Dodano: 15.01.09 - 10:22 | Dział: Internet i komputery

Microsoft szantażuje Irlandię

Dyrektor irlandzkiego Microsoftu Paul Rellis zagroził wycofaniem się firmy z wyspy, jeśli rząd nie przyjmie Traktatu Lizbońskiego.

Groźby wobec rządu Irlandii, skierowane przez przedstawiciela Microsoft nie mają wprawdzie żadnych formalnych podstaw, ale politycy muszą je traktować niezwykle poważnie. Firma Billa Gatesa zatrudnia w Irlandii 1700 osoób i zamierza tam zainwestować w przyszłym roku kolejne 500 mln. euro. Paul Rellis jest jednocześnie dyrektorem amerykańskiej Izby Handlowej w Irlandii i wypowiada się w imieniu 600 firm zainstalowanych na Wyspie, które zatrudniają w sumie 100 tys. osób.

Deklaracja ta nie spowodowała jednak zdecydowanej reakcji ze strony rządu irlandzkiego, wręcz przeciwnie. Premier Brian Cowen jest pod presją polityków z innych krajów Unii Europejskiej i sam szuka sposobu na to, jak przekonać swoich rodaków do ostatecznego przyjęcia traktatu.

Argument, który jest wykorzystywany na rzecz zwolenników traktatu jest taki, że w Irlandii w przeciagu miesiąca zarejestrowano o 15 800 bezrobotnych więcej.

Irlandzcy politycy źle natomiast przyjeli wybór Baracka Obamy na prezydenta USA z powodu jego wcześniejszych deklaracji, że opodatkuje amerykańskie firmy, które korzystają z udogodnień fiskalnych za granicą.

MaRo
Fronda