Dodano: 04.07.12 - 20:56 | Dział: SATYRA POLITYCZNA

Przeciw tezom Lenina


Na studiach, które ukoÅ„czyÅ‚em w czasach wczesnego PRL-u wtÅ‚aczano nam w gÅ‚owÄ™ nauki Engelsa, Marksa, Lenina, Stalina i innych nieco mniej ważnych mÄ™drców. Obok innych „genialnych” myÅ›li jednÄ… z ważniejszych byÅ‚a teza Lenina o „obumierania paÅ„stwa”. JakoÅ› nie mogÅ‚em z niÄ… siÄ™ pogodzić. Ojciec, uczÄ…c mnie potajemnie ,w czasie okupacji Historii, wskazywaÅ‚, że PolskÄ™ jedynie wtedy sÄ…siedzi szanowali, kiedy byÅ‚a paÅ„stwem silnym, a paÅ„stwo byÅ‚o silne na ile silna byÅ‚a jego wÅ‚adza. I tak szanowano nas za rzÄ…dów Mieszka I, BolesÅ‚awa Krzywoustego ale przestano nas szanować, kiedy ten podzieliÅ‚ paÅ„stwo miÄ™dzy swoich synów, sprowadzajÄ…c go do regionów zespolonych jedynie wiÄ™zami rodzinnymi ich wÅ‚adców. Minęły wieki, zanim Polska staÅ‚a siÄ™ znowu silna. ByÅ‚a takÄ… za Kazimierza Wielkiego, za JagieÅ‚Å‚y, za Sobieskiego, za Batorego i jeszcze kilku innych wÅ‚adców, których w Europie szanowano. Dlatego nie przekonywaÅ‚y mnie tezy Lenina, podobnie jak nie przekonujÄ… mnie tezy współczesnych liberałów (libertynów) o anachronicznoÅ›ci silnego paÅ„stwa, a dobrodziejstwem jego podziaÅ‚u na regiony i przekazanie atrybutów wÅ‚adzy z jednej strony za granicÄ™ (do Brukseli) z drugiej zaÅ› osÅ‚abiajÄ…c rzÄ…d centralny na rzecz wzmocnienia wÅ‚adzy samorzÄ…dów. Jak jest, wszyscy widzÄ…. Bruksela nakazuje nam jak mamy gospodarować, jak wyzbyć siÄ™ majÄ…tku, jak podzielić spoÅ‚eczeÅ„stwo na garstkÄ™ bogatych i resztÄ™ biednych, jak zniszczyć system zdrowia, pozbawić kraj obronnoÅ›ci itd. Poruszony ta sytuacjÄ… napisaÅ‚em wierszyk ujmujÄ…cy zwięźle moje spojrzenie na chora rzeczywistość.


Uczyłem się tez Lenina,
A te siÄ™ nie zapomina;
Lenin uczył, proszę państwa,
O obumieraniu państwa;
A co uczÄ… „liberaÅ‚y”?
Których słucha dziś świat cały?
Uczą: państwo to przeżytek
(ChcÄ…c przejąć paÅ„stwa „dobytek”).
Nawet nasi patrioci,
(Wielu z nich te bzdury głosi,):
Państwo jest dziś niepotrzebne!
W PO głoszą takie brednie;
Polska, to region Europy!
Chcemy „euro”! po co zÅ‚oty?
Niechaj rzÄ…dzÄ… ci w Brukseli!
Dzięki, że nas tam przyjęli.
Polska – to jest nienormalność!
PrzykÅ‚adem jest „Solidarność”,
Mówiła, że będzie lepiej,
Teraz sama biedÄ™ klepie.
(Nie jej wódz- czyli Wałęsa!
Ten dziś się ze śmiechu skręca);
Więc państwo jest niepotrzebne?
Kto szerzy te tezy wredne?
Ten ktoÅ› jest „europejczykiem”,
Polak jest dla niego nikim,
Pozbawił się swych korzeni:
Jam europejczyk –sepleni;

------- .------

Takich bęcwałów jest wielu
Chcących żyć w euro-burdelu;
Myślą, że naród jest z nimi,
I jeśli się nic nie zmieni,
Po Polsce nie będzie śladu
W nowej wizji świata ładu.
Będzie prowincją Europy!
O czym marzÄ… Palikoty,
I inni Europejczycy;
Nie jeden z nich siÄ™ przeliczy.

--------- .-------

Zaczęło się! I wieść miła
Narodowców zaskoczyła;
Bo oto jakby Tsumani,
Drgnęło między narodami.
PoczÄ…tek dali kibice:
Pełne były ich ulice,
Przesuwali siÄ™ grupami
Z swych narodów symbolami;
Mieli malowane twarze,
Byłem świadkiem tamtych zdarzeń:
Hiszpanie, WÅ‚osi i Grecy,
Francuzi, Niemcy i Czesi,
Ukraińcy, Rosjanie,
(Nie bali siÄ™, co siÄ™ stanie,
Mimo PO propagandy
Napadu kiboli bandy.)
Najwięcej było Polaków,
Ich biaÅ‚o – czerwonych znaków;
Polska jakby zmartwychwstała;
Tym co rządzą łupnia dała,
Bo zamiast symboli „euro”
Polskich znaków było pełno;

--------- . --------

Europejczyk w TVN-ie
Na gwałt zmieniał swe odzienie,
Chciał, żeby nasi wygrali,
Z nazwÄ… „Polska” kupiÅ‚ szalik;
Twarz na biało pomalował,
Potem na nią czerwień dodał.
I już jako narodowiec
Do Polaków zmierzał pobiec
Lecz wtem prezes TVN-u
Rzekł: gdzie lecisz skur...nu?
Nie mieszaj się z tą hołotą,
My nie jesteśmy tu poto
By narodowców popierać
Z nimi się o polskość spierać;
Mamy swe wielkie zadanie,
Wspierać w Polsce zakłamanie!
Dziś trudno, naród się scalił
I swoje państwo ocalił.

Epilog:
Miler, Palikot i reszta
Już gdzieś poza Polską mieszka;
Zwolennicy : „zero paÅ„stwa”
Przenieście się gdzieś do Gdańska,
Płynąc w burzy po Bałtyku,
W pośród wielkiej fali ryku
Jak ludzie na „Tytaniku”
Utoniecie,,, i po krzyku.

Rudolf Jaworek