Dodano: 05.11.11 - 18:46 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Obrona katolicyzmu dla Narodu

czy obrona Narodu przed katolicyzmem?



Tekst odnosi się do katolicyzmu nie tyle w rozumieniu religii, ale jako głównego składnika cywilizacji łacińskiej i współcześnie związanego z całym szeregiem zjawisk polityczno-społecznych mających ogromne znaczenie dla bytu naszego Narodu i naszego Państwa. Nie zamierzam w nim jednak poddawać w wątpliwość słuszności zasad katolickiej etyki, które z powodzeniem można sprowadzić także do tzw. kategorycznego imperatywu I.Kanta (Postępuj wedle takich tylko zasad, co do których możesz jednocześnie chcieć, żeby stały się prawem powszechnym. ).

Wielu PT Czytelnikom, których postawy społeczno-moralne zostały ukształtowane przez cywilizację łacińską, a Polski Naród trwa w niej już ponad 1000 lat, powyższy tytuł może wydać się obrazoburczy. Jeśli, jednak zadamy sobie pytanie: czyż realnych, najwyższych wartości, których winniśmy bronić zawsze z najwyższym oddaniem - potępiając i wykluczając oczywiście postawy romantyczne i mesjanistyczne -, nie stanowią Naród, Jego byt materialny, Jego wolne i niezależne Państwo, to wtedy druga część tytułu niniejszego tekstu może skłonić do głębszych refleksji.

Co w takim razie jest ważniejsze, katolicka religia z jej najwyższymi wartościami zlokalizowanymi poza światem doczesnym, realnym i rozpoznawalnym, czy jednak realna egzystencja mojego Narodu, a w Nim mnie jako jednostki?
I dalej, czy wystarczajÄ…cÄ… satysfakcjÄ… dla caÅ‚ej sfery funkcjonowania jednostki i spoÅ‚eczeÅ„stwa bÄ™dzie trwanie w katolicyzmie, gdy mojego Narodu i mojego PaÅ„stwa już nie bÄ™dzie, gdy zniknie razem z Nimi caÅ‚a kultura narodowa, która wypeÅ‚niaÅ‚a mój i nasz wÅ‚asny rzeczownik „Polska” oraz mój i nasz wÅ‚asny przymiotnik „polski”?
To wszystko nie są pytania teoretyczne, czy filozoficzne, bowiem Polski Naród został skazany na powolną zagładę, a ta jest skutecznie realizowana od 1989r., i dowodzą tego wszystkie wskaźniki ekonomiczne, demograficzne, społeczne, kulturowe i polityczne.
W latach 90-tych XX wieku Polska zanotowała największy wzrost ubóstwa spośród wszystkich 175 państw (na 200 państw istniejących) sklasyfikowanych przez ONZ-towski program rozwoju UNDP. Kojarzyła się z biednymi krajami Afryki.
Cywilizacje, czyli porzÄ…dki kulturowo-polityczne – jest nim cywilizacja Å‚aciÅ„ska – mogÄ… siÄ™ zmieniać, ewoluować i upadać. Nie musi to jednak oznaczać upadku – likwidacji Narodu, który może trwać i rozwijać siÄ™ we wÅ‚asnym PaÅ„stwie. To Naród jest pierwotny wzglÄ™dem cywilizacji, a nie odwrotnie. I to Naród może jÄ… przyjąć lub jÄ… odrzucić wybierajÄ…c dla siebie taki porzÄ…dek cywilizacyjny, który bÄ™dzie sprzyjaÅ‚ jego trwaniu i rozwojowi.
W przypadku Narodu Polskiego posiada On wszelkie dane dla trwania i rozwoju, za wyjątkiem władzy politycznej we własnym Państwie, bo ta została podporządkowana lub należy całkowicie do naszych wrogów, wywodzących się w znakomitej większości z od zawsze antypolskiej, obcej etnicznie mniejszości.

