Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 20.12.19 - 22:20     Czytano: [725]

Zjednoczeni Polacy


Wspierający z zewnątrz "polską solidarność" - najwyraźniej kalkulowali, że Polacy wcześniej czy później chwycą się za gardła. Oni tylko postanowili dostarczać "paliwa" via przeróżnych swoich agentów i prowokatorów, udających emisariuszy i dziennikarzy śledczych. Reszty mieli dokonać nasi porywczy rodacy. Jednak tą kalkulowaną zapalczywość pięknie zaczął gasić JPII, wraz z polskim Kościołem. Polacy zaczęli sobie wybaczać. Przebaczenie i pojednanie utraciło swój monopol. Przestało odnosić się wyłącznie do relacji polsko-niemieckich. Teraz Polacy - niezależnie od etnicznych i religijnych korzeni oraz poprzednich doświadczeń - rzucali się sobie w objęcia. Niestety to niepokoiło już nie tylko Moskwę, ale coraz częściej Berlin i pewne państewko na Bliskim Wschodzie. Wszyscy chcieli coś dla siebie ugrać w Polsce. Liczyli, że za kilka butelek wódki kupią niejedno polskie srebro rodowe. I chyba nie przeliczyli się. Pod parawanem polskiej solidarności, zaczęli buszować po Polsce - przeróżni hochsztaplerzy i pospolici złodzieje. Solidarność polskich patriotów została zmarginalizowana przez solidarność meneli oraz swoich i obcych kryminalistów. To ten trend ograbił Polskę i Polaków z wielopokoleniowego dorobku. Ten dramat uczciwego narodu trwa do dzisiaj. Zlikwidowanych zakładów produkcyjnych nie sposób odtworzyć z dnia na dzień, tak jak nie sposób wprowadzić polską markę producencką - na rynki światowe. Tutaj trzeba gigantycznej wiedzy, kompetencji i międzynarodowych koneksji. Zorganizowana solidarność otrzymała społeczny mandat i poparcie Polaków, ponieważ obiecała rozkwit polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorstw. Zagłada polskiego przemysłu nie wchodziła w rachubę. A jednak to ona stała się faktem. Podobnie jak faktem stał się exodus milionów zrozpaczonych rodaków do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii i Krajów Niemieckich. Polska miała zostać rozbita na zwalczające się regiony. Niemcy miały się wzmocnić anszlusem z Brandenburgią i Saksonią. Druga część niemieckiego scenariusza została zrealizowana. Pierwszej nie udaje się nikomu wcielić w życie. Polacy są zbytnio za sobą i nie słuchają żadnych niemieckich podszczuwań. Rozbicie na regiony a raczej na obce sobie kraje - może czekać "Merkellandię". Tam coraz częściej do głosu dochodzą urodzeni nad Renem i Menem - Turcy i Arabowie. Oni nie czują żadnego respektu ani przed tęczowymi, ani przed zielonymi Niemcami.


Co z tym polsko-włoskim partnerstwem?

Wydawało się, że głośne spotkanie "Naczelnika Państwa" Jarosława Kaczyńskiego z najbardziej wyrazistym włoskim politykiem Matteo Salvinim - zaowocuje wielostronnym polsko-włoskim braterstwem. Niestety, oba państwa stworzone by być wielkimi, jakoś nie potrafią zadziałać na jednej częstotliwości. I jedni i drudzy opasywani są przez kapitał ideologiczny i finansowy dominatorów z Berlina i okolic. Kolesiostwo Włoch z Niemcami, każdorazowo skutkowało międzynarodową degradacją włoskiego państwa. Niemcy okrywali Włochy hańbą wymuszonej kolaboracji. Cierpiała potem na tym włoską gospodarka i obronność. Przychodziły lata międzynarodowych zakazów i ograniczeń. To dzięki niechcianym relacjom Rzymu z Berlinem "Fiat" utracił prawo do produkowania samolotów wojskowych. Oby w Polsce przybywało Instytutów Dantego a we Włoszech np. Instytutów Kopernika i Mickiewicza a nie żeby w obu chrześcijańskich tradycjach przybywało jedynie Instytutów Goethego. Instytutów niemieckich, zawsze nastawionych roszczeniowo i zawsze próbujących kreować Germanię na epicentrum Europy.


Czy warto być neutralnym?

