Dodano: 20.03.08 -23:51 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Rola Kościoła

W tej bezsensownej, pozorowanej bitwie o ratyfikowanie europejskiej konstytucji, tym wszystkim mÄ™drcom sejmowym zbrakÅ‚o jednego, ale, niesÅ‚ychanie ważnego, sojusznika – KoÅ›cioÅ‚a katolickiego.
Polskiemu KoÅ›cioÅ‚owi, który, jest odpowiedzialny, prawie za caÅ‚e zÅ‚o, można zarzucić wszystko. Wszystko najgorsze, co zaczyna siÄ™ od sÅ‚owa „anty” i jest z nim zwiÄ…zane – antysemityzm, a także antypostÄ™powość, antyaborcjonalizm, (dobre sÅ‚owa, prawda?) oraz pedofiliÄ™ i agenturalizm.
Nie można tylko zarzucić mu antyeuropejskoÅ›ci, bo, KoÅ›ciół, jeszcze za Jana PawÅ‚a II byÅ‚ zawsze za wspólnÄ… EuropÄ…, ze stolicÄ… w Brukseli. To polskiemu papieżowi zawdziÄ™czamy prezydenta KwaÅ›niewskiego z caÅ‚ym jego „dorobkiem” oraz, w dużej mierze, wejÅ›cie Polski do Socjalistycznej Unii Europejskiej. Nawet prymas Glemp byÅ‚ zawsze gotów poÅ›wiÄ™cić caÅ‚y polski Naród dla „ewangelizacji Europy”!

Gdyby dzisiaj Kościół nie odwrócił się od Narodu, ku radości decydentów państwowych wszelkiej maści, i dobrowolnie nie zamknął się w murach świątyń, wbrew swej misji społecznej, świadomość Polaków byłaby zupełnie inna, a Polska byłaby w innym miejscu. I także rozmaite eurofile miałyby trudniejsze zadanie, a droga do Brukseli znacznie by się wydłużyła.
I przyznać trzeba, że dziÄ™ki żydowskiej metodzie, czyli niszczeniu KoÅ›cioÅ‚a od wewnÄ…trz, Bruksela jest już caÅ‚kiem, niestety, bliziutko. CaÅ‚a, prawie, (ich zdaniem) ta zaÅ›ciankowa „bezrozumna tÅ‚uszcza” fundamentalnych i ekstremalnych katolików zostaÅ‚a już spacyfikowana. StaÅ‚a siÄ™ niegroźna. Wprawdzie tacy antyPolacy, jak arcybiskupi GocÅ‚owski, Pieronek, czy Å»y(dz)ciÅ„ski, pupile telewizyjni, dalej prowadzÄ… swojÄ… wrogÄ… dziaÅ‚alność. Na szczęście, póki co, nie majÄ… jeszcze wiÄ™kszoÅ›ci, w tym nowoczesnym (niestety), zdemokratyzowanym Episkopaie Polskim.
Dzięki takim, jak oni, walka z Kościołem trawa nadal. Nieustannie i zdecydowanie. Wszelkie ruchy feministyczne ( w tym aborcja, czyli prawo kobiety do własnego brzucha), ochrony środowiska, (czyli ocieplanie klimatu), tolerancja, (czyli akceptacja dla zboczeń i miłość do zwierząt) jest dyżurnym tematem wszystkich mediów, mającym na celu odwrócenie uwagi społeczeństwa od istotnych, dla Narodu, celów.

Najgroźniejszą bronią, perfekcyjnie wykorzystywaną przez bandę lewicowców i liberałów, jest pedofilia i agentura wśród polskiego duchowieństwa, w tym, wśród jego hierarchów. Rolę głównych harcowników przejęły niepolskie media. Takim spektakularnym przykładem jest sprawa arcybiskupów Petza z Poznania i Wielgusa z Warszawy. Pierwszy z nich, został szybko wysłany na emeryturę, a drugiego, przy akceptacji, między innymi, prezydenta Kaczyńskiego, publicznie, w majestacie prawa, zlinczowano. Szczególnie niewygodnym był arb. Wielgus, rzeczywisty, prawicowy pasterz Kościoła, stwarzający ogromne zagrożenie dla postępowej Warszawy, któremu, zresztą, nie udowodniono żadnej współpracy z SB, o co go oskarżano. W tym celu, naruszono nawet autorytet samego papieża, Benedykta XVI, który, co wielokrotnie podkreślał, miał pełne zaufanie do arcybiskupa i wyraził głęboki żal po jego rezygnacji z funkcji ordynariusza Warszawy.

W tych trudnych, dla Kościoła, chwilach, Episkopat Polski wydawał się zalękniony i nie potrafił zająć stanowiska.
A medialni lustratorzy wzmacniali się i po ujawnieniu długoletniej współpracy z SB, telewizyjnego pupilka od polskiego antysemityzmu, ks,.Czajkowskiego, (którego wybielali jak mogli tacy sami, jak on) i przyjaciela papieża Jana Pawła II, ks. Malińskiego, społeczeństwo uwierzyło, że całe zło wypływa z Kościoła. I o to chodziło.

