Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 17.08.06 - 09:07     Czytano: [4075]

Dwie sprawy

Sprawa pierwsza.
Popełniłem donos. Miesiąc temu, poinformowałem prokuratora o przestępstwie, jakiego, moim zdaniem, dopuścili się byli prominentni działacze polityczni i państwowi. Sprawa jest poważna, bowiem dotyczy łamania Konstytucji RP. Poważna, widać, tylko według mnie, bowiem prokuratura podchodzi do niej zupełnie niepoważnie. Wiem, że w kraju prawa i sprawiedliwości prokuratury mają bardzo dużo pracy, lecz ranga oskarżenia byłych ministrów i obecnych europarlamentarzystów o naruszanie Ustawy Zasadniczej jest taka, że winno być ono rozpatrzone w trybie specjalnym. Szybkim. Tym bardziej, że nie jest to przypadek odosobniony.

Już kilkakrotnie pisałem o naruszaniu postanowień Konstytucji przez najwyższe władze państwowe, w tym Sejm, który w ogóle nie reaguje na takie przestępstwa, mimo, że dzieją się na jego oczach. Pewnie nawet o tym nie ma wiedzy- nie zdaje sobie sprawy. Jest to zdumiewające. Można wysnuć wniosek, że najwyższa władza ustawodawcza nie zna najwyższego aktu prawnego państwa. Aż się boję pomyśleć inaczej – zna, ale nie reaguje. A jeśli tak, to dlaczego? To trzeba wiedzieć.

Zupełnie nie tak dawno, jeden siedemnastolatek, obywatel polski, (lecz nie Polak) zabił w Brukseli równie młodego Belga. Został schwytany w Polsce i wydany Brukseli, choć artykuł 55 Konstytucji mówi jednoznacznie, że ekstradycja własnego obywatela jest zabroniona. Pisałem wcześniej o tym wydarzeniu nie mając świadomości, że szybciutko sprawą zajął się aż Trybunał Konstytucyjny, który rozwiał wszelkie wątpliwości (od tego jest przecież) i stwierdził, że europejski nakaz aresztowania (na podstawie którego aresztowano młodego Roma) musi być respektowany w Polsce. Zdaniem policji, gdyby zaś ten bandyta miał być wydany na zasadach ekstradycji, to obowiązują zasady o wydaniu przestępcy, na wniosek państwa obcego, a wtedy konstytucyjny zakaz jest obowiązujący.
To bardzo znamienna interpretacja Konstytucji w wykonaniu Trybunału Konstytucyjnego, która zmusza do ponownego, przeze mnie, zadania pytania: czy Polska nadal jest państwem suwerennym, czy prawo obcego państwa jest ponad polskim prawem i czy prawo jakiegoś międzynarodowego tworu może nam narzucać swoje ustalenia (europejski nakaz aresztowania jest produktem takiej organizacji). Przypomnę, iż ten sam Trybunał Konstytucyjny, w dniu 4 maja ub. roku orzekł, że: „ …normy prawa wspólnotowego nie mogą nigdy automatycznie znosić norm Konstytucji RP…”.
Tak więc sprawa jest jasna, a sędziowie, którzy umożliwili wydalenie Polaka również popełnili przestępstwo. Powinni być przynajmniej rozliczeni z pośrednictwa przy przestępstwie łamania Konstytucji.
Sędziowie umożliwiają przestępstwo! To szczególnie jest naganne i porażające.
W krajach zachodnich jest nie do pomyślenia, by funkcjonariusze państwowi łamali Konstytucję. Po wyjściu na jaw tego przestępstwa, natychmiast podaliby się do dymisji.

Trzeba zapytać, dokąd bezkarnie będą łamać prawo polskiego państwa najwyżsi jego funkcjonariusze, dając tym samym bardzo zły przykład wszystkim obywatelom naszego państwa? Brak reakcji na takie postępowania utwierdza w przekonaniu Polaków, że prawo jest tylko dla „maluczkich”. I słusznie podważa tak częste oświadczenia najwyższych funkcjonariuszy państwowych, że nareszcie żyjemy wszyscy w „demokratycznym państwie prawa”. Żyjemy w państwie bezprawia!
Zresztą, już chyba nikt z Polaków nie wie, w jakim my państwie żyjemy.

