościwy panie hetmanie, zdrowia nasze, którzy tu jesteśmy (tj. przedstawiciele mieszczan), w twoich są rękach... ale żebyśmy na imię cara moskiewskiego przysięgę i miasto oddawać mieli, tego nigdy nie uczynimy. Przysięgaliśmy raz królowi (polskiemu) panu naszemu miłościwemu Janowi Kazimierzowi i jemu w jakimkolwiek go szczęściu los zachowa, wiary naszej dotrzymać chcemy” (Fryderyk Papee „Historia miasta Lwowa w zarysie” Warszawa 1924).

Kolonizacja Małopolski Wschodniej rozpoczęła się zaraz po przyłączeniu jej do Polski. Niemcy wraz z Polakami zakładali nowe miasta i wsie na pustkowiach, a więc na terenach niczyich – nikogo nie wywłaszczano. Przeciwnie, jak już wspomniałem, Rusini byli pod ochroną prawa. Do połowy XVI wieku liczni tu osadnicy niemieccy zupełnie się spolonizowali. Polonizowała się również dobrowolnie – przez wyższość kultury polskiej i mieszane małżeństwa – szlachta i mieszczaństwo ruskie, a z biegiem czasu coraz więcej nawet chłopów ruskich, szczególnie w XIX i na początku XX wieku, a więc kiedy ziemie te były pod panowaniem austriackim i miały autonomię, która sprawiła, że kraj był de facto w rękach Polaków, a to dlatego, że do końca XIX w. ok. 98-99% Rusinów/Ukraińców było chłopami – prawie nie było ukraińskiego mieszczaństwa, klasy średniej i inteligencji. Również do 1939 roku trwał naturalna migracja Polaków z Małopolski Wschodniej do innych rejonów Polski i z tych innych rejonów Polski do Małopolski Wschodniej – głównie do miast w poszukiwaniu pracy. Przez bliskość z etnicznymi ziemiami polskimi Ziemia Rzeszowska do XX w. uległa prawie całkowitej polonizacji.

Jednocześnie pod koniec XIX i na pocz. XX w. nastąpiła polonizacja bardzo dużej części społeczności żydowskiej. To spośród nich wyszli tacy wielcy Polacy jak np.: poeta Marian Hemar (1901 Lwów – 1972), pisarz Bruno Schulz (1892 Drohobycz – 1942), historyk, krytyk literacki i publicysta Wilhelm Feldman (1868 Zbaraż – 1919), wybitny historyk literatury polskiej Henryk Biegeleisen (1855 Tłumacz - 1934), aktor, współtwórca słynnej „Wesołej lwowskiej fali” Henryk Vogelfaenger (1907 Lwów – 1990), wybitny filolog klasyczny, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Leon Sternbach (1864 Drohobycz – 1940), redaktor polityczny krakowskiego „IKC” i poseł na Sejm RP Ludwik Rubel (1896 Tyśmienica – 1958), zasłużony księgarz i wydawca Wilhelm Zukerkandel (1851 Złoczów – 1924), malarz Marek Włodarski (1903 Lwów – 1960), polityk, minister, poseł na Sejm RP Herman Lieberman (1870 Drohobycz – 1941), generał WP i prezes Najwyższego Sądu Wojskowego Jakub Marian Krzemieński (1882 Czerlany k. Gródka Jagiellońskiego – 1955) (Marian Kałuski „W podzięce i ku pamięci Jankielom” Warszawa 2001). – Właśnie spolonizowanie się dużego odsetka Żydów wschodniogalicyjskich spowodowało wielką nienawiść do nich nacjonalistów ukraińskich i do ich ochotniczego i ofiarnego współudziału w ich wymordowaniu w latach 1941-43 u boku Niemców czy z własnej inicjatywy.

Wszystkie te procesy sprawiły, że, według spisu ludności przeprowadzonego w 1931 roku, w Małopolsce Wschodnie, czyli w ówczesnych województwach: lwowskim tarnopolskim i stanisławowskim mieszkało aż 2 843 360 Polaków, obok 2 838 640 Rusinów/Ukraińców, 399 360 Żydów i 41 040 przedstawicieli innych narodowości, głównie Niemców.

Województwo lwowskie miało 3 127 400 mieszkańców, w tym 1 805 000 Polaków, 579 500 Ukraińców i 487 700 Rusinów, 232 900 Żydów i 12 100 Niemców. W województwie tarnopolskim mieszkało 1 600 400 osób, w tym 789 100 Polaków, 402 000 Ukraińców i 326 200 Rusinów, 78 900 Żydów i 2700 Niemców. Natomiast województwo stanisławowskie zamieszkiwało 1 480 300 osób, w tym 332 200 Polaków, 693 800 Ukraińców i 325 100 Rusinów, 109 400 Żydów i 16 700 Niemców („Mały rocznik statystyczny 1937”).

Rozmieszczenie Polaków według powiatów przedstawiało się następująco („The problem of Eastern Galicia” London 1948):

WOJEWÓDZTWO LWOWSKIE (tylko powiaty w całości lub w części dziś ukraińskie): powiat bóbrecki: 30 762 – 31,7% ogółu ludności, powiat dobromilski: 35 945 – 38,3%, powiat drohobycki: 91 935 – 47,3%, powiat gródecki: 33 228 – 39,1%; powiat jaworowski: 26 938 – 31%, LWÓW: Polacy 198 212 – 63,5%, Żydzi 75 316 – 24,1%, Ukraińcy i Rusini 35 137 – 11,3%; powiat lwowski: 80 712 – 56,5%, powiat mościski: 49 989 – 55,9%, powiat rawski: 23 063 – 21,4%, powiat rudecki: 38 417 – 48,5%, powiat samborski: 56 818 – 42,5%, powiat sokalski: 21 681 – 38,9%, powiat turczański: 25 673 – 22,8%, powiat żółkiewski: 35 816 – 37,5%.