W celu udowodnienia, jak przeżarty fałszem jest polski Kościół, wynaleziono, ks. Isakiewicza- Zalewskiego, który swe powołanie odnalazł w publicznym tropieniu kapłanów- agentów Służb Bezpieczeństwa PRL. Równocześnie, telewizja uwiarygodniała go, przedstawiając jego bohaterstwo w walce z komuną.
Swe zaniepokojenie przejawiÅ‚ sam kardynaÅ‚ Dziwisz. WezwaÅ‚ lustratora do siebie i zabroniÅ‚ mu tej dziaÅ‚alnoÅ›ci (może siÄ™ baÅ‚?). RychÅ‚o jednak zmieniÅ‚ zdanie (może siÄ™ przestaÅ‚ bać?). Isakiewicz –Zalewski dalej, energicznie prowadziÅ‚ swÄ… dziaÅ‚alność, co zaowocowaÅ‚o książkÄ… i etatowÄ… pracÄ… w „Gazecie Polskiej”, organie prasowym KaczyÅ„skich, specjalizujÄ…cej wÅ‚aÅ›nie w bezprawnej lustracji KoÅ›cioÅ‚a i w rozsadzaniu go od wewnÄ…trz.

Dzisiaj, sam najlepszy dla Polski, prezydent Kwaśniewski przyznaje, że i tak dużo osiągnięto.
Pewien gówniarz, niejaki Sierakowski, z „Krytyki Politycznej”, w rozmowie z KwaÅ›niewskim twierdzi jednak, że mÅ‚odzi, w Polsce, sÄ… nadal konserwatywni.
A na to pan byÅ‚y prezydent: „Nigdy jeszcze, w historii Polski, nie byÅ‚o tak wielu ludzi uwolnionych od wpÅ‚ywów koÅ›cielnych. Dzisiaj, wedÅ‚ug wszelkich badaÅ„, 30-40%, mÅ‚odego pokolenia czuje siÄ™ niedowiarkami. Próba narzucenia koncepcji pokolenia JPII okazuje siÄ™ faÅ‚szywa i nieprawdziwa”.
Ot, niewdziÄ™cznik, jaki! Ciekawe tylko, czy np. „matka Jolanta”, żona tow. KwaÅ›niewskiego, promieniujÄ…ca miÅ‚oÅ›ciÄ… do wszystkich, już też uwolniÅ‚a siÄ™ od tych „wpÅ‚ywów”, czy może „wpÅ‚ywy” udawaÅ‚a.
W kwestii Å›wiatopoglÄ…dowej, byÅ‚y prezydent popiera, oczywiÅ›cie, Tuska i uważa, że może on zrobić „wiÄ™cej, niż my”. To znaczy, co jeszcze?
Może, zresztą, Kwach ma rację. Tusk wygrał wybory, dzięki, właśnie młodzieży, i Kaczyńskim. Teraz tylko, powinien się zaprzyjaźnić z Zapatero, i po Kościele.

Medialni lustratorzy nie zasypiają gruszek w popiele i dalej prowadzą swą, antykościelną, działalność. Rozochoceni sukcesami i, spadającymi na nich pochwałami i innymi, całkiem wymiernymi, korzyściami, co raz zaskakują nas nowymi wynikami, swej ofiarnej pracy w przekonywaniu Polaków, że największe zło, to Polski Kościół. Potwierdzają to organizacje żydowskie w Ameryce, przy każdej wizycie polskich osobistości w USA. A nasi najwyżsi przedstawicie, ze zrozumieniem kiwają głowami! Na tyle tylko ich stać.
W ich trudzie, (tych tzw. redaktorów) pomagają im inni już duchowni, ale też wielce zasłużeni, nowocześni jezuici, czy dominikanie. Teraz oni wynajdują, wśród współbraci, pedofili, bądź agentów i znowu media mają, o czym mówić, a Naród odchodzi od Kościoła.
Tak to właśnie było planowane. Tak miało być.

Wydaje się jednak, że swą postawę zmienił polski Episkopat. Chyba otrząsnął się był z szoku, jakiego doznał.
W polskojęzycznych mediach, pojawiły się nowe elementy. Informacja o kilku, odkrytych księżach, o skłonnościach do pedofilii, została przyjęta bez spektakularnej, spodziewanej reakcji Episkopatu, co zadziwiło odkrywców. Zaskakujące jest również to, że tacy jak Sakiewicz, Terlikowski, Czaczkowska, czy Mielcarek nie drążą już tematu, nie podburzają ludzi. Biskupi oświadczyli, że sprawa tych księży będzie rozpatrzona przez stosowne gremia Kościoła i dopiero potem, będą podejmowane, ewentualne, decyzje.
I jakoś nic złego się nie dzieje.

