Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.04.19 - 11:53     Czytano: [1394]

LITWA KOWIEŃSKA

- najbardziej wrogi kraj Polsce


Nazwa „Litwa Kowieńska” ma dwa znaczenia. Pierwsze to obszar etnicznych ziem narodu litewskiego przed wybuchem I wojny światowej w 1914 r., a drugie to państwo litewskie powstałe tylko na tych ziemiach – Republika Litewska (Lietuvos Respublika) w okresie 1918-1940 ze stolicą w Kownie, czyli pomiędzy ogłoszeniem niepodległości a okupacją kraju przez Związek Sowiecki zapoczątkowaną w czerwcu 1940 roku. Tak Litwa ze stolicą w Kownie była określana w międzywojennej Polsce i bardzo często także i dzisiaj, szczególnie w publicystyce i literaturze.

Powstałe z pomocą Niemiec w 1918 r. niepodległe państwo litewskie – Republika Litewska, która utrwaliła swój niepodległy byt dzięki zwycięstwu Wojska Polskiego nad bolszewikami w 1920 r. (bez tego zwycięstwa była by tak jak Białoruś i Ukraina republiką sowiecką już w 1920 r.!), nazywana przez Polaków Litwą Kowieńską, gdyż jej faktyczną stolicą kraju było Kowno (w 1923 r. 92 446 mieszk., w 1940 r. ok. 150 tys.), miała obszar 52 822 km kw., a po przyłączeniu niemieckiej Kłajpedy wraz z okręgiem w 1923 r. jej obszar wynosił 55 670 km kw. (Okręg Kłajpedy utraciła Litwa na rzecz Niemiec bez żadnej walki 22 marca 1939 r.). W skład tego państewka weszła była gubernia kowieńska, skrawek wileńskiej i większa część suwalskiej oraz wspomniany Kraj Kłajpedzki, zamieszkały głównie przez Niemców (a tutejsi Litwini byli ewangelikami i nie lubili się z Litwinami katolikami (ok. 80-85% ludności Litwy Kowieńskiej było katolikami). W latach 1920-26 Litwa była państwem względnie demokratycznym: prezydent, rząd, Sejm (Seimo), w którym było zawsze kilku posłów polskich. 17 grudnia 1926 r. narodowcy (Tautininkai) z Antonim Smetoną i Voldemarasem na czele dokonali zamachu stanu. Prezydentem został Smetona, a premierem Voldemaras. Już 12 czerwca 1927 r. nacjonalistyczny rząd otrzymał wotum nieufności, lecz zamiast ustąpić rozwiązał Sejm i wbrew konstytucji (art. 52), nie rozpisał nowych wyborów. Smetona aż do czerwca 1940 r. był dyktatorem – jedynowładcą (później był wybierany ponownie na to stanowisko przez specjalnych przedstawicieli na modłę faszystowską). Premierem rządu w latach 1929-38 był szwagier Smetony – Juozas Tubelis. Dyktatura Smetony nie była krwawa, ale bardzo brutalna wobec przeciwników politycznych i Polaków mieszkających na Litwie Kowieńskiej. Był on jednym z największych polakożerców na świecie. Był prawdziwym „z chłopa królem”: urodził się w rodzinie byłych chłopów pańszczyźnianych Jonasa Smetony i Julijony z domu Kartanaitė, jako szóste z siedmiorga rodzeństwa. A polakożerstwa nauczył się współpracując z nacjonalistami rosyjskimi. Kazał się nazywać "wodzem narodu" (lit. "Tautas vadas"). Uroczyście były obchodzone jego imieniny w dniu 13 czerwca. We wrześniu 1934 r. zorganizowano z wielką pompą trzydniowe obchody jego sześćdziesiątych urodzin. Z okazji sześćdziesięciolecia głowy państwa wzniesiono wiele pomników czy budynków, samemu prezydentowi zaś podarowano dworek w rodzinnej miejscowości. W latach trzydziestych opublikowano najważniejsze prace Smetony, a także przeznaczony dla dzieci i młodzieży życiorys głowy państwa pióra pisarza Kazysa Binkisa (1893–1942), którego nakład osiągnął 300 tys. egzemplarzy, co było największym nakładem w historii Litwy. Na cześć Smetony skomponowano w 1934 r. dwie kantaty: "Užugirio pasaka" Kazysa Binkisa (muzyka Jurgisa Karnavičiusa) oraz "Kantata garbei kovotojų už Lietuvos laisvę" ("Kantata na cześć bojowników o wolność Litwy") Kazysa Inčiūry (muzyka Stasys Šimkus). Prezydenta kreowano na myśliciela, filozofa i wybitnego stylistę (Wikipedia). Nie było więc żadnej różnicy między nim a Józefem Stalinem i Mao Tse Tungiem. 7 czerwca 1934 r. Voldemaras wraz z częścią armii próbował dokonać zamachu stanu i usunąć od władzy Smetonę. Pucz się nie udał, w następstwie czego Voldemaras i kilku jego uczestników zostało skazanych na długoletnie więzienie, a wielu oficerów usunięto z wojska. Powszechna nędza na wsi spowodowała strajk rolny, który rząd krwawo stłumił (E. Żagiel).

