Dodano: 31.10.10 - 10:30 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Ostatnie dni Putina?

Polityka międzynarodowa broczy po kolana we krwi. Przez Palestynę, Liban, Czeczenię, Irak i Afganistan płyną jej rzeki. Wszyscy deklarują oficjalnie, że pragną pokoju i dobra zwyczajnych ludzi. Jednak pozytywnych działań nie widać. Narody mają najwyraźniej szczerze dosyć zawodowych morderców w politycznych fotelach.

Cynizm polityków z 'najwyższych półek' poraża. Jest czytelny jak litery alfabetu. Bandyci działają niemal przy całkowicie podniesionej kurtynie. Zbrodnię traktują tak bezemocjonalnie jak grę aktorską lub grę komputerową. Ci którzy próbują podjąć dialog z psychopatycznymi bandytami - giną. To całkowite zagrożenie dla ludzkiej cywilizacji. To całkowite zagrożenie dla cywilizacji Dekalogu.

Wydaje się, że iskra pozytywnych przemian zaczyna żarzyć się w Rosji. Tu despotyzm sięgnął zenitu. Dawno przekroczył poziom afrykańskiej nienawiści międzyplemiennej. Mimo terroru medialnego, terroru psychicznego oraz terroru fizycznego, do głosu zaczynają nieśmiało dochodzić rodziny ofiar stalinizmu, takich jak rodzina Miedwiediewów. Oby Rosja o własnych siłach zaczęła wychodzić z zaklętego kręgu barbarzyństwa i zbrodni. Oby polityczne morderstwa, handel ludźmi, pokątny handel bronią, prostytucja i narkomania nie były jedynymi wizytówkami eksportowymi Rosjan.

Wydaje się, że Rosję Mendelejewa, Czajkowskiego i Solżenicyna wciąż stać na to. Kultura rosyjska pozwoliła przetrwać Rosjanom niejeden historyczny zakręt i wyjść z niejednego upadku. Może pewne procesy przyspieszy polsko-rosyjska konfrontacja komisji lotniczych, uświadamiająca Rosjanom totalną degrengoladę moralną ich pseudoelit.


Cichy triumf marksizmu-leninizmu?

Praca w niedzielę stała się standardem w potężnych hipermarketach. Głos solidarnych kapłanów, że niedziela jest Boża, zagłuszony został przez bełkot i raranie pseudopolityków. Blaszano-szklane markety kreują nowy krajobraz Polski i nowy styl życia Polaków.

W jadłodajniach, od przedszkolnych stołówek po restauracje obowiązuje marksistowsko-leninowski jadłospis, czyli w każdy piątek i nawet w Wielki Post mięso wołowe i wieprzowe na pierwszym miejscu. Dania rybne preferowane są najczęściej w poniedziałek. Religijne i kulturowe zwyczaje łamie się ze starą marksistowsko-leninowską nadgorliwością. Teatralnie obalano symbole sowietyzmu, stalinizmu, leninizmu, marksizmu i Bóg jeden wie czego jeszcze?. Jednak ze zdwojoną energią rozpoczęto infekowanie Polakom czerwonej zarazy na co dzień, niejako do użytku wewnętrznego.

Dzisiaj widzimy pierwsze ofiary tej ideologicznej infekcji. Zdziczałe lemingi na widok krzyża dostają furii, uznając symbol europejskiej cywilizacji za osobistego wroga. Zwyrodnienie mózgu u młodych Polaków staje się często najrealniejszym faktem. Ktoś programowo pracuje nad dewastacją i wykoślawieniem polskich umysłów, serc i sumień, nad wyrugowaniem z organizmów Polaków duszy, wartości na bazie której naród trwał w najgorszych czasach i podnosił się z największych upadków.

Dzisiaj nowe mury wznoszą polityczni i ekonomiczni mafiozi, budując antynarodowe i antypaństwowe feuda. Tracą na aktualności słowa pieśni Jacka Kaczmarskiego 'A mury runą'. Słowa przepięknej piosenki 'Liberta' {Wolność} śpiewanej przez Al Bano Carrisi i m.in. Marianę Pashalievą też przestają być aktualne.

Również 'Insieme' {Razem} Toto Cutugno zaczyna się dezaktualizować. A zanosiło się na powszechne, europejskie i globalne rinnovamento. Zanosiło się na upragnioną przez JPII odnowę moralną Europy i świata. Zanosiło się na wielką duchową odnowę. Jednak marksistowsko-leninowskie kondominium zaczyna kontrofensywę. Oby zmuszono je do odwrotu. Przecież w Europie wciąż drzemie przepotężna siła. Od Lizbony i Rzymu, poprzez Warszawę, aż do Aten.

Lubomir