Obserwując los państw neutralnych w czasie najbardziej barbarzyńskiej z dotychczasowych wojen, w czasie II wojny światowej, można wnioskować, że neutralność potrafiła jednak zminimalizować straty wojenne. I to zarówno w przypadku Konfederacji Szwajcarskiej, jak i np. Hiszpanii. Chociaż przynajmniej dzięki obrazowi Picassa, dramat hiszpańskiej Guerniki nabrał gigantycznych rozmiarów i usłyszał o nim cały świat. Nie było natomiast zbyt wielu wybitnych prac malarskich na temat zniszczeń dokonywanych w Polsce - przez rozszalałych Niemców. Wręcz przeciwnie - kultura anglosaska poddała się niemieckiej inspiracji i postawiła na zamilczanie germańskich zbrodni i zbrodniarzy. Niemcy okazali się doskonałym partnerem technologicznym Zachodu. Mieli osiągnięcia zarówno w branży rakietowej, jak i m.in. samochodowej. Powoli zmieniał się wizerunek Niemców. Nikt nie uważał ich za potworów budujących i nadzorujących obozy śmierci, ale za obrońców i krzewicieli światowego pokoju. Bieżące wojny nie były już niemieckiego autorstwa. To co zrodziło się w nieludzką wojnę - zainicjowaną przez Hitlera, jest dzisiaj źródłem niemieckich sukcesów. Jak np. "Volkswagen", motoryzacyjne dziecko Hitlera, obecnie firma samochodowa nr 1 na świecie. Padło bardzo wiele słów o dekomunizacji i dekarbonizacji, dehitleryzacji nikt jednak nie zapowiada. Podobnie nikt nie ogłasza rozprawiania się z zabójczymi Dieslami. Wszystko co niemieckie wydaje się przybierać barwy ochronne, obecnie - zielone i jest poza wszelką europejską i światową kontrolą. Bo jak można kontrolować kogoś, kto jest sponsorem ogromnej ilości globalnych przedsięwzięć? Kogoś, kto nie wypłacił 380 mld euro reparacji Grecji i m.in. około biliona euro Polsce - stać na bardzo wiele. Stać na udawanie globalnego filantropa.


Polska oporna i odporna na wiedzę?

Lokalnych patriotów napawa smutkiem likwidowanie kolejnego szpitala czy szpitalnego oddziału w mieście. Niestety takie przypadki wciąż mają miejsce w Polsce. Przy założeniu, że leczenie musi być wysoce opłacalnym biznesem, co rusz jakaś placówka czy jej część - wypadają z morderczego maratonu. Zostają tylko finansowo najmocniejsi. Co nie jest równoznaczne - z najlepszymi czy z najmądrzejszymi. Tymczasem zachodnie lecznictwo szpitalne wciąż powiększa swój obszar działania. W czasach kiedy obserwujemy wzrastającą oporność na antybiotyki, potrzebne są metody potrafiące przechytrzyć bakterie. Tutaj bardzo często zbawienna okazuje się biochirurgia a dokładnie biochirurgiczne usuwanie martwych tkanek za pomocą larw muchy Lucilla sericata. W Polsce zajmuje się tym jedynie szpital w Kędzierzynie-Koźlu. W krajach niemieckich i Anglii robią to setki szpitali. Oprócz typowego oczyszczania ran z martwicy, leczy się tam również ciężkie infekcje skóry i tkanki podskórnej - wywołane przez oporne na antybiotyki bakterie, m.in. przez gronkowce i pałeczkę ropy błękitnej. Larwy rozpuszczają martwą tkankę za pomocą wydzielanych na zewnątrz enzymów. Rozpuszczona martwica służy larwom za pokarm i w ten sposób jest usuwana znacznie dokładniej niż zrobiłby to chirurg. Leczenie niekoniecznie musi być prowadzone w szpitalach. We wcześniej wymienionych krajach, można kupić na receptę w aptekach gotowe opatrunki z larwami. Jedynie przykładanie do rany musi wykonywać lekarz domowy lub pielęgniarka środowiskowa. Oby myślenie nie bolało nas ciągle! Oby Polska uczestniczyła we wszystkich pozytywnych trendach - dotyczących ratowania, bądź naprawy naszego zdrowia. Chemia zaczyna poważnie szkodzić i czas budować jej alternatywę, opartą na potędze przyrody i to nie tylko flory ale i fauny.


Chyba jednak nie będzie nowego Odrodzenia!