Credem nacjonalistów litewskich, tak w polityce zagranicznej jak i wewnętrznej był wprost wyjątkowo zażarty brutalny antypolonizm, stąd stosunki polsko-litewskie aż do marca 1938 r. były bardzo złe. I nic nigdy by ich nie miało polepszyć. Aby do tego nie dopuścić we wszystkiego typu szkołach uczono już najmłodsze dzieci i młodzież nienawiści do Polski, Polaków i wszystkiego co polskie, a dodatkowo nienawiść sączyły chyba wszystkie czasopisma litewskie. Nawet antypolska propaganda niemiecka bledła przy polakożerstwie pism litewskich! Założono skrajnie antypolską i histeryczną w swej działalności masową organizację Związek Wyzwolenia Wilna, mającą 27 tys. członków i 600 tys. zwolenników (wszyscy urzędnicy państwowi musieli należeć do Związku), kierowanego przez tak skrajnych polakożerców jak Mykolas Biržiška 1925-35 i Antanas Juška 1935-38 oraz Mečislovasa Reinysa, w latach 1941-53 bezprawnego arcybiskupa litewskiego w Wilnie (prohitlerowski papież Pius XII mianował go wbrew zawartemu z Polską konkordatowi w 1925 r.!), który dał się poznać jako prześladowca polskich katolików w tym mieście. Dlatego nawet wówczas, gdyby Litwie przypadły wszystkie ziemie zamieszkałe głównie przez Polaków, a do których ona rościła pretensje, chociaż na tych ziemiach Litwinów w ogóle nie było, albo stanowili znikomy odsetek ludności (np. w Wilnie ok. 2 tys. Litwinów na 200 tys. mieszkańców, w Białymstoku wśród 90 tys. mieszkańców było kilkudziesięciu Litwinów, podobnie było wśród mieszkańców Grodna). Dzisiaj Litwini z daru od Stalina mają Wilno, a pomimo tego jest w nich tyle samo nienawiści do Polski i Polaków co w okresie międzywojennym. Litwini chcieli przyłączenia do Litwy wielki szmat ziemi, prawie równy obszarowi Litwy Kowieńskiej: całą Suwalszczyznę – włącznie z częścią (Suwałki, Augustów) zamieszkałą wyłącznie przez Polaków, Podlasie z Białymstokiem, Grodzieńszczyznę z Grodnem, arcypolskie Wilno i Wileńszczyznę aż po Mołodeczno. Taką Litwę chcieli mieć nacjonaliści litewscy i przez to całkowicie odrzucili zasady prezydenta USA Wilsona o prawie narodów do samookreślenia czy samostanowienia; uznali, że mają prawo do zajęcia tych ziem i ich odpolszczenia, ignorując całkowicie wolę Polaków tam mieszkających i stanowiących większość mieszkających tam ludzi do życia w państwie polskim. Spowodowało to, że konflikt polsko-litewski był nie do rozwiązania. Tym bardziej, że Litwę przeciwko Polsce wspierały Niemcy i Związek Sowiecki dla swoich własnych celów. W latach 1919-20 doszło do starć zbrojnych polsko-litewskich i wobec przyłączenia tych ziem do Polski Polska i Litwa niemal do wybuchu II wojny światowej były w stanie wojny. Litwa konsekwentnie odmawiała nawiązania stosunków dyplomatycznych z Polską, a tym samym oprzeć obustronne stosunki na prawie międzynarodowym. Nie istniała między obu państwami nie tylko żadna współpracy gospodarcza czy kulturalna, ale także wszelkiego rodzaju komunikacyjne (Litwini zerwali kor i drogę łączące Kowno z Wilnem), a przez to samo i ludzkie (Polacy na Litwie nie mogli w żaden sposób kontaktować się z Polską i rodzinami w Polsce). Pochodzący z Litwy marsz. Józef Piłsudski, szczególnie jak był Naczelnikiem Państwa Polskiego (1919-22), podjął szereg pojednawczych kroków wobec Kowna, które zawsze były odrzucane. Potem podejmowano z Kownem rozmowy w 1933 i 1934 r. – także bezowocne. Jako ważną historyczną ciekawostkę warto odnotować, że w 1935 r. litewski minister spraw zagranicznych Stasys Lozoraitis w piśmie do Smetony proponował ułożyć stosunki z Polską na zasadzie przyznania Litwinom w Polsce (ok. 90 tys.) autonomii kulturalnej oraz danie/sprezentowanie Litwie Sejn, Puńska i Święcian, pomijając całkowicie sprawę arcypolskiego Wilna, co wskazuje na to, że Litwini zrozumieli, że sprawa przynależności państwowej tego miasta jest już przesądzona, tym bardziej, że Niemcy, które według polityków litewskich miały dopomóc Litwie w jego zagarnięciu, wcale ten plan już nie popierały (J. Ochmański). „Konflikt (z Polską) był potęgowany przez władze litewskie dla których był on po prostu wygodny. Pozwalał bowiem ukryć przed własnym społeczeństwem prawdziwą przyczynę problemów zewnętrznych i wewnętrznych Litwy. Wszelkie trudności były tłumaczone polską aneksją Wilna. Politycy litewscy „w kwestii wileńskiej” dostrzegali też szansę na umocnienie litewskiej tożsamości konsolidowania państwa, a także pozbycia się wpływów tych sił, które wygłaszały jeszcze opinie o konieczności dogadywania się z Polską. „Kwestię Wileńską” Kowno wykorzystywało także do wyrugowania z Litwy, wciąż silnych jeszcze wpływów polskiej kultury” (Marek A. Koprowski 25.6.2008).

