Dodano: 25.12.10 - 14:28 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Życie na wesoło

Część ludzi w Polsce, w Europie i Ameryce zaczęła żyć wg scenariuszy filmowych. Ci poczuli się gwiazdami i gwiazdorami filmowymi. Treści filmów wymieszały im się z realnym życiem. Tyle tylko, że tam gdzie w filmie następował sielankowy happy end, w 'realu' przychodzi najczęściej brutalna rzeczywistość, lądowanie na ulicy, w dodatku bez jakichkolwiek środków do życia. Ilu zawiedzionych wstydzi się powracać do Polski z 'hollywoodzkiego świata bez problemów'?. Ilu na ołtarzu wiary w Boga - ustawiło seks, samochód, psa lub kota?. Ci zachłystują się na temat liberalnej tolerancji dla wszystkich bogów a także nad opcją z brakiem Boga w codziennym, realnym życiu. Boga ojców i dziadków uważają jedynie za relikt przeszłości, podobnie jak ojczyznę i ojcowiznę, za symbol oślego uporu i zaściankowości. Kiedy nagle tracą byle jaką pracę najemną stają oko w oko z cyklonem wielorakich dramatów, które całkowicie ich przerastają. Stają się realnie bezbronnymi jak małe dzieci, pozostawione bez rodziców. Wtedy brakuje im hartu ducha i duchowej głębi, tak potrzebnej do odszukiwania podobnych życiowych sytuacji i odnajdywania sposobów ich rozwiązań. Brakuje im duchowej siły budowanej na wierze przodków i rodzinnych zasadach. Brakuje im oparcia w rodzinnym, wielopokoleniowym domu i w jakimś rodzinnym warsztacie pracy, który dawałby gwarancję przeżycia najtrudniejszych chwil. Przed zrobieniem pierwszego kroku, dobrze jest znać cel swojej podróży. Nie zawsze 'jakoś się tam układa w świecie'. Często z otwartych na życie ludzi zostają jedynie ludzkie wraki, duchowe ruiny. Oczywiście rozczarowanie brakiem Drugiej Japonii w Polsce jest tu wyraźne, jak wyraźna jest zdrada wielu popaprańców mieniących się ludźmi solidarności.


Źle się dzieje w państwie hiszpańskim

Hiszpania, obecna przewodnicząca kontynentu europejskiego jest systematycznie marginalizowana. O wszystkim co tyczy się aktualnie Europy, usiłuje decydować Berlin a nie Madryt, jak gdyby to Berlin miał dożywotnie przewodnictwo w Europie. To poważne nadużycie natrętnych Niemców. Ileż splendoru dodaje Królestwu Szwecji każdorazowo przyznawana przez Szwedzką Akademię Nagroda Nobla i wręczanie jej przez króla. W tym roku król Gustaw wręczył literackiego Nobla peruwiańskiemu pisarzowi Mario Vargasowi Llosa. Podobnej satysfakcji nie ma m.in. król Hiszpanii. Jego autorytet wciąż jest ośmieszany a kompetencje - zawężane. Królestwo Hiszpanii przechodzi etap podobny do fatalnego okresu w dziejach Polski, kiedy to Rosja przy pomocy swoich agentów przekształcała polską monarchię - w groteskowe królestwo. Dzisiaj podobnie zachowuje się 'Czerwona Bruksela'. Mimo powagi króla Jana Karola i królowej Zofii, królewski autorytet jest marginalizowany do roli kibica piłki nożnej. Ekonomia i technologia hiszpańska jest albo rugowana do zera, albo germanizowana przez szowinistyczny kapitał wielkoniemiecki. Kultura hiszpańska poddawana jest ideologizacji marksistowsko-leninowskiej. Rolę 'Naczelnego Politruka', 'Naczelnego Hunwejbina', odgrywa w Hiszpanii człowiek bez moralności - Zapatero. Najwyrażniej obłąkańców wciąż nie brakuje w globalnej polityce. Najczęściej na mózg padł im seks i zamiast głów, z szyi wyrastają im jakieś 'zabawki Palikota'. Do takich politycznych clownów można właśnie zaliczyć groteskowego premiera Hiszpanii. Rzeczą niezwykle przykrą jest fakt, że tacy clowni są w stanie ubezwłasnowolnić nawet króla. Wielka cywilizacja europejska wydaje się umierać na naszych oczach. Po zachwianiu się Aten i Rzymu, zaczyna chwiać się również Madryt. A to są przecież światowe fundamenty cywilizacji łacińskiej.


