Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.05.07 - 12:40     Czytano: [12057]

Dział: AGL

UKŁAD ZDALNIE KIEROWANY

Ostrzeżenie dla Delegatów na Zjazd Polonii Zorganizowanej, Australijskiej i Nowozelandzkiej

Z perspektywy 17 lat widać jasno, że w roku 1989 nie było przełomu, a po obaleniu w 1992 roku rządu Jana Olszewskiego, eks-komuniści stanęli na nogi, a nawet ocalili tyle przywilejów, że wielu publicystów określiło ten stan jako PRL-bis. Zresztą, już Okrągły Stół stał się, jak pisał wtedy Marek Baterowicz - trampoliną dla komunistów, Arką Nowego dla nich, według słów Jana Prokopa. Waldemar Łysiak pisał o ubekistanie, Marek Baterowicz o ubekracji.
Istotnie, po 1989 roku, zamiast demokracji mieliśmy nadal system ubekracji. Dowód? Choćby emerytury ubeków, które są kilkakrotnie wyższe od ich ofiar. Ten stan rzeczy usiłuje teraz zmienić rząd PiS-u.
Na antypodach zbieramy zatrute owoce Okrągłego Stołu. Od 1989 roku kraj tworzy z emigracją jakby naczynia połączone, zwłaszcza odkąd Polonia zaprzestała bojkotu polskich placówek dyplomatycznych, co nie znaczy, że pewne osoby nie bywały w nich przed 1989 rokiem. I dzisiaj owi bywalcy są w zarządach różnych organizacji polonijnych. Ta sytuacja uzasadnia potrzebę lustracji Polonii australijskiej i nowozelandzkiej.
Zacieśnienie więzi Polonii z placówkami III RP, przyniosło efekt żenujący. Oto Prezesem Rady Naczelnej został były członek PZPR, dr Janusz Rygielski. Czy to przypadek, że stało się to za kadencji konsula Wiesława Osuchowskiego, także członka PZPR, do tego absolwenta szkoły w Moskwie? Trudno wierzyć w takie przypadki..
Mało tego, po ujawnieniu kariery partyjnej, dr Rygielski pozostał nadal Prezesem Rady Naczelnej, mimo protestów emigracji solidarnościowej. Utrzymał się na tym stanowisku dzięki poparciu starej Polonii. Fakt ten zdumiewa, bowiem stara Polonia do 1989 roku walczyła dzielnie z reżimem komunistycznym, a teraz przez kolejne kadencje, toleruje prezesa z komunistycznej partii, którą w III RP uznano za organizację o charakterze przestępczym.
Przez całą dekadę, prezesura pozostawała w Brisbane, gdzie osiadł dr Rygielski. Melbourne, Sydney, Canberra czy Adelajda, dalej głosowały na niego, CO ZASTANAWIA I UZASADNIA POSTULAT LUSTRACJI NA ANTYPODACH. Ten żelazny układ namaściła wizyta marszałka Senatu, Borusewicza, który jako były członek Unii Wolności nadawał się do tej roli znakomicie.
Ale w czerwcu 2007 roku zanosi się na kres tej swawoli, bo dr Rygielski nie może już ubiegać się o kolejną kadencję. Spróbowano jednak fortelu, proponując elekcję sekretarce Rady Naczelnej, Icie Szymańskiej, zamieszkałej w Brisbane, co pozwoliłoby ustępującemu prezesowi na sterowanie organizacją z ukrycia. Wariant, dość wyrafinowany, spalił na panewce, gdyż pani Ita wycofała swoją kandydaturę. W innych miastach Australii są jednak tacy, którzy mogą spełnić podobną rolę i pomóc dr Rygielskiemu w jego długotrwałej misji, zapewniając mu przynajmniej posadę „suflera”.
Gdyby doszło do takiej sytuacji, powstałby, rzecz jasna, UKŁAD ZDALNIE STEROWANY. W Brisbane, rzecznik prasowy Rady Naczelnej, pan Sudull, jest gwarantem układu, jego antylustracyjne wypowiedzi oraz ataki na Australijską Grupę Lustracyjną nie pozostawiają cienia wątpliwości co do jego mocnej pozycji w układzie.
W Melbourne, prawa ręka prezesa, Włodzimierz Walter Wnuk, dezinformuje Polonię do tego stopnia, że sam ogłosił się działaczem podziemnej Solidarności Walczącej, wymyślając bajkę o dowodzie osobistym. Dezinformowanie w sprawie lustracji, opluwanie byłych działaczy Solidarności, więźniów reżimu komunistycznego, ataki na Australijska Grupę Lustracyjną (nazywając nas bandą sześciorga), to codzienna działalność tego pana i jego drużyny w Melbourne.
Z Adelajdy także zawsze można spodziewać się mocnego ataku na ideę lustracji. Krystyna Ruchniewicz-Misiak, po wystąpieniach antylustracyjnych na ostatnim Zjeździe Rady Naczelnej w Canberrze, zapewne nie spuściła z tonu. Niebezpieczna jest jej manipulacja delegatami, ponieważ wszędzie reklamuje się jako „wielka pokrzywdzona działaczka Solidarności”. W rzeczywistości pani działaczka nie widziała stanu wojennego na oczy, co nie przeszkadza jej atakować członków Zarządu AGL, którzy – wszyscy – byli długoletnimi działaczami podziemnej Solidarności i przeszli przez więzienia.
Czy powojenna emigracja rozszyfruje tę grę? Mamy nadzieję, że tak się stanie. Mamy nadzieję, że tak jak to było przez dziesiątki lat, kiedy powojenna Polonia wytrwale popierała dążenia Narodu Polskiego do wolności i demokracji, tak teraz poprze na Zjeździe ideę lustracji organizacji polonijnych, od Rady Naczelnej zaczynając. Wymaga tego zwykła logika, ocena wydarzeń, a nie pasja inkwizytatorska, o co posądzają nas wrogowie lustracji rozsiani po antypodach.