WOJEWÓDZTWO TARNOPOLSKIE: powiat borszczowski: 46 153 – 44,7%, powiat brodzki: 32 843 – 36%, powiat brzeżański: 48 168 – 46,4%, powiat buczacki: 60 523 – 43,5%, powiat czortkowski: 36 486 – 43,4%, powiat kamionecki: 41 693 – 50,8%, powiat kopyczyniecki: 38 158 – 43,1%, powiat podhajecki: 46 710 – 48,8%, powiat przemyślański: 52 269 – 58,1%, powiat radziechowski: 25 427 – 36,7%, powiat skałacki: 60 091 – 67,4%, powiat tarnopolski: 93 874 – 66%, powiat trembowelski: 50 178 – 59,5%, powiat zaleszczycki: 27 549 – 38,3%, powiat zbaraski: 32 740 – 49,9%, powiat zborowski: 39 624 – 48,7%, powiat złoczowski: 56 628 – 47,7%.

WOJEWÓDZTWO STANISŁAWOWSKIE: powiat doliński: 21 158 – 17,9%, powiat horodeński: 27 751 – 29,9%, powiat kałuski: 18 637 – 18,2%, powiat kołomyjski: 52 006 – 29,5%, powiat kosowski: 6718 – 7,1%, powiat nadwórniański: 16 907 – 12%, powiat rohatyński: 36 152 – 28,4%, powiat stanisławowski: 49 032 – 24,7%, powiat stryjski: 25 186 – 16,5%, powiat śniatyński: 17 206 – 22%, powiat tłumacki: 44 958 – 38,7%, powiat żydaczowski: 16 464 – 19,7%.

Polscy olimpijczycy pochodzący z właściwej Ukrainy

Na właściwej Ukrainie, tj. na ziemiach na wschód od granicy ryskiej z 1939 roku, urodziło się 7 polskich olimpijczyków. Sześciu w okresie przed rewolucją bolszewicką 1917 roku, kiedy polskie akcenty tej ziemi były wyjątkowo bardzo duże i widoczne gołym okiem, a jeden (Sergiusz Wołczeniecki) już po II wojnie światowej. Oto oni:

GZOWSKI Kazimierz Aleksander (1901 Sumy, wówczas gubernia charkowska – 1986 Londyn), rotmistrz 15 Pułku Ułanów Poznańskich, srebrny medalista drużynowego konkursu skoków w Amsterdamie (1928). Od 1919 roku w Wojsku Polskim. W konkursach hippicznych uczestniczył od 1923 roku. Szczególnie wyróżniał się w 1928 podczas startów zagranicznych w Nicei, Brukseli, Amsterdamie, Warszawie, a w roku 1929 w Budapeszcie i Nowym Jorku. 3-krotnie zwyciężył podczas 5 startów w konkursach o Puchar Narodów (Nicea 1928, Warszawa 1928, Nowy Jork 1929). W swojej karierze sportowej Gzowski zdobył około 150 nagród indywidualnych i drużynowych w konkursach skoków i w WKKW, ale największy sukces odniósł na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939, a następnie w Wojsku Polskim na Zachodzie. Po wojnie zamieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie był instruktorem jazdy konnej. Miał uczniów także we Francji i Kanadzie.

KRYGIER Włodzimierz Lucjan (1900 Jekaterynosław, dziś Dniepropietrowsk – 1975 Londyn), mgr praw, adwokat, piłkarz (lewoskrzydłowy) i hokeista drużyn warszawskich, olimpijczyk z St. Moritz (1928) i Lake Placid (1932). Jako piłkarz Polonii Warszawa wystąpił w dwóch finałach Mistrzostw Polski (1925-1926, 8 meczów i 1 bramka) i 3 sezony ligowe (1927-1929, 60 meczów i 20 bramek). Jako hokeista wielce zasłużony zawodnik dla warszawskiego AZS. Wystąpił w pierwszym meczu piłkarskim tego klubu (1921) i zagrał w inauguracyjnym spotkaniu akademików (AZS) w hokeju na lodzie 12 lutego 1922, kiedy to pokonali lokalnego rywala, Polonię 3:0. Pionierski występ hokejowy był początkiem wielkich sukcesów stołecznego AZS i reprezentacji Polski. 2-krotny mistrz Polski (1929-1930), akademicki mistrz świata (1928), 2-krotny srebrny medalista mistrzostw Europy (1929, 1931). Rozegrał w sumie 35 meczów w barwach narodowych strzelając 4 bramki, 2-krotnie też wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939, żołnierz PSZ na Zachodzie, później oficer łącznikowy w obozie repatriacyjnym w Koblencji (1945-1946), gdzie założył piłkarski zespół o nazwie Polonia. Po wojnie nie wrócił do kraju i zamieszkał w Wielkiej Brytanii. Zmarł w Londynie 17 września 1975, ale pochowany jest na warszawskich Powązkach.

ŁUKASZEWICZ Julian (1904 Jekaterynosław – 1982 Łódź), inżynier elektryk, długodystansowiec warszawskiej Polonii, olimpijczyk z Paryża (1924). Był jednym z najlepszych długodystansowców Polski. Wszystkie najlepsze wyniki uzyskał już po olimpiadzie w Paryżu. Był 1-krotnym reprezentantem kraju w meczu międzypaństwowym (1926), 3-krotnym rekordzistą Polski (3000, 5000 i 10000 m.) oraz 6-krotnym medalistą mistrzostw krajowych, w tym 2-krotnym mistrzem Polski: 5000m (1924) i biegu przełajowym (1925). Rekordy życiowe: 3000 m - 9.12,7 (19 lipca 1925 Warszawa), 5000 m - 16.09,0 (26 lipca 1925 Warszawa), 10000 m - 34.06,2 (20 czerwca 1925 Warszawa).

de ROSTWO-SUSKI Kazimierz Stanisław, ps. "Rewera" (1891 Karpowce koło Żytomierza – 1974 Kraków), płk WP, dowódca 21 pułku Ułanów Kaniowskich, czołowy jeździec w WKKW, olimpijczyk z Paryża (1924). Uczestnik I wojny światowej (1914-18), od listopada 1918 w Wojsku Polskim. Miał opinię (gen. Władysław Anders) wybitnego oficera sztabowego kawalerii i wzorowego kwatermistrza. Wszechstronny sportowiec. Uprawiał wioślarstwo, szermierkę, strzelanie i pływanie, ale był przede wszystkim jednym z najwybitniejszych jeźdźców polskich lat dwudziestych. W Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu zajął 24 miejsce na 44 startujących. Po olimpiadzie startował w wielu konkursach krajowych i zagranicznych zdobywając najcenniejsze nagrody w Warszawie (1927) i w tym samym roku w Nicei i Monte Carlo. W konkursach o Puchar Narodów startował 11-krotnie. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939 jako dowódca 21 p. uł., a podczas okupacji w konspiracji (ZWZ-AK) m. in. inspektor pododdziału Warszawa-Wschód i zastępca dowódcy 8 dywizji piechoty (ps. "Rewera"). Po wojnie nadal zajmował się sportem jeździeckim jako działacz i trener m. in. w Krakowskim Klubie Jazdy i Polskim Związku Jeździeckim.