Ogromny i niezaprzeczalny był udział ludzi Kościoła w inicjacji i kreowaniu Odrodzenia. W kreowaniu epoki, która należała do najwspanialszych przygód, jakie przytrafiły się Europie. Lata ateizacji i laicyzacji kontynentu - taktycznie milczały na temat teologicznego wykształcenia uczonych, publicystów i poetów Renesansu. Na podobny do włoskiego Rinascimento ruch - zanosiło się w przypadku zapowiedzianej i zapoczątkowanej przez Jana Pawła Drugiego Odnowy. Odnowy w sensie duchowym i biologicznym. Odnowy religijnej i demograficznej. Niestety w ten ruch Kościół zbytnio nie włączył się. Ruszył natomiast z istną ofensywą "kościół szatana". Ruszyły mobilizowane na szybko wszelkie ruchy areligijne, antykościelne i ahumanistyczne. Odnowicielski ruch "Europa Christi" jest próbą powstrzymania cywilizacji zła. Jest próbą przywrócenia Europie jej religijnej tożsamości. Jednak od dekad manipulowano przy religijnym genotypie Europy i przywrócenie wszystkiego na swoje miejsce, nie jest łatwe. Ideologicznie różnokolorowe hordy - lansują totalne zdziczenie obyczajowe. Lansują je od Atlantyku po Ural. Lansują odczłowieczonych cyborgów. Lansują zrobotyzowanych i wytresowanych ludzików, którym obce są podstawowe ludzkie uczucia: wiara, nadzieja i miłość. Niemiecki nazizm promował niewolnika, radziecko-rosyjski komunizm - kreował bezwolnego "roboczego woła". Obecni socjotechnicy opracowują najnowszy model istoty - pozbawionej tego, co zawsze decydowało o byciu istotą rozumną. Wrogowie chrześcijańskiej tożsamości Europy chodzili z portretami Marksa, Engelsa i Lenina. Nieco później hołubili Azjatę Mao Zedonga. Dzisiaj cieszy ich Wielki Meczet w Rzymie i każdy muzułmanin osiedlający w się w obrębie cywilizacji rzymskiej. Cieszy ich wszystko, co spycha na margines i minimalizuje to co zawsze budowało wielkość Europy i jej poszczególnych państw, narodów i ludów. "Europa dall Rinascimento alla Rinnovamento"?. Odnowa - Rinnovamento wciąż ma problemy z porodem! Wciąż atakowane przez aborterów - blokujących narodziny czegoś sensownego na Wielkim Kontynencie. Kopernik nadał nowy sens Ziemi, czy odkrycie na nowo potęgi Boga i ludzkiego ducha przez Jana Pawła Drugiego, jest zbyt słabym impulsem do rozpoczęcia wielkiej epoki Odnowy? Może wciąż brakuje jedynie nowych Modrzewskich, Rejów, Kochanowskich i Szarzyńskich? Może wciąż brakuje ich często krótkich ale przełomowych w treści - gatunków literackich?


Niemieckie jaśnie państwo czy niemieckie łajdactwo?

Od najdawniejszych lat Niemcy werbowali pełne uroku Słowianki do niemieckich domów publicznych i niemieckiej kinematografii pornograficznej. W tym Niemcy byli europejską potęgą i potrzebowali naiwnych i żądnych wielkich pieniędzy dziewczyn. Ale Niemcom nie wystarczała patologia męsko-damska. Obecnie roi się w Krajach Niemieckich od prostytucji męskiej i dziecięcej a parady homoseksualistów wszelkiej maści - przybrały w Berlinie rangę pokojowych marszów. Ideologia LGBT stała się popularna w Republice Merkel, niczym hitleryzm lub marksizm. To, że rujnuje ludziom już nie tylko młodość i dorosłe życie, ale i dzieciństwo - nikomu z żadnej niemieckiej partii, to nie przeszkadza. U Niemców najważniejsza jest przecież dyscyplina i jedność. Tą swoją bezbożną, by nie powiedzieć zwierzęcą ideologię Niemcy za wszelką cenę usiłują eksportować do Polski i państw leżących między Morzem Bałtyckim, Adriatykiem a Morzem Czarnym. To ma być niemiecka nowość dla tej części Europy. Tyle, że po zainfekowaniu swojego syfilisu, Niemcy jak zwykle nazywaliby Polaków - "liederliche polnische Zeug", łajdackim polskim plemieniem. Niemcy celowo podsyłali do Polski rzekomych swoich ekspertów a de facto wytrawnych sabotażystów - do rozwalania polskiego przemysłu i polskiej gospodarki po 1989 roku. Obecnie rodacy największych polakożerców w dziejach ludzkości, próbują odgrywać rolę jedynego dominatora w Europie. Usiłują decydować ile poszczególnych krajom wolno odławiać ryb we własnych akwenach morskich i ile mleka pozyskiwać od własnych krów. Niestety przypomina to bardzo niemiecką tradycję polityki kontyngentów - na okupowanych przez Niemców ziemiach państw europejskich. Niemcom byłoby bardzo na rękę traktować Europę Wschodnią, podobnie do minionej tzw. niemieckiej Afryki Wschodniej. Kolonialna grabież, kolonialne zależności i kolonialne zyski. Tyle, że Europa Wschodnia to wolne umysły, wolne dusze, gorące serca i gorąca krew. Tego żywiołu Niemcy nie opanują swoimi krętactwami i podstępem. Zastępowanie jednego eksploatatora - kolejnym, to kiepska "polityka wolności". Ludzie potrafią zweryfikować każdego. Nawet azjatyckiego kłamcę - podszywającego się pod zbawcę. Niemcy mogą wykonywać usługi techniczne na rzecz Europy, jednak spraw ludzkich nie wolno im powierzać - w żadnym przypadku. Nikt nie ma prawa zdejmować z nich historycznej etykiety wrogów ludzkości, by nie powiedzieć dosadniej: ludobójców. Dlaczego? Bo w swoje historyczne szaty ubiorą innych, siebie kreując na budowniczych pokoju