Współcześnie zauważalny jest niebezpieczny dualizm, nie tyle postrzegania przez Polaków katolicyzmu, co przy jego pomocy, w pozornie przeciwstawnym jego wykorzystaniu, do neutralizowania i niszczenia naszego Narodu.
Otóż, z jednej strony katolicyzm jest ostatnim – to przykry fakt - wspólnym wyróżnikiem (poza jÄ™zykiem polskim), który pozwala nam myÅ›leć o sobie jako o Narodzie („Polak – katolik”) - niczego wiÄ™cej już prawie nie posiadamy.
Dla inteligencji katolickiej – w sensie intelektualnym jest ona przynajmniej teoretycznie bardziej wymagajÄ…ca od reszty spoÅ‚eczeÅ„stwa – wskazuje siÄ™ wyższość etyki katolickiej nad innymi i na konieczność jej funkcjonowania w polityce, co nadawać ma jej ludzki wymiar. Nakaz ten dotyczy caÅ‚ej polityki: wewnÄ™trznej – co zrozumiaÅ‚e, bo przeznaczony jest dla narodowej wiÄ™kszoÅ›ci, ale już nie koniecznie dla mniejszoÅ›ci etnicznych mogÄ…cych wystÄ™pować przeciw rdzennemu Narodowi oraz w polityce zagranicznej, co dla Narodu może być niebezpieczne i w koÅ„cu szkodliwe.
I właśnie jako czynnik integrujący, katolicyzm jest zwalczany, żeby pozbawić nas wspólnotowości, żeby zatomizować doszczętnie poprzez różne formy walki z religią i z jej symbolami.

Z drugiej strony wpaja siÄ™ Polakom pojmowanie katolicyzmu, które ma siÄ™ wyrażać, jako jego główna zasada, w postaci: "módl siÄ™ i pracuj i wyglÄ…daj zbawienia, tylko to ma wartość, bo wszystko to marność nad marnoÅ›ciami". Takie treÅ›ci sÄ… przekazywane w niedzielnych homiliach (oprócz równie istotnych jak: "Polska z Chrystusem i przy Maryi", „nasz papież JPII”). Możemy siÄ™ tu sprawdzić jako chrzeÅ›cijanie i wÅ‚asnym przykÅ‚adem pokory i pogodzenia z wyrokami OpatrznoÅ›ci (chyba jednak OpacznoÅ›ci) ewangelizować UE, bo takÄ… drogÄ™ wskazaÅ‚ nam bÅ‚ogosÅ‚awiony JPII. Mamy tu przykÅ‚ad „religijnego” indoktrynowania Narodu przez JPII, przez Watykan, przez Episkopat Polski, mesjanizmem – ideologiÄ…, która narzuca nam samozniszczenie. TakÄ… „drogÄ™ do zbawienia” proponuje nam Å›w. Katolicki KoÅ›ciół Powszechny.

Wmontowani w tak paraliżujący dualizm Polacy, pozbawieni narodowego kierownictwa, które potrafiłoby wskazać właściwą drogę, znajdują się w sytuacji bez wyjścia. I o to tu chodzi naszym odwiecznym wrogom.
Taką wyniszczającą taktykę wobec Polskiego Narodu uprawiają wszystkie bez wyjątków media, politycy świeccy i politycy w sutannach z kościelnej hierarchii.

Obserwacje potwierdzajÄ…ce

Kilka, czy kilkanaÅ›cie dni temu J.Palikot i jego partyjni koledzy rzucili hasÅ‚o usuniÄ™cia z sejmu i z przestrzeni publicznej krzyża – symbolu katolickiej wiary, który dla znakomitej wiÄ™kszoÅ›ci Polaków ma takÄ… sama, albo znacznie wiÄ™kszÄ…, wartość jak paÅ„stwowe godÅ‚o.

J.Palikot (http://naparkiecie.pl/ftopic12015.html) – aktualnie poseÅ‚ RP, byÅ‚y uczestnik spotkaÅ„ tzw. Komisji Trójstronnej, co może wskazywać na jego pochodzenie, a jeÅ›li nie na pochodzenie, to z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… na jego filosemityzm i zdecydowanÄ… antypolskość i na antynarodowe poglÄ…dy, to osobnik niewÄ…tpliwie inteligentny, czego czÄ™sto nie da siÄ™ powiedzieć o przedstawicielach Å›rodowisk patriotycznych.