SOŁTAN-PEREŚWIAT Andrzej (ur. 1906 Kijów - ?), ukończył Korpus Kadetów Nr 2 w Modlinie i . Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu (1932-33). Wioślarz, członek słynnej "ósemki" Akademickiego Związku Sportowego Warszawa, która odniosła wiele sukcesów w kraju i zagranicą. Po zdobyciu tytułu mistrza Polski, brązowego medalu na mistrzostwach Europy i srebrnego na akademickich mistrzostwach świata (wszystko w sezonie 1927) - wystartowali oni również na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 roku ocierając się o medal olimpijski: Polacy wygrali z Holandią w czasie 6:37.0, następnie przegrali z W. Brytanią w czasie 6.43,2 (Anglicy - 6.30,6), w repesażach zwyciężyli Argentynę - 6.24,6, ulegając w następnej rundzie Kanadzie w czasie 6.42,2 (Kanada - 6.37,4) i zdobywając 4 m. Po olimpiadzie Sołtan jeszcze trzykrotnie zdobył w ósemce AZS brązowe medale na mistrzostwach Polski (1928, 1930, 1931); był także wicemistrzem kraju w czwórce ze sternikiem (1930).

WOŁCZANIECKI Sergiusz (ur. 1964 Zaporoże), Polak z Ukrainy, nauczyciel wf, sztangista Dynama Lwów i Budowlanych Opole, brązowy medalista olimpijski z Barcelony (1992) – waga lekkociężka 90 kg. Za sprawą szkoleniowca kadry narodowej Ryszarda Szewczyka znalazł się w Opolu, otrzymał obywatelstwo polskie i reprezentował nasze barwy na IO w Barcelonie (1992). Mistrz Polski w wadze lekkociężkiej (do 90 kg) - 1992 oraz srebrny medalista Mistrzostw Europy 1993 w tej samej kategorii z wynikiem 390 kg (170+220). Obecnie mieszka w Niemczech.

WODZIAŃSKI Marian (1901 Borówka koła Jampola, na Podolu – 1983 Pittsburg, USA), inżynier mechanik, czołowy wioślarz i pilot (do 1939 pracownik Instytutu Badań Technicznych Lotnictwa w Warszawie), wybitny działacz sportu akademickiego, olimpijczyk z Amsterdamu (1928). Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920. Wioślarstwo zaczął uprawiać w warszawskim Akademickim Związku Sportowym; w latach 1927-1931 (koniec kariery) należał do krajowej czołówki (ósemka i czwórka ze sternikiem). Był mistrzem Polski w ósemce (1927), wicemistrzem w czwórce (1930) i 3-krotnym brązowym medalistą w ósemce (1928, 1930, 1931). W konkurencji tej był również medalistą (brąz) mistrzostw Europy (Como 1927) i akademickim wicemistrzem świata (1927). Był też olimpijczykiem - członkiem polskiej ósemki na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 roku, która zajęła 4 miejsce. Jako pilot Aeroklubu Warszawskiego Wodziański uczestniczył w latach trzydziestych w licznych krajowych i zagranicznych rajdach lotniczych. Należał również w okresie międzywojennym do najwybitniejszych działaczy sportu akademickiego. Piastował m. in. funkcje wiceprezesa i prezesa AZS Warszawa oraz członka zarządu Centrali Polskich Akademickich Związków Sportowych. Działał także w PZTW, Aeroklubie Warszawskim a od 22 kwietnia 1939 był wiceprezesem organizacyjnym Aeroklubu RP. Jako pilot (porucznik) brał udział w kampanii wrześniowej 1939, po czym w grudniu (na nartach) przez Tatry dotarł do Francji, a potem Anglii. W Dakarze oblatywał montowane tam amerykańskie samoloty bojowe, a po kampanii afrykańskiej powrócił do Anglii (kapitan), gdzie kierował personelem technicznym 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej. Zdemobilizowany wyjechał do Kanady, a potem USA, gdzie w Pittsburgu pracował w przemyśle metalurgicznym i wykładał na miejscowej politechnice.

Prasa polska na Wschodniej Białorusi do 1920 roku

Na Wschodniej Białorusi, czyli Mińszczyźnie, Połocczyźnie, Witebszczyźnie, Mohylewszczyźnie i Homelszczyźnie, tj. ziemiach, które przed rozbiorami Polski należały do Rzeczpospolitej Obojga Narodów (Polski), a po 1920 roku nie weszły ponownie w skład odrodzonej Polski, a tylko stały się częścią Związku Sowieckiego i powstałej na tych terenach Republiki Białoruskiej, Polacy, poza Mińskiem i Mińszczyną, stanowili tam niewielki odsetek ludności. Stąd niewiele tam, poza samym Mińskiem, ukazywało się czasopism polskich.
Historię prasy polskiej na Wschodniej Białorusi do 1920 roku można podzielić na trzy okresy: 1783-1820, 1908-1914 i 1915-20.

Dwa pierwsze okresy związane są z zaborem rosyjskim tych ziem dokonanym w trzech etapach: w latach 1772, 1793 i 1795.

