Dodano: 09.03.09 - 9:15 | Dział: Interwencje

WICI ZACHODNIOPOMORSKIE II

W poprzedniej swojej wypowiedzi WICI ZACHODNIOPOMORSKIE pilotażowo i skrótowo przedstawiłem moje bolesne przeżycia związane z przestępczymi działaniami zarówno goleniowskich jak i szczecińskich funkcjonariuszy państwowych reprezentujących zarówno administrację urzędniczo samorządową, jak i Wymiar Sprawiedliwości.

W tym miejscu chcę rozszerzyć i szczegółowiej przedstawić kulisy tych wydarzeń.
Moja żona Irena Sidorowicz w latach 1996 do 2002 prowadziła restaurację o nazwie ,, Klubo kawiarnia U Żaka ,, zlokalizowaną w pomieszczeniach dzierżawionych od Gminy Goleniów, a dokładniej w budynku Młodzieżowego Domu Kultury i Sportu. W trakcie swojej działalności obok typowej gastronomicznej organizowała również opracowane przez siebie cykliczne imprezy kulturalno gastronomiczne promujące polską kulturę i zdrowe żywienie. Z własnej inicjatywy wspomagała wiele lokalnych działań charytatywnych.

W 2002 roku w efekcie uruchomionej wcześniej medialno politycznej nagonki na mnie goleniowskie gminne środowiska urzędnicze uderzyły właśnie w firmę mojej żony. Poprzez ustawiane ręcznie przetargi (w rozgrywce przetargowej wykorzystano przedstawicieli szczecińskiej mafii gastronomicznej) lokal żony został przekazany osobom związanym politycznie z burmistrzem Goleniowa Andrzejem Wojciechowskim. Posunięto się wówczas nawet do zawłaszczenia nazwy firmy żony i do blisko dwuletniego, bezprawnego posługiwania się nazwą, pomimo naszych protestów

W 2003 roku, kiedy dowiedziaÅ‚em siÄ™, że burmistrz Andrzej Wojciechowski niezgodnie z prawem obniżyÅ‚ ustalonÄ… na przetargu, nowym dzierżawcom, opÅ‚atÄ™ dzierżawnÄ…, oraz zezwoliÅ‚ na wprowadzenie do sprzedaży alkoholu, wystosowaÅ‚em do niego LIST OTWARTY, który przesÅ‚aÅ‚em drogÄ… pocztowÄ… do kilkunastu osób piastujÄ…cych funkcje publiczne zarówno w Gminie Goleniów, jak i w Powiecie Goleniów, w którym nazwaÅ‚em go… Å‚obuzem, pasożytem, Å‚apówkarzem i m. innymi osobÄ… publicznÄ…, której nie wypada publicznie afiszować siÄ™ z jej skÅ‚onnoÅ›ciami do nadużywania alkoholu.
W pierwszej chwili zostałem zaatakowany przez dziennikarskiego przedstawiciela ,,Gazety Goleniowskiej,, i ,,Kuriera Szczecińskiego,, Cezarego Martyniuka, który w swoich artykułach sugerował i wręcz domagał się postawienia mnie przed Sądem.
I tak się stało. Zostałem pozwany prywatnym pozwem i aktem oskarżenia złożonym przez burmistrza Andrzeja Wojciechowskiego w Sądzie Karnym w Goleniowie, jak również w Sądzie Cywilnym w Szczecinie.
W pierwszym, wytoczonym przeciwko mnie procesie, skÅ‚adowi przewodniczyÅ‚ SSR Grzegorz KoÅ‚akowski, który m. innymi, swoimi patologicznymi wypowiedziami, na oÅ›wiadczenie mojej żony, że ... burmistrz Wojciechowski zniszczyÅ‚ Jej firmÄ™, stwierdziÅ‚: ,,To Pani nie wie w jakim kraju Pani żyje”.

Proces Karny prowadzony przez SSR to był zwykły lincz. Świadczą o tym m. innymi protokoły sądowe, np. bez dat i podpisów sędziów. Olbrzymią, negatywną rolę odegrał w trakcie procesu ponownie Cezary Martyniuk, który w trakcie procesu z klauzulą niejawności w swoich artykułach zamieszczanych zarówno w Gazecie Goleniowskiej jak również w Kurierze Szczecińskim sugerował potencjalnym, powoływanym przeze mnie świadkom, moją przegraną pozycję w procesie.

