Dodano: 22.08.11 - 12:04 | Dział: Godne uwagi

Czy wszystko staje siÄ™ jasne…?



Zostało 6 tygodni do wyborów, które określą status Polski przez następne 4 lata. Na wstępie kampanii panował dziwny spokój, który został rozwiany przez premiera, decyzją o wyzwaniu do debaty Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób premier chce całkowicie zmarginalizować inne partie w wyścigu wyborczym. A szczególnie, zapewnić sobie poparcie zwolenników lewicy. Wydaje się, że w tych wyborach Tusk nie walczy już z PiS-em. Premier, prawdopodobnie przy wtórowaniu specjalistów od marketingu politycznego, założył że zwycięstwo Platforma Obywatelska ma w kieszeni. Teraz chodzi o jego rozmiar. Nierealne jest dla niego wejście w elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Tam nie ma potencjalnych głosów dla jego partii. Z badań jasno wynika, że opinia publiczna przesuwa się na lewo. Tam swojej szansy na większość w przyszłym Sejmie, chce szukać Donald Tusk.

Walka o wyborców na lewo od centrum zaczęła siÄ™ w Platformie od jej konwencji w GdaÅ„sku. SÅ‚ynne sÅ‚owa o „nieklÄ™kaniu przed księżmi” byÅ‚y zapowiedziÄ… ostrej walki o lewicowy elektorat. Tusk ma uÅ‚atwione zadanie. Grabarz lewicy, na jakiego wyrasta Grzegorz Napieralski, nie potrafi w żaden sposób przeciwstawić siÄ™ trendowi, który jego partie dopadÅ‚ przed szeÅ›cioma laty. Lider lewicy postawiÅ‚ na stworzenie partii lustrzanie podobnej do dwóch ugrupowaÅ„ wodzowskich. ChciaÅ‚ być taki jak Tusk i KaczyÅ„ski, bo w tym upatrywaÅ‚ swój przyszÅ‚y sukces. Woda sodowa uderzyÅ‚a mu do gÅ‚owy po przyzwoitym wyniku w wyborach prezydenckich. DziaÅ‚acze lewej strony nie sÄ… przyzwyczajeni do traktowania podobnego, jak to Napieralskiego. W SLD bywali liderzy, jak Leszek Miller czy Cimoszewicz, pozostawiali oni jednak znaczÄ…cÄ… swobodÄ™ tzw. baronom. DziÅ› w Sojuszu jest drużyna Napieralskiego. JeÅ›li ktoÅ› jest w opcji konkurencyjnej, nie ma szansy na dobre miejsce na liÅ›cie.

Platformie pomaga także inna kwestia. Zmasowana, postÄ™pujÄ…ca próba laicyzacji i „normalizacji” spoÅ‚eczeÅ„stwa przychodzÄ…ca z zachodu. W jej wyniku centrowy elektorat nieznacznie przesunÄ…Å‚ siÄ™ na lewo. Platforma musi uderzać w hasÅ‚a bliskie antyklerykalizmowi czy hasÅ‚a „nowoczesnoÅ›ci”, bo jej stary elektorat podąża w tym wÅ‚aÅ›nie kierunku. Ponadto Tusk liczy na dodatkowe gÅ‚osy po lewej stronie. Ta nisza, jest Å‚akomym kÄ…skiem dla Platformy, która walczy o samodzielne rzÄ…dy w kolejnym Sejmie. Kalkulacja w tym kierunku wynika z wiary Tuska, a także sztabu marketingowego PO, że PiS nie może w żaden sposób powiÄ™kszyć swojej grupy wyborców. Tym bardziej, że potwierdzajÄ… to sondaże. PiS ma praktycznie niezmienne poparcie od 4 lat. Jego wahniÄ™cia wynikajÄ… z bieżącej sytuacji politycznej, ale wynoszÄ… zaledwie kilka procent, najczęściej poniżej 5%. Dla polityków Platformy Obywatelskiej wynik staje siÄ™ oczywisty. Dlatego paradoksalnie, sobotnia konferencja premiera Tuska, skierowana jest do wyborców innych, niż Ci PiS-u. Nie chodzi nawet o niezdecydowanych, ale o konkretnych wyborców SLD, a być może i PSL-u.

Sama propozycja debat ma także jeszcze jeden ukryty cel. Gdyby do nich doszło, pojawiłyby się one w najlepszym czasie antenowym, w wielu stacjach telewizyjnych. Może stworzyć to atmosferę, która pociągnie Polaków do głosowania w październikowych wyborach. Wynika to z kalkulacji dotyczącej frekwencji. Wg sztabu PO obecnie zmobilizowani wystarczą do zwycięstwa wyborczego, ale nie dają gwarancji większości w kolejnej kadencji parlamentu. Gdyby udało się zmotywować znaczącą grupę ludzi do pójścia na wybory, to w rozumieniu sztabowców partii Tuska, znaczyłoby to, że zagłosują oni na Platformę. W kwestii podnoszenia frekwencji Platforma zrobiła już wiele. W ten sposób zaplanowano też datę głosowania. Wybory są w najwcześniejszym terminie ze względu na pogodę. Lepsza pogoda spowoduje wyższą frekwencje. Była także próba głosowania dwudniowego. Spaliła jednak na panewce po wyroku TK.

Najbardziej zastanawiające jest to, czy Donald Tusk chce żeby w ogóle do tych ewentualnych debat doszło. Wiadomo, że jego rząd nie jest pasmem sukcesów. Do opinii publicznej, za pośrednictwem polityków opozycji, mogłoby trafić wiele kompromitujących treści dla partii rządzącej. Z drugiej strony można stworzyć taką formułę debaty, która to uniemożliwi. Wydaje się jednak, że w konsekwencji Tuskowi nie chodzi o debaty. Jest to odpowiedź na osobisty atak w Donalda Tuska, który przypuścili politycy Prawa i Sprawiedliwości. Premier jest przez nich nazywany kimś, kto nic nie może czy nie chcę. Proponują mu odważne decyzje, więc Tusk pokazuje, że jest zdolny do odważnych decyzji. Nie na co dzień, ale w telewizji. Na Kaczyńskiego, Tusk patrzy przez palce, ale nie przepuści okazji, żeby dopiec liderowi opozycji.

WracajÄ…c jednak do kwestii tego, czy wynik jesiennych wyborów, można rzeczywiÅ›cie uznać za oczywisty. Wydaje mi siÄ™, że specjaliÅ›ci w sztabie PO trafnie odczytali czynnik decydujÄ…cy o wyniku. Nie wydaje mi siÄ™ jednak, że frekwencja nie może zdecydowanie wpÅ‚ynąć na wynik wyborczy. W roku 2005 frekwencja wyniosÅ‚a ponad 40%. Dwa lata później byÅ‚o to już prawie 54%. PiS dostaÅ‚ 2 mln gÅ‚osów wiÄ™cej, a Platforma 3 miliony wiecej. Przy zaÅ‚ożeniu niskiego przepÅ‚ywu w elektoratach obu partii, można przypuszczać, że 6 na 10 Polaków, z tych ponad 4 mln, zagÅ‚osowaÅ‚o wówczas na partiÄ™ Donalda Tuska. PiS wówczas zawdziÄ™czaÅ‚ swoje zyski głównie przejÄ™ciu wyborców LPR-u i Samoobrony. Niewielu z „nowych” wyborców wybraÅ‚o wówczas Prawo i Sprawiedliwość. JeÅ›li frekwencja rzeczywiÅ›cie wyniesie poniżej 45% to wynik może być zaskakujÄ…cy. Dlatego strategii sztabowców Platformy kompletnie nie rozumiem. Podobnie jak ciężko byÅ‚o zrozumieć koncepcje Prawa i SprawiedliwoÅ›ci z 2007 roku. Wskazywali oni wówczas LiD jako głównego wroga. Tusk miaÅ‚ być pomagierem KwaÅ›niewskiego. W rzeczywistoÅ›ci JarosÅ‚aw KaczyÅ„ski liczyÅ‚ na rozÅ‚ożenie siÄ™ gÅ‚osów pomiÄ™dzy oba ugrupowania, co pomogÅ‚oby wygrać Prawu i SprawiedliwoÅ›ci. ZupeÅ‚nie nietrafnie strzelaÅ‚ w KwaÅ›niewskiego, który byÅ‚ politykiem lubianym.

W tej chwili strategia Platformy jest bardziej oczywista, niż ta Prawa i Sprawiedliwości. Sensowna wydaje się koncepcja Kaczyńskiego, który chce przedstawić Prawo i Sprawiedliwość jako jedyną konserwatywną, centroprawicową formacje. Przypomina tu się zdanie Kaczyńskiego o wyborze Komorowskiego. Skwitował ten wybór jako pomyłkę tradycyjnego elektoratu. Rzeczywiście tak było. Wielu ludzi głosowało na Komorowskiego, bo ten bił w tradycyjny dzwon. Niewiele to miało wspólnego z jego koncepcją polityki. Jednak po czasie katastrofy smoleńskiej trzeba tak było. W dzisiejszym czasie postępujące przesuwanie się Platformy Obywatelskiej w lewo, stwarza miejsce dla PiS-u wśród wyborców centrowych o profilu konserwatywnym. W to miejsce uderza jednak jeszcze PJN, Nowa Prawica i Marek Jurek.

Czas kampanii sprawia, że nic nie jest jasne. Na pewno nie jest tak, że wynikiem październikowych wyborów, sÄ… dzisiejsze prognozy sondażowe. Wielu by tak chciaÅ‚o. Kampania wyborcza rzÄ…dzi siÄ™ swoimi prawami. Jej sprawne poprowadzenie może stać siÄ™ gwarantem sukcesu w jesiennych wyborach. Nic nie jest jasne… Tak jak niewiele byÅ‚o jasne po pierwszej turze wyborów prezydenckich, w zeszÅ‚ym roku.

Tomasz Matynia