Smetonowska Litwa Kowieńska nie tylko niemiłosiernie prześladowała Polaków w tym kraju, ale także szkodziła Polsce na każdym kroku (np. prowokacyjna działalność Związku Odzyskania Wilna, prowokacje zbrojne na granicy), a także na arenie międzynarodowej przez stałe i obrzydliwe szkalowanie. W grudniu 1927 na kolejne posiedzenie Ligi Narodów w Genewie udał się z ramienia Polski marsz. Józef Piłsudski. Podczas przemówienia marsz. Piłsudski kierując wzrok w stronę premiera Litwy Voldemarasa zapytał go wręcz: „Pokój czy wojna?” Zbladły Voldemaras wykrztusił z siebie, że wybiera pokój. Jednak późniejsze polsko-litewskie konferencje w Królewcu w winy Litwinów nie dały wyników. I tak było aż do pamiętnego dnia 17 marca 1939 r., kiedy to po zastrzeleniu polskiego żołnierza na granicy rząd wysłał do Kowna ultimatum z żądaniem nawiązania stosunków dyplomatycznych między obu państwami i załatwianie spornych spraw w sposób cywilizowany i zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym. Ultimatum wspierały wielkie manewry wojska polskiego przy granicy z Litwą, a społeczeństwo polskie domagało się marszu wojska polskiego na Kowno, które by odsunęło od władzy tych wściekłych polakożerców. Kowno przestraszone tym wszystkim przyjęło polskie ultimatum i stosunki między obu państwami zaczęły się poprawiać. Litwa otwierając swój konsulat generalny w Wilnie - zgodnie z prawem międzynarodowym uznała de facto przynależność Wilna do Polski, a niebawem ośrodek antypolskiej propagandy – Związek Odzyskania Wilna – został rozwiązany. Rząd litewski na wypadek wojny Niemiec z Polską ogłosił neutralność w konflikcie, który wybuch zbrojnie 1 września 1939 r. Zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow Związek Sowiecki przyszedł z pomocą zbrojną hitlerowskim Niemcom i 17 września napadł na Polskę od wschodu, zajmując połowę Polski po Bug, w tym Wilno. Stalin postanowił za bazy wojska sowieckiego na Litwie sprezentować polskie Wilno Litwie, na co Smetona wyraził zgodę. 26 października 1939 r. Litwa zajęła Wilno, co faktycznie zgodnie z prawem międzynarodowym było okupacją aż do wejścia w życie umowy granicznej polsko-sowieckiej z 1945, tj. 6 lutego 1946 r., która ponownie przyznało Wilno już teraz sowieckiej Litwie. Litwa Kowieńska przejmując polskie Wilno od Stalina wzięła de facto wraz z Niemcami, Związkiem Sowieckim i Słowacją w IV rozbiorze Polski.