Niemcy, Żydzi, Rosjanie...O tym warto myśleć

Chyba ciągle trzeba zastanawiać się nad tym, jak to się stało, że Niemcy odmawiający prawa do bycia ludźmi - zarówno Żydom, jak i Rosjanom, wykreowali się na najlepszych na świecie przyjaciół Żydów i Rosjan. Ile jest w tym autentyczności a ile przebiegłej, cynicznej, niemieckiej gry? Niemcy potrafią traktować koniunkturalnie swoje związki. Żydzi czy w zasadzie Izraelczycy, dają im twarz uczciwych obywateli Europy i świata. Rosjanie - w swojej naiwności, pozwalają przepompowywać rodakom Bismarcka i Hitlera najcenniejsze bogactwa swojej ziemi. Pod pretekstem walki z nienawiścią Niemcy usiłują w Europie ale i na świecie - swoją własną żelazną kurtynę. Tą "kurtyną" ma być negacja Niemców, jako największych zbrodniarzy wszech czasów i inspiratorów całej lawiny ludobójstwa pomiędzy rokiem 1933 i 1945. Były to przecież lata likwidacji wolności, najpierw w Bawarii. Lata wtrącania do więzień wrogów Hitlera i jego partii - w niemieckim obszarze językowym. Potem ofiarami niemieckiego obłędu stali się kolejno Żydzi i Polacy. Z upływem lat na wrogów niemczyzny niemiecka tuba propagandowa wykreowała wszystkie narody Europy. Część padła ofiarą niemieckiego okupanta, część została pohańbiona przymusem kolaboracji z niemieckimi bestiami. Dzisiaj Niemcy udają ofiary zbiorowej amnezji. To niezwykle sprytne uchylanie się przed odpowiedzialnością, nie tylko moralną, ale przede wszystkim odpowiedzialnością materialną i finansową. To ciągłe odsuwanie od siebie elementarnego obowiązku - zadośćuczynienia tragicznie doświadczonej Europie. Niemcom wciąż należy odświeżać pamięć. W imię miłości do ofiar męczeństwa, w imię historycznej prawdy i w celu zapobieżenia "niemieckiej choroby". Oby można było wreszcie liczyć na kobiecą wrażliwość, jeżeli nie Angeli Merkel, to chociaż Ursuli von der Leyen. Tyle tylko, że ta ostatnia odpuszcza sobie rewolucje brunatne, czerwone i tęczowe a obiecuje Europie zieloną rewolucję. Znając wcześniejsze ambicje niemieckich zielonych, można mieć wrażenie, że wszyscy oni grają w jednej, wielokolorowej drużynie. A określony kolor, jest tylko dla zmylenia przeciwnika.


Kultura Florencji i Krakowa

Czasami można odnieść wrażenie, że anglojęzyczni narkomani i seksualni dewianci - zdominowali współczesną muzykę. I to nie tylko na kontynencie amerykańskim i europejskim. Sztuka muzyczna faktycznie niekiedy kojarzy się z bełkotem ćpuna czy seksisty. To bardzo mało romantyczne. Wydaje się, że o wiele ambitniejsza jest wciąż muzyka włoska i muzyka polska. Tutaj nie odnosi triumfów patologia. Tutaj dewiantom nie nadaje się tytułów szlacheckich. W kręgu Kultury Rzymskiej, Kultury Śródziemnomorskiej - wciąż obowiązuje umiar, ludzki wstyd i sfera intymności.