Sprawa druga.
Już dość dużo upłynęło czasu od przejęcia kierowania telewizją publiczną przez pana Bronisława Wildsteina. Każdy z nas oczekiwał szybkich, radykalnych zmian, przede wszystkim dotyczących jakości emitowanych programów. Co jakiś czas, dochodzą do nas informacje, że nowy pan prezes zwolnił niektórych, do tej pory, nieusuwalnych wybitnych specjalistów, filarów TVP. No i dobrze. Niektórzy odeszli i nic się nie stało. No właśnie – telewizja, jaką była, taką jest. Nadal, w programach publicystycznych te same gadające głowy, ci sami skompromitowani politycy i publicyści mącący ludziom w głowach, choć z galerii dyżurnych autorytetów wypadli tacy, jak np. ks. Czajkowski. (Trwa jednak nadal ks. Boniecki, który, mimo, że duchowny, to może wypowiadać się o polityce. Duchownym jest również ojciec Rydzyk – jemu nie wolno.) Nadal mamy oglądać seriale, przy których niewolnica Isaura wydaje się być szczytem twórczości filmowej. Nadal instruuje się krewkich młodzieńców, jak bezkarnie popełniać największe przestępstwa. I nadal wmawia się oglądaczom, że żyją po to, by się bawić, o czym przekonują rozmaite żałosne kabarety, koncerty i festiwale. Czy taka jest misja publicznej telewizji?
Można odnieść wrażenie, że prezes Wildstein nie ma żadnego pomysłu na przedsiębiorstwo, którym dane mu jest, kierować. Sądzę, że my, zwykli oglądacze, mamy prawo wiedzieć, jaka idea przyświeca zmianom w telewizji publicznej, jakie zadania chce realizować nowy prezes, dokąd zmierza i jak szybko te zmiany będą realizowane. Przecież to przedsiębiorstwo opłacane jest z naszych pieniędzy. Mamy prawo to wiedzieć. Dzisiaj, o niczym nowym, co dotyczy TVP, nie mamy pojęcia. Żadnych zmian nie zaobserwowaliśmy.
No właśnie. Sprawa pieniędzy. Wydaje się, że to jedyny, czytelny cel, jaki sobie postawił pan Wildstein. Uważa on, jak jego poprzednicy, że sprawą najważniejszą, jest zagwarantowanie sobie, to znaczy telewizji, powszechnej opłaty abonamentowej, czyli ogromnych pieniędzy, bez respektowania zdania tych, którzy na tę telewizję płacą.
Dzisiaj prezes Wildstein chce obciążyć dodatkowym podatkiem wszystkich Polaków, bez względu na to, czy chcą oglądać jego programy, czy nie. Pan prezes nie widzi innych możliwości. A może nie chce widzieć. A problem jest do rozwiązania niezwykle prosty. Panie prezesie – proponuję zakodować swoje programy. Każdy, kto zechciałby oglądać wyniki pańskiej pracy, musiałby się zwrócić do Pana o odkodowanie, oczywiście za ustaloną odpłatą. I tyle. To jest uczciwe postawienie sprawy. Każdy będzie płacił za to, co kupuje, to znaczy, jeśli będzie chciał oglądać jakiś program, to kupi sobie, u Pana, prawo do jego oglądania.
Wiem, że każdemu zależy na pozyskiwaniu jak największych pieniędzy i domyślam się, jakie potrzeby ma Pańskie przedsiębiorstwo. Oczywiście duże! Ale każdy domowy budżet, to też takie przedsiębiorstwo, tylko małe, rodzinne i nie można go bezczelnie ograbiać. Tak postępowali towarzysze z minionej epoki. Od prezesa nowej epoki oczekujemy uczciwości i dobrych programów, za które oczywiście będziemy płacić. Programów, na realizację których powinien być rozpisany konkurs, zgodnie z Ustawą o Zamówienia Publicznych, bowiem prezes TVP dysponuje przecież publicznymi pieniędzmi. I tak programy byłyby lepsze, bo byłaby konkurencja. To oczywiste.

Dlaczego mam płacić za produkt, którego nie chcę? Sądzę, że wprawdzie TVP jest oczywiście apolityczna, (kto w to wierzy?) bo pan Wildstein o to już zadbał, to jednak od polityki nie da się uciec. W tej sytuacji, proponuję, aby, np. poszczególne programy były przypisane politycznym opcjom. I prawica i lewica i ci tzw. centryści mieliby swoje kanały, na których emisja programów uwzględniałaby polityczno - ideologiczne poglądy sympatyków poszczególnych ugrupowań. Tak ustawione ideowo programy byłyby adresowane bezpośrednio do każdego zainteresowanego. I nie musiałby np. tow. Borowski, z zaskoczenia, oglądać wyjaśnień pana Kurskiego i niepotrzebnie się denerwować. Oglądałby tylko program w którym dominowałyby bliskie mu poglądy na rzeczywistość i które utwierdzałby go w przekonaniu o np. wyższości socjalizmu nad kapitalizmem i o nagannym zawłaszczaniu państwa przez Kaczyńskich.
Każdy płaciłby jedynie za odkodowanie kanału TVP, który mu odpowiada.

A zupełnie przy okazji, byłoby to wiarygodne badanie opinii społecznej.
I wszyscy byliby zadowoleni.

Może to właśnie byłoby realizacją owej wzniosłej i nadal tajemniczej misji publicznej.

Andrzej Ruraż-Lipiński

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

25 Kwietnia 1935 roku
Konsylium lekarskie stwierdziło u marszałka Piłsudskiego złośliwy nowotwór wątroby.


25 Kwietnia 1942 roku
Urodziła się Ewa Wiśniewska, aktorka filmowa i teatralna.


Zobacz więcej