Dodano: 23.10.12 - 10:35 | Dział: Kworum poetów

Pamięci Przemysława Gintrowskiego





SKACOWANI POECI...


Śp. Przemysławowi Gintrowskiemu___________

Na recital do Wiednia przyjechał wraz z Piotrem Rubikiem. Piotr akompaniował mu na fortepianie a Przemyk przy gitarze i tym swoim chrapliwym głosem w ciszy absolutnej pośród publiczności, płynęły jego słowa o Polsce. Pamiętam co powiedział wówczas do Emigracji polonijnej, cytuję: "Muszę powrócić do piosenek z lat 80' - a rok był wtedy 1992...

Mój wówczas pierworodny syn Marcin Zygmunt Prusiński miał 2 latka. Okropnie dokuczał to znaczy zaczepiał Przemysława. Do Piotra Rubika nie podchodził. Mistrz Przemyk wziął Marcina na kolana, no to znowu spodobała mu się jego broda i rączkami dotykał... bawił się jego brodą.

P. Gintrowski stał się dla mnie kumplem. Był u mnie w domu w Wiedniu w roku 1992 roku. Mógł moje zaproszenie odrzucić, a jednak przyjął po koncercie. Piliśmy koniak i winiak przez 4 godziny i rozmawialiśmy o muzyce, o poezji, o Polsce...

Niech Ci tam Przemysławie śpiewają ballady Aniołowie !

Jutro napiszę poetyckie Elegie, bo akurat Przemysławowi Gintrowskiemu należą się ode mnie. Za tamte chwile w Wiedniu...





_____***_____


Zygmunt Jan Prusiński


ZATRZYMAŁEŚ SIĘ W TYM MIEJSCU


Pamięci Przemysława Gintrowskiego


Są przejścia przez pola, przez lasy.
Przejścia są przez rzeki, stawy, jeziora.
I przez góry, i ogrody, i sady -
wszędzie są przejścia oprócz jednego bo takiego nie ma.

Przez śmierć się nie przechodzi,
idzie się ku niej... jak do złej kochanki !

Wczoraj akurat już nie mogłeś przekroczyć granicy
od słowa do słowa, od nuty do nuty.
Gitara dawno nie była pieszczona w twych rękach -
bałeś się że ze strun krew spłynie...

Bóle kwitną po śmierci...
Wiersz się buntuje by go nigdy nie skończyć.
Znam bojaźliwość gdy się wszystko kończy -
jest jałmużna uczuć i przekleństwo !

Nie wiedziałem bracie że się tak męczyłeś.
A przecież ty ludziom pomagałeś,
pomagałeś inaczej myśleć o przeklętym kraju
wciąż jakby na kaca otwieramy oczy -
teraz bez ciebie.

Ty już wyszykowany do Boga się kierujesz,
a ja po drodze donikąd obejrzałem film.
„Papierowe ptaki” - jestem pewny że by ci się spodobał;
czy wiesz Przemysławie że te ptaki ożyły !

Zygmunt Jan Prusiński
21.10.2012 - Ustka
Niedziela 14:41

Wiersz z książki „Skacowani poeci”...







JEST TAKI OGRÓD POETÓW U PANA BOGA

Mojemu kumplowi Przemysławowi Gintrowskiemu



Zostałeś zaproszony Przemysławie
nie chciałeś wszak bo nie skończyłeś ostatniego dzieła -
kto za ciebie dokończy ?

Zatem nic się nie kończy a dopiero zaczyna
i po tobie coś się zaczyna -
może w dniu śmierci narodził się nowy poeta ?

Opijają poeci elegie w knajpach
ci przed którym droga świeci z nieba -
ich wrażliwość to jak rosnące drzewa z uczuć ziemi.

Umarli nie są umarłymi
dopóki żyją w naszych sercach.

Cmentarze są tylko przystankiem...

Pamiętam dzielnicowy stary cmentarzyk w Monachium.

To niczym park dla żywych -
tam babcia z wnuczkiem na spacerze
a i zakochani na ławeczce - i ja tam byłem
pisałem wiersze dla Józefa Mackiewicza.

Naszą misją jest to
że uczymy się przychodzić i odchodzić...


Zygmunt Jan Prusiński

22.10.2012 - Ustka
Poniedziałek 12:39
Wiersz z książki „Skacowani poeci”...