Dodano: 15.07.12 - 18:05 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Kapelusze z głów


Szanowni Państwo!

Dawniej tak się okazywało szacunek. Ze zniknięciem kapeluszy znikło i to określenie. Do lat trzydziestych XX wieku nakrycie głowy było tak samo obowiązujące, jak pozostałe części garderoby. Biedak mógł chodzić boso, ale na czapkę stać go było. W tamtych, dawno minionych czasach, głowa była ważna. Chroniono ją i ozdabiano. Pozostałe części ciała przyoblekano ze względów na wygodę, estetykę i przyzwoitość. Moda współczesna wszystkie te względy eliminuje jeden po drugim.

W przedwojennej Warszawie wybierano się na zakup nowego kapelusza specjalnie na ulicę Kruczą. Tam znajdowało się najwięcej sklepów zaopatrzonych w ten towar pierwszej potrzeby. Ostatnim takim reliktem przeszłości był sklep na Marszałkowskiej oferujący piękne nakrycia głowy. Chyba splajtował, bo go już nie widzę.

Obecnie jedynym miejscem na świecie, gdzie jeszcze można zobaczyć piękne kapelusze jest otoczenie Dworu Brytyjskiego. Może to przypadek, a może nie. Mam propozycję dla odważnych. Noście kapelusze! Na przekór głupiej nieestetycznej modzie. Oferta jest oczywiście tylko dla nieustraszonych. Można też nosić kapelusz zamiast opornika w klapie. Wówczas służby specjalne miałyby mniej roboty, chociaż pewnie się nie przepracowują sądząc po entuzjazmie jaki wzbudziła w narodzie kompletna klapa Euro2012. Podobno wyleczyliśmy się z kompleksu głupoty demonstrując ją wszem i wobec. To pouczające doświadczenie. Świadczy, że łatwiej jest pokonać kompleks głupoty, niż ją samą. Może powinniśmy wystawić jej nowy pomnik, zamiast odnawiać za 3 mil. zł stary pomnik "Wdzięczności dla Armii Czerwonej" za zniewolenie?
Do następnej soboty.

Pozdrawiam
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl

P. s. Polecam balladÄ™ jakiej w telewizyjnym kabarecie nie zobaczycie
www.youtube.com/watch?v=Fv81TvTZ0ZM&NR=1&feature=endscreen