W pierwszym okresie, czyli do Powstania Listopadowego 1830-31 istniała możność wydawania prasy polskiej we Wschodniej Białorusi. Następujące czasopisma polskie ukazywały się tam przed 1830 rokiem:
„Kalendarz Białoruski na rok Pański...” (Mohylew 1785-1796)
„Kalendarz na rok Pański...” (Połock 1814-1815
„Kalendarz Namiestnictw Białoruskich na rok 1783” (Mohylew)
„Kalendarz Połocki na rok 1799” (Połock)
„Kalendarz Polityczny Połocki na rok Pański...” (Połock 1802-1803)
„Kalendarzyk na rok Pański...” (Połock 1816-1819)
„Miesięcznik Połocki” (Połock 1818-1820, wydawany przez OO. Jezuitów).

Wszystkie te czasopisma były wydawane za pozwoleniem władz rosyjskich.
W tym okresie ukazywało się jednak na Wschodniej Białorusi jedno pismo będące poza zasięgiem rosyjskich władz i ich cenzury. Była to:
„Gazeta Tymczasowa Mińska” (Mińsk 1812)
- wydawana przez patriotów polskich w okresie wyprawy Napoleona na Moskwę, którą wspierały wojska polskie i ogólnie Polacy, licząc na odrodzenie się państwa polskiego w jego przedrozbiorowych granicach.

Jak widzimy czasopisma polskie, głównie kalendarze, wydawane były w dwóch miastach: Mohylewie i Połocku. Były to wówczas silne ośrodki polskie. Mohylew był od 1783 roku stolicą katolickiej (polskiej) archidiecezji mohylewskiej, a Połock był ogólnopolskim centrum polskich jezuitów i w latach 1812-20 siedzibą wyższej uczelni polskiej – Akademii Połockiej, prowadzonej przez jezuitów.

W 1820 roku polscy jezuici zostali wygnani z granic Rosji, a w 1873 roku arcybiskup mohylewski Antoni Fijałkowski dostał nakaz od władz carskich przeniesienia się do Petersburga wraz z kurią i seminarium duchownym. Z kolei po Powstaniu Listopadowym 1830-31 nie było już możliwości wydawania czasopism polskich na Wschodniej Białorusi, a po Powstaniu Styczniowym 1863 nawet rozmowy po polsku w publicznych miejscach na całych Kresach były surowo zabronione. Dopiero po rewolucji w Rosji i w Królestwie Polskim w 1905 roku car Mikołaj II wydał 30 października 1905 roku tzw. Manifest październikowy, przyznający obywatelom imperium podstawowe swobody demokratyczne. Od tej pory mogła ponownie ukazywać się prasa polska na Kresach, a więc także i na Wschodniej Białorusi. Nie zaznaczył się jednak jej rozwój na tutejszym terenie m.in. z powodu wynarodowienia się wielu Polaków w okresie brutalnej rusyfikacji trwającej ponad 70 lat, małej liczby Polaków na tych terenach (poza Mińskiem i Mińszczyzną) oraz to, że Wilno, w którym w latach 1905-15 wydawano 80 tytułów czasopism polskich, w tym kilka dzienników, uważało ziemie Białorusi za obszar bezpośredniego wpływu swych pism (Z. Kmiecik). Jedynie w Mińsku - największym skupisku polskim na tych terenach, w okresie 1907-14 wydawane były następujące czasopisma polskie:
„Gwiazda Zaranna” (1908-11, miesięcznik religijno-moralno-społeczny)
„Kalendarz Miński” (1907-1908)
„Nad Świsłoczą” (1912-14, tygodnik)
„Nad Świsłoczą” (1914, kwartalnik Towarzystwa Rolniczego Mińskiego)
„Pogoń. Organ tygodniowy, polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom ziemi Mińskiej i Mohylewskiej” (1914-17)
„Straż Imienia Maryi” (Mińsk 1904-1914, miesięcznik Bractwa Różańcowego do 1905 r. wydawany nielegalnie).

W 1915-18 duże obszary Wschodniej Białorusi, w tym cała Mińszczyzna, znalazły się pod okupacją niemiecką, a w Rosji w marcu 1917 roku upadł carat i kraj ten do listopada tego roku był państwem demokratycznym, co dało Polakom możliwość w dużym stopniu nieskrępowanej działalności narodowej. Na terenie rosyjskiej Białorusi powstawały polskie Rady Żołnierskie-Związek Wojskowych Polaków i Polskie Wojsko. W tym okresie pod zaborem niemieckim i w demokratycznej rosyjskiej Białorusi ukazywały się następujące czasopisma polskie:
„Antychryst. Organ porządnych ludzi” (Mińsk 1917-18, tygodnik)
„Biblioteka Wiadomości Wojskowych” (Mińsk 1917, miesięcznik)
„Biuletyn Zarządu Związku Wojskowych Polaków Armii 2-ej” (Słuck 1917-18, tygodnik)
„Dziennik Miński. Pismo narodowe, bezpartyjne i demokratyczne” (Mińsk 1917-18, dziennik, organ Rady Polskiej Ziemi Mińskiej)
„Kalendarz Miński na rok 1918” (Mińsk 1918, wyd. Polska Macierz Szkolna)
„Myśl Młodzieży” (Bobrujsk 1917-18, czasopismo harcerskie)
„Na Straży” (Mińsk kwiecień 1918, jednodniówka)
„Nowy Kurier Litewski” (Mińsk 1915-17, dziennik)
„Placówka. Pismo codzienne” (Mińsk 1917-18, Bobrujsk 1918, red. Antoni Sadzewicz)
„Polski Kalendarz Wojskowy na rok 1918” (nakł. Towarzystwa Polskiej Wiedzy Wojskowej. Warszawa, Mińsk, Kijów 1918)
„Przyszłość” (Mińsk 1917, czasopismo harcerskie)
„Przyszłość. Tygodnik ludowy” (Mińsk 1918)
„Strażnica” (Bobrujsk 1918, wyd. Garnizon Bobrujska)
„Sumienie. Gazeta 1-go Korpusu Polskiego” (Mińsk, Bobrujsk 1918, nielegalna)
„Tygodnik Miński” (Mińsk 1918)
„Wiadomości Wojskowe” (1917-18, tygodnik, red. Henryk Bagiński)
„Wieś i zaścianek. Tygodnik. Organ Rady Polskiej Ziemi Mińskiej” (Mińsk 1917-18)
„Żołnierz Polski” (Mińsk 1917-18, od nr 40 z 1918 miejsce wydawania Bobrujsk, tygodnik, wydawnictwo Wydziału Oświaty Związku Wojskowych Polaków Frontu Zachodniego).
„Życie Kościelne. Pismo dwutygodniowe duchowieństwa mohylewskiego i mińskiego” (Mińsk 1916).

