Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.05.16 - 10:32     Czytano: [1757]

Dział: Głos Polonii

Chłopo-baby

czyli Kongres Kobiet Polskich



Zebrały się kobiety polskie. Na warszawskim Torwarze przy ulicy Łazienkowskiej, zebrały się po to, by - jak zapowiadały organizatorki - czcić "Wielkie święto kobiet, ale i święto tolerancji". Przed wejściem miały obowiązek zabrać ze sobą dowód osobisty lub inny dokument ze zdjęciem - pewnie dlatego, aby w stosunku do każdej kongresówki można było z całą pewnością stwierdzić, czy jest kobietą. Nie zawsze bowiem wygląd o tym świadczył.

Hasłem jakie towarzyszyło dwudniowym obradom pań 13-14 maja br. było "Po jasnej stronie mocy. Równość, aktywność, demokracja". Panie, co ciekawe, zamierzały mówić o Polsce i podały w internecie, że chcą "mówić o Polsce w Europie i w świecie, od których ostatnio próbuje się nas odwrócić". Już takie sformułowanie głównego tematu świadczyło o politycznym profilu rozmów, dyskusji, wygłaszanych prelekcji. A skoro prelekcje to i prelegenci odpowiednio dobrani i odpowiednio witani. O tym jednak za chwilę, gdyż wcześniej warto przytoczyć kilka tytułów paneli i warsztatów oraz głównych wystąpień. Oto one: "Zmora korepetycji", "Co każda dziewucha wiedzieć powinna", "Nowe technologie w profilaktyce zdrowia intymnego", "Z czego żyją artystki i co je trapi", "Opozycjonistki, aktywistki, polityczki", "Transpłciowość - o prawie do bycia sobą i niedyskryminacji", "Jak się lepiej stresować", "Młody gender". Pomieszanie z poplątaniem, a na koniec taniec radości - Zumba. Był też przewidziany występ prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, zaś prym wiodły znane w Warszawie i okolicach aktywistki feministyczne o bogatych życiorysach, specjalistki od gender i tak zwanej "płci kulturowej" - Manuela Gretkowska, Kazimiera Szczuka, Magdalena Środa oraz towarzyszka Henryka Bochniarz.

W Kongresie wzięła również aktywny udział pani profesor - Monika Płatek, znana z oryginalnej koncepcji głoszącej, iż "w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej niż w związkach różnopłciowych". Takie to autorytety wystąpiły na zjeździe, który można raczej nazwać Kongresem Feministek.

"Stowarzyszenie Kongres Kobiet" ma w założeniu działać na rzecz równego statusu kobiet i mężczyzn. Tak głosi Statut i deklaracje wstępne. Tymczasem majowy Kongres poświęcony był w większości sprawom politycznym. Jednym z ważniejszych jego punktów był Raport zatytułowany "Kongres Kobiet wobec polityki PiS", a w nim obszerny rozdział pod tytułem "Zmiany ustrojowe w Polsce w okresie od listopada 2015 do lutego 2016" autorstwa Małgorzaty Dziewanowskiej.

W Raporcie poddano krytyce niemal każdy punkt programu naprawczego jaki dla Polski wprowadza demokratycznie wybrana zwycięska partia Prawo i Sprawiedliwość. Pisze się tam takie nonsensy jak np. "Program 500+ jako wsparcie dla rodzin podjęto zbyt późno, i w ramach konserwatywnej i wąskiej perspektywy", "jest programem kosztownym i nieskutecznym". Takich niedorzeczności jest znacznie więcej.

Pani prof. Magdalena Środa podsumowując proponowane przez PiS zmiany w systemie edukacji stwierdza na przykład w uwagach końcowych z wyraźnym zaniepokojeniem co następuje: ..."Za wszystkimi zmianami kryje się wyraźna koherentna ideologia narodowo-patriotyczno-katolicko-tradycyjna, której celem jest m.in. unieważnienie dorobku emancypacyjnego i egalitarystycznego ostatnich lat"...

Zapoznając się z poszczególnymi wystąpieniami można szeroko otworzyć oczy ze zdumienia. Jak podaje się w materiałach z Kongresu Katarzyna Dutkowska-Małysz, ekonomistka, profesorka zwyczajna /pisownia oryginalna/ stwierdziła że "dobra zmiana przyniosła tylko rozczarowanie i gniew, a zawołanie na każdym kroku "polskie", "narodowe", "nasze" z pewnością nie przyczyni się do lepszego wychowania młodzieży". Napisała tak i wygłosiła to naprawdę. Kto nie wierzy, niech przeczyta.

