Dodano: 04.08.10 - 16:52 | Dział: Prosto z mostu

Ekstremizm 'made in Germany'

Robert F. Kennedy w swojej 'Pogoni za sprawiedliwością' wypowiedział jakżesz mądre słowa': 'Najobrzydliwsza, najbardziej niebezpieczna u ekstremistów jest nie skrajność, lecz nietolerancja. Zło nie tkwi w ich poglądach, lecz w tym, co mówią o swoich przeciwnikach'.

To ekstremizm zaatakował Irlandczyków, Czechów i Polaków oskarżając ich o niesubordynację wobec traktatowych wypocin Berlina i niemieckich euronazistów.
To ekstremizm zaatakował krzyż we Włoszech.
To ekstremizm atakuje wciąż polskość na Litwie. Bruksela i Strasburg coraz częściej zmieniają barwę - z czerwonej na brunatną. Wciąż wszystkim usiłuje sterować z 'tylnego siedzenia' wiedzący wszystko najlepiej - Berlin.

Eurokomunizm od lat przepoczwarzył się w euronazizm. Bruksela i Strasburg z kontynentalnego obrońcy stały się szerzycielami nietolerancji i medialnego terroru. Entuzjazm dla destrukcyjnych przemian w Europie, przybrał formy entuzjazmu dla stworzonego przez hitlerowców substytutu Kościoła, tzw. Kościoła Rzeszy. Procesje z zapalonymi pochodniami i kolumny świetlne zaaranżowane przez Alberta Speera i Josefa Goebbelsa miały wykreować wodza Niemców na europejskiego półboga. Dzisiaj tych, którzy niszczą europejskie ojczyzny, również usiłuje się wyeksponować do roli nieomylnych półbogów.

Dziwne, że z lansowanych na kontynencie kryzysów wciąż wychodzą obronną ręką takie 'europejskie instytucje', jak niemieckie banki, niemiecki przemysł, niemiecki handel i m.in. niemieckie stocznie i porty. Przestaje natomiast istnieć m.in. pojęcie polskiej produkcji, polskiego produktu i polskiej marki. To bez wątpienia nowy nazizm na kontynencie europejskim. To podstępna zagłada fundamentów ekonomicznych państw i stopniowa likwidacja tychże państwowości.

Dziwne, że Niemcy wciąż zapraszają do współpracy wroga nr1 jednoczącej się Europy - Rosję. Czyżby wspólne zbrodnie jednoczyły aż tak mocno?. A może współpraca to sposób na wyciszenie potencjalnego wroga?.

Niemiecka polityka gospodarcza dyplomatycznie kieruje niemiecką politykę historyczną na manowce, koniunkturalnie zapominając nawet o katastrofie stalingradzkiej, największym pogromie Niemców.

Dzisiaj umęczona Europa zazdrości normalności państwom neutralnym: Szwajcarii, Norwegii i Szwecji. Może czas na reaktywację Państw Niezaangażowanych?. Organizację państw stawiających na kulturalny, gospodarczy i technologiczny rozwój a nie na gloryfikowanie permanentnych wojen?.

Lubomir