W listopadzie 1918 roku drogą zbrojnego zamachu stanu i pomocy ze strony Niemiec, do władzy w Rosji dorwali się bolszewicy, którzy drogą horrendalnego terroru zaczęli opanowywać władzę w całym kraju. Na początku 1918 roku zaraza bolszewicka dotarła na Wschodnią Białoruś. W lutym 1918 roku likwidacji ulegają czasopisma polskie w Mińsku, m.in. dzienniki „Goniec Miński” i „Placówka”, która wznowiła druk po wkroczeniu Niemców na Mińszczyznę i przeniosła się do Bobrujska. Jednocześnie bolszewicy przy pomocy polskich komunistów zaczęli wydawać swój szmatławiec w Mińsku:
„Prawda” (od 17 lutego 1918, dziennik, jako organ Mińskiego Zjednoczenia Socjalistów Polskich – faktycznie przez esdeków i komunizującą PPS-Lewicę, redagowany przez Stanisława Bersona, Stefana Heltmana i Stefana Jankowskiego).

Wkrótce do Mińska i na Mińszczyznę wkroczyły – zgodnie z porozumieniem z rządem bolszewickim - wojska niemieckie i „Prawda” przestała się ukazywać. Natomiast wznowione zostało wydawanie polskiego dziennika „Placówka”, tym razem jednak w Bobrujsku.
W listopadzie 1918 roku Niemcy skapitulowały (koniec I wojny światowej) i oddziały niemieckie zaczęły się wycofywać ze Wschodniej Białorusi, którą zaczęły zalewać wojska bolszewickie. Ich propagandowa maszyna zaczęła ponownie wydawać swoją bibułę również w języku polskim. Były to szmatławce:
„Komunista. Organ Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Litwy i Białorusi” (Mińsk 1919)
„Młot. Organ Centralnego Komitetu Wykonawczego Grup Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy w Rosji” (Mińsk 1919, dziennik)
„Wiadomości Tymczasowego Robotniczego-Włościańskiego Rządu Sowieckiego Białoruskiego” (Mińsk 1919, 2 razy w tygodniu, w językach: polskim, rosyjskim i białoruskim).

Podczas wojny polsko-sowieckiej w 1920 roku na terenach białoruskich bolszewicy wydawali we Wschodniej Białorusi czasopisma polskojęzyczne:
„Pochodnia” (Homel 1920, wyd. Wydział Literacko-Wydawniczy Zarządu Politycznego Rady Wojenno-Rewolucyjnej Republiki)
„Sztandar Komunizmu. Organ Mińskiego Gubernialnego Komitetu Rewolucyjnego” (Mińsk 1920, dziennik).

W latach 1919-20 duże obszary Wschodniej Białorusi (głównie Mińszczyzna) były zajęte przez Wojsko Polskie. W okresie tym zaktywizowała się ponownie polska działalność narodowa na Mińszczyźnie, której ludność polska (i duży odsetek tamtejszych Białorusinów) chciała jej przynależności do odrodzonego państwa polskiego. Wówczas ukazywały się w Mińsku następujące czasopisma polskie wydawane przez tamtejszych Polaków i Wojsko Polskie:
„Biuletyn Rady Polskiej Ziemi Mińskiej” (Mińsk 1920)
„Dekada. Pismo żołnierza 4-tej Armii” (Mińsk 1920, 3 razy w miesiącu)
„Goniec Miński. Organ polski bezpartyjny dla wszystkich” (Mińsk 1919-20, dziennik)
„Młodzież Kresowa. Miesięcznik oświatowy, społeczny, literacki i wychowawczy. Organ Centrali Kół Młodzieży Mińskiej” (Mińsk 1920)
„Piłsudczyk” (Mińsk 1920, wyd. Sekcja Kulturalno-Oświatowa 4-tej Armii
„Zorza Mińska. Tygodnik ludowy” (Mińsk 1919-20).

Traktat ryski z 18 marca 1921 roku podpisany przez rządy Polski i Rosji Sowieckiej, w myśl którego Wschodnia Białoruś została włączona do Związku Sowieckiego, zakończył wydawanie polskich z ducha czasopism na obszarze Sowieckiej Republiki Białoruskiej. Od tej pory i tylko w okresie międzywojennym ukazywały się tam sowieckie pisma w okaleczonym języku polskim.

Bracia polscy (arianie) na Kresach

Działalność Marcina Lutra w Niemczech od 1517 roku zapoczątkowała tzw. reformację w chrześcijaństwie zachodnim, czyli Kościele katolickim. Ruch reformacyjny w Szwajcarii, zapoczątkowany w 1523 roku przez Huldrycha Zwingli, a następnie rozwinięty przez Jana Kalwina, który wypracował własną doktrynę nazwaną kalwinizmem, dotarł do Polski ok. 1540 roku. Z kolei z polskiego kalwinizmu już w 1562 lub w 1563 roku wyodrębniła się nowa wspólnota religijna – bracia polscy, którzy są znani w literaturze głównie i powszechnie jako arianie, ale także jako socynianie lub antytrynitarze. Przyczyną rozbicia w polskim kalwinizmie były narastające konflikty na tle klasowym (walka między szlachtą a ministrami pochodzenia plebejskiego o wpływy w Kościele) i społecznym (domagali się równych praw dla mieszczaństwa i kobiet oraz potępiali nieograniczony ucisk i wyzysk chłopów) oraz częściowo religijnym. Arianie byli więc najbardziej radykalnym odłamem reformacji w Polsce, na którego powstanie wywarli wielki wpływ zbiegli przed prześladowaniami do Polski antytrynitarze włoscy, głównie Faust Socyn (1539 – 1604) i Jerzy Blandrata (ok. 1515 – 1588).