Oczywiście na Kongresie Kobiet dużo czasu poświęcono polskiej demokracji i choć stwierdzono już w pierwszym zdaniu, że Kongres jest ruchem ponadpartyjnym, jednak właśnie tu w obronie ponoć gwałconej demokracji wydano oświadczenie i wyrażono największe zaniepokojenie. Podobnie jak w obronie przed planowaną reformą mediów publicznych.

Referaty i głupstwa jakie wygłaszano to mało. Najbardziej pociesznym punktem programu było jednak entuzjastyczne powitanie na Kongresie Kobiet Polskich znanego już wszystkim Alimenciarza - KOD-owca Mateusza Kijowskiego. Panie aż piszczały z zachwytu na widok tego podstarzałego chłopczyka z kitką. Zupełnie inaczej zachowały się kiedy odczytywany był list od Prezydenta Andrzeja Dudy. Krzyczały, gwizdały, buczały gdy w liście skierowanym do nich prezydent pisał..."Kobiety mogą się tutaj spełniać, realizować swoje marzenia, zdobywać naukowe i zawodowe laury, są szanowane i doceniane"...

Podobnie wybuczany został przez panie pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania Wojciech Kaczmarczyk, którego opinia, iż w Polsce system prawny jest tak skonstruowany, że gwarantuje pełną ochronę praw kobiet i umożliwia im wszechstronny rozwój, nie spodobała się uczestniczkom Kongresu.
Kulminacyjnym punktem Kongresu Kobiet Polskich było założenie sobie na głowy papierowych toreb na hasło podane przez feministkę Manuelę Gretkowską. Doprawdy nie wiadomo, co to niby symboliczne zachowanie miało oznaczać. Jak można obejrzeć w internecie, uczestniczki nie wyglądały w tych torbach ani zbyt kobieco, ani tym bardziej zbyt mądrze. Nie wydaje się jednak, aby im szczególnie na tym zależało. Ot babo-chłopy, które same siebie nazywają "dziewuchami". Nie Polkami, nie dziewczętami, a dziewuchami właśnie.

Przy tej okazji warto wspomnieć o niedawnym wystąpieniu w centrum Melbourne grupki młodych Polek-dziewuch, które na wzór wcześniejszej demonstracji KOD-u w Melbourne, przyszły z transparentami na Federation Square. Trzymając w dłoniach wieszaki i kartony z hasłami proeuropejskimi i antypolskimi występowały ponoć w obronie polskiej demokracji oraz w obronie nieograniczonego prawa do aborcji. Do tych kilku entuzjastek aborcji doszło dwóch wspierających je kolegów, entuzjastów tego samego. Grupka zjawiła się tam na wezwanie jakie otrzymała z Polski ze Stowarzyszenia "Dziewuchy-dziewuchom". Jak wyjaśniała, w Polsce panuje bezprawie jak na Białorusi i dlatego trzeba zmieść ze sceny polski rząd, a także cały PiS. Ciekawe, jak oni tu w Australii kilkuosobowo zamierzają to uczynić.

Wracając do VIII Kongresu Kobiet Polskich, czyli Kongresu Feministek, wiadomo, że jego uczestniczki już szykują się na Światowy Szczyt Kobiet, który zapowiadany jest na dzień 9 czerwca 2016 w Warszawie. Oby szczyt ten nie okazał się takim szczytem antykobiecości i wulgaryzmu jak właśnie zakończone zebranie chłopo-bab, lub jak kto woli "dziewuch".

Monika Wiench
Melbourne































Wersja do druku

warszawianki - 10.07.16 21:43
Szanowne Feministki prosimy nie podszywajcie sie pod nas ,gdyz my tez jestesmy polskimi kobietami,ale o przeciwnych pogladach.Mamy dobra rade dla Was a/wypowiadajcie sie tylko we wlasnym imieniu b/sprawdzcie u lekarza czy nie jestescie przemeczone i nie macie nerwicy c/spakujcie sie i wyjedzcie na urlop zdrowotno wypoczynkowy.pozdrawiamy.

Lubomir - 31.05.16 20:20
Problem maszkar zabierających głos w sprawie kobiet, w sprawie matek, córek i żon, stał się nie tylko problemem globalnym, czy kontynentalnym, ale i problemem lokalnym. Ta zaraza jest nie tylko zakaźna ale i hałaśliwa. W Europie ma protektorkę w osobie niemieckiego babochłopa, Merkel. Nic dziwnego, że coraz więcej obserwatorów i analityków potwierdza moralny rozkład i definitywny upadek 'DDR+'.

Agamemnon - 30.05.16 21:50
Nadużycie w nazwie:" Kongres Kobiet Polskich". Kto dał feministkom prawo do reprezentowania kobiet polskich? Feministki nie stoją ponad prawem. Tego typu nadużycie winno być karane.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


Zobacz więcej