Otóż, ten przedstawiciel i przywódca transwestytów, pederastów i Żydów w sejmie RP rzucił Polakom, jak głupim kundlom kość, którą mają gonić i, o którą mają ze sobą walczyć ku uciesze wszystkich naszych obcoplemiennych wrogów. I walka została podjęta.
A.Wielomski, konserwatysto-monarchista – wspaniaÅ‚a mieszanka żeniÄ…ca katolicyzm z liberalizmem gospodarczym -, na czele niewielkiego oddzialiku konserwatysto-monarchistów ruszyÅ‚ do walki chyba jako pierwszy. OgÅ‚osiÅ‚ politycznÄ… walkÄ™ – tu akurat z Palikotem i jego trans-pede-Å»ydami – na Å›mierć i życie. A.Wielomski zadeklarowaÅ‚ obronÄ™ wartoÅ›ci Å‚aciÅ„skich, obronÄ™ wiary, czyli naszej niejako tradycji liberalno-katolickiej, której symbolem jest współczesny KoÅ›ciół Katolicki (KK).
To, o co zamierza walczyć konserwatysto-monarchista A.Wielomski i wielu mu podobnych tzw. patriotów, kojarzy mi siÄ™ z fragmentem muru i z zamkniÄ™tÄ… w nim bramÄ…, na której widnieje napis „WartoÅ›ci”. Za tÄ… bramÄ… i fragmentami muru, które można obejść dookoÅ‚a, jest dokÅ‚adnie to samo, albo i nic, co i przed nimi. Tak tedy oddzialik A.Wielomskiego zostaÅ‚ wyprowadzony z pola walki – walki autentycznej o byt Narodu i PaÅ„stwa. Pal diabli samego dowódcÄ™ Wielomskiego, bardziej mi szkoda jego żoÅ‚nierzy, którzy zapewne polegnÄ… w tym boju z rÄ…k pederastów i transwestytów broniÄ…c „WartoÅ›ci”. Zapisane im pewnie to bÄ™dzie chwaÅ‚Ä… w Niebiesiech, ale Narodowi chwaÅ‚y nie przysporzÄ…, w każdym razie nie Narodowi Polskiemu.

Ilu jest u nas podobnych buÅ„czucznych intelektualnych patriotów rwÄ…cych siÄ™ do walki za „WartoÅ›ci”, a nie rozumiejÄ…cych, że akcja Palikota, podyktowana przez cwany sanhedryn, ma na celu odwrócenie uwagi Polaków od spraw dla bytu Narodu i Jego PaÅ„stwa najważniejszych, od Jego „być albo nie być” w politycznej przestrzeni Europy i Å›wiata?
W tej chwili akcja Palikota ma odwrócić uwagę od komercjalizacji placówek Służby Zdrowia i w końcu od ich prywatyzacji, bo na nią czeka kapitał żydowski z USA od dobrych kilkunastu lat, żeby przyśpieszyć agonię naszego Narodu, który może pokrzyżować plany mocno już zawansowanej budowy Judeopolonii III.

A co do krzyża, to nie wydaje mi się, żeby sejm RP był właściwym dla niego miejscem. W żydowskim sejmie jest miejsce na żydowską gwiazdę Dawida, to ona winna wisieć na miejscu krzyża. Może pobudziłoby to Polaków do głębszych refleksji i zadumy nad stanem naszego Państwa.

Co by byÅ‚o gdyby…

Gdyby narodowe Å›rodowiska dojrzaÅ‚y do jakiejÅ› skromnej formy zjednoczenia siÄ™, mogÅ‚yby przynajmniej zÅ‚ożyć KK politycznÄ… propozycjÄ™ wspólnej obrony „WartoÅ›ci”.
Jest caÅ‚kowicie do wyobrażenia, że nacjonalizm staje po stronie KK, czyli po stronie antypolskich i antynarodowych hierarchów w sutannach – ich zdecydowany wysyp jest Å›ciÅ›le zwiÄ…zany z pontyfikatem JPII -, ale pod warunkiem, że – i to jest główna treść propozycji nacjonalizmu dla KK -: wszyscy księża i wszystkie media KK stanÄ… po stronie Narodu Polskiego i Jego PaÅ„stwa. I nie wydaje mi siÄ™ niedorzecznÄ… taka propozycja.
Złożona w odpowiednim momencie, a więc znacznie przed kulminacją kryzysu, gdy kontrola nad nim zacznie wymykać się jego twórcom, aż w końcu przestanie być w ogóle możliwa, może być poważnie rozważana przez hierarchię KK, której interesy bezsprzecznie ucierpią, jeśli nadal będzie ona wspierać wrogi narodom globalizm i judeomasońskie mrzonki o panowaniu nad światem.

Dariusz Kosiur