Środa 24 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 16.04.20 - 11:54     Czytano: [913]

W UE bez zmian…





Dzisiaj rozpoczyna się w Brukseli dwudniowa sesja Parlamentu Europejskiego, poświęcona głównie przesunięciom środków w unijnym budżecie, zmianom w przepisach prawnych pozwalających na skuteczniejszą walkę ze skutkami pandemii koronawirusa, ale także przyjęciu rezolucji w tej sprawie.

Dla zdecydowanej większości posłów będą to obrady i glosowania zdalne, na sali plenarnej będzie zaledwie po kilku reprezentantów poszczególnych frakcji parlamentarnych, którzy będą zabierali głos w tej debacie.

Obrady Parlamentu zapowiadane były jako niezwykle ważne w związku z możliwościami przeznaczenia niewykorzystanych środków z ostatniego budżetu wieloletniej perspektywy finansowej na lata 20014-2020 na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa, a okazuje się, że w dużej mierze większość parlamentarna, chce się koncentrować na wojnie ideologicznej.

Tak niestety jest skonstruowana rezolucja przygotowana przez 4 grupy polityczne (chadecję, lewicę, liberałów i zielonych), obszerna, licząca aż 11 stron i ponad 50 punktów, do której wrzucono wszystko: i pobożne życzenia na astronomiczne pieniądze, które miałby się znaleźć na poziomie unijnym na pomoc europejskiej gospodarce, walkę ze zmianami klimatycznymi czyli tzw. Zielony Ład, wsparcie dla imigrantów ale także walkę o praworządność na Węgrzech i w Polsce.

Okazuje się, że europosłowie z Platformy i sam przewodniczący partii chadeckiej Donald Tusk, nie mogli przepuścić okazji, żeby nie wpisać do tekstu rezolucji konieczności zastosowania wobec naszego kraju po raz kolejny art. 7 TUE i wynikających z niego sankcji.

W 36 punkcie rezolucji zawarto zapisy potępiające węgierski rząd za wprowadzenie stanu wyjątkowego umożliwiającego walkę z koronawirusem, a rządu polskiego za nie wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, co pozwoliłoby odłożyć wybory prezydenckie.

Bo tylko tak przecież można rozumieć akapit poświęcony Polsce „uważa się za niezgodne z wartościami europejskimi, działania podjęte przez polski rząd mianowicie zmianę kodeksu wyborczego niezgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, w celu przeprowadzenia wyborów prezydenckich w środku pandemii, która może zagrozić życiu obywateli polskich i podważyć idee wolnych, równych, bezpośrednich i tajnych wyborów, co zapewniają zapisy polskiej konstytucji”.

Tekst ten pochodzi zapewne od europosłów Platformy, bo tego rodzaju argumentacją, posługują się czołowi politycy tej partii w kraju z kandydatką na prezydenta z ramienia tej partii Małgorzatą Kidawą-Błońską włącznie.

A przecież kraje Unii Europejskiej oczekują zupełnie czegoś innego, po otrząśnięciu się z szoku spowodowanego kompletną bezradnością instytucji unijnych w zetknięciu ze skutkami pandemii szczególnie w ochronie zdrowia, przystąpiły one natychmiast nie tylko do rozbudowy jej potencjału na poziomie krajowym, a także przygotowały poważne plany fiskalnego wsparcia swoich gospodarek.

Te plany opiewają na ogromne sumy - średnio dla każdego kraju nawet na 10-15% ich PKB, a ponieważ sytuacja fiskalna szczególnie krajów Południa UE jest bardzo trudna (wysokie deficyty sektora finansów publicznych, przekraczające 3% PKB, a także dług publiczny przekraczający 100% PKB), domagają się one wsparcia ze strony instytucji unijnych. To wsparcie w postaci emisji specjalnych koronaobligacji zostało wprost zablokowane przez Niemcy i Holandię, a wykorzystanie środków z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) przez kraje należące do strefy euro ograniczone tylko do kwoty 240 mld euro (sumarycznie cały mechanizm to blisko 700 mld euro) i to pod dwoma warunkami: przeznaczenie pozyskanych środków w postaci pożyczek tylko i wyłącznie na potrzeby ochrony zdrowia z jednoczesnym zachowaniem limitów równowagi finansowej strefy euro.

W konsekwencji tylko część krajów będzie w stanie te warunki spełnić, więc pomoc z ESM jest dosyć iluzoryczna, a dwa pozostałe instrumenty już dla wszystkich krajów członkowskich: SURE instrument służący ochronie miejsc pracy i osób pracujących we wszystkich krajach członkowskich o wartości do 100 mld euro i nowa linia kredytowa w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI) na kwotę około 200 mld euro, która byłaby przeznaczona na wsparcie przedsiębiorstw, to jak widać propozycje o charakterze kredytowym.