Zarząd Australijskiej Grupy Lustracyjnej

Koordynator--------------- Jacek Klaś
Wicekoordynator—------ Grażyna Pławska
Członkowie Zarządu—-- Grzegorz Ochnia, Zofia Kwiatkowska-Dublaszewski

Wersja do druku

Włodzimierz Wnuk - 07.10.08 14:22
Mam akurat trochę czasu wolnego, więc ponownie odpowiem na bzdury Klasia.
Członkiem PZPR nigdy nie byłem, co łatwo można sprawdzić tam, gdzie pracowałem (Politechnika Wrocławska) - nie trzeba jechać do archiwum Gaucka, gdzie mnie sprawdzała wasza przedstawicielka w RP, Jadwiga Ch. Bohaterem SW nie byłem, wystarczyło mi zwykłe członkostwo i sympatyzowanie z Kornelem i Hanka.
Ob. Klaś ma natomiast tak wielkie wyobrażenie o sobie, że me konkretne odpowiedzi na jego majaczenia, obelgi i urojenia ponoć mu UBLIŻAJĄ. Widocznie nie zauważył, że czasy ordynusów, prymitywów i zadufanych bonzów związkowych o niskich czółkach dawno się skończyły. I nawet ćwierć wieku spędzone w Australii niczego Klasia nie nauczyły. Tutaj też chciał walczyć o prawa zamożnych robotników australijskich, a obecnie walczy z Polską o odszkodowania dla tutejszych "poszkodowanych" lat 80-tych.
Aktywisto Klaś! Zrozum wreszcie, że to nie Ty ani Twoja kanapowa "banda czworga" wybierała mnie do Rady Naczelnej (RN) Polonii Australijskiej, zaś RN nie reprezentuje AGL w jakimkolwiek zakresie. Dlatego nie mam zamiaru tłumaczyć się przed wami z czegokolwiek ani dowodzić, że nie jestem garbaty.
A swoje żadania możecie przesłać - jak dawniej - do KW PZPR i gazetek związkowych.

Jacek Klas - 05.06.08 16:41
Wyjasniam czytelnikom,
jak juz wczesniej pisalem ,polemika z hosztaplerem polonijnym
o nazwisku Wlodziemierz Wnuk,mi UBLIZA.
W tym wszystkim chodzi o to ,zeby byly czkonek PZPR Wlodziemierz
Walter Wnuk [bohater Solidarnosi Walczacej,w klamliwej wersi],poddal sie
Lustracji z racji zajmowanych funkcji w zyciu Polonii zorganizowanej
w Australii.
Tylko tyle wymagamy i az tyle.

