Dodano: 16.05.10 - 12:16 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Rozmawiała gęś z prosięciem

UrzÄ™dnik ma zawsze racjÄ™. Nawet gdy jej nie ma, to i tak bÄ™dzie udowadniaÅ‚, że jÄ… ma. Za każdÄ… cenÄ™. Takie pojÄ™cia jak „przepraszam” czy „nastÄ…piÅ‚a pomyÅ‚ka”, w pragmatyce urzÄ™dniczej zdajÄ… siÄ™ nie istnieć.

Prozaiczna, zdawałoby się, historia sprzedaży samochodu niespodziewanie skomplikowała się z powodu, jak można domniemywać, za sprawą osoby nabywcy. Los zrządził otóż, że nabywcą auta został obywatel rosyjski, imigrant, z kartą czasowego pobytu.
Według wszelkich reguł, zgodnie z przepisami informacja o zbyciu pojazdu została wysłana do odpowiedniej delegatury w Dzielnicy Wola m.st. Warszawy. Na tym, należało oczekiwać, sprawa powinna zostać zamknięta. Nic z tego, urzędnik potrafi skomplikować najprostszą sprawę. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzi czytanie i stosowanie przepisów.

Ledwie tydzień minął od wysłania powiadomienia, gdy delegatura Dzielnicy Wola Urzędu m.st. Warszawy, w osobie inspektora Beaty Jakubowskiej przywołała nieuświadomionego kontrahenta do porządku pismem AO-D-XVII-5520-SR-45/2010 o treści:

„(…) W zwiÄ…zku ze zÅ‚ożonym w tut. Delegaturze zawiadomieniem o zbyciu pojazdu marki (…) nr rej. (…) uprzejmie informujÄ™, iż w/w samochód podlega wyrejestrowaniu zgodnie z § 15 ust. 4 rozporzÄ…dzenia Ministra Infrastruktury z dnia 22.07.2002 w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów (Dz. U. z dnia 21 sierpnia 2000 r.).
Do wniosku o wyrejestrowanie pojazdu należy załączyć dokument potwierdzający zbycie pojazdu za granicę (oryginał) oraz stosowne oświadczenie lub kopię dokumentu potwierdzającego zarejestrowanie pojazdu za granicą.
JednoczeÅ›nie informujÄ™, że z tytuÅ‚u wydania decyzji o wyrejestrowaniu pojazdu należy wnieść opÅ‚atÄ™ skarbowÄ… w wysokoÅ›ci 10 zÅ‚ bezpoÅ›rednio w kasie UrzÄ™du lub na konto (…). W zaÅ‚Ä…czeniu przesyÅ‚am Panu również wniosek dot. Wyrejestrowania pojazdu.(…).”

Pierwszą reakcją obywatela było osłupienie. Potem zniecierpliwienie, by dosadniej nie określać stanu ducha. Na wszelki wypadek należało jednak raz jeszcze sięgnąć do stosownych przepisów prawa o ruchu drogowym i odpowiedniego rozporządzenia. W szczególności do powołanego w piśmie przepisu § 15 ust. 4 rozporządzenia. Analiza przepisów w odniesieniu do stanu faktycznego nie pozostawiała żadnych wątpliwości, że zniecierpliwienie obywatela na tę urzędniczą pomysłowość było uzasadnione.
Ponownie więc zostało wystosowane do Urzędu pismo, wyjaśniające Pani Inspektor jakie przepisy mają zastosowanie do tej konkretnej sytuacji:

„(…) W zwiÄ…zku z powiadomieniem o zbyciu pojazdu uprzejmie informujÄ™, że w sprawie majÄ… zastosowanie przepisy art. 78 prawa o ruchu drogowym oraz § 13 ust. 2 rozporzÄ…dzenia Min. Infrastruktury.
Wskazane w piśmie z dnia 02.02.2010 r. przepisy § 15 ust. 4 rozporządzenia nie mają w tej sprawie zastosowania, bowiem pojazd nie został zbyty za granicę, a ponadto adresatem wskazanego przepisu nie jest ani zbywający, ani nabywca pojazdu.
W zÅ‚ożonym powiadomieniu o zbyciu pojazdu oraz w doÅ‚Ä…czonej kopii umowy kupna-sprzedaży zawarte zostaÅ‚y wszystkie wymagane informacje. Od powiadomienia o zbyciu pojazdu opÅ‚at siÄ™ nie pobiera, a wzmianka o wydaniu decyzji o wyrejestrowaniu pojazdu i wymaganej z tego tytuÅ‚u opÅ‚acie nie ma zastosowania. Pojazd zostaÅ‚ zbyty obywatelowi obcego paÅ„stwa na terytorium RP, co nie jest tożsame ze zbycie pojazdu za granicÄ™.(…).”