W swojej wcześniejszej wypowiedzi WICI ZACHODNIOPOMORSKIE, wspominałem również o nagonce administracyjno sądowej na moją żonę. W 2006 roku na podstawie prywatnego pozwu sporządzonego przez firmę prawniczą ze Szczecina, a dotyczącą jakoby dzierżawienia przez moją żonę wirtualnego lokalu w miejscowości, w której nigdy takowej działalności nie prowadziła została zaocznie skazana. W trakcie tego przestępczego postępowania, pracownicy Sądu kilkakrotnie zmieniali sygnaturę sprawy. Pani Sędzia SR w Szczecinie Agnieszka Wesołowska w uzasadnieniu wyroku Sygn. akt XIII GCupr 122/06 Sąd Rejonowy w Szczecinie w dniu 02.08.2006r stwierdziła, że w prywatnym pozwie wystąpiła ewidentna pomyłka i ona tę pomyłkę językową naprawia. Nie przeszkodziło to jej jednak w skazaniu mojej żony na karę finansową. To był kolejny lincz.

Gdzie dochodziło jeszcze do łamania prawa przez funkcjonariuszy sądowych?

1. Wielokrotna zmiana sygnowania tego samego postępowania, czy też wyrokowania.
2. Orzekanie i wyrokowanie bez legalnych delegacji sędziowskich.
3. Posługiwanie się odpisami postanowień i wyroków nie mającymi mocy prawno procesowej. Odpisem w rozumieniu prawno procesowym jest dokument wiernie odzwierciadlający treść oryginału, a więc musi to być dokument identyczny z oryginałem (np. ksero)
4. Posługiwanie się odpisami wyroków nie mającymi mocy prawnej przez komorników sądowych podczas egzekwowania należności i to na masową skalę.

Tragizmem jest istnienie w ponoć wolnej Polsce takiego zjawiska, w którym Samorządy Lokalne, Policja, Prokuratura, Sądy, Komornik i Więziennictwo, występują jako typowe Konsorcjum Represji i Zastraszenia, mające przynosić nie tylko dochody, ale również eliminować z życia społecznego wszelkie osoby próbujące w minimalnym chociażby stopniu wytknąć funkcjonariuszom państwowym w Polsce ich przestępcze, patologiczne społecznie zachowania.

W trakcie przestępczych, już po procesowych postępowań egzekucyjnych zajmowano mi hipotekę domu będącego własnością również mojej żony i moich dzieci, blokowano wspólne z zoną konto kredytowe w Banku, zmuszony zostałem do likwidacji swojej działalności gospodarczej. Wszystko to odbywało się na podstawie wcześniejszych przestępczych wyrokowań, a głównie na podstawie nie mających mocy prawno procesowych odpisów postanowień i wyroków.

Internetowe szpalty KWORUM są dla mnie pierwszą i jedyną dotychczas możliwością ukazania przynajmniej w części kulis administracyjno sądowej nagonki na mnie i moją Rodzinę. Powiem w tym miejscu za Panią Danutą Olewnik...

TO NIE JEST MOJA POLSKA, TO NIE JEST PAŃSTWO PRAWA

W ciągu tych minionych 6 lat, oprócz tego, że nie mogłem pozwolić na spowodowanie upadku kolejnej firmy żony to musiałem odpierać administracyjno sądowe postępowania, które proceduralnie cały czas się toczyły. W Sądach, podczas kolejnych wyrokowań traktowany byłem jako osoba w pełni poczytalna, natomiast wszelkie moje wnioski i doniesienia przyjmowane były jak bym był niepoczytalny. Kiedy słyszę w mediach o PRZYJAZNYM PAŃSTWIE lub innych podobnych BZDETACH to ręce same opadają.

Mieszkam i żyjÄ™ w mieÅ›cie zdominowanym i opanowanym przez Å›rodowiska polityczne SLD i PO. Burmistrz Goleniowa to byÅ‚y niezlustrowany aparatczyk PZPR, z Goleniowa pochodzi niezwykle ostatnio ruchliwa politycznie Pani PoseÅ‚ PO Magdalena Kochan, która w jednej ze swoich wypowiedzi prasowych oznajmiÅ‚a: ....”tak rzeczywiÅ›cie byÅ‚am w PZPR, ale to tylko ze wzglÄ™du na mieszkanie”. Oboje sÄ… czÅ‚onkami lokalnego, goleniowskiego ugrupowania zwiÄ…zanego z PO, cóż za paradoks ,,GMINA DLA OBYWATELA,,

Zastanawiam się skąd biorę siły, aby to udźwignąć. Przyjąłem maksymę, że
PRAWDA NAS WYZWOLI
Tak. O prawdę i wolność musimy cały czas walczyć.

Ryszard Sidorowicz