Podjęto jeszcze jedną próbę.
Oto pewien młody, niewierzący człowiek, żyjący, w małej miejscowości, od dawna w grzechu i niemający nic wspólnego z Kościołem katolickim, miał pecha. Zginął w wypadku samochodowym. Rodzina zwróciła się do miejscowego księdza z żądaniem pochówku.
Czyli mniej więcej tak, jak w supermarkecie. Masz pieniądze, kupujesz towar, płacisz i załatwione. Kościół, to nie sklep. Kościół nie sprzedaje swych uprawnień, które otrzymał od Boga. Sakramentów nie można kupić. Kościół sakramenty udziela tym wszystkim, którzy w niego wierzą. Wierzą w Boga i Jego łaski, jakie, dla podtrzymania wiary i wierności, za pośrednictwem kapłana, udziela swym wyznawcom. Przyjmując dany sakrament, trzeba, na to przyjęcie, być przygotowanym. Trzeba być godnym.
Święte sakramenty Kościoła katolickiego są tylko dla członków tego Kościoła.
Nie można korzystać z dobrodziejstw wiary katolickiej, gdy całe życie było się jej przeciwnikiem. Gdy nie wierzyło się w Boga, wyśmiewało i ośmieszało jego naukę. Gdy z Bogiem się walczyło i żyło tak, jakby Go nie było.
Jeśli w życiu nie wierzyłeś w Boga, to, po śmierci, jest On ci również nie potrzebny, a sakrament nie skuteczny.
KoÅ›ciół jest zawsze dla swych wiernych, oni też zawsze mogÄ… liczyć, na wypÅ‚ywajÄ…ce z tej przynależnoÅ›ci, i należne im, i tylko im, „usÅ‚ugi”.

Ksiądz, z tej parafii, odmówił rodzinie katolickiego pochówku. I słusznie.
Rodzina ostro protestowała, a wspierali ją, nieliczni. I tych właśnie pokazano w telewizorni.
Tylko przez jeden dzieÅ„, polskojÄ™zyczna TVN usiÅ‚owaÅ‚a zbulwersować Polaków. Dzisiaj cisza – jakby nie byÅ‚o sprawy.
Okazuje się, że niektórzy księża, swą postawą, także nareszcie przestali się bać, czym zaskoczyli nawet swych wrogów. Swoich parafian także.

Najbardziej jednak, zaskoczył wszystkich Episkopat Polski. Wreszcie przypomniał sobie, że konkordatowy rozdział Kościoła od państwa obowiązuje obie strony. Sprawa nagannych postaw księży, którzy, oczywiście są także ludźmi ze wszystkimi przywarami i skłonnościami do grzechów, powinna być rozpatrywana tylko przez stosowne władze kościele. W żadnym przypadku, nie przez media i, wrogie Kościołowi, ateistyczne sądy.
Działalność ks. Isakiewicza-Zalewskiego jest, ze wszech miar, dla Kościoła bardzo szkodliwa i godna potępienia. Tak, jak zapowiedź jednego dominikanina, który poinformował oglądaczy telewizyjnych, że zamierza skarżyć do sądu swojego biskupa, za, jego zdaniem, niewłaściwe wypowiedzi dotyczące jego osoby.
Przypomnijmy więc, fragment I-go Listu św. Pawła do Koryntian:
„Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie osiÄ…gnÄ… królestwa Bożego? Nie Å‚udźcie siÄ™! Królestwa Bożego nie osiÄ…gnÄ… rozstrzygać o sprawach życia codziennego. Dlaczego wiÄ™c, do wydawania wyroków o tych sprawach, wybieracie na sÄ™dziów tych, którzy, w KoÅ›ciele nic nie znaczÄ…? (…) Czy nie ma, wÅ›ród was, ani jednego mÄ…drego, który mógÅ‚by rozstrzygać spory wÅ›ród braci? Jak to wglÄ…da, że brat z bratem siÄ™ procesuje i to jeszcze przed niewierzÄ…cymi? Już sam fakt, że wnosicie przeciwko sobie skargi do sÄ…du, Å›wiadczy, o was, niekorzystnie”.
Innymi słowy, dlaczego się godzicie, by sprawy kościelne rozstrzygali wrogowie Kościoła?

Nie można nie widzieć zła w Kościele, które niestety istnieje, ale nie można także roztrząsać publicznie tych spraw. To są problemy Kościoła i tylko przez Kościół powinny być rozwiązywane.

Katolicki Kościół polski nikogo nie chce publicznie oskarżać i potępiać, ale wszystko wskazuje na to, że w trudnych, dla niego chwilach, wreszcie chce się z nimi sam uporać. Zaczyna też, nareszcie, bronić swych kapłanów przed osądem medialnym. I bronić samego Kościoła przed nieuprawnioną ingerencją państwa, w jego wewnętrzne sprawy.
Dla dobra samego Kościoła i jego wiernych.
I niech tak będzie.

Andrzej Ruraż-Lipiński