Tak więc kraje członkowskie oczekują od instytucji unijnych realnego wsparcia w sytuacji największego kryzysu gospodarczego po roku 1929 ( przewidywane spadki nawet do 10% PKB), a otrzymują propozycję kontynuacji tego samego co do tej pory: „na problemy Unii jeszcze więcej Unii” i kontynuację wojen ideologicznych.

autor: Zbigniew Kuźmiuk
Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca akademicki, europoseł z ramienia PiS
wPolityce

Wersja do druku

Lubomir - 25.04.20 19:15
Unia na pewno przeszkadza rosyjskiej agenturze. Nie jest także potrzebna bliskowschodniemu graczowi, Izraelowi. Niemcom potrzebna jest jedynie jako kamuflaż do podporządkowania sobie całej Europy. Francja dawno zdradziła ideały jednego z ojców założycieli, Roberta Schumanna. Najstarsza córa Kościoła - burzy i likwiduje świątynie chrześcijańskie. Francja poza tym ma swoją wspólnotę języka francuskiego i swoje kolonie zamorskie. Wiele wskazuje na to, że dalszą potrzebę istnienia Unii Europejskiej dostrzegają przede wszystkim państwa Nowej Europy oraz Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Dania i Szwecja. Tyle, że budżety tych państw, opierają się w większości na dochodach z turystyki. Szaleństwo z wirusem - blokuje to potężne źródło dochodu. Potrzebę zjednoczonej Europy odkrywają najwyraźniej Amerykanie, ale jedynie po to, żeby móc sprawniej kontrolować i sterować Europą. Jednak Europa nie pragnie zostać niczyją kolonią. Ani ideologiczną, ani finansową, ani nawet technologiczną. Europa bez takiego poważnego płatnika, jakim była Wielka Brytania, może stać się dosyć łatwym łupem dla graczy z Wall Street. Tyle, że im zależy na tym, żeby poziom gospodarczego wycieńczenia Europy przypominał poziom z roku 1945. Wtedy za udzielane przez nich kredyty - wypchną wszystkie swoje buble. To byłby ratunek dla objętej notoryczną recesją Ameryki. Dla Europy szanse na rozwój mogą przybywać z Chin, Japonii, Korei Południowej i Indii. Również gospodarcze przemodelowanie wewnątrz samej Unii, może przywrócić ekonomiczną atrakcyjność i żywotność kontynentu. Oczywiście to ożywienie Unii mogą sprawić specjaliści od gospodarki i technologii, a nie figuranci i gawędziarze polityczni.

MariaN - 19.04.20 18:43
Można smiało powiedzieć, że unia w konwulsji, kryzys kroczy wielkimi krokami a oni zajmuja sie praworządnościa Polski i Wegier. Kabaret. Nie ważne że unia nie ma prawa wtrącac sie w takie sprawy, ze brak wytycznych w traktatach, oni nie ustają, zboczeńcy i lewacy, darmozjady i biurokraci. Polski rzad wogole nie powinien zwracać uwagi na zaczepki unijne, robić swoje i słać tylko pisma, że działają nie zgodnie z prawem. Mamy szansę szybciej pozbierać się po wirusie i być górą. Wybory prezydenta w maju, najlepiej 23 w sobotę, starczy czasu na przygotowanie po obstrukcji senackiej i wziąć sie za złodziei i łapówkarzy, dosyć pobłazania. Wybrać trzeba I prezesa sądu najwyzszego, dokończyć reformy w prawie. Nie dawno zaczęła sie kadencja, prawico ostro, za robotę, porzadkować kraj, Polacy czekają coraz bardziej zniecierpliwieni, kiedy program Cela+?

JK BeerSheva - 19.04.20 8:22
Czy rządy uwierzyły w swoją propagandę?

Sensacyjne doniesienia Jerzego Zięby na temat materiałów opublikowanych przez amerykańską FBI, dotyczących koronawirUSA i przeprowadzanych testów rzekomo wykrywających patogen.