Rosyjskie panowanie na Litwie Kowieńskiej w latach 1795-1915 spowodowało głęboką zapaść gospodarczą i cywilizacyjną tego kraju. Litwa po okupacji Albanii przez Włochy w 1939 r. Litwa była najbiedniejszym krajem w Europie. Struktura gospodarcza i społeczna kraju była nadal dość prymitywna (E. Żagiell). Kraj poza torfem nie posiada żadnych bogactw naturalnych, lasy były mocno przetrzebione, w miastach mieszkało zaledwie 16% ludności kraju (w zasadzie były tylko dwa miasta: Kowno i Kłajpeda, wszystkie inne miasta i miasteczka były raczej dużymi lub większymi wsiami, prawie w całości z drewnianą parterową zabudową, często bez chodników i elektryczności, nie mówiąc o kanalizacji i wodociągach), przemysł tylko lekki i to w powijakach (zakłady przemysłowe zatrudniały tylko 35 tys. robotników), rolnictwo strasznie zacofane (pomimo tego przynosiło aż 75% dochodu narodowego), kraj był z dala od ważnych europejskich linii kolejowych i drogowych, a jedyny port morski Kłajpeda był raczej małym porcikiem; w 1939 r. było tylko 4492 samochody osobowych i ciężarowych). Cały kraj poza niektórymi miastami nie miał dostępu do energii elektrycznej (produkcja roczna tylko 81 mln kWh). Mały eksport (i jeszcze mniejszy import z braku dewiz) obejmował wyłącznie produkty rolne i drewno i szedł głównie do Anglii i Niemiec. Litwa była również zacofana pod względem cywilizacyjnym i kulturalnym (np. na 1 nauczyciela przypadało aż 50 uczniów, były tylko 3 teatry i zaledwie 44 kina oraz wszystkiego 35 tys. radioodbiorników, zaledwie 15 skromnych muzeów; dzisiejsze muzea litewskie mają głównie dawne zbiory z pałaców i dworków polskich na Litwie Kowieńskiej i z muzeów w Wilnie, zagrabione przez Litwinów w 1940 r.), było zaledwie 200 bibliotek publicznych, w których było wszystkiego zaledwie 585 tys. książek, czyli zaledwie 3000 tomów na bibliotekę), tylko mała ilość najważniejszych dzieł literatury światowej były przetłumaczona na litewski). Małe Kowno (150 tys. mieszk.) było najmniej atrakcyjną stolicą w Europie. Nic z litewskiej twórczości literackiej, muzycznej i artystycznej oraz naukowej nie poszło w świat poza Litwę. To właśnie prymitywizm Litwy i wiejskość jej społeczeństwa sprawiały, że nacjonaliści litewscy tak panicznie bali się mniejszości polskiej na Litwie, która przedstawiała sobą prawdziwą elitę kraju (dlatego postanowiono ją zniszczyć) oraz jakichkolwiek związków Litwy i Litwinów z Polską. Jak głęboko była zakorzeniona obawa nacjonalistów litewskich przed Polską i Polakami, świadczy relacja ambasadora francuskiego w Warszawie w latach 1926-35 zamieszczona w jego pamiętnikach „La Pologne de Pilsudski: souvenirs d une ambassade 1926–1935” (pol. „Polska lat 1926–1935: wspomnienia ambasadora francuskiego”) wydanych w Paryżu w 1953: „Prezydent Smetona pozwolił sobie na powiedzenie posłowi szwedzkiemu (w Kownie): Wznowienie normalnych stosunków z Polską, byłoby końcem Litwy”. Bo jeszcze wówczas większość Litwinów starszego pokolenia chciała, aby Polacy i Litwini byli braćmi.