Germańskie plemię w Europie

Germania zawsze niszczyła chrześcijaństwo. Te ich płaszcze krzyżackie, to ich prusackie: "Glueck auf!" i niemieckie: "Gott mit uns!" - w ich wydaniu było jedynie profanacją religii i ideologią kolonizatorów a nie wiarą w Stwórcę Wszystkich Rzeczy. Dzisiaj nie jest lepiej, słynna córka pastora - patronuje marszom homoseksualistów i lesbijek, i błogosławi "małżeństwa" gejów. W ogóle nie przeszkadza jej - ani potężna niemiecka kinematografia pornograficzna, ani sieci burdeli dla największych dewiantów. To przecież pomnaża jedynie niemiecki kapitał. Ten "wypracowany" przez przodków, od grabieżcy Europy Hitlera - po demoralizatora Europy, Marksa. Marksizm w Germanii wciąż ma się dobrze. Nie został potępiony, podobnie do hitleryzmu. Nic zatem dziwnego, że rząd Chińskiej Republiki Ludowej miał czelność ufundować pomnik Karola Marksa dla Trewiru. To nie jest jedynie miejsce urodzin ojca światowego marksizmu. Karl Heinrich Marx staje się ponownie symbolem nie tylko Niemiec ale i urzędowo jednoczącej się Europy. A przecież Trewir to najstarsze miasto Germanii, założone przez Rzymian. Miasto zostało założone w 16 roku przed Chrystusem, jako Augusta Treverorum - za panowania rzymskiego cesarza Augusta, do dzisiaj szczyci się najstarszymi zabytkami cywilizacji rzymskiej. Wydaje się, że to właśnie od Trewiru powinno zacząć się przywracanie Europie cywilizacji Wiecznego Miasta. Zarówno tej sprzed Chrystusa, jak i tej - po Chrystusie. Kondycja Rzymu i nowej łaciny - języka włoskiego, może być papierkiem lakmusowym stanu duchowego naszego kontynentu. Europa to przecież nie jedynie wymiar fizyczny, wymiar materialny. Jak chcieliby tego niemieccy i europejscy marksiści. Europa to przede wszystkim wymiar duchowy. To dorobek umysłowy państw. To cały świat uczuć najwyższych i emocji, także tych na poziomie narodowych ojczyzn. Europejska literatura i poezja, malarstwo, fotografika, grafika, rzeźba i muzyka, to o wiele ważniejsze rzeczy, niż instrukcje ustrojowe Marksa czy instrukcje obsługi niemieckich robotów przemysłowych i biurowych. Antyk, Średniowiecze i Renesans - czekają na nowy ruch umysłowy. Ruch na miarę tamtych epok. JPII proponował Odnowę. Czy może być lepsza propozycja? W czasie międzykontynentalnej konfrontacji, Europie niczym tlen - potrzebna jest własna tożsamość. Korzenie tej tożsamości nie umarły całkiem. Jeszcze można przywrócić im pełne życie. Rzecz w tym, by Europie nie zabrakło ludzi wiarygodnych. Ludzi dobrych... jak chleb.


Porządkowanie czy przygotowywanie do podziałów?

Charyzmatyczny {jak zwykle byli skłonni mówić o nim marksiści i neokomuniści} Jerzy Buzek - dokonał tzw. reformy administracyjnej Polski. Zmiana polegała na eksponowaniu regionów a nie jak dotychczas - głównych ośrodków miejskich poszczególnych dzielnic Polski. I tak np. zamiast dotychczasowego Województwa Katowickiego pojawiło się Województwo Śląskie. W miejsce Województwa Warszawskiego pojawiło się Województwo Mazowieckie. Najwyraźniej autorowi zmian chodziło o zróżnicowanie Polaków, uwypuklenie geograficznych różnic i wyeksponowanie historycznej różnorodności. Niejednorodny organizm łatwiej szarpać od środka i z zewnątrz. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać w miastach tzw. regionów - kluby mniejszości niemieckiej. Znany w Niemczech jako Joerg Buseck polityk - rozpoczął nowe otwarcie dla Niemców. Rozpoczął ich pokojowe "parcie na Wschód". Należy chyba postawić pytanie, czy nie powinno się wrócić się do eksponowania miast, jako spoiw lokalnych społeczności? Może wówczas rangę województwa znów zyskałby Sandomierz i Zamość a może i przy okazji - Częstochowa oraz lubiący odrębność Sosnowiec. Może wówczas łatwiej byłoby przypominać wielką historię Wielkiej Polski...? Polski z Województwem Nowogródzkim i m.in. Województwem Królewieckim.


