Dodano: 05.01.12 - 23:55 | Dział: W kręgu wydarzeń

Wszystko będzie przeciwnie



Niebawem, choć trudno przewidzieć okres czasu, będziemy się zaśmiewać z dzisiejszych czasów jak z czasów PRL pokazanych w "Misiu" Barei. To nieuniknione. Debilne systemy z natury rzeczy kończą się "katastrofą" i otrzeźwieniem.

- Cham się uprze i mu daj - mówi pracownik tej szatni do kierownika tej szatni, a my pękamy ze śmiechu, głownie dlatego, że wiemy, iż tak niegdyś wyglądała u nas rzeczywistość, którą wielu uważało wtedy za normalną a większość za nienaruszalną.

Za kilka lat powstanie film, w którym jeden z bohaterów będzie przez miesiąc zakładał firmę, potem wypełniał PIT oraz oglądał w telewizji Premiera zapowiadającego plan wejścia w strefę Euro - a My w kinie będziemy zarykiwać się i skręcać uchachani poklepując się po kolanach i szturchając łokciami.

Jak napisałem: to nieuniknione!

Każdy system przemilczający i tolerujący debilizmy tylko dlatego, że to dla kogoś wygodne, doprowadza w końcu do sytuacji, że debilizmy uważane są za normę. Gdy debilizmy są normą rodzą kolejne debilizmy, NADDEBILIZMY, a zdrowy rozsądek spychany jest do podziemia. Naddebilizmy w koincydencji z debilizmami nie są w stanie utrzymać żadnego rzeczywistego systemu w sprawności, gdyż nie produkują wartości tylko konsumują wcześniej wypracowaną wartość, a powstająca w postępie wykładniczym fikcja, choćby najładniej podana (bo debilizm może pięknie wyglądać - co wiemy dzięki znajomym głupim blondynkom i programom Top Model) będąca w rzeczywistości chamskim oszustwem, służącym wspomaganiu debilnego systemu przez frajerów z zewnątrz też nie będzie działać wiecznie. W końcu kurek z zewnątrz się zakręci, wszelkie pieniądze się skończą i system kipnie - TRRACH !!!

I MAMY KRACH!

Kubeł zimnej wody na łeb. Wyjazd do Szwajcarii okazuje się wycieczką do Zegrza za 30 tysięcy. Wszyscy, zarówno debile, frajerzy jak i oszuści łapią się za łeb.
Ale wpierw to musi boleć.
I to bardzo.
Więc mega kryzys albo wojna!

Nasz rozsądek z partnerami rozsądnymi nie doprowadza do kryzysu ani wojny. Rozsądek zestawiony z Debilizmem już do kryzysu lub wojny doprowadzić może (kto wie co zrobi debil?) a zestaw debilizmów, takich jak w dzisiejszej UE i jej otoczeniach to mieszanka wybuchowa, która z definicji musi sie skończyć kryzysem lub wojną. Zwłaszcza, że spodziewany kryzys i daleka wojna to świetny interes dla wielu rozsądnych potrafiących wykorzystać lub napuścić debili.

Z dwojga złego ja wybieram mega kryzys. Ba, liczę na mega kryzys. Bo boję się wojny i wiem, że po nim jak po wojnie przez jakiś czas wszystko będzie przeciwnie niż jest teraz. Rachunek gospodarczy będzie można policzyć na kalkulatorze, redystrybucja marnotrawiąca majątek na obsługę redystrybucji (urzędasów) zostanie ograniczona do minimum, propagandzistów udających dziennikarzy nikt do TV nie zaprosi tylko będą rozmawiać z tymi co docierają do prawdy i prawdę przedstawiają (dziś nazywanymi lekceważąco "blogerami"), sąd będzie działał szybko i sprawnie, pieniądz będzie oparty o realny kruszec i funkcjonować na realnym rynku, na którym będą konkurować ze sobą najlepsze i najtańsze towary, myśl techniczna będzie rozchwytywana, nauka będzie badać rzeczywistość, nie ocieplać klimat, a energię będzie się produkować i sprzedawać w sposób najtańszy i najkorzystniejszy dla coraz czystszego otoczenia (by nie wdychać i nie pić syfu). Czyli rozsądek zwycięży po raz kolejny nad debilizmem.

ŁŁ

Ps. w 89 r. dzięki Ustawie Wilczka i kilku innych zmianach też, na krótko, zaczął zwyciężać, ale wtedy było jeszcze co kraść i czym żywić debilowacenie systemu. Teraz, zaraz będziemy jak w roku 1920 - nic nie będzie, bieda, pustka, brak majątku, dewastacja i otoczenie skoncentrowane na własnych problemach. Wtedy jedyną szansą na przetrwanie będzie powrót do zdrowego rozsądku. A każdy organizm i każda nacja przyciśnięte do muru zrobią wszystko by przetrwać. Takie jest prawo natury.