Spis powszechny ludności przeprowadzony 17 września 1923 r. wykazał, że Litwę Kowieńską (bez Kłajpedy – i okręgu – 141 tys. mieszk.) zamieszkiwało 2 028 971 osób. Oprócz Litwinów – 1 701 863 osoby (ok. 79% ludności kraju), kraj zamieszkiwali Żydzi – 153 743, Rosjanie - 50 460, Niemcy - 29 231, Łotysze – 14 883, Białorusini – 4421, Tatarzy – 973, Cyganie – 284 i Karaici - 141, no i oczywiście Polacy. Według tego spisu było ich wówczas na Litwie rzekomo tylko 65 599 osób. W rzeczywistości mieszkało ich na Litwie dużo więcej. Bo-wiem w latach 1922-23 na listę polską do Sejmu litewskiego głosowało 54 - 64 tysiące wyborców. Dlatego przyjmuje się, że liczba Polaków na Litwie musiała wynosić od 150 do 200 tys. osób, a więc ok. 10% ludności kraju (J. Ochmański). Polacy byli największą mniejszością narodową na Litwie Kowieńskiej. Zwarty obszar polski na Litwie Kowieńskiej był przedłużeniem pasa polskiego po stronie polskiej wokół Wilna (istniejący po dziś dzień). Pas ten w granicach Litwy Kowieńskiej ciągnie się na północny za-chód i obejmuje kilka powiatów. Polacy stanowili tam ok. 1/4 ogółu ludności. Według danych oficjalnych w powiecie kowieńskim mieszkało 28,8% Polaków, w koszedarsko-trockim 29,3%, w wiłkomierskim 24,5%, w kiejdańskim 21,5%, w jeziorańskim 16,7%. W samym Kownie Polacy stanowili w 1923 roku 31,5% ogółu ludności miasta. Dużo Polaków było także w Kiejdanach, Poniewieżu i Wiłkomierzu. Najwięcej Polaków żyło w gminach Łopie (90%), Jewie (77%), Wędziagoła (72,5%), Bopty (60%), większość ludności stanowili też w gminach Szyrwinty, Giedrojcie i Janiszki, a w gminach Czerwony Dwór 39,3% i Kiejdany 35,75% ludności. Większość Polaków na Litwie Kowieńskiej trudniła się rolnictwem.