Niemcy, Niemcy wciąż ponad wszystko i wszystkich?

Przerażający jest fakt, że żadna z ofiar hitleryzmu, nawet nie zaprotestuje przeciwko gloryfikacji sponsorów sukcesów Hitlera. Bo czym jest niemal wszechobecna reklama niemieckich firm, które doprowadziły Hitlera na szczyty władzy a potem rozwijały technologiczny i gospodarczy potencjał zbrodniczej III Rzeszy? Na pewno gloryfikacją! Przecież niemieckie firmy zbrojeniowe, motoryzacyjne i m.in. chemiczne - nawet nie widziały potrzeby zmiany swoich nazw, chociażby przez elementarną ludzką przyzwoitość i szacunek do ofiar hitlerowskiego barbarzyństwa. Dzisiaj jest czas, żeby odrobić te zaległe lekcje historii. Żeby zaprzestać medialnego wspierania ojców zbrodni i ludobójstwa - na niespotykaną w dziejach ludzkości skalę. Jedynym plusem wszystkiego może być ułatwienie znalezienia adresata petycji, o odszkodowania wojenne - dla narodów podbitej lub hańbionej wymuszoną kolaboracją Europy. Pohitlerowski "Krupp/Thyssen" wykupił np. włoską hutę w Turynie, a przecież to od niemieckiego otumanienia hitlerowską ideologią i późniejszej niemieckiej okupacji Italii - rozpoczął się wieloraki upadek Republiki Włoskiej, który trwa do dzisiaj. To Włosi powinni mieć prawo do przejmowania majątku swoich prześladowców i niszczycieli. To byłaby forma adekwatna do strat zadanych przez niemiecką barbarię. Na razie Włosi mówią o potrzebie nacjonalizacji huty ILVA w Taranto. Oby podjęto także temat zakładu metalurgicznego w stolicy Piemontu. Oby podjęto go w duchu przywrócenia go - rujnowanym i ograbianym Włochom.


Niemiecki anty europeizm i anty amerykanizm

Zjednoczone Kraje Niemieckie i niemieckie lobby w USA - coraz radykalniej sabotują rządy prezydenta Donalda Trumpa. Robią wszystko żeby doprowadzić do prezydenckiego impeachmentu. Niemcom bardzo nie podoba się wbijanie amerykańskiego klina między energetyczne konszachty Berlina i Moskwy. Nie podoba im się także poparcie udzielane przez Waszyngton zarówno Polsce, jak i Europie Środkowo-Wschodniej. Niemcy uważają tą część kontynentu za strefę swoich wpływów, za "Mitteleuropę", za taką wręcz - Niemiecką Europę Środkową. Oczywiście zachowanie Niemców jest zawsze kompatybilne z polityką Kremla. Niezależnie czy chodzi o zabory, napaść, okupację czy dywersję. Główni prominenci Niemiec, to wciąż absolwenci radzieckich uczelni i kursów. To wciąż pasjonaci dominacji Moskwy w Europie. W obecnej chwili bardziej pro-polskim państwem, niż Niemcy i Rosja - wydaje się być euro-azjatycka Turcja. Było-nie-było państwo należące do NATO. Państwo dotychczas uzbrajane przez amerykański przemysł.
Państwo niejednokrotnie wspierające aspiracje Polaków. Po rozluźnieniu ekonomicznych więzi Wielkiej Brytanii z kontynentalną Europą, to Turcja ma szanse stać się państwem wiele gospodarczo znaczącym w Europie. W końcu to niemalże 83 mln ludzi i obszar ponad 783 tysięcy km2. To także szósta armia świata i druga co do wielkości armia w NATO {tuż po USA}. Oczywiście Turcji daleko do europejskiej mentalności, chociaż jest we władaniu dawnego "Drugiego Rzymu". Stąd wciąż tyle dystansu zachodnich stolic - do Ankary. Turcy jednak nigdy nie zapominają o setkach lat polsko-tureckiej granicy i to w czasach, kiedy milionom ludzi jeszcze nawet nie marzyło się ustanowienie własnych narodowości czy państwowości.


Mamy morze, jednak trudniej o morską flotę

Można odnieść wrażenie, że cały świat rzucił się na transport lądowy i lotniczy a samochody, pociągi i samoloty - całkowicie wyeliminowały komunikację morską. Czy na pewno? Wycieczkowce wciąż penetrują m.in. Morze Śródziemne. Produkują je w swoich stoczniach Włosi i Francuzi. "Tanie rejsy" wycieczkowcami stały się równie popularne, jak "tanie loty". Nastąpiła swoista eksplozja turystycznej mody na Polskę. Czy w takiej sytuacji nie powinniśmy dysponować własną flotą "crocier"? Historia nieistniejących ludów i narodów, nadmorskich Prusów czy Inflantczyków, mogłaby zainteresować niejednego turystę z Europy czy świata. Polskie wycieczkowce mogłyby obsługiwać historyczne porty Wielkiej Rzeczypospolitej Polskiej. Niemieckie promy tworzą swoiste wodne mosty z terytoriów niemieckich - do d. "Ostpreussen".


