Dodano: 01.05.08 - 19:59 | Dział: Internet i komputery

Tani sposĂłb

Jak archiwa mogą pomóc wydawcom w walce o internautów

Podczas gdy wydawcy zawracają sobie dziś głowę, jak najlepiej wykorzystywać narzędzia Web 2.0, powinni najpierw sięgnąć po to, czego nie ma nikt poza nimi. Czyli bogate archiwa. I ponownie zrobić z tego atut.

NEW YORK TIMES napisał ciekawy tekst o tym, jak wydawcy magazynĂłw i gazet zauwaĹźyli, Ĺźe odpowiedĹş na to jak rozkwitnąć w Internecie, znaleźć moĹźna sięgając w przeszłości. A dokładniej - po to, czego oprĂłcz prasy nie ma nikt inny, czyli bogate archiwa. „Stare materiały mogą tchnąć nowego ducha w wydawcĂłw prĂłbujących rozwijać się w sieci, jako tani sposĂłb na zainteresowanie czytelnikĂłw, a za nimi — reklamodawcĂłw i ich pieniądze.” — piszę NYT.

Choćby Sport Illustrated, sportowe pismo z historią, ktĂłre konkuruje z ESPN, Yahoo Sports czy innymi graczami w internecie, ale — w odróşnieniu od nich — ma coś unikalnego: liczące 53 lata archiwum tekstĂłw i zdjęć, większość z okresu, w ktĂłrym to magazyny dominowały w sportowym dziennikarstwie. Do prezentacji swojego pokaĹşnego archiwum, wydawca uruchomił specjalny serwis Vault, korzystanie z ktĂłrego jest bezpłatne. Kierownictwo liczy, Ĺźe wprowadzenie archiwum przyciągnie 5 mln nowych uĹźytkownikĂłw — obecnie jest ich 6 mln.

Dziennik przypomina, Ĺźe wielu wydawcĂłw wciąż oferuje bardzo ograniczony dostęp do swoich archiwum, a ci ktĂłrzy to robią — każą sobie za to płacić. Na przykład WASHINGTON POST czy THE ATLANTIC MONTLY.

MenedĹźerowie SI prognozują, Ĺźe platforma Vault będzie przynosić 5 proc. przychodĂłw on—line w pierwszym roku działalności. Szefowie należącego do wydawnictwa Hearst magazynu Popular Mechanics przyznali, Ĺźe około 35 proc. jego czytelnikĂłw internetowych odwiedza serwis przez darmowe archiwum. Jak skuteczne w przyciąganiu internautĂłw mogą być archiwa dobitnie pokazał przykład amerykańskiego Newsweeka — gdy wydawca otworzył je tylko dla tych, ktĂłrzy prenumerują wydanie papierowe, czytelnikĂłw było niewielu; gdy natomiast zdecydował się jednak na pełne otwarcie dla wszystkich, liczba odwiedzających urosła czterokrotnie.

Michał Fura