Prawa Polaków miały być zabezpieczone w Deklaracji o prawach mniejszości z 12 października 1920 r., konstytucji państwa litewskiego z 1922 r. Tymczasem rząd, wspierający go nacjonaliści litewscy oraz litewski Kościół katolicki pałali wprost zwierzęcą nienawiścią do Polski, Polaków i wszystkiego co polskie, szczególnie na Litwie. Dlatego rząd litewski wcale nie myślał przestrzegać praw obiecanym, mniejszościom narodowym w odniesieniu do Polaków. Do rządu litewskiego wchodzili ministrowie spraw żydowskich i białoruskich, lecz nigdy nie było ministra spraw polskich, chociaż Polaków było więcej niż Żydów i Białorusinów razem wziętych. Tendencyjne lub wręcz antypolskie ustawodawstwo utrudniało Polakom życie i swobodną pracę narodową. Brak stosunków dyplomatycznych litewsko-polskich, których Litwa nie chciała, pozbawiał Polaków na Litwie naturalnych kontaktów z Macierzą, a tym samym opieki ze strony organów państwa polskiego. Najpierw uderzono w ziemiaństwo polskie (ponad 2000 ziemian), które przed I wojną światową było wpływowe oraz zbiorową twierdzą polskości w kraju. W 1922 r. osłabiono je przez uchwaloną przez Sejm litewski drastyczną reformę rolną. Reforma ta uderzała przede wszystkim w Polaków, w posiadany przez nich majątek; Polacy mogli mieć najwyżej 80 ha ziemi. Przeprowadzona była bez odszkodowania i zabrała Polakom grubo ponad milion hektarów ziemi ornej i lasów (odebrano głównie Polakom 720 tys. ha ziemi ornej i 500 tys. lasu). O ile właściciel służył w wojsku polskim, zabierany był cały jego majątek; nawet wówczas jak nie walczył z Litwinami o Wilno, a tylko w obronie Warszawy przed bolszewikami w 1920 r. (nacjonaliści litewscy modlili się o zwycięstwo bolszewików, których zresztą Litwa zbrojnie wspomagała!). Niestety nacjonalistyczna Litwa wypowiedziała swoim polskim obywatelom totalną walkę także i na wszystkich innych polach, zastosowując system najbardziej zaciętej eksterminacji. Polakom na Litwie narzucona została ostra walka, której nie pragnęli, ale którą musieli przyjąć (B. Wierzbiański). Po zniszczeniu polskiej siły gospodarczej, w 1923 r. wydano ustawę o lituanizowaniu nazwisk polskich, która zadecydowała bez zgody Polaków o zmianie ich nazwisk na litewskie (do polskich nazwisk dodawano litewskie końcówki „iczius” lub „is”, aby zatrzeć ich polski charakter; lituanizowanie nazwisk polskich miało także ułatwić Litwinom kradzież znanych Polaków pochodzących z Litwy, których nacjonaliści litewscy przez to mogli przedstawiać ciemnym Litwinom jako Litwinów) i jednocześnie usunięcie wszystkich tekstów polskich w miejscach publicznych i zabronienie ich używania pod karą grzywny, aresztu, a nawet i deportacji z miejsca zamieszkania. Kolejny atak był skierowany na polskie szkolnictwo. Kiedy w 1919 r. na Litwie było ponad 100 szkół polskich, to w 1938 r. istniało już tylko 10 szkół z 222 dzieci. Niektóre podręczniki polskie, zwłaszcza do historii, były zabronione w gimnazjach polskich w Kownie, Poniewieżu i Wiłkomierzu. Młodzież polska musiała uczyć się historii z litewskiego punktu widzenia, w odniesieniu do Polski skraj-nie antypolskiej. Nauczanie prywatne języka polskiego było zakazane, karane aresztem i zesłaniem. Młodzież polska na uniwersytecie kowieńskim narażona została na wielkie trudności w studiach, a ostatnio drogą administracyjną ograniczono do minimum liczbę Polaków przyjmowanych na uniwersytet. Nieliczna prasa polska była prześladowana – szykanowana, cenzurowana itd. do ostatnich możliwych granic. Władze zabroniły utworzenia naczelnej organizacji polskiej, która reprezentowała by Polaków i na Litwie i koordynowała pracę polskich organizacji oraz powstawania organizacji patriotycznych i harcerstwa (działało nielegalnie). Biskupi litewscy doprowadzili do tego, że na terenach zamieszkałych przez Polaków nie było ani jednaj parafii obsadzonej przez księdza Polaka, a polskich księży kierowali do parafii, gdzie nie było w ogóle Polaków, natomiast księża litewscy, a wszyscy z nich znali język polski, na zarządzenie biskupów odmawiali jakiejkolwiek posługi kapłańskiej (nawet spowiedzi!) w języku polskim. Z Litwy do Polski trzeba było jeździć naokoło, przez Łotwę, nie można było też normalnie wysyłać i odbierać korespondencji do i z Polski.