Europa jest naszym skarbem

Geograficzna Europa jest wartością, którą trzeba chronić jako światowe dziedzictwo kulturowe. Europa to cywilizacja śródziemnomorska. To podstawa cywilizacji światowej. Europa to również twierdza królowej języków - łaciny. To architektura Rzymu, Florencji, Padwy, Bolonii, Wenecji, Paryża, Krakowa, Wilna, Lwowa, Pragi, Budapesztu, Petersburga, Moskwy i Kijowa. To piękno usiłowała zniszczyć armia zdziczałych bestii Hitlera. Dlatego dzisiaj Europejczycy mają prawo pytać dlaczego do dzisiaj nie rozwiązano niemieckiej Luftwaffe i do czego Niemcom potrzebne są bombowce?. Czyżby niemiecka soldateska wyrządziła Europie zbyt mało szkód?. Dlaczego w Europie nie demaskuje się i nie kompromituje symbiozy niemieckich i rosyjskich służb specjalnych?. Czy rozbiór ekonomiczny i szantaż finansowy stosowany przez Berlin to nie gigantyczne zagrożenie dla suwerenności narodów i państw europejskich?. Jeżeli Europa nie odpowie codzienną praktyką na żywotne dla niej pytania, to może stać się łatwym celem dla zdobywców i eksploatatorów.


Żydzi to najlepsi Polacy?

Można byłoby przypuszczać, że po wstąpieniu Polski do unifikującej się Europy, Polska wysyłając swoje oficjalne delegacje do Ameryki, Azji czy np Afryki, będzie zlecać im spotykanie się z miejscowymi Polakami oraz przemiennie spotykanie się z diasporami wywodzącymi się z państw europejskich: Grekami, Szwedami, Czechami, Hiszpanami, Litwinami itd. Nic bardziej mylnego. Zawsze jako nieformalni gospodarze ziemi wychodzą miejscowi Żydzi. Należałoby chyba pytać, kto im dał takie uprawnienia?. Czy są to jacyś uzurpatorzy czy może przedstawiciele sobie tylko znanego światowego rządu?. Gdyby ten schemat uległ zmianie, to pewnie łatwiej byłoby np dogadać się Polakom z Litwinami kanadyjskimi niż europejskimi, na temat budowy nowej Ignaliny wg technologii kanadyjskiej.


Quo vadis Italia?

Autonomia tak wynoszona pod niebiosa przez inspirowanych i wspieranych przez Berlin separatystów-ślązakowców i pomeranian, daje się we znaki nawet niezwykle tolerancyjnym Włochom. Włosi doszli już do szczytów absurdu. Co geograficzna kraina czy większe miasto, to obowiązuje w nim inny dialekt. Coraz trudniej porozumiewać się Włochom z Włochami. Różnorodność językowa prowokuje poczucie etnicznej odrębności. Te separatystyczne idee wzmacniane są przez różne zewnętrzne ośrodki, zainteresowane rozpadem Państwa Włoskiego. To te obce centra popierają Ligę Północną, swoiste Państwo Środka i swego rodzaju Ligę Południa, promując takie centra jak Mediolan, Rzym i Palermo, na stolice 'nowych państw'. Rzecz jasna groteskowy premier Berlusconi nie jest zainteresowany kondycją włoskiej państwowości. Jego wyłącznie interesuje grubość własnego portfela i wyszukane zabawy seksualne z coraz młodszymi dziewczętami. To podobny poziom jaki reprezentuje hiszpański premier-satyr, hiszpański Jaś Fasola - Zapatero.


Sztuka wciąż nie nadąża za życiem

Dzisiaj wciąż brakuje malarza, który namalowałby np gestapowca Karla Guentera oddającego śmiertelny strzał do Bruno Schulza. Ba, dzisiaj próbuje przedstawić się na jednej płaszczyźnie zezwierzęconego zbrodniarza i ofiarę zbrodni. Usiłuje się obdarzyć jednakowymi emocjami ludobójcę i człowieka. W Winnicy w latach 1937-38 NKWD strzałami w tył głowy rozstrzelało tysiące Polaków i Ukraińców. Tego historycznego faktu też nie uwiecznia żadne dzieło malarskie. W epoce obrazu, tak mało jest obrazów z duszą, z ludzkim cierpieniem, często z ludzkim krzykiem rozpaczy, niekiedy z wołaniem do Boga.


Czy język polski stanie się martwym językiem?

Język polski zbeszczeszczono i zaśmiecono wulgaryzmami znad Wołgi i Oki. Ale przecież czy kiedykolwiek z językami było inaczej?. Ileż narzekań było na zeszpecenie łaciny przez Franków, Włochów i Hiszpanów?. Tak dzieje się gdy barbarzyńcy-nuworysze zaczynają używać języka kultury. Genetyczne parobki, potomkowie fornali mają w pogardzie wszelkie odniesienia do kultury. Bezpowrotnie zamiera w księgach starożytna greka. Zamierają święte języki: hebrajski i aramejski. Oby język polski nie usiłował dołączyć do martwych języków. Pogarda młodych 'lemingów' i 'cyborgów' do ojczystego języka to preludium do takiego procesu językowej samolikwidacji. O językowej patologii penitencjariuszy można nie mówić, to zjawisko typowe globalnie, na które jako Polacy mamy bardzo niewielki wpływ. Gorzej gdy polski gimnazjalista czy licealista usiłuje naśladować stylem bycia penitencjariusza i nie spotyka się z jakąkolwiek reakcją ze strony świata dorosłych. Ale kiedy psie kupy i śmieci pod nogami nie rażą strażników porządku publicznego, to jak może razić ich językowe plugastwo fruwające w powietrzu?. Tacy z pewnością nie wstąpiliby do Ligi Obrońców Języka Polskiego, nawet gdyby istniała taka liga...