Stosowany na całym świecie test PCR nie nadaje się do diagnozowania koronawirUSA.
Test PCR jest testem fałszywym. Nie nadaje sie do stwierdzania zakażenia koronawirUSem.
(wykrywa m.in. sekwencję genetyczną dla SARS 2 i wielu innych zakażeń patogenami).
Np. jeżeli ktoś jest zarażony chlamydią to test PCR może wykazać, że istnieje zarażenie koronawirUSem.
Test obecnie używany w diagnozowaniu koronowirUSA to gigantyczna "ściema, fałsz i pomyłka.
Lekarze z Niemiec i Włoch twierdzą, że u nich nikt nie umarł na koronowirUSA lecz na inne choroby.
Rządy wielu państw uwierzyły fałszywej propagandzie szerzonej przez zainteresowane lobby.
W wyniku pacyfikacji ludności następuje wśród populacji wzrost poziomu stresu oraz zwiększenie liczby samobójstw w wielu krajach.
Na tym tle prezydent Trump wstrzymał dotację dla WHO (organizacja ONZ ds. zdrowia).

Tutaj szczegóły na ten temat.

https://www.youtube.com/watch?v=zdVeyBxWjno

Lubomir - 17.04.20 20:41
Czesi - wbrew obiegowej wiedzy, to bardzo pomysłowy naród. Obtańcowali motoryzacyjne dziecko Hitlera - 'Volkswagena', tak że niemiecka firma współtworzy dla nich motoryzacyjne cacka, ale jednak pod czeską marką: 'Skoda'. Czesi wchodzą w polskie górnictwo i z importera węgla stają się eksporterem. Naszą pasją stała się historia i często zakopujemy się w niej po uszy, zostawiając obcym do rozwiązania bieżące i przyszłe polskie kwestie. Takie rzucanie się wszystkich na historię, najwyraźniej bardzo cieszy niezbyt nam życzliwych. Mają nas z głowy. Kłócimy się między sobą, a oni osiągają cele, jakie sobie wyznaczą. Szalony wirus najwyraźniej ma rozwalić Unię. Ma obnażyć jej bezsens i słabość. Na pewno wpisuje się to w scenariusz Unii Niemieckiej, ale i w scenariusz przejęcia kontroli nad Europą przez Wall Street. Rosji też na pewno nie przeszkadza 'sypanie się Unii'. Oby Unia stała się projektem humanistycznym, jak w czasach wielkiego włoskiego, ale i europejskiego projektu: pt 'Renesans'. Kołchoz nadzorowany przez marksistów i ignorantów - nie ma faktycznie większego sensu. Przekształca Europę w obszar zniewolenia a nie obszar wolności. To zaprzeczenie ideałów ostatniego Wielkiego Europejczyka, świętego Jana Pawła Drugiego. To głos wzywający europejski kontynent do wielorakiej odnowy. Odnowy a nie samozagłady!

Karol - 17.04.20 7:47
Czesi po wojnie dostali od Niemców niemieckie pieniądze za to że Trzecia Rzesza korzystała z ich patentów. Jak to wywalczyli Czesi to ciekawa sprawa.

Lubomir - 16.04.20 18:15
Dopóki nie przysyłają nam w ramach międzykontynentalnej pomocy - z Waszyngtonu, jakiegoś nadzorcy sanitarnego, z uprawnieniami generała armii, to musimy sobie radzić sami - z doświadczoną w poprzedniej pracy z Bundeswehrą, Luftwaffe i Bundesmarine - Ursulą von der Leyen. Trzeba wierzyć, że zadziała solidarność europejska a nie egoizm niemiecki czy holenderski. Europa musi zacząć myśleć o sobie. Skandalem jest np. fakt, że szwedzka firma lotnicza i samochodowa 'Saab' - została wyprowadzona do Chin. Czy przy europejskim wsparciu, te zakłady nie mogły zacząć działać np. w Polsce, czy na Litwie. Polityk europejski musi pracować w interesie państw europejskich a nie w interesie Azji, czy Ameryki. Im mniej zatwardziałych Niemców, tym na pewno lepiej dla Europy. Specustawa europejska - kontynuująca zwrot zagrabionych przez Niemców dóbr europejskich i wymuszająca na Niemcach spłatę reparacji wojennych - powinna ruszyć teraz ze zdwojoną energią. Zaledwie Włochom udało się uzyskać coś nieco od niemieckiego oprawcy. Na zwrot w naprawianiu niemieckiej polityki odszkodowawczej - czekają Polacy, Grecy, Litwini ale również m.in. Francuzi, Holendrzy i Belgowie.

Wszystkich komentarzy: (6)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1784 roku
Zmarł Franciszek Bohomolec, polski komediopisarz, publicysta (ur. 1720)


24 Kwietnia 1333 roku
Koronacja Kazimierza III Wielkiego i jego żony Aldony w katedrze wawelskiej w Krakowie.


Zobacz więcej