Dodano: 08.03.08 - 19:41 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Poprawne święto

Był rok 1910. Na terenie Niemiec, 8 marca, rozpoczęła działalność terrorystyczna, kobieca organizacja kierowana przez niejaką, Klarę Zetkin, Żydówkę. Pani Zetkin poszukiwana była przez 14 państw Europy, za szereg, szczególnie zwyrodniałych, morderstw. Na tę pamiątkę, podsunięto światu tzw. święto kobiet.
Obok, istniejącego już, od 1874r. tzw. święta 1-go maja, były to dwa fundamenty budowanej, przez najwyższą rasę, zarazy, światowego trądu, pod nazwą komunizm.

Dzisiaj 8 marca, to nadal takie prawie święto.
Za „dobrych” czasów komunistycznych w Polsce, wszyscy kierownicy zakÅ‚adów pracy i wysokich urzÄ™dów nie mieli problemu. Każdy wiedziaÅ‚, co należy, w tym dniu, robić. Wiadomo, że pracy nie bÄ™dzie i tak, a jedynym problemem tego dnia byÅ‚a stosowna ilość gożdzików, lub tulipanów i dobre kontakty z towarzyszami branżowych zakÅ‚adów poÅ„czoszniczych, czyli zdobycie na czas, proporcjonalnie do iloÅ›ci kwiatków, dostatecznych iloÅ›ci rajstop, bÄ…dź też, np. ze „SpoÅ‚em”, paczuszek kawy.
A potem, to już była tylko rączka, kwiatek, rajstopy i po buzi. Ci mniej zaradni, a rozrzutni, dawali jakieś bony towarowe do zrealizowania w sklepach.
Wdzięczne, wyróżnione nad mężczyzn, panie przynosiły ciasta i, pomiędzy, urzędniczymi papierami, bądź w zakładowych stołówkach, piły kawę, często z prądem.
Na ulicach, interesy robili sprzedawcy nielegalnych kwiatów ( Itak jest dzisiaj), po które, z obÅ‚Ä™dem w oczach gnali panowie – mężowie, dorosÅ‚e już dzieci, bÄ…dź rodzice maÅ‚olatów w poszukiwaniu bukietów dla nauczycielek. Przed kwiaciarniami byÅ‚y kolejki, jak w tÅ‚usty czwartek po pÄ…czki (Å›wiÄ™to pÄ…czka!).
Telewizja zaś pokazywała najwyższych towarzyszy partyjnych chodzących po hali fabrycznej i wręczających tulipanka przeszczęśliwej prządce.

Czasy siÄ™ zmieniÅ‚y. Dzisiaj jesteÅ›my w okresie transformacji ustrojowej, polegajÄ…cej na zmianie nazw politycznych oszustów, i, bez wÄ…tpienia w trakcie rewolucji kulturalnej, czyli „ paÅ›mie absurdów”. Nowoczesność ( owa rewolucja) nie uznaje naturalnego prawa, a w tym, różnic pomiÄ™dzy mężczyznÄ… a niewiastÄ…. Różnic wynikajÄ…cych z ich naturalnych predestynacji i zadaÅ„, celów, do jakich zostali stworzeni. A z nich wynika wzajemne odnoszenie siÄ™ do siebie i zachowanie.
RozpoczÄ…Å‚ siÄ™ okres nowej twarzy rasizmu.
Światowa poprawność polityczna, w myśl wyrównywania szans, nakazuje pracodawcy wpisanie na listę płac niewiasty, mimo braku, przez nią kwalifikacji. Szef, chcąc mieć spokój i w trosce o własne stanowisko, natychmiast deleguje je na szkolenie, byleby tylko nie być posądzanym o dyskryminację. W polskim parlamencie, jakaś tam, wymyślona przez PC (Polical Correct) dyrektywa nakazuje, by, wśród posłów znajdowała odpowiednia liczba kobiet. I nie decyduje tu demokracja, czyli wybory. Demokracja nie zna dyrektyw.
Co starsi i głupsi panowie, dzisiaj, już z przyzwyczajenia, bądź też wyedukowane i liberalne młode wilki w garniturkach i ze skórzanymi teczuszkami, jak każe dobry, lewicowy, czyli biznesowy obyczaj, dumnie paradują z kwiatkiem, bardzo, z siebie, zadowoleni.