Neonazizm pod szyldem 'Unii Europejskiej'?

19 grudnia 2010 roku ma nastąpić przełom w relacjach Berlin-Praga. Do Czech przyjeżdża prezydent tzw Wolnego Państwa Bawarskiego Horst Seehofer, w towarzystwie szefa tzw Niemców Sudeckich Bernda Posselta. Ziomkostwo Sudeckie składa swoją pierwszą oficjalną wizytę w Republice Czeskiej. Premier Czech Petr Nećas podkreślił, że Herr Posselt jest członkiem Parlamentu Europejskiego. Pewnie nie obejdzie się bez kwestionowania Dekretów Benesza przez 'wypędzonego Europejczyka' i przypominania, że Żelezny Brod to Eisenach, a Harrachov to tak naprawdę - Harrachsdrf. I pomyśleć, że Edward Benesz i Władysław Sikorski przymierzali się do powołania regionalnej unii, z udziałem Czech i Polski, zanim pokonanym Niemcom przyśniła się idea europejskiej wspólnoty węgla i stali. Misternie rekonstruowana wielkość Czechów zaczyna być kwestionowana przez pogrobowców Hitlera. Zdemoralizowanych do szpiku kości i zateizowanych Niemców na pewno denerwuje fakt, że to w Litomierzycach, w Kraju Sudeckim po 1989 roku reaktywowano jedyne w Czechach seminarium katolickie. A to przecież 'Heimat' Herr Posselta. To przecież Deutsche Stadt Leitmeritz. Takie samo jak Reichenberg {Liberec} czy m.in. Gablonz {Jablonec}. Dobrze chociaż, że mamy w Brukseli Polaka Jerzego Buzka, to przynajmniej ziomale Poetteringa, Schulza i Cohna-Bendity nie atakują polskiej części Sudetów. Tylko czy po przetestowaniu Pragi nie rzucą się na Warszawę?. Zanim nastąpił 'Rok !939', był przecież 'Rok 1938' i słynne zajęcie Sudetów przez 'pokojowe wojska' Hitlera. Wojna rozpętała się na skutek agresywnego zachowania Polaków, jak niedawno odkryła racjonalizatorka historii II wojny światowej - Erika Steinbach, przyjaciółka Angeli Merkel.


Czesko-niemieckie dziecko w Chinach

Śkoda i Szanghai Volkswagen ogłosiły porozumienie o rozpoczęciu produkcji w Chinach modelu Yeti. Podpisanie kontraktu nastąpiło w obecności Winfrieda Vahlanda, prezydenta Śkody, Alfreda Riecka, prezydenta Śkoda Chiny i dyrektora generalnego Szanghai Volkswagen, Zhanga Hailianga. Yeti będzie czwartym modelem wprowadzonym na rynek chiński przez producentów z Mlada Boleslaw. Kontrakty niemieckich dyrektorów-emerytów stawiających niegdyś na nogi słabą chińską gospodarkę, zostają zamieniane na czesko-niemiecką ekspansję technologiczną. I pomyśleć, że w II RP partnerem czeskiej motoryzacji był polski przemysł samochodowy. Dzisiaj polski przemysł samochodowy praktycznie przestaje istnieć. Obce montownie wyrugowały go całkowicie.


Liberalizm albo totalna demoralizacja

Liberalna wolność polegająca na kultywowaniu golizny, pornografii, prostytucji, chamstwa, złodziejstwa i malwersacji, nieuznawania Dekalogu i nakazów Kościoła; liberalna wolność szydząca z patriotyzmu i religijności, z pracowitości, przyzwoitości i odpowiedzialności, to raczej promocja zezwierzęcenia a nie zachęta do prawdziwej wolności. Liberalizm okazuje się pomostem do świata zwierząt, niekiedy staje się tym światem. Za promocją tego zdegenerowanego świata stoją potężni propagandyści tacy jak m.in. Axel Springer. Jakżesz nowatorsko i perspektywicznie brzmią dla zoologizowanych kontynentów i państw słowa Koranu: 'Zaprawdę, człowiek jest na drodze zguby!. Z wyjątkiem tych, którzy uwierzyli i czynili dobre dzieła, i zachęcali się wzajemnie do prawdy, i zachęcali się wzajemnie do cierpliwości'. Wygląda na to, że czyniący zło, znów szukają narodzonego Chrystusa, by go uśmiercić i czekać na boga innowierców. Oby rzymska Bazylika Świętego Piotra nie podzieliła losu domu modlitwy Rzymu Wschodu - Świątyni Bożej Mądrości w Konstantynopolu. Bo przy rosnącej rzeszy obojętnych, wątpiących, błądzących, niewierzących i zbuntowanych, trudno utrzymać chrześcijański stan posiadania. To samobójczy trend bezmózgowców, dla których wolność oznacza spółkowanie z szatanem i jego pomiotami. Jednak jest to realny trend, niszczący całą cywilizację łacińską.

Lubomir