Dodano: 20.01.12 - 10:35 | Dział: W kręgu wydarzeń

Kolejne sensacyjne informacje





W kokpicie TU-154 nie było ciał pilotów

Informacje otrzymane od prokuratorów wojskowych podważają kolejne dowody na obecność gen. Błasika w kabinie pilotów Tu-154 informuje "Rzeczpospolita"


Wojskowa prokuratura poinformowała wczoraj, gdzie znaleziono ciała członków załogi samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Informacje te obalają teorię, według której w kabinie oprócz załogi przebywał dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik. Opierała się ona na rozpoznaniu jego głosu i miejscu znalezienia jego zwłok w sektorze nr 1, obok ciała nawigatora Artura Ziętka.
- W sektorze tym znaleziono także 12 ciał i fragmentów ciał innych ofiar. Jedno z tych ciał należało do członka załogi (chodzi o nawigatora - red.) - poinformował "Rz" ppłk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Co więcej, okazuje się, że w tym sektorze nie znaleziono zwłok pilotów Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny oraz mechanika Andrzeja Michalaka. - Ciała pozostałych członków załogi znaleziono w sektorach 2 i 3 - mówi ppłk Rzepa.

Informacje podane przez wojskową prokuraturę oznaczają, że Jerzy Miller, były przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego mijał się z prawdą w wywiadzie opublikowanym wczoraj przez "Gazetę Wyborczą". - Sektor 1 to kokpit - stwierdził Miller w odpowiedzi na pytanie: "W kokpicie czy w sektorze nr 1 wyznaczonym na miejscy katastrofy, gdzie znaleziono ciała załogi?". Gdyby, tak jak Miller, utożsamić sektor nr 1 z kokpitem, oznaczałoby to w praktyce, że w kokpicie w momencie katastrofy znajdowało się 12 osób, wśród których był tylko jeden członek załogi, tj. nawigator por. Artur Ziętek.

Miller z prawdą mija się raz jeszcze. "Nie wnioskowaliśmy więc o obecności generała w kokpicie ze względu na przypisanie mu takiej czy innej wypowiedzi. Odwrotnie: najpierw wiedzieliśmy, gdzie był" - przekonuje w rozmowie. Millerowi najprawdopodobniej chodzi o rosyjską ekspertyzę nr 37 przesądzającą o obecności Błasika w kabinie. Jednak punktem wyjścia tej ekspertyzy było nie ulokowanie ciała generała, lecz rozpoznanie jego głosu. Dopiero po rzekomym rozpoznaniu głosu Rosjanie sformułowali wniosek, że o jego obecności świadczy odnalezienie jego ciała niedaleko zwłok nawigatora i charakter obrażeń. Sami jednak przyznali, że wszyscy nieprzypięci pasami wysocy rangą przedstawiciele Ministerstwa Obrony mieli podobne obrażenia.

W ubiegłym tygodniu "Rz" ujawniła, że w ekspertyzie wykonanej przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych nie przypisano żadnej wypowiedzi z kokpitu Błasikowi. Czy ta informacja podważa obecność gen. Błasika w kokpicie? - Moim zdaniem nie - mówił wczoraj "Gazecie Wyborczej" Jerzy Miller. Adwokat wdowy po gen. Błasiku Bartosz Kownacki: - Te informacje dowodzą, że to, co mówi Jerzy Miller, nie jest spójne. Sam fakt znalezienia jednego ciała przy drugim nie upoważnia do stwierdzenia, że dana osoba była, lub nie, w kokpicie.

Dziś premier Donald Tusk po spotkaniu z członkami komisji Millera ma podjąć decyzję, czy wznowić jej prace.
(źr. rp.pl?

Jan Piński