ChciaÅ‚oby siÄ™ powtórzyć za Zwierzakiem z Muppet Show „myÅ›leć, myÅ›leć, myÅ›leć…”. I czytać. Najlepiej ze zrozumieniem. To na ogół nie boli.
Jednakże naiwność obywatela nie zna granic. Zwłaszcza w stosunku do pomysłowości urzędnika, który zawsze musi mieć rację. W dwa tygodnie po wysłaniu zacytowanego wyżej pouczenia urzędnika o sposobie stosowania prawa nastąpił ciąg dalszy dowodzenia, że obywatel po prostu nie rozumie, co urząd do obywatela pisze.

Tym razem właściwego postępowania Urzędu Dzielnicy Wola m.st. Warszawy dowodziła już nie inspektor Beata Jakubowska, lecz Beata Jakubowska główny specjalista, tymi oto słowami:

„(…) W nawiÄ…zaniu do Pana pisma z dnia 20 marca 2010 r., nadesÅ‚anego do tut. Delegatury uprzejmie informujÄ™, że pismo z dnia 02 lutego 2010 r. miaÅ‚o jedynie charakter informacyjny. Należy również dodać, że wyrejestrowania pojazdu dokonuje siÄ™ na wniosek wÅ‚aÅ›ciciela. PragnÄ™ poinformować Pana, że w dniu 07.04.2010 r. zostaÅ‚o przyjÄ™te zbycie pojazdu marki (…) nr rej. (…).”

Pytanie podstawowe, jakie siÄ™ tu nasuwa, to po co w ogóle byÅ‚a ta – jak to okreÅ›liÅ‚a Pani Główny Specjalista – informacja udzielona wczeÅ›niej przez tego samego urzÄ™dnika, tyle że wówczas PaniÄ… Inspektor? Informacja nie tylko wprowadzajÄ…ca w bÅ‚Ä…d, ale też – jak wynika z treÅ›ci zacytowanego pisma – skierowana do niewÅ‚aÅ›ciwej osoby?

Powołany w piśmie przepis § 15 ust. 4 rozporządzenia brzmi:
„(…)W przypadku nieprzedÅ‚ożenia przez wÅ‚aÅ›ciciela pojazdu zaÅ›wiadczeÅ„ albo równoważnego dokumentu wydanego w innym paÅ„stwie, o których mowa w ust. 1 pkt 1 i 6, organ rejestrujÄ…cy, po upÅ‚ywie 30 dni od dnia otrzymania zaÅ›wiadczenia od przedsiÄ™biorcy prowadzÄ…cego stacjÄ™ demontażu, dokonuje wyrejestrowania pojazdu z urzÄ™du.(…)”.

Jakie zastosowanie miał ów przepis do sprzedającego pojazd? A nawet i do właściciela? Wszak adresatem przepisu nie jest nikt inny jak właśnie urząd.

Przy okazji nasuwa siÄ™ kilka innych refleksji na temat stosunków i komunikacji na linii urzÄ…d – obywatel.
Od kilku lat urzędy samorządu terytorialnego szczycą się prowadzeniem postępowań rekrutacyjnych na stanowiska urzędnicze w trybie konkursowym. Podstawą wyboru i obsadzenia stanowisk są kompetencje kandydatów. Tu mamy przykład tych kompetencji. Wystarczyło, by w umowie kupna-sprzedaży samochodu pojawiło się nazwisko i dane obcokrajowca, aby kompetentny, a jakże, urzędnik sięgnął mechanicznie po przepisy, które mają się nijak do konkretnej sytuacji.

Przy czym niektórym urzędnikom nie mieści się w głowie, że jednym z przejawów kompetencji i profesjonalizmu jest umiejętność przyznania się do błędu. Urzędnik jest tylko człowiekiem, ma prawo się pomylić. Ale urzędnik profesjonalista potrafi do błędu się przyznać i, co więcej, błąd ów skorygować. Tu mamy przykład, wręcz kabaretowy, wypisywania do obywatela głupstw i brnięcia w te głupstwa dalej.

W rezultacie obie strony, urząd i obywatel, zafundowały sobie ponad dwumiesięczną korespondencję o niczym i zwykłe, proste powiadomienie, które powinno rozpocząć i za razem zakończyć sprawę, przerodziło się w zbędny spór. Tyle, że obywatel czynił to na własny rachunek, natomiast urzędnik spokojnie trwonił pieniądze podatnika.