W tych, nowoczesnych, zmienionych czasach, aby dobry zwyczaj święta marcowego nie wyszedł z mody i, aby wyższość kobiet nad mężczyznami, podnieść do problemu politycznej poprawności, jak grzyby po deszczu rozmnożyły się, różne, wszelakiej maści ruchy i organizacje feministyczne. Ich naczelnym zadaniem było i jest, wmawianie społeczeństwu przekonania, że kobieta jest dyskryminowana i molestowana przez tych złych i obleśnych samców, widzących w niej jedynie źródło zaspokojenia swych zwierzęcych ciągot.
Zasadnicze jest tutaj spostrzeżenie, że przywódczynie tych dam wcale nie reprezentują kobiecej większości i nie jest prawdą, że nienawidzą mężczyzn. Jest to jedynie, normalny, programowy ruch polityczny, będący trampoliną lewicowego programu władzy, z jej chorymi, niezwykle szkodliwymi hasłami. Ruch feministyczny jest pretekstem do promowania, wydawało się, że dostatecznie skompromitowanego, systemu socjalistycznego. To także sposób na walkę z dotychczasowym systemem wartości, kulturą Zachodu, cywilizacji chrześcijańskiej. Jego sztandarowym celem jest zmiana relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną, czyli walka z rodziną i instytucją małżeństwa.
Metodą realizacji ich zasadniczych celów jest wmawianie wszem i wobec, że prawdziwej kobiecie nie jest w ogóle, do czegokolwiek, potrzebny mężczyzna, bowiem, bez niego może się w pełni realizować i czuć spełniona, szczęśliwa.
Aktywistki feministyczne nie walczÄ…, w rzeczywistoÅ›ci, o jakieÅ› wyrównywanie szans, lecz o wzajemnÄ… utratÄ™ jednoÅ›ci z mężczyznÄ…, o wyobcowanie. Dla tych krzykliwych paskud, „małżeÅ„stwo jest formÄ… niewolnictwa. Kobieta nie może być wolna bez obalenia tej instytucji”. (…) Dla osiÄ…gniÄ™cia peÅ‚nej kobiecoÅ›ci, kobieta powinna być lesbijkÄ…”. W swym szaleÅ„stwie, same siÄ™ przekonaÅ‚y i Å›wiÄ™cie już w to wierzÄ…, że potrzeba jednoczÄ…cej i odpowiedzialnej miÅ‚oÅ›ci mężczyzny jest czymÅ› wstydliwym, kompromitujÄ…cym, dowodem na zacofanie. A dzisiejsza, nowoczesna kobieta nie może siÄ™ rozwijać, nie może robić kariery, bo krÄ™pujÄ… jÄ… wiÄ™zy małżeÅ„skie.
Małżeństwo, to niewolnictwo! Trzeba, więc, je zniszczyć.
W jej samorealizacji przeszkadza też pełna rodzina i dzieci. Rodzinę trzeba zniszczyć.

Większość przywódczyń feministycznych, to lesbijki, ale także biseksualistki. Nie wstydzą się swych preferencji, a nawet się tym szczycą. Są cenione za swą odwagę i za zdolność do przeciwstawienia się ciemnogrodowi, lub, jak kto woli, zaściankowi. Zajmują odpowiedzialne, wysokie stanowiska. Są nagradzane.

Sytuacja taka, jest, dla mężczyzny, wysoce stresująca. Nie bardzo wie, co ma robić, jak się zachować, jak postępować wobec kobiety. Nie wie, czy np. komplementowanie jej, puszczanie pierwszej w wejściu np. do tramwaju, czy windy, czyli tak kultywowana, w czasach minionych, rycerskość nie będzie źle rozumiana, a komplementowanie pań nie będzie równoznaczne z ich molestowaniem seksualnym.
Jak pisze amerykaÅ„ski publicysta, Rush Limbaugh, „ Zdefiniowane przez naturÄ™ role spoÅ‚eczne, ulegÅ‚y oÅ›mieszeniu i zniszczeniu tak, iż każda kobieta kombinowaÅ‚a, jak tu być kimÅ›, kimÅ› siÄ™ być powinno, byle tylko nie być sobÄ…. (…) Feministka, to kobieta, dla której sprawÄ… życia i jego sensem jest przyczynienie siÄ™ do jak najwiÄ™kszej iloÅ›ci aborcji”. Ich zdaniem, wÅ‚aÅ›nie aborcja prowadzi do wÅ‚adzy nad mężczyznÄ…. Jest spektakularnym przejawem ich emancypacji, uwolnieniem siÄ™ od mÄ™skiej „wÅ‚adzy” i instrumentem do kariery, (jeÅ›li siÄ™ zdarzy wpadka, zawsze te wpadkÄ™ można usunąć). Jest ostatecznym celem.
A rodzina. W cywilizowanym (?) świecie, postępowym, rolę kobiety i mężczyzny, czyli matki i ojca, pełni dzisiaj państwo. Mężczyzna nie jest już głową rodziny, nie utrzymuje jej. I to nie ze swojej winy. Często, wyemancypowana, nowoczesna żona zarabia dużo więcej. Utracił on swe przyrodzone zdolności odpowiedzialności za rodzinę. Głównym żywicielem stało się państwo, a mężczyźni zostali pozbawieni wszelkiego obowiązku. Lewicowe idiotki feministki uważają, że to bardzo dobrze, gdy państwo wychowuje dzieci. Nie chcą wiedzieć, że dzieci wychowywane w normalnym domu, przez matkę, przy pomocy babć, są wychowane lepiej. Lambaugh twierdzi, i słusznie, że obecność matki w domu, poprawia kondycję całej rodziny.
Kobiety starają się żyć, jak mężczyzna, działać, jak on i udawać, że nie ma między nimi różnic