Kalwini przystąpili od raz do brutalnej walki z arianami. Domagali się od króla Zygmunta Augusta zastosowania wobec nich represji. Ich uparte działania w tym kierunku doprowadziły do wydania dwóch edyktów parczewskich w 1564 roku, skierowanych przeciwko arianom cudzoziemcom i przeciwko niższym stanom, pragnąc w ten sposób rozbić arianizm - odizolować szlachtę wyznania ariańskiego od elementów plebejskich. Edykty te nie weszły jednak w życie.

Pierwszy zbór ariański powstał w Krakowie w 1562 roku. Wkrótce powstało na terenie całej Rzeczypospolitej ok. 150 zborów – wspólnot, liczących od 100 do 200 osób (Janusz Tazbir), w tym ponad 36 na Kresach.

Wyznawcami arianizmu – tak na ziemiach polskich jak i na Kresach - byli zazwyczaj szlachcice – właściciele majątku w miejscowości, w której znajdował się zbór przez nich założony lub powstały w miejsce kościoła lub cerkwi przez nich zabranej – wraz z rodzinami oraz ludzie z najbliższego otoczenia właściciela majątku; w kresowych zborach w Hoszczy, Lachowcach i Rafałówce duży odsetek arian stanowili także mieszczanie oraz plebs. Bodajże jedynie zbory w Ostrogu i Ostropolu na Wołyniu zostały założone za zgodą księcia Konstantego Ostrogskiego, który był wyznania prawosławnego. Zbór w Rafałówce na Wołyniu został założony w 1646 roku przez jej wójta – Daniela Balcerowicza. Głównymi ośrodkami ruchu braci polskich na etnicznych ziemiach polskich były: Pińczów (m.in. ośrodek wydawniczy) oraz Raków, gdzie w 1600/02 powstała głośna i na wysokim poziomie nauczania - znana także poza granicami Polski tzw. Akademia Rakowska albo Sarmackie Ateny. W latach 1616-30 szkoła miała 1000 uczniów. Szkoła rakowska była znana nie tylko w Polsce, ale i w Europie, stała się też ośrodkiem ruchu drukarskiego. W drukarni szkolnej publikowano literaturę naukową i religijną, a w podręcznikach szkolnych podawano najnowsze osiągnięcia nauk ścisłych, rozwijanych w europejskich instytucjach naukowych. Niestety, z powodu okazywanej demonstracyjnie i publicznie nietolerancji grupy uczniów wobec katolików, szkoła rakowska została zlikwidowana w 1638 roku.

Arianizm będąc ruchem elitarnym prowadził bardzo ożywioną działalność, szczególnie na polu szkolnictwa i wydawniczym. Szkoły i drukarnie ariańskie, mimo wielkich trudności materialnych, stały na bardzo wysokim poziomie. Szkolnictwo ariańskie wprowadziło język polski do nauczania, znacznie ograniczając łacinę. Szkoły wydawały własne podręczniki oparte na najnowszych zdobyczach nauk ścisłych – m.in. uwzględniały zdobycze naukowe Mikołaja Kopernika; opracowały programy nauczania, regulamin szkolny i wprowadziły postępową na owe czasy organizację szkoły, dbając o wychowanie fizyczne i moralne młodzieży (L. Mosler). Ze szkół ariańskich na Kresach wybijały się szkoły w Hoszczy i Kisielinie na Wołyniu.

Na Kresach zbory braci polskich powstały na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego jedynie w: Iwju, Klecku, Lubczu, Łosku, Nieświeżu, Nowogródku – wszystkie na Nowogródczyźnie, w Kostrowie na Polesiu oraz w Dobrzyniu na Żmudzi, Kiejdanach i Taurogach na Litwie. W MałopolsceWschodniej nie powstał ani jeden zbór, natomiast na Wołyniu w: Babinie, Beresku, Beresteczku, Dążwie, Hoszczy, Iwanicach, Kisielinie, Krzemieńcu, Miłostowiu, Ostrogu, Rafałówce, Sobieszynie, Sokulu, Szpanowie, Wodyradach, Zaporowie; a na Ukrainie w: Czernihowie, Haliczanach, Lachowcach, Ostropolu, Starokonstantynowie, Szczeniatowie, Szerszniach, Tychomlu, Uszomirze, Zasławiu.

Głównymi ośrodkami ruchu braci polskich na Kresach były: Kisielin, Hoszcza, Beresko i Lachowce na Wołyniu oraz Iwje i Łosk w Nowogródczyźnie.

W Łosku była drukarnia ariańska, która zapisała się w dziejach tak polskiego drukarstwa jak i polskiej literatury. Została założona przez arian w 1573/74 roku. Prowadził ją do 1576 roku znany drukarz polski, który drukarstwa uczył się prawdopodobnie w Krakowie, Daniel z Łęczycy (ok. 1530 Łęczyca – 1600 Wilno), a po nim, w latach 1576-80) pochodzący z Wieliczki drukarz krakowski Jan Karcan (z. 1611 Wilno). Drukarnia istniała do 1586 roku. Spod jej pras drukarskich wyszły znane w literaturze polskiej dzieła, jak np.: „Nowy Testament” w tłumaczeniu Szymona Budnego (1574), „O poprawie Rzeczpospolitej” Andrzeja Frycz Modrzewskiego (1577; w tłumaczeniu na polski Cypriana Bazylika i nakładem Mikołaja Moniwida Drohostajskiego, wojewodzica połockiego), oraz prace Marcina Czechowica, Paleologa i Aleksandra Witrelina (1586).

Zbór w Kisielinie k. Horochowa był główną świątynią ariańską na Wołyniu i Ukrainie. Murowany zbór ufundował tu na pocz. XVII w. właściciel Kisielina Jerzy Czaplic. Jego kaznodziejami byli: Joachim Rupniowski 1612-18 i Mateusz Twardochleb 1615-45. Już w 1614 roku powstała tu polska szkoła ariańska, której rektorem był Eustachy Gisel (1614-po 1634), a nauczycielami aż do jej likwidacji byli m.in. Piotr Stegmann, Teodor Simonides, Filip Cosmius, Stanisław Gejżanowski. Po zlikwidowaniu w 1638 roku słynnej ariańskiej szkoły w Rakowie (Akademii Rakowskiej), jej kadra naukowa przeniosła się się do szkoły w Kisielinie, kontynuując tu chlubne tradycje szkoły rakowskiej. Jej rektorem był Ludwik Hohleisen, a jednym z nauczycieli m.in. filozof, teolog, ideolog religijny braci polskich i poeta Andrzej Wiszowaty. Szkoła w Kisielinie przetrwała tylko do 1644 roku, kiedy to wraz ze zborem została zlikwidowana wyrokiem Trybunału Lubelskiego w 1644 roku; zbór został zamieniony na kościół katolicki, który przetrwał do niedzieli, 11 lipca 1943 roku, kiedy to banda nacjonalistów ukraińskich napadła na modlących się w kościele Polaków, paląc go oraz mordując w nim 86 osób i bardzo ciężko raniąc ks. Witolda Kowalskiego.