W Rosji też żyli uczciwi ludzie

Zwyczajni Rosjanie znają gorycz wojny. Rozszalali Niemcy zburzyli m.in. Uniwersytet Moskiewski. Nigdy Niemcy nie zapłaciły Rosji za tą dewastację. Nigdy nie odpowiedziały karnie za rozpętanie wojny przeciwko ojczyźnie Musorgskiego, Rimskiego-Korsakowa, Czajkowskiego i Szostakowicza. Rosja to nie tylko czerwona ideologia i hordy zdziczałych bolszewików. To również szlachetne umysły - zapatrzone na cywilizację Rzymu przed- i po-Chrystusie.


Spłaszczenie duchowe Niemców

Niekiedy poraża jedno wymiarowość Niemców, poruszających się w przestrzeni publicznej. Dotyczy to zarówno Angeli Merkel, jak i Ursuli von der Leyen. To osoby ubogie umysłowo i duchowo. Współczesność to jednak nie są czasy starożytne, kiedy dowódca floty wojennej był niejednokrotnie: historykiem, przyrodnikiem i encyklopedystą. Najbardziej władcze Niemki kreują się wyłącznie na specjalistki od przyrody a właściwie od wojny ekologicznej z Europą. To one usiłują definiować, co jest dobre a co złe dla naszego kontynentu. Według ich definicji wszystkie paliwa kopalne są naganne i niebezpieczne. Na niemiecki użytek elektrownie jądrowe są przeczyste ekologicznie i wyjątkowo bezpieczne oraz kwalifikują się do tzw. zielonej energetyki, kwalifikują się do zielonych paliw. Niemcy od lat zapowiadali likwidację swoich atomówek. Wówczas mówili o szkodliwości osiemnastu swoich atomowych obiektów. Teraz najwyraźniej zmienili strategię. Nieekologicznego atomowego złomu nie sprzedaliby przecież, np. Polsce. Muszą zatem dorobić ekologiczną ideologię i do tego. Teraz nagle nieekologiczny stał się, do niedawna ekologiczny gaz. Może czas przerwać tą ekologiczną wojnę Niemców z Europą? Nieposiadający żadnych surowców naturalnych Niemcy, chętnie uznają wszystkie kopaliny za szkodliwe. A niemieccy eko-szaleńcy ogłoszą światu, że nawet zapalenie znicza na miejscu ofiar niemieckich zbrodni, jest ogrzewaniem klimatu i katastrofalnym dostarczaniem dwutlenku węgla do atmosfery.


Co rusz - słychać o jakimś biegu ulicznym

Zawsze w jakiejś intencji lub na czyjąś cześć, lub w trosce o czyjeś zdrowie. Kultura fizyczna najwyraźniej wypiera z naszego życia kulturę duchową. Chyba wszystko zaczęło się od władców nowoczesnej Ameryki. Zawsze kiedy przylatywali - nie modlili się o jak najowocniejszy przebieg swojej wizyty, ale intensywnie uprawiali jogging. Już nie słychać żeby ktoś napisał na czyjąś cześć, np. na cześć poszkodowanych w taki czy inny sposób - wiersz, esej czy utwór muzyczny. Wszyscy natomiast chcą na ich cześć biegać lub chodzić. Skoro w zdrowym ciele zdrowy duch, to może faktycznie jest to potrzebne. Oby tylko nie przybyło gwałtownie kandydatów na operacje żylaków nóg. Nie dostali ich np. w Hucie Warszawa, w FSO Żerań czy w "Waryńskim", ale mogą dostać ich na ulicach Warszawy. Operacje coraz częściej wiążą się z ryzykiem zarażenia się bakterią szpitalną. A to może bardzo skomplikować życie.


