Dodano: 03.11.10 - 20:24 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Ławrow nad Wisłą

Prezydent Bronisław Komorowski zapragnął pojawić się na pogrzebie Marka Rosiaka, asystenta europosła Prawa i Sprawiedliwości Janusza Wojciechowskiego, zamordowanego kilkanaście dni temu przez Ryszarda C. W ten sposób symuluje, że chce pojednania „polsko-polskiego”, ale jaki jest koń każdy widzi i tylko osobniki mało rozgarnięte mogą dać się nabrać na ten cyrk. Uczestniczył we Mszy Świętej, ale na cmentarzu już nie był, bo zaraz z kościoła pomknął do Warszawy, gdzie miał spotkać się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Wiadomo, że taki minister nie będzie czekał na takiego prezydenta.

Ławrow przyjechał chyba po to, żeby poinstruować mężyków stanu znad Wisły, jak mają zachowywać się po opublikowaniu raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Mają nie tylko wierzyć w każde słowo, ale też pilnie gardłować, że w raporcie jest święta prawda i tylko prawda. „Uzgodniliśmy, że w naszym obopólnym interesie jest to, aby ostateczny raport z badania przyczyn wypadku smoleńskiego był przekonywający dla światowej opinii publicznej i przede wszystkim polskiej opinii publicznej” - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. A mnie wydawało się, że raport ma przedstawić prawdę, a on ma być tylko „przekonywający”.

Swoją droga skąd taki Radek Sikorski wie, że był to „wypadek”, skoro polska prokuratura zajmująca się tą sprawą rozważa kilka wersji. Niedawno rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, pułkownik Zbigniew Rzepa powiedział: „Od początku nasi wojskowi prokuratorzy badają cztery wersje śledcze. Prokuratorzy rozpatrują jako przyczynę katastrofy defekt techniczny samolotu i działania członków załogi. Trzecia wersja to organizacja i zabezpieczenie lotu, a czwarta wersja mówi o działaniu osób trzecich. Każda z tych wersji »zazębia się« i nie można ich rozpatrywać osobno”. Ocenił też, że polskie śledztwo jest prawie na „półmetku”. Śledztwo prawie na półmetku a Sikorski oznajmia, że był to „wypadek”. Wiadomo, starszy brat wie zawsze lepiej. A skoro Aniela Merkel życzy sobie dobrych relacji polsko-rosyjskich, więc władzom III RP pozostaje zastosować się do tego życzenia. Gdzie tam jakieś interesy Polski, co to w ogóle jest, jak to zdefiniować? Słuchać jest prościej i bezpieczniej.

Już nie będę czepiał się słów Sikorskiego o „obopólnym interesie”, bo zaraz ktoś zarzuci mojej skromnej osobie propagowanie spiskowej teorii dziejów. Pewnie tylko chodzi mniej więcej o to samo, co ponad pół roku temu. Wtedy spotkanie premierów Donalda Tuska i Włodzimierza Putina w rocznicę mordu katyńskiego, bez udziału prezydenta Lecha Kaczyńskiego, też było w „obopólnym interesie”. Ale, jak już wspomniałem, nie będę się czepiał i nie napiszę nawet tego.

Warto też zauważyć, że po przybyciu ministra Ławrowa do Warszawy, okazało się, że nie było katastrofy smoleńskiej, a „wypadek”. Mord w Katyniu i innych miejscach kaźni na polskich oficerach w 1940 r. nie był zbrodnią a tylko przestępstwem pospolitym, które zresztą uległo przedawnieniu. Tak przynajmniej uważa Moskwa. Sikorski chciał się podlizać czy taki jest wniosek z dochodzenia MAK-u?

Trzeba docenić, że minister spraw zagranicznych Rosji pofatygował się do Warszawy. Mógł przecież zatelefonować i zaordynować, kto jak ma się zachowywać i co mówić. Może chciał przed wizytą prezydenta Miedwiediewa sprawdzić czy Polska jest gotowa na przyjazd rosyjskiego przywódcy, tzn. czy wszystkie dygnitarzyki w Warszawie będą się wystarczająco nisko kłaniali Dmitrijowi Anatoljewiczowi. Nie ma co, ludzki człowiek z tego Ławrowa. Od razu widać, że pojednanie polsko-rosyjskie jest w pełni.

Na zakończenie. Wicepremier Rosji Igor Sieczin oznajmił, że rosyjskie spółki są zainteresowane udziałem w prywatyzacji polskich firm paliwowych. A wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że w trakcie spotkania z nim, wicepremier Sieczin poruszył sprawę ewentualnej odprzedaży rosyjskiemu inwestorowi rafinerii PKN Orlen w Możejkach na Litwie. Jak pojednanie to całą gębą! Oddajmy Rosji, najlepiej za darmo, i Orlen i rafinerię w Możejkach. Wtedy stosunki polsko-rosyjskie będą jeszcze lepsze!

MICHAŁ PLUTA