Synody ariańskie odbyły się w następujących zborach kresowach: w Iwju w 1568, 1582 i 1593 roku, w Kisielinie w 1638, 1639 i 1640 roku, w Lubeczu w 1582 roku, w Łosku w 1581 roku, w Nowogródku w 1600, 1604, 1609 i 1615 roku. W Nowogródku 25 stycznia 1595 roku odbyła się głośna dysputa ariańskiego kaznodziei Jana Licynjusza z jezuitą lwowskim Marcinem Śmigleckim o bóstwie Chrystusa.

Protektorami arian na Kresach byli m.in.: Kiszkowie, niektórzy Radziwiłłowie, Niemirycze, Czaplice, Suchodolscy, Babińscy, Szpanowscy, Sieniutowie, Kosowie, Kandybowie, Hojscy, Bieniewscy. Najważniejszym, bo naprawdę potężnym patronem był Jan Kiszka (zm. 1592), właściciel około 70 miast i miasteczek oraz ponad 400 wsi w Wielkim Księstwie Litewskim i na polskim Podlasiu, który jednocześnie piastował szereg ważnych urzędów: krajczego litewskiego od 1569, podczaszego litewskiego i starosty żmudzkiego od 1579, kasztelana wileńskiego od 1588 i wojewody brzeskiego od 1589 roku. Poprzednio był kalwinem, a na arianizm przeszedł pod wpływem Piotra z Goniądza. Nie tylko propagował arianizm i opiekował się zborami, ale także był autorem kilku traktatów teologicznych i założycielem ważnej drukarni ariańskiej w Łosku (Nowogródczyzna), z której wyszedł m.in. głośny traktat arianina Szymona Budnego „O urzędzie miecza używającem” (1583).

Jan Kiszka był senatorem Rzeczypospolitej, a obok niego senatorami ariańskim z Kresów byli: wojewoda wileński Mikołaj Radziwiłł Czarny (zm. 1565), kasztelan kijowski Gabriel Hojski (zm. przed 1632), założyciel zboru ariańskiego w Hoszczy na Wołyniu i także kasztelan kijowski od 1632 roku Roman Hojski (zm. ok. 1635).

Ruch braci polskich był wybitnie elitarny, skupiający obok szlachty wielu literatów i naukowców. Do najwybitniejszych członków wspólnoty należeli: pisarz Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572), teolodzy i pisarze: Faust Socyn, Piotr z Goniądza (1525-1573), Grzegorz Paweł z Brzezin (ok. 1525-1591), Marcin Czechowic (1532-1613), Jan Niemojewski (ok. 1526-1598), Mikołaj Sienicki (ok. 1521-1581), Jan Stoiński (1590-1654), pisarz i poeta Samuel Przypkowski (1592-1670), historyk i pisarz Andrzej Lubieniecki (ok. 1551-1623), astronom, historyk, pisarz Stanisław Lubieniecki (1623-1675), filozof, teolog, ideolog religijny braci polskich i poeta Andrzej Wiszowaty (1608-1678), poeta i historyk Erazm Otwinowski (1526-1614), pisarz, filozof i hebraista Szymon Budny (1550-1593), poeta-tłumacz Krzysztof Niemirycz (ok. 1650-ok. 1710).

Ze zborem wileńskim związani byli Marcin Czechowic i Jan Niemojewski. Znani kaznodzieje polscy: Joachim Rupniowski działał w Beresku i Lachowcach na Wołyniu; Paweł Ryniewicki w Dobrzyniu na Litwie i Szpanowie na Wołyniu, a Jakub Ryniewicki w Nowogródku. Mikołaj Sienicki na sejmie lubelskim 1569 był gorącym zwolennikiem Unii Polski z Litwą. Andrzej Lubieniecki był pierwszym kaznodzieją w zborze w Hoszczy na Wołyniu (od 1600 r.); jego główne dzieło to: „Poloneutichia abo Królestwa Polskiego szczęście, a przy tym i W. Księstwa Litewskiego. A potem tegoż szwankowanie w roku 1612 i 1613” (opublikowane w całości w 1982 r.). Stanisław Lubieniecki studiował w ariańskiej szkole akademickiej w Kisielinie na Wołyniu. Jan Stoiński po wygnaniu arian z Rakowa przeniósł się do Lachowic na Wołyniu (Żytomierszczyzna), a potem do Szerszni na Kijowszczyźnie, gdzie był duchownym. Andrzej Wiszowaty, autor wielu traktatów religijnych (wśród nich najsłynniejszy „Religio rationalis – o religii zgodnej z rozumem”), w 1643 roku został kaznodzieją w zborze w Szerszniach na Ukrainie w powiecie żytomierskim, u boku ariańskiego teologa Jana Stroińskiego, a następnie w zborach w Haliczanach, Iwanicach, Beresteczku i Kisielinie na Wołyniu. Po wyjeździe z Polski w 1660 roku w Amsterdamie kierował drukiem dorobku braci polskich, monumentalnego wydawnictwa „Bibliotheca Fratrum Polonorum”, także związanego z Kresami.

