Dodano: 27.08.09 - 9:16 | Dział: FAKTY CIEKAWE LECZ MAŁO ZNANE - Marian Kałuski

Ważniejsza polityczna poprawność

W australijskim Sydney doszło w 2005 roku do poważnych rozruchów na tle rasowym (między białą ludnością a Arabami), które zainteresowały media światowe.
Takie same rozruchy, tylko że na dużo większą skalę, miały miejsce wówczas we Francji i kilku innych krajach europejskich.

W obu przypadkach media zastosowały się do politycznej poprawności, czyli, że wszystkiemu byli czy są winni biali. Jak działa ta polityczna poprawnoćć dał przykład ukazujący się w Warszawie dziennik „Rzeczpospolita”, który winę za rozruchy w Sydney zwalił całkowicie na białych Australijczyków.

13 grudnia 2005 roku wysłałem do redakcji „Rzeczpospolitej” takie oto sprostowanie:
„Rozruchy rasowe w Sydney
Jako mieszkaniec Australii i stały czytelnik internetowego wydania „Rzeczpospolitej” z uwagą przeczytałem informację o rozruchach na tle etnicznym w Sydney, aby zobaczyć jak Wy i świat to przedstawicie. Bowiem Wasza informacja jest opracowana na podstawie m.in. agencji Reutera i Francuskiej Agencji Prasowej.
Niestety, nie jest to rzetelna relacja o tym co się działo w Sydney w dwóch ostatnich dniach. Po pierwsze: powodem rasistowskich rozruchów nie były pogłoski tylko prawdziwa informacja o agresywnej postawie Arabów wobec białych na plaży sydneykiej; po drugie: jest nieprawdą, że tłum białych usiłował też zaatakować meczet; po trzecie: z Waszego tekstu: „Wczoraj w nocy po Coronulli krążyły bandy młodych ludzi - niszczyły samochody i rozbijały sklepowe witryny” można odnieść wrażenie, że to czynili biali rasiści, podczas gdy było to dziełem Arabów/muzułmanów. A to dużo różnica.

Winni rozruchów byli na równi - arabscy prowokatorzy i wspierający ich motłoch oraz dużo liczniejszy motłoch białych. Z tym że wielomilionowe szkody materialne były prawie wyłącznie dziełam Arabów”.

Redakcja „Rzeczpospolitej listu tego nie wydrukowała. Polityczna poprawność była – jest” dla niej ważniejsza od podawania rzetelnych informacji prasowych.