Polaków na Litwie wspierał finansowo za plecami rządu litewskiego rząd polski. Jednak Polacy na Litwie przede wszystkim wspierali się sami. Halina Massalska (ur. 1922), z domu Rosen, córka właściciela majątku Gaczany koło Rakiszek w swoich wspomnieniach pt. „Byliśmy jak jedna wielka rodzina. Polacy na Litwie Kowieńskiej” (KRESY24.pl 21 lipca 2017) pisze: „…wszyscy Polacy (gnębieni niemiłosiernie przez władze litewskie) pomagali sobie nawzajem i się wspierali, pożyczali sobie pieniądze, dawali pracę, współpracowali. Jest stereotyp, że Polacy żyjący w innym państwie są skłóceni i nie potrafią się zorganizować. Może gdzieś są i były takie przypadki, naszej społeczności to nie dotyczyło, byliśmy wszyscy razem, jak jedna wielka rodzina”. Natomiast według polskiego publicysty Zdzisława Winnickiego, mimo ogromnych trudności i antypolskiej polityki państwa litewskiego wobec polskiej mniejszości, społeczność polska na przedwojennej Kowieńszczyźnie wykazywała się niezwykłym solidaryzmem społecznym. Ziemianina, drobnego szlachcica z Laudy, inteligenta z Kowna, chłopa spod Boptów czy Wędziagoły, robotnika z Kowna lub Poniewieża łączyła świadomość wspólnoty narodowości oraz tej samej kultury i jednocześnie autentyczna miłość do polskości w ogóle. Jeszcze w roku 1938, gdy ustanowiono wreszcie w Kownie polskie Poselstwo (ambasadę), jego podwoje stawały się dwa razy do roku - 3 maja i 11 listopada – oazą realnej Polski. Jak wspomina pierwszy attache wojskowy na Litwie płk Leon Mitkiewicz: „Były to zebrania najbardziej demokratyczne jakie kiedykolwiek widziałem. W salonach ministra Charwata przewijali się obok siebie księża katoliccy, inteligenci, robotnicy, włościanie, szlachta zaściankowa i przedstawiciele zamożnych rodzin ziemiańskich, arystokracji polsko-litewskiej. Stroje zebranych były najróżniejsze - od wizytowych czarnych tużurków i sztuczkowych spodni do bluz i kombinezonów robotniczych i prostych wiejskich kapot z samodziału. Przychodzili nawet pensjonariusze z domu ubogich starców w Kownie w swoich pasiastych, biało-niebieskich perkalach i podobnie ubrane dzieci z ochronki polskiej” (Leon Mitkiewicz Wspomnienia kowieńskie 1938-1939, Veritas, Londyn 1968).

O stanie ducha Polaków Kowieńszczyzny płk Mitkiewicz pisał: „starsi... przeważnie robotnicy i włościanie Polonii litewskiej, wypytywali o warunki życia szerokich mas w Polsce, o możliwości pracy i zarobków. Nie narzekali przy tym na swój los, chociaż niejeden z nich wyglądał bardzo ubogo - i co było dla mnie niezmiernie ważne - nie wyrażali żadnych chęci emigracji. Najbardziej interesowało ich, czy Polska pogodzi się z Litwą, poruszali również kwestię Wilna i czy będzie można swobodnie przejeżdżać przez granicę do Ostrej Bramy, do cudownego obrazu Matki Boskiej. Chcieliby również, aby na Litwie były polskie szkoły początkowe, a w kościołach katolickich spowiedzi, kazania i śpiewy w języku polskim. Pewna starsza kobieta, szlachcianka z okolic Poniewieża, mówiła trzymając mnie za rękaw: Ja nie mogę, panie, inaczej śpiewać Zdrowaś Maryja jak tylko po naszemu, ja nie rozumiem po litewsku. Do spowiedzi chadzać nie mogę, bo kunigas nie gada po naszemu”.