Pochodzący z Białostocczyzny Szymon Budny po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, Włoszech i Szwajcarii, osiadł w Klecku na dworze Mikołaja Radziwiłła Czarnego, gdzie sprawował funkcję pastora, uczestnicząc jednocześnie w założeniu drukarni kalwińskiej w Nieświeżu. Sprzyjał jednak arianizmowi i przez to konsystorz pozbawił go funkcji pastora. Budny przeniósł się do pobliskiego Łoska, na dwór krajczego litewskiego Jana Kiszki, który sprzyjał arianom. Wkrótce Budny stał się przywódcą tego ruchu na polskiej Litwie. Był autorem licznych rozpraw ariańskich, jednak szczególne znaczenie w dorobku Budnego ma jego przekład z języków oryginalnych Pisma Świętego, który położył podwaliny pod nowożytną filologię biblijną w Polsce. Biblia ta, zwana Biblią nieświeską, została wydana w Nieświeżu w 1572 roku. Nowe i poprawione wraz z komentarzami wydanie Nowego Testamentu ukazało się w drukarni ariańskiej w Łosku (Nowogródczyzna) w 1574 roku, a drugie jego wydanie w Brześciu w 1589 roku. W Łosku wydał także swoje dwie prace: „O przedniejszych wiary christianskiej artykulech” (1576) i „O urzędzie miecza używającym” (1583), które miały wielki rozgłos. Budny zmarł w 1593 roku w Wiszniewie koło Oszmiany.

Z kolei Krzysztof Niemirycz pochodził z Czerniechowa pod Żytomierzem. Przeszedł do historii polskiej literatury jako pierwszy tłumacz na język polski „Bajek ezopowych” (Krosno Odrzańskie 1699).

Krzysztof Niemirycz był spokrewniony z Jerzym Niemiryczem (1612 Owrucz na Ukrainie -1659), magnatem pochodzenia ruskiego (Gene Ruthenus natione Polonus) – właścicielem 14 miasteczek i 50 wsi na Kijowszczyźnie, politykiem, podkomorzym kijowskim i od 1658 roku kanclerzem ruskim, a także jednym z najbardziej wpływowych arian w Rzeczypospolitej, wychowankiem Akademii Rakowskiej. Na jego ukraińskim dworze przebywał od 1639 roku pisarz i poeta ariański Samual Przypkowski. Jego ojciec, Stefan Niemirycz, założył ok. 1610 roku zbory ariańskie w Czerniechowie i Szerszniach na Żytomierszczyźnie, a on sam w Uszomirze. Były to bardzo żywe ośrodki arianizmu ze szkołami i z plejadą znanych kaznodziejów (Krystian Brzozowski, Piotr Karniewski, Jan Stoiński, Piotr Stoiński, Andrzej Wiszowaty, Paweł Ryniewicki, Piotr Pieresiecki, Piotr Kaźniewski, Jerzy Ciachowski). Do swych dóbr sprowadzał kolonistów ariańskich i skłonił Andrzeja Wiszowatego do podjęcia ariańskiej działalności misyjnej na Kijowszczyźnie.

Zgon Jana Kiszki w 1592 roku był wielkim ciosem dla arian na Kresach. Przez jego śmierć wkrótce stracili szereg zborów na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego i polskiego Podlasia, a także prawo do nieskrępowanej działalności. Bowiem jego dobra odziedziczyli Radziwiłłowie, którzy przystąpili do przywracania lub wprowadzania w nich kalwinizmu, wbrew testamentowi zmarłego, który życzył sobie, by poddani mogli swobodnie wyznawać religię ariańską (M. Kosman). Arianie stracili 10 zborów. M.in. przestały istnieć wówczas m.in. dwie bardzo ważne placówki ariańskie: w Łosku i Iwju. Wcześniej, bo już w 1570 roku upadły zbory w Radziwiłłowskim Nieświeżu i Klecku. Nadworny minister Kiszki – Jakub z Kalinówki, musiał opuścić Wielkie Księstwo Litewskie zaraz po śmierci swego chlebodawcy (Marian Kałuski „Litwa. 600-lecie chrześcijaństwa. 1387-1987” Londyn 1987).

Wyjątkową odporność na zakusy przeciwników arianizmu w Wielkim Księstwie Litewskim i jednocześnie żywotność okazywały inne zbory w Nowogródczyźnie, a przede wszystkim w Nowogródku (powstał w 1594 r.), którego patronem był Rafał Kos. Ministrowie tamtejsi prowadzili uparcie, wbrew wielu przeciwieństw, działalność propagandowo-misyjną wśród kalwinów, katolików i prawosławnych, na co wskazują protokoły synodów Jednoty, zwłaszcza zaś napisane w początkach XVII w. obszerne dzieło jednego z duchownych, Wojciecha Salinariusa. Szczególnie aktywny był minister zboru nowogródzkiego Józef Licyniusz Namysłowski, uzdolniony pisarz rodem ze Śląska, który prowadził dysputy z jezuitami z Nieświeża. Nietolerancja w końcu wzięła górę i w 1617 roku wypędzono arian z Nowogródka, a w roku następnym zbór został wyrokiem króla Zygmunta III zlikwidowany (M. Kosman). Zbór istniał jednak nadal potajemnie; ostatnim znanym kaznodzieją był tu w latach 1645-53 Jakub Ryniewicki (W. Krasiński).

W 1648 roku wybuchło na Ukrainie powstanie kozacko-chłopskie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego, którego ofiarami padali przede wszystkim arianie i Żydzi. Arianie za to, że szerzyli polskość na Ukrainie i byli protestantami. Kolejny cios dla arian spowodowali oni sobie sami. W 1655 roku protestancka Szwecja napadła na katolicką Polskę i arianie poparli szwedzkich najeźdźców, widząc w nich obrońców wolności religijnej. Co więcej, niektórzy z nich służyli w armii szwedzkiej i prowadzili akcję propagandową wzywającą do popierania Szwedów, ale także brali udział w przygotowaniu projektu rozbioru Polski w 1656 roku (układ w Radnot między Szwecją, Brandenburgią, Siedmiogrodem i Kozakami Chmielnickiego). Arianie zostali uznani za zdrajców. Król Jan Kazimierz zaprzysiągł we Lwowie w 1656 roku, że wypędzi wszystkich arian z granic Rzeczypospolitej. I rzeczywiście, 20 lipca 1658 roku Sejm wygnał arian z Polski (niektóre ich wspólnoty na emigracji przetrwały do 1803 roku).

Działalność arian na ziemiach polskich przeszła do historii. Z tym że i ona jest nikomu nieznana (wyjątki potwierdzają regułę).

Marian Kałuski