Podobno, do rozwoju cywilizacji doszÅ‚o tylko dlatego, że mężczyzna podporzÄ…dkowaÅ‚ swe naturalne dążenia, interesom kobiet. Tego rodzaju stwierdzenie, zawarÅ‚, w swej książce, zatytuÅ‚owanej „Mężczyźni, a małżeÅ„stwo” George Gilder. Uważa on też, że kobiety, ze swej natury sÄ… bardziej troskliwe i opiekuÅ„cze. Gdyby mężczyzna wyzbyÅ‚ siÄ™ opiekuÅ„czej misji kobiety, to oprócz zaspokojenia swych pragnieÅ„ i żądz, nie poznaÅ‚by radoÅ›ci wynikajÄ…cej z opiekowania siÄ™ kobietÄ…, wÅ‚asnym dzieckiem i rodzinÄ… w ogóle.
Teraz już wiemy - cywilizowani mężczyźni, to tylko ci, którzy wyszli spod ręki kobiety.

Powodem takich zachowań jest upadek systemu wartości, brak szacunku dla życia i jego prawnej ochrony.
Feministki, z jednej strony twierdzą, że nie ma żadnej różnicy między mężczyzną, a kobietą (chyba tylko ślepe nie widzą tej różnicy) za wyjątkiem tego, że, oczywiście mężczyźni są łachudrami (RL), z drugiej zaś upominają się, by przyznać kobietom jak najwięcej uprawnień i przywilejów. Trudno to zrozumieć, no, bo jeśli kobiety są nam równe, identyczne wręcz, to, dlaczego należą im się te przywileje i w jaki sposób mogą mieć specjalne potrzeby.
Domagają się wszędzie równości, sprawiedliwości. Są np. w wojsku, którego fundamentalnym celem jest agresja, wręcz zabijanie, co kłuci się z ich łagodnością i delikatnością.
Tak naprawdÄ™, to „wÅ‚aÅ›nie kobiety tworzÄ… system wartoÅ›ci przekazywanych później z pokolenia na pokolenie. To kobiety rodzÄ… potomstwo. Bez nich ludzkość nie mogÅ‚aby siÄ™ rozwijać. Nie wolno nam narażać je na okrucieÅ„stwa i horror wojny.
Chyba, że nie są one, w rzeczywistości, tak delikatne i wrażliwe. Albo są delikatne lub okrutne wtedy, gdy chcą.

Można zaryzykować i zapytać także, dlaczego równość pÅ‚ciowa nie jest obowiÄ…zujÄ…ca np. w sporcie – przecież organizowanie wszelkich mistrzostw Å›wiata, czy olimpiad, jest jawnym przejawem preferencji kobiecej. One majÄ… inne, Å‚agodniejsze normy – oddzielne, zawody, a medale, pieniÄ…dze i sÅ‚awa sÄ… równocenne. Nie startujÄ… razem z mężczyznami. Toż to jawna nierówność!

Normalnym ludziom trudno ogarnąć te wszystkie płciowe problemy.

Zapewne, pan premier, niestety, Tusk rozumie to doskonale. Ostatnio, w prezencie na „Å›wiÄ™to”, zamiast jakiÅ› rajstop, powoÅ‚aÅ‚ specjalnego peÅ‚nomocnika rzÄ…du (powinno być chyba: specjalnÄ… peÅ‚nomocniczkÄ™) do spraw wyrównywania różnic pomiÄ™dzy polskimi pÅ‚ciami.
Jest to dowód na to, że jednak taka nierówność istnieje i można założyć, że chodzi o dyskryminację kobiet, która kwitnie u nas, jak korupcja. Należy się teraz spodziewać, stosownych dyrektyw unijnych i mieć nadzieję, że ten proceder zostanie w końcu, ukrócony.

Każdy z nas wie, że można zjeść beczkę soli i nie pozna się, kobiety, tak do końca.

A mnie i tak się wydaje, że jestem jeszcze zupełnie zdrowym mężczyzną i będę się, na ulicy, oglądał za ładną dziewczyną, a w tramwaju, zaglądał jej w dekolt.
Wszystkim prawdziwym Paniom zaś życzę wszystkiego najładniejszego, umiarkowanie zaokrąglonego i dość wydekoltowanego.

Andrzej Ruraż-Lipiński