Polacy i Włosi starają się myśleć podobnie

Afrykę trzeba uczyć nie abstrakcyjnej wolności. Tym wciąż zajmują się rosyjscy, chińscy i kubańscy marksiści. Afrykę trzeba uczyć realnej pracy. To starają się przekazywać zarówno Polacy, jak i Włosi. Polacy podjęli międzykontynentalne wyzwanie, m.in. w Etiopii - budując tam fabrykę polskich traktorów "Ursus". Podobnie postępują Włosi. Oni z kolei są twórcami inwestycji hydrologicznych i energetycznych w Etiopii. Ich autorstwa jest największa hydroelektrownia afrykańska na etiopskim Nilu Błękitnym. To postawienie na energię odnawialną. Ani Polacy, ani Włosi nie popierają idei kreowania coraz to nowszych narodów wygnanych. Coraz to nowszych wiecznych tułaczy. Wygnanie ani nie edukuje, ani nie nobilituje. Wygnanie degraduje i demoralizuje. Wygnanie wynaturza i tworzy armie zagubionych i zrozpaczonych niewolników. Armie ludzi chętnie przejmowanych przez przestępców z branży pornograficznej i zorganizowanej prostytucji. Etiopia wciąż jest odkrywana na nowo. Pokojowy Nobel dla czynnego polityka etiopskiego, na pewno nie jest przypadkiem. Etiopia może być najlepszym przykładem dla Afryki. Może być modelowym rozwiązaniem. Oczywiście zarówno Polacy, jak i Włosi woleliby żeby tonąca w anarchii i nędzy Erytrea, na powrót stała się integralną częścią zjednoczonej Etiopii. Secesja Erytrei oznacza brak dostępu do morza - okrojonego terytorialnie etiopskiego państwa. Konkretnie do Morza Czerwonego. Oznacza przekształcenie państwa morskiego - w śródlądowe. Taki dramat nietrudno wyobrazić sobie morskim Polakom i super-morskim Włochom. Partnerstwo polsko-etiopskie i włosko-etiopskie nie ma nic wspólnego z praktykami kolonialnymi - z dalszej i bliższej historii.


Ci zakłamani Niemcy

Węgiel w granicach niemieckiej wspólnoty państwowej, traktowany jest niczym paliwo odnawialne. Na terytorium krajów niemieckich, z wyjątkiem Austrii, węgiel uważany jest niemalże za drewno, tylko nieco starsze. Tam raczej trwa karbonizacja a już na pewno - nie dekarbonizacja. Słowo karbon nikogo tam nie przeraża. Status węgla zmienia się dopiero na terytorium Polski. To najwyraźniej efekt niemieckiej manipulacji słowem ekologia. Niemieckie maszyny spalinowe, te robiące już karierę w czasach hitlerowskiej ekspansji na Europę, maszyny Andreasa Stihla - stosowane w leśnictwie i ogrodnictwie, są promowane jako nieszkodliwe dla środowiska naturalnego. Czy na pewno nie szkodzą? Pewnie bardziej przyjazne dla środowiska i ludzi są te z elektrycznym napędem. O tym niemiecka propaganda stara się nic nie mówić.


Mało święta Austria

10 kwietnia 1938 roku przygniatająca większość Austriaków opowiedziała się za Hitlerem. O tym nigdy nie należy zapominać. W końcu Hitler przed naturalizowaniem się na najprawdziwszego Niemca, był jednak Austriakiem. DNA Austriaków jest zatem nazistowskie. Obecnie ten austriacki obłęd jest kierowany na włoską Alto Adige, na włoską Górną Adygę. Wciąż nazywaną przez Austriaków i Niemców - Suedtirol, Południowy Tyrol. Wciąż uważaną za prowincję austriacką czasowo zarządzaną przez Republikę Włoską. Przepotężna kultura rzymsko-włoska niejednokrotnie potrafiła zastopować i zagłuszyć zapędy germańskich sąsiadów. Oby tak było i tym razem. Oby Wiedeń potrafił odszukać swoje miejsce - w cieniu Wiecznego Rzymu. Oby Wiedeń nie usiłował iść śladem anektującej Krym Moskwy. Znane są fascynacje austriackich polityków polityką Kremla. W tym niczym nie ustępują najważniejszej gospodyni Berlina. Lubiący dyscyplinę Niemcy, jakoś nie potrafią podporządkować się dyscyplinie europejskiej solidarności, dyscyplinie unijnej solidarności. Może potrzebny byłby ekstra komisarz europejski - do trzymania nadzoru nad antyunijnymi anarchistami? Wszystko przed Zjednoczoną Europą!

Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

24 Kwietnia 1784 roku
Zmarł Franciszek Bohomolec, polski komediopisarz, publicysta (ur. 1720)


24 Kwietnia 2015 roku
Zmarł Władysław Bartoszewski, publicysta, pisarz, POlityk. Więzień Auschwitz, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego (ur. 1922)


Zobacz więcej