Włodzimierz Wnuk - 01.04.08 14:17
Cz. 2
Jacka Klasia publicznie nazwalem klamca i oszczerca po tym jak "scykorzyl" i nie zadzwonil na podany numer domowy Kornela Morawieckiego we Wroclawiu by zweryfikowac swe "sensacje" u zrodla.
Obecnie efemeryda AGL jest juz tylko banda czworga, a cala ich dwuletnia dzialalnosc mozna przedstawic jednym okresleniem - warcholstwo. To m.in. dzieki ich przestawicielom (prawem kaduka, samozwanczo mianujacych sie reprezentami Australii - przeciez nikt ich nie wybieral!) w komisji d/s lustracji, tak poszatkowali i "usprawnili" pierwotna propozycje Mularczyka, ze nawet poprawki TK, Senatu i prezydenta RP nie uratowaly tego "dog's breakfast".
Dla przykladu: AGL-owcy domagali sie lustracji spolecznikow i wolontariuszy oraz by kazdy kolejny szef artystyczny kazdego dzieciecego zespolu folklorystycznego okazal swiadectwo lustracji zanim poprosi "Wspolnote Polska" o pomoc przy kupnie np. stosownych butow. Podobnie z nauczycielami szkol sobotnich i ich prosbami o elementarze. A takie bylyby konsekwencje "swiatlych pomyslow" AGL-owcow.
Ciekawe, ze do dzisiaj nie poznalismy statutu AGL, dokumentu rejestracji ani spisu czlonkow. O demokratycznych, masowych wyborach nie wspomne.

PS. Nawyrazniej Polonia australijska nie posluchala "dobrych rad" klamcy Klasia i jego AGL i ponownie wybrala na prezesa niezlustrowanego spolecznika Andrzeja Alwasta. Wice-prezesem zostala Ita Szymanska, poprzedni sekretarz prezydium.

Włodzimierz Wnuk - 01.04.08 14:14
Cz. 1
Znalazlem swoje nazwisko w powyzszym tekscie w kontekscie pejoratywnym. Mysle, ze nalezy mi sie prawo repliki na pomowienia i szkalowania podpisane przez jaczejke kanapowej "organizacji" z Melbourne, Australia, ktora swego czasu narobila sporo szumu (niestety, na tym sie i skonczylo!).
Nie mam zadnej druzyny w Melbourne, jestem jedynie spolecznym koordynatorem polskiej grupy radiowej przy lokalnej rozglosni 3ZZZ.
Nie mam tez czasu ani ochoty na codzienne - jak skarzy sie grupka Klasia - dokuczanie AGL, gdyz pracuje zawodowo, mam pokazna rodzine, a takze uprawiam sport. Dowodzi tego m.in. niniejszy spozniony posting.
Nie bylem ani nie jestem prawa reka prezesa - jest nia zazwyczaj wiceprezes badz sekretarz a nie zwykly czlonek (jest nas dziewiecioro) prezydium Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej.
Czysta manipulacja sa patetyczne generalizacje Jacka Klasia. Nie mozna rozciagac na wszystkich "działaczy Solidarności, więźniów reżimu komunistycznego" mego negatywnego stosunku do tzw. ciur i giermkow "S", ktorzy przez ostatnie 15 lat siedzieli cicho jak myszy pod miotla, gdy rzadzil Kwasniewski i SLD, ale nagle przypomnialo sobie, ze w czyms waznym uczestniczyli - i dalej sie licytowac, kto ciezszy rynsztunek nosil za wspanialymi rycerzami. Zenujace. Nastala era "roszczeniuchow". Przypomne, ze to wlasnie AGL, Elzbieta Szczepanska i Jacek Klas doslownie pastwili sie na lamach witryny Wirtualna Polonia nad wiezionym Miroslawem Krupinskim z Albany - b. wiceszefem "S". Posiadam kopie do wgladu.

Profesor - 31.05.07 3:38
Interesujacy punkt widzenia.
Polonia czy australijska czy inna jest gleboko infitrowana przez sluzby komunistycznego aparatu represji.

Nikt nie chce ruszyc tematu Polonia- Agentura PRL.

Problem lustracji srodowisk polonijnych w obecnej rzeczywistosci politycznej nie jest mozliwy do rozwiazania.

To tej pory jest to terra incognita. Zbyt wiele polonijnych autorytetow i organizacji runeloby w gruzy. Dlatego jest tak trudno bo teraz wszyscy kolaboranci w sowieckim okupantem sa chronieni przez wywalczone przez "S" prawa czlowieka.

Instytuty, Rady , Kongresy, polonijni duszpasterze odeslani na placowki poza granize kraju ich dobra osobiste sa zagrozone. Przeciez sklamali i sa tutaj nielegalnie, donosili na innych lamali prawa obowiazujace w krajach osiedlenia. Oni wiedza czego sie boja i dlatego stoja murem przeciwko lustracji, przeciwko prawdzie i przeciwko uczciwosci.

Kolosalna dezintegracja Polonii ,do ktorej doprowadzili wspolnymi silami rezydenci SB,MSW,MSZ, WSW czyni zmiane sytuacji na lepsza prawie niemozliwa.

Wszystkich komentarzy: (5)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej