Dodano: 23.01.10 - 14:34 | Dział: Kworum poetów
ZIMOWE WIERSZE SPOD PODUSZKI
Motto: W mgielnej obsadzie w roli głównej na scenie,
przy pustej widowni tylko krzesła są wolne...
TA BEZNADZIEJA... W REZERWACIE
MojÄ… krainÄ… jest rezerwat - nie dla zwierzÄ…t,
tam ludzie mieszkają a żyją jako milczący szczep.
Nie umiem nazwać - bo to nie Indianie,
wiem że w środku Europy schlebiają sobie
posłuszeństwem białych murzynów...
Mój szczep bez nazwy nie umie walczyć,
skradają się tylko myślami - a urzędy
zdzierajÄ… z nich ostatnie grosze ze skarpety.
Jeśli tak ma wyglądać to życie -
to lepiej umierać i wrócić do Ojca Stwórcy.
A TĘDY A TAMTĘDY
Pójdziemy do stajenki - jest mgła,
nikt nie widzi naszej nędzy.
Telewizja opowiada jak można
na przyszłe emerytury zaoszczędzić.
Kabaret jest u mnie cały dzień,
choć milczę jak ważka samica.
Uparłem się zostać na gałęzi.,
bo akurat ta cywilizacja - nie dla mnie.
W POKORZE GDZIEÅš W KÄ„CIE
Szeleszczę słowem żywym,
nawet kiedy milczÄ™
wiąże się szara poezja z gniazda.
Wybawiam zaklęcia i grzechy,
nie spijam piwa z kufli w barze
- mam tylko jedno pytanie, jak żyć.
Nad nami nie gwiazdy a satelitki
w postaci mÄ…drych przedstawicieli,
którzy wciąż krzywym łukiem
odmawiają fałszywe pacierze.
- Czy można bez polityków żyć ?
W NAGIEJ NĘDZY KOBIETA UBRANA
Jeszcze śpiąca, nie pamięta snu -
nawet zapomniała kochanka
bez imienia który ją kochał...
Martwi siÄ™ o rzeczy przyziemskie,
a kosmetyki kosztują by ukryć lata.
Spiętrzona jak wodospad w górach
snuje nowe wyznania że jej świat
nie jest nagi - wystarczy narysować
na papierze ogród ukryty w sobie.
Zygmunt Jan Prusiński
22.01.2010 - Ustka