OczywiÅ›cie, gdyby przyjąć sposób postÄ™powania, jaki zaprezentowaÅ‚ urzÄ™dnik, można byÅ‚oby dalej tÄ™ farsÄ™ rozwijać. Na przykÅ‚ad, dajÄ…c wyraz zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci, zapytać urzÄ™dnika, po co w ogóle zostaÅ‚a przysÅ‚ana informacja – jak to okreÅ›liÅ‚a Pani Główny Specjalista – która nie dość, że nie miaÅ‚a nic wspólnego z konkretnÄ… sytuacjÄ…, to na dodatek przysÅ‚ana zbywcy pojazdu. Wszak Pani Główny Specjalista sama stwierdziÅ‚a, że wyrejestrowanie nastÄ™puje na wniosek wÅ‚aÅ›ciciela, a z powiadomienia o zbyciu jasno wynikaÅ‚o, że adresat wÅ‚aÅ›cicielem już nie jest? Z okolicznoÅ›ci i treÅ›ci powiadomienia wynikaÅ‚o też jednoznacznie, że nie chodzi bynajmniej o wyrejestrowanie pojazdu. Po co wiÄ™c ta caÅ‚a informacja i zamieszanie? Po co doÅ‚Ä…czony wzór wniosku o wyrejestrowanie i domaganie siÄ™ wniesienia opÅ‚aty wraz z podaniem konta UrzÄ™du?

Dlaczego powiadomienie o zbyciu pojazdu przyjęte zostało dopiero po ponad dwóch miesiącach od chwili otrzymania przez urząd?
I w koÅ„cu – już tak caÅ‚kiem zÅ‚oÅ›liwie – można byÅ‚oby zapytać, w jaki sposób zostaÅ‚o przyjÄ™te zbycie pojazdu, a nie powiadomienie o zbyciu? Znaczy co, urzÄ…d zamiast powiadomienia przyjÄ…Å‚ pojazd?

Ta dość groteskowa wymiana pism może i nie byÅ‚aby warta uwagi, gdyby nie rysowaÅ‚ siÄ™ na jej tle problem o charakterze ogólniejszym. Stosunek paÅ„stwa do obywatela. W mikroskali można tu zaobserwować dość typowe zjawisko. Jak wyżej zasygnalizowano, stanowiska urzÄ™dnicze w administracji, w tym i administracji samorzÄ…dowej, obsadzane sÄ… w drodze postÄ™powaÅ„ konkursowych. Wybierani sÄ… – z zaÅ‚ożenia - kandydaci o najwyższych kwalifikacjach. Jak to wyglÄ…da w praktyce, widać na każdym kroku.

A jakby byÅ‚o maÅ‚o i tego, to w tym przypadku – z zestawienia dat i nazw stanowisk - wynika, że w ciÄ…gu dwóch miesiÄ™cy urzÄ™dnik z najniższej pozycji inspektora awansowaÅ‚ do pozycji najwyższej – głównego specjalisty. PrzeskakujÄ…c kilka urzÄ™dniczych szczebli w zdumiewajÄ…co krótkim czasie. Zapewne w uznaniu przez przeÅ‚ożonych niezwykle wybitnych kompetencji.

O ile opisywane zdarzenie można zakwalifikować do kategorii żartu, to warto sobie uzmysłowić, że taka kategoria kompetencji urzędniczej spotykana jest dość często. Zarówno w sferze podatków, prawa budowlanego, inwestycji, czy w końcu szeroko rozumianych praw człowieka i obywatela.

Decyzje w takich obszarach, czy choćby tylko – jak byÅ‚a uprzejma wyjaÅ›nić niedouczonemu obywatelowi Pani Główny Specjalista – informacje, mogÄ… i czÄ™sto majÄ… wpÅ‚yw na losy konkretnego czÅ‚owieka. Zdarza siÄ™, że tak bezmyÅ›lna pisanina może prowadzić do szeregu negatywnych skutków. Wiele osób jeszcze, niestety, traktuje pisma urzÄ™dowe niczym swoistÄ… wyroczniÄ™. Skoro urzÄ…d pisze, znaczy urzÄ…d ma racjÄ™ i należy siÄ™ bezwzglÄ™dnie do tych racji – wytycznych, informacji, itp. – stosować. NastÄ™pstwa niejednokrotnie bywajÄ… smutne.
Fakt, obywatel powinien zadać sobie trochę trudu by sprawdzić, co też nieomylny urząd był łaskaw wymyślić w jego sprawie. Nie można jednak wymagać od każdego znajomości prawa. Dla niektórych ludzi już sama próba zrozumienia urzędniczego żargonu bywa trudna do ogarnięcia.

Lata procesów sÄ…dowych, nawet w konsekwencji wygranych, niekoniecznie zwrócÄ… to, co czÅ‚owiek utraci w wyniku jednego, bezmyÅ›lnego, niekompetentnego pisemka. ZwÅ‚aszcza, gdy – jak to ma miejsce w tym przypadku – urzÄ™dnik ma skÅ‚onnoÅ›ci do bronienia swoich racji zawsze i wszÄ™dzie, choćby wbrew zdrowemu rozsÄ…dkowi. Choćby za cenÄ™ Å›miesznoÅ›ci.

Bo i kogo to obchodzi, że w konsekwencji i tak wszelkie skutki ponosić będzie obywatel.

Witold Filipowicz
Warszawa, kwiecień 2010 r.
mifin@wp.pl