Po kolejnej litewskiej prowokacji na granicy polsko-litewskiej rząd polski 19 marca 1938 r. wysłał do Kowna ultimatum z żądaniem ustanowienia normalnych stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą. Jednocześnie przy granicy z Litwą zaczęły koncentrować się wojska polskie. Maleńka Litwa przyjęła ultimatum i uznała przynależność Wilna do Polski. Pociągnęło to za sobą poprawę położenia Polaków na Litwie. Wreszcie mogli odetchnąć, wyjść z podziemia. Można było jeździć bezpośrednio do Polski i korespondować. Pojawiły się nawet polskie gazety w kioskach i polskie filmy w kinach! Niestety, 1 września Niemcy, a 17 września 1939 r. Związek Sowiecki napadły na Polskę i po jej podboju dokonały jej nowego rozbioru, w którym uczestniczyła pośrednio Litwa, przyjmując od Stalina polskie Wilno za cenę utraty własnej niepodległości.

Prześladowani przez Litwinów Polacy na Litwie Kowieńskiej nie tylko się wspierali nawzajem, ale potrafili także wyciągnąć pomocną dłoń swoim rodakom przybyłym na Litwę po najeździe Związku Sowieckiego na polskie Ziemie Wschodnie 17 września 1939 r. Polacy litewscy udzielili im pomieszczeń, kwater, odzieży i żywności. Organizacje polskie, same borykające się z różnymi trudnościami dokonywały wielkich wysiłków, aby sprostać zadaniom i potrzebom, których zaspokojenie znacznie przekraczało możliwości ludności polskiej na Litwie. A kiedy w czerwcu 1940 r. Związek Sowiecki włączył Litwę w swoje granice, Polacy na Litwie i tym razem pospieszyli z pomocą rodakom, żyjącym teraz pod litewską komunistyczną okupacją. Przerwali ją komuniści litewscy likwidując całkowicie wszystkie polskie organizacje, szkoły, gazety itd., a w 1941 r. litewskie NKWD zesłało na Sybir ponad 3000 polskich ziemian i przedstawicieli polskiej inteligencji. W czerwcu 1941 roku Niemcy hitlerowskie napadły zbrojnie na swego dotychczasowego najlepszego sojusznika – Związek Sowiecki i od lipca 1941 do lata 1944 r. Litwa Kowieńska były pod okupacją niemiecką. Polacy na Litwie Kowieńskiej byli już wówczas przetrzebieni i osłabieni, bez dawnych form swego życia narodowego i gospodarczego. Okres ten nacechowany był terrorem i wzmożonymi represjami litewskich nacjonalistów, podżeganych przeciw Polakom przez okupacyjne władze niemieckie (B. Wierzbiański). Przed zbliżającą się do Litwy Armią Czerwoną w 1944 r. kilkanaście tysięcy Polaków z Litwy Kowieńskiej uciekło na Zachód, kilka tysięcy do Polski, a po ponownym włączeniu Litwy do Związku Sowieckiego władze sowieckie zezwoliły kil-ku tysiącom Polaków na wyjazd do Polski Ludowej (PRL). Pozostali na Litwie Kowieńskiej Polacy byli traktowani jak obywatele trzeciej klasy i poddani zostali przez komunistów litewskich jeszcze bardziej brutalnej lituanizacji (przez kilkadziesiąt lat niczego polskiego tu nie było). Po 45 latach sowieckiej Litwy niewielu Polaków pozostało na Litwie Kowieńskiej – głównie w Kownie i na historycznej polskiej Laudzie.

Marian Kałuski
(Nr 198)

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej