Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.01.18 - 21:54     Czytano: [4508]

Polski powiat tarnopolski (1)


Powiat tarnopolski w przedwojennym polskim województwie tarnopolskim miał powierzchnię 1231 km kw. i austriacki spis ludności z 1880 roku wykazał na jego terenie 108 670 osób, z których 30 302 podało się za rzymsko-katolików, a 31 542 podało, że używa na co dzień języka polskiego, grekokatolików było 58 925, izraelitów 19 027 i 415 osób innych wyznań. Z kolei powszechny spis ludności przeprowadzony w 1931 roku wykazał, że powiat zamieszkiwało już 142 220 osób, wśród których było 93 874 Polaków (66,01%; tyle ludzi zadeklarowało język polski jako język ojczysty), 42 374 Ukraińców i Rusinów (29,79%: 22 044 Ukraińców i 20 330 Rusinów), 5836 Żydów (4,1%) i 34 Niemców; powiat w latach międzywojennych miał więc już polski charakter. Inaczej wyglądał skład religijny ludności powiatu tarnopolskiego: 63 286 osób deklarowało wyznanie rzymskokatolickie, 60 870 grekokatolickie, 17 684 mojżeszowe a 380 osób było innego wyznania lub bezwyznaniowcami. Wzrost liczby Polaków nie był wynikiem jakieś planowanej kolonizacji polskiej. Wpłynął na niego naturalny przyrost ludności oraz polonizacja dużej rzeszy żydów i propolskich Rusinów, którzy nie popierali rodzącego się wyjątkowo antypolskiego nacjonalizmu ukraińskiego w ogóle, a w szczególności w Cerkwi grekokatolickiej, której od 1900 roku przewodził jako arcybiskup lwowski renegat polski i ojciec duchowy tego nacjonalizmu, hrabia Andrzej Szeptycki – wnuk największego komediopisarza polskiego Aleksandra Fredry. Najwięcej Rusinów zadeklarowało się jako Polacy i przeszło na obrządek łaciński po zabójstwie przez nacjonalistę ukraińskiego Myrosława Siczyńskiego namiestnika Galicji, polskiego hrabiego Andrzeja Potockiego 12 kwietnia 1908 roku. W okresie od 1880 do 1931 roku, a więc w przeciągu 50 lat, liczba katolików, z których prawie wszyscy byli Polakami wzrosła ponad dwukrotnie – z 30 302 do 63 286 osób. To że prawie wszystkie majątki ziemskie i folwarki tak w Małopolsce Wschodniej (ponad 2000) jak i w powiecie tarnopolskim (kilkadziesiąt) były w rękach polskich, nie było wynikiem grabieży ziemi ruskiej przez Polaków. Wiele szlachty wschodnio-małopolskiej przed wiekami było Rusinami, którzy dobrowolnie ulegli polonizacji, a nowe majątki powstawały często na ugorach, które Polacy zamienili na pola uprawne. Warto zwrócić uwagę również i na to, że wiele cerkwi grekokatolickich było tu wzniesionych kosztem polskiej magnaterii czy szlachty, troszczącej się o życie duchowe swych poddanych wyznania unickiego/grekokatolickiego. Jak również i na to, że tutejsi Rusini nie mieli nic wspólnego z Ukraińcami aż do połowy XIX w. i dlatego nie było tu żadnych powstań czy rewolt antypolskich. Stąd Chmielnicki podczas swego buntu (1648-57) traktował tak samo wrogo tutejszą ludność ruską, jak traktował Polaków – mordował ją i niszczył jej dobytek. Wrogość między dużym odsetkiem grekokatolików do Polaków zasiał rządzący tu od 1772 roku zaborca austriacki zgodnie z rzymskim powiedzeniem: „divide et impera” – siej niezgodę, byś mógł (łatwiej) rządzić (podbitym krajem). Później – na początku XX w., podczas I wojny światowej, w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej, antypolski nacjonalizm ukraiński wspierali także Niemcy. I chociaż dzięki Stalinowi nacjonaliści ukraińscy (Ukraińcy) mają dziś Lwów i Małopolskę Wschodnią, ich nienawiść do Polski i Polaków wcale się nie zmniejszyła (usatysfakcjonowała by ich jedynie likwidacja Polski i wymordowanie wszystkich Polaków!). Wygląda więc na to, że Polak i Ukrainiec nigdy nie będą braćmi.

Poza wybitnie polskim Tarnopolem, o którym pisaliśmy w dwóch poprzednich odcinkach (KWORUM 19.2. i 14.3.2017), również w powiecie tarnopolskim, m.in. przez przynależność tej ziemi przez 600 lat do Polski i polskiej kultury oraz fakt mieszkania na niej tak wielu Polaków, było szereg miejscowości – miasto Mikulińce, miasteczka i wsie, które na trwałe zapisały się bądź to w dziejach Polski, bądź narodu polskiego. Potwierdzają one, podobnie jak setki innych miejscowości Małopolski Wschodniej, jak bardzo polska była ta ziemia i to, że tylko prawdziwym sadyzmem historii można nazwać zniszczenie Wschodniej Polski przez Związek Sowiecki. Że triumf wielkiego zła w świecie z lat 1939-45 został przypieczętowany nieprawością popełnioną na tej ziemi – bezprawną w świetle prawa międzynarodowego konferencją w Jałcie w lutym 1945 roku. Ukraińcy na zawsze będą żyć z piętnem Kaina. A że kradzione nie tuczy widzimy po tym jak tragiczną i dziadowską jest obecna historia tej ziemi. Bez perspektywy na to, że będzie tam lepiej. Wnukowie i wnuczki morderców Polaków w latach 1939-45 przyjeżdżają dziś masowo do Polski po kawałek chleba, bo na ich „samostijnej” Ukrainie, oczyszczonej z Polaków, panuje bród, smród, ubóstwo, korupcja i totalny bałagan!

Nie ulega wątpliwości w świetle poniżej podanych tu faktów, że Tarnopol i powiat tarnopolski – wybrane najważniejsze jego miejscowości zaznaczyły swe trwałe miejsce w historii Polski i narodu polskiego i nie zmieni tego zakłamywanie historii tej ziemi przez Ukraińców, jak np. w internetowej ukraińskiej Wikipedii, gdzie historię Tarnopola i miejscowości w powiecie tarnopolskim prawie że oczyszczono z polskich wątków, a większość z nielicznie podanych przedstawiana jest niezgodnie z prawdą. Eksponuje się w niej natomiast wszelkie wątki ukraińskie w dziejach tych miejscowości. Pomimo tego to co tam jest zaprezentowane potwierdza dobitnie to, że Ukraińcy odgrywali znikomą rolę tak w historii tej ziemi jak i ukraińskiego narodu w Małopolsce Wschodniej, nie wspominając już o tym, że Małopolska Wschodnia odegrała zerową rolę w dziejach szeroko pojmowanej Ukrainy i szeroko pojmowanego narodu ukraińskiego. Ukraińska historia powiatu tarnopolskiego (jak i całej Małopolski Wschodniej) do 1939 roku zaprezentowana przez samych Ukraińców, to prawie tylko cerkwie, w niektórych nacjonalistyczna działalność polityczna księży grekokatolickich i bandytów z Ukraińskiej Powstańczej Armii, przedstawianych oczywiście jako bohaterów narodowych, ukraińskie szkółki jedno czy dwuklasowe oraz organizacje społeczne czy gospodarcze. A w sumie wszystko to bez większego znaczenia i bardziej niż skromne w porównaniu z polską historią tej ziemi.

Czytając polskie dzieje powiatu tarnopolskiego należy pamiętać, że te dzieje nie odbiegają od polskiej historii wszystkich innych powiatów Małopolski Wschodniej. Bowiem była to po prostu POLSKA ziemia.
..........

BAJKOWCE: W 1870 roku we wsi mieszkało 450 Polaków-katolików, 324 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów oraz 3 żydów (chodzi o religię, a nie narodowość); później liczba Polaków we wsi była znacznie większa. W XVIII w. Bajkowce należały do polskiej rodziny Czołhańskich; Kazimierz Czołhański wybudował tu w 1737 roku cerkiew św. Paraskowii dla tutejszych i okolicznych Rusinów-grekokatolików. Później tutejszy majątek ziemski (758 mórg) należał do Suliskich, którzy wznieśli tu sobie murowany dwór w stylu klasycystycznym na początku XIX w. Do 1939 roku majątek (230 ha) należał do Ireny Niesiołowskiej. Urodził się tu Józef Paliwoda (1917-2007), w latach 1942-43 organizator samoobrony ludności polskiej przed jej eksterminacją przez Ukraińską Powstańczą Armią (UPA) na Tarnopolszczyźnie, prawnik, pułkownik Wojska Polskiego, profesor Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

BAWORÓW: Pierwsza wzmianka o tutejszym obszarze pochodzi z czasów polskich – z 1439 roku i należał do włości Baworów, później piszących się Baworowscy. Wieś została założona w 1522 roku przez Wacława Bawora, dworzanina króla Zygmunta I Starego oraz pisarza polnego koronnego. Wzniósł on tu drewniany zamek na wzgórzu, nad rzeką Gniezną. W 1589 roku zamek zdołał odeprzeć tatarskie oblężenie a rozegrana w Baworowie pamiętna bitwa przyniosła całkowitą klęskę wojskom tatarskim. Wieś niszczyli Kozacy Bogdana Chmielnickiego w latach 1648-49 i Tatarzy w 1672 roku. Za każdym razem podnosiła się z ruin. W wieku XVII zamek został przebudowany. Teraz była to założona na planie prostokąta murowana budowla obronna ze znajdującym się wewnątrz dziedzińcem, zabudowanym dookoła budynkami mieszkalnymi trzykondygnacyjnymi z wieżami. Na zamku była także kaplica zamkowa, w której krypcie chowani byli członkowie rodziny Baworowskich. W 1747 roku przebudowano ją na katolicki kościół parafialny pw. św. Wacława męczennika. Ze starej kaplicy zamkowej zachowała się jedynie dolna część z półkolistą absydą, istniejąca w późniejszym kościele. W 1901 roku proboszcz parafii baworowskiej Jan Szuber zbudował nowy kościół parafialny w Baworowie, a dotychczasowy kościół został cerkwią grekokatolicką pw. św. Jana Chrzciciela. W 1870 roku parafia baworowska (do której należało wówczas 15 okolicznych wsi – w samym Baworowie mieszkało 378 katolików) miała 2752 parafian, a w 1938 roku 3563 parafian. Ostatnim jej proboszczem – od 1943 do 1945 roku, czyli do wypędzenia z wioski Polaków przez władze sowieckie do komunistycznej (bez Ziem Wschodnich) Polski był ks. Ludwik Rutyna (1917-2010). Duszpasterzował tu jako wikary od 1941 roku. 2 listopada 1943 roku ks. Ludwik Rutyna uszedł z pogromu (uratował się ucieczką przez okno), urządzonego na plebanię baworowską przez nacjonalistyczną bandę Ukraińskiej Powstańczej Armii. Ukraińcy zamordowali (przebity bagnetem) wówczas na plebanii księdza Karola Procyka, proboszcza baworowskiego od 1918 roku i organistę Szymona Wiśniewskiego. Ks. Rutyna wytrwał na baworowskim posterunku wraz z pozostałymi parafianami do końca wojny, która przyniosła ze sobą oderwanie Baworowa od Polski; wraz z parafianami znalazł się we wsi Rudziczka na Opolszczyźnie. Ks. Rutyna wywiózł ze sobą z kościoła baworowskiego obraz Matki Boskiej z 1529 roku, który obecnie znajduje się w kaplicy sióstr józefitek w Lubaczowie. Od Baworowskich wieś wraz z zamkiem przeszła na własność Małeckich. Około 1800 roku zamek został opuszczony i zaczął popadać w ruinę i do dzisiaj pozostały tylko resztki fundamentów. W 1851 roku majątek baworowski (919 morgów) odkupił od Małeckich hrabia Wiktor Baworowski. Zamek nie nadawał się już do zamieszkania i hr. Wiktor Baworowski wystawił tu sobie ładny dwór, w którym przejściowo znajdowała się część jego kolekcji dzieł sztuki oraz bogaty księgozbiór, które w 1877 roku przeniósł do utworzonej przez siebie we Lwowie Biblioteki Baworowskich, która do 1945 roku była jedną z największych polskich bibliotek, z tysiącami książek, rękopisów i dokumentów historycznych, i która była ważnym warsztatem pracy dla polonistów i historyków polskich (w 1945 większość jej zbiorów przywłaszczyli sobie Ukraińcy; najcenniejsze zbiory wywieziono do Krakowa w 1944 r.). W latach międzywojennych dobra baworowskie należały między innymi do rodziny Astanów. W okresie luty, marzec i kwiecień 1945 roku, a więc już po konferencji w Jałcie, która odrywała od Polski Ziemie Wschodnie i podczas trwającego już wywożenia ludności polskiej do stalinowskiej Polski, w Baworowie, ciągle mściwi i ciągle żądni polskiej krwi nacjonaliści ukraińscy zamordowali 7 Polaków (podobne przypadki miały miejsce w wielu innych miejscowościach w Małopolsce Wschodniej!). W Baworowie urodzili się: Andrzej Michał Horodyski (1773-po 1847), polski dramatopisarz, polityk, tłumacz; Fryderyk Kulleschuetz (1907-po 1 IX 1939), literat, redaktor pism „Szkwał” i „Młodego Polaka za granicą”, 1934-35 uczestnik pierwszej polskiej podróży naokoło świata na jachcie „Dar Pomorza”, którą opisał w książce „Rejs dookoła świata” (Warszawa 1936); Marian Łomnicki (1845-1915), polski geolog i zoolog, profesor i doktor honoris causa Uniwersytetu Lwowskiego oraz kustosz znanego polskiego Muzeum im. Dzieduszyckich we Lwowie.

BEREZOWICA WIELKA: Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1474 roku, a więc już z czasów polskich. Część tutejszego majątku ziemskiego należała do katolickiej (oczywiście polskiej) parafii w Baworowie. Większą część posiadłości ziemskiej nabył pod koniec XVIII w. Rafał Korytowski, szambelan króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, w 1870 roku Józef Jabłonowski, a po roku 1890 i do 1939 roku była w rękach Janickich. Karol Korytowski wybudował tu obszerny klasycystyczny piętrowy dwór, który przetrwał do 1939 roku. Zrabowane przez okupanta sowieckiego w 1939 roku zbiory sztuki znajdujące się we dworze za czasów Korytowskich oraz te sprzed 1939 roku znajdują się dzisiaj w Muzeum Sztuki w Tarnopolu. W pobliskiej Berezowicy Małej była polska parafia katolicka (1628 parafian w 1938 r.), do której należeli Polacy z Berezowicy Wielkiej. Podczas wojny polsko-bolszewickiej 4 lutego 1920 w Berezowicy Wielkiej ponieśli śmierć polscy lotnicy wojskowi: Kazimierz Swoszowski i Feliks Błaszkiewicz. W okresie międzywojennym Berezowica była popularnym miejscem letniskowym wśród mieszkańców Tarnopola. W 1936 roku zbudowano tu cukrownię, która jest czynna do dziś.

BIAŁA: W 1870 roku mieszkało tu 214 Polaków, w okresie międzywojennym znacznie więcej. Był tu kościółek katolicki. W 1912 roku dokonywał tu eksperymentalnych lotów Michał Scipio del Campo (1887-1984 Katowice), polski lotnik, inżynier metalurg i termodynamik, nestor polskiego lotnictwa. W październiku 1944 roku nacjonalistyczne bandy ukraińskie (UPA) zamordowały tu 94 Polaków. – W latach 1878-91 mieszkała tu z rodzicami (jej ojciec był tu proboszczem grekokatolickim) Salomea Kruszelnicka/Sołomija Kruszelnycka (1872-1952), znana ukraińska śpiewaczka operowa, która uczyła się śpiewu pod kierunkiem polskiego śpiewaka operowego Walerego Wysockiego we Lwowie, zadebiutowała 15 kwietnia 1893 w polskiej Operze Lwowskiej i występowała tu do lutego 1895 roku, a następnie występowała krótko w Krakowie i w latach 1898-1902 była gwiazdą Opery Warszawskiej, gdzie szczególne uznanie zdobyła w tytułowych partiach oper Stanisława Moniuszki: „Hrabina”, „Halka” i „Straszny dwór”.

BIAŁOSKÓRKA: W 1870 roku mieszkało tu 256 Polaków (w okresie międzywojennym znacznie więcej), 358 Ukraińców i w dużym odsetku propolskich Rusinów oraz 9 żydów. Majątek ziemski należał do Sozańskich.

BORKI WIELKIE: Założone również za czasów polskich – w 1410 roku, otrzymały prawo miejskie w 1530 roku od króla Zygmunta Starego. W Borkach Wielkich była polska parafia katolicka (1742 parafian). W 1880 roku wśród 1656 mieszkańców było 790 Polaków/katolików, 770 grekokatolików – Rusinów i Polaków oraz 96 żydów; natomiast w 1921 roku wśród 2251 mieszkańców było: 1183 Ukraińców i Rusinów, 1052 Polaków i 16 Żydów. Podczas masowego i wyjątkowo brutalnego mordowania Polaków przez bandy ukraińskich nacjonalistów w latach 1944-45 Borki Wielkie były miejscem, do którego ściągali uchodźcy z okolicznych wsi. Bowiem w miejscowości stacjonował batalion niszczycielski, w którym służyli Polacy, dbający o bezpieczeństwo rodaków. Po włączeniu Tarnopolszczyzny do Związku Sowieckiego do końca 1945 roku wypędzono stąd ludność polską do komunistycznej (jałtańskiej) Polski. Urodzili się tu: Stefan Baley (1885-1952), wybitny psycholog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Józef Ćwiąkalski (1900-1983), podpułkownik Wojska Polskiego, ostatni dowódca 13 Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” i Karol Dejna (1911- 2004), wybitny językoznawca, slawista, profesor Uniwersytetu Łódzkiego.

BUCNIÓW: W przedrozbiorowej Polsce (do 1772 roku) Bucniów był miasteczkiem w Ziemi Halickiej i ośrodkiem starostwa niegrodowego obejmującego Bucniów oraz wioski: Chodaczków, Dołżanka, Domamorycz, Kleszczowa, Łosiów, Ostalce, Poczapińce, Sławcze i Zbójki, utworzonego z części starostwa trembowelskiego. Starostowie bucniowscy mieszkali w wybudowanym dla nich zamku obronnym, który po rozbiorach Polski popadł w ruinę (do poł. XIX w. zachowały się tylko trzy baszty), a resztki jego wykorzystali Serwatowscy w 1850 roku do budowy nowego dworu, który uległ zniszczeniu podczas I wojny światowej i nie został odbudowany; Serwatowscy zamieszkali w dawnym dworku o cechach polskich administratora majątku. Starostami buczniowskimi byli m.in. syn wojewody lubelskiego (zm. 1619) Piotra Firleja – również Piotr Firlej (zm. 1650) w latach 1619-47, następnie starosta trembowelski (1647-59) i kasztelan kamieniecki (1649-50), jego syn Mikołaj Firlej 1647-49, a po nim Gabriel Silnicki (zm. 1681), m.in. łowczy lwowski w latach 1659-66, wicemarszałek Trybunału Głównego Koronnego (Polskiego) w 1669, kasztelan kamieniecki w latach 1676-81, członek konfederacji tyszowieckiej 1655 roku; jako jeden z pełnomocników króla Polski Michała Korybuta Wiśniowieckiego wraz z kasztelanem wołyńskim Janem Franciszkiem Lubowickim i podskarbim nadwornym koronnym (polskim) Janem Szumowskim zawarł traktat pokojowy z Turcją, podpisany 18 października 1672 roku w Buczaczu, nieratyfikowany przez polski Sejm walny. W XVIII w. starostwo bucniowskie znajdowało się w dziedzicznym władaniu Szumlańskich, z których Andrzej ufundował w Buceniu w 1744 roku cerkiew grekokatolicką z kamienia ciosanego na planie krzyża łacińskiego (katolickiego) dla oo. bazylianów (wówczas grekokatolicy, szczególnie sfery oświecone, w tym bazylianie, byli bardzo propolscy); w głównym ołtarzu cerkwi znajdował się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z napisem w języku polskim „Módl się za nami” (na pewno później ten napis został zamalowany przez jakiegoś nacjonalistycznego duchownego ukraińskiego). W 1798 roku bucniowskie dobra ziemskie przeszły w ręce hrabiego Antoniego Bielskiego, a w 1840 roku (660 ha ziemi ornej i 400 ha pięknych dębowych lasów) do Wojciecha Serwatowskiego. Jego młodszy syn Teodor Serwatowski (1837-1918), kupił majątek ziemski w pobliskim Nastasowie (600 ha) i przyczynił się walnie do rozwoju obu majątków i wsi: wybudował dwa duże młyny turbinowe, stary browar przerobił na dużą gorzelnię, uruchomił kamieniołomy, a w Nastasowie założył hodowlę czystej krwi koni arabskich. W 1880 roku w Bucniowie mieszkało 685 katolików, którzy należeli do odległej o 7 kilometrów parafii w Nastasowie. Toteż Teodor Serwatowski w latach 1889-90 wzniósł swoim sumptem kościół katolicki w Bucniowie, a w Nastasowie, aby pokazać, że traktuje jednakowo tak Polaków jak i Ukraińców, cerkiew grekokatolicką; obie świątynie zostały zbudowane według projektów znanego lwowskiego architekta polskiego, profesora Politechniki Lwowskiej Juliana Zachariewicza. Ostatnim - do 1939 roku właścicielem Bucniowa (oraz Nastasowa, Seredynek i Złotnik) był urodzony w Bucniowie syn Teodora – Władysław Serwatowski (1873-1940), zasłużony polski działacz polityczny i gospodarczy, poseł do parlamentu austriackiego, galicyjskiego we Lwowie i na Sejm Ustawodawczy niepodległej Polski, obrońca polskiego Lwowa, który po zajęciu Lwowa przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku został aresztowany przez NKWD i zamordowany w ramach zbrodni katyńskiej. W dworku bucniowskim były cenne pamiątki rodzinne i dzieła sztuki, które przewiezione do Lwowa podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku pozostały w mieszkaniu Serwatowskich we Lwowie i po ich deportowaniu do Kazachstanu 13 kwietnia 1940 roku, zostały bezprawnie przywłaszczone przez sowieckie władze ukraińskie (w rękach polskich zachowały się uratowane nieliczne przedmioty). Kościół katolicki miał wezwanie św. Piotra, a konsekracji jego dokonał biskup sufragan lwowski Jan Puzyna, późniejszy biskup krakowski i kardynał. W kościele był grobowiec rodziny Serwatowskich. W 1938 roku katolicka parafia bucniowska miała 2352 parafian. Wypędzili ich stąd do stalinowskiej (bez Kresów) Polski okupanci sowieccy w 1945 roku.

CEBRÓW: Został założony także w czasach polskich - w 1546 roku. W 1880 roku we wsi mieszkało 401 Polaków-katolików, 558 grekokatolików – Ukraińców i propolskich Rusinów oraz 28 żydów; w 1939 roku mieszkało tu więcej Polaków niż Ukraińców. Od XVIII w. tutejsze dobra ziemskie należały do hrabiów Ilińskich. Córka Janusza Ilińskiego – Apolonia w pierwszej ćwierci XIX w. wyszła za mąż za Austriaka Michała von Sichelburg Garapicha, i otrzymała Cebrów w posagu. Majątek był własnością Garapich do 1939 roku; rodzina uległa całkowitej polonizacji. Był tu polski dwór w stylu klasycystycznym z końca XVIII w., który przetrwał do 1989 roku, należący do rodziny Garapich. Było w nim przetrzymywane archiwum rodzinne, zabytkowe meble i obrazy – wszystko to przepadło podczas I wojny światowej. W lutym 1944 roku bandyci ukraińscy z Ukraińskiej Powstańczej Armii zamordowali tu 18 Polaków a 6 okaleczyli. Podczas późniejszego masowego mordowania Polaków przez nacjonalistów ukraińskich w Cebrowie powstał polski ośrodek samoobrony. Urodził się tu Paweł Garapich (1882-1957), polski działacz polityczny i społeczny, w okresie międzywojennym wojewoda łódzki (1922-23 i 1924) i lwowski (1924-27).

CHODACZKÓW MAŁY: Od połowy XVI do połowy XVII wieku wieś należała do Potockich. W XVII wieku nazywana Chodaczkowem lub Kaczową. W 1765 roku Chodaczków Mały należał do królewskiego majątku Borki i był oddany dożywotnio Wiktorowi Zaleskiemu. W XIX wieku wieś należała do Baworowskich. W lutym 1944 roku nacjonalistyczna bojówka ukraińska zabiła we wsi 20 Polaków. Po tym wydarzeniu pozostali Polacy (około 100 osób) opuścili wieś.

CHODACZKÓW WIELKI: Wieś założona w 1758 roku, czyli w czasach I Rzeczypospolitej, była zasiedlona przez Mazurów przybyłych tu wówczas z Mazowsza; w 1870 roku we wsi mieszkało 1527 Polaków i 140 grekokatolików oraz 21 żydów, natomiast w 1921 roku wieś miała 500 zagród i 2949 mieszkańców w tym 2492 Polaków, 417 Ukraińców i Rusinów oraz 40 Żydów. Właścicielami tutejszego majątku ziemskiego byli Szeliscy. Już od 2. poł. XIX w. była tu duża szkoła polska. Od 1879 roku była tu polska parafia katolicka, która w 1938 roku miała 3011 parafian. Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, w czasie działań obronnych w Małopolsce Wschodniej prowadzonych pod koniec lipca i na początku sierpnia wzdłuż linii Strypa-Seret (lewostronne dopływy Dniestru) polska 12 Dywizja Piechoty (w okresie międzywojennym jej garnizonem był Tarnopol), dowodzona przez gen. bryg. Mariana Januszajtisa w dniach 30 lipca – 2 sierpnia 1920 roku z powodzeniem walczyła tu z bolszewicką 10 Brygadą Strzelecką. Bój jest uwieczniony na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem: “Chodaczków Wielki i Nastasów – 30 lipca-6 sierpnia 1920”. W 1944 roku w nocy banderowcy napadli na plebanię katolicką chcąc zamordować ks. Szczepana Chabło. Ten ukrył się, więc obrabowali plebanię, wszystkie przedmioty załadowali na wóz księdza i zaprzęgli jego konie oraz zastrzelili jego brata Piotra i siostrę Rozalię. Mordercami byli miejscowi Ukraińcy oraz z sąsiedniej wsi Horodyszcze. Po tym incydencie powstał tu ośrodek samoobrony polskiej, dysponujący pewną ilością broni palnej, który odstraszał skutecznie banderowców. Nie odegrał jednak większej roli podczas pacyfikacji wsi przez SS „Galizien”: w kwietniu 1944 roku wieś została spalona przez 4 pułk policji, złożony z ukraińskich ochotników pod dowództwem niemieckim. Zamordowano do 860 Polaków i spalono wszystkie zabudowania – była to jedna z największych zbrodni dokonanych na Polakach w Małopolsce Wschodniej. Ocaleni z pogromu Polacy zostali wysiedleni do stalinowskiej - jałtańskiej Polski, z których duża część zamieszkała w Gajkowie koło Wrocławia. Urodzili się tu: Hieronim Stroynowski albo Strojnowski (1752-1815), polski duchowny katolicki, prawnik i ekonomista, profesor od 1793 i 1799-1808 rektor polskiego Uniwersytetu Wileńskiego, od 1814 biskup wileński, Andrzej Dereń (1903-1984), archiwista, historyk organizator i dyrektor Archiwum Państwowego we Wrocławiu, Edward Dereń (ur. 1939), prawnik, działacz społeczny, polityk, 1985-89 poseł na Sejm PRL z listy Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i ksiądz Jan Kołodenny (1943-2000), m.in. proboszcz parafii w Przylesiu Brzeskim i Czarnowąsach na Opolszczyźnie i salezjanin Władysław Kloc (ur. 1939), misjonarz w Zambii, następnie duszpasterz w parafii św. Józefa w Przemyślu.

CZARTORYJA: Wieś została założona w XV wieku na pustkowiach przez polskich kolonistów. W 1870 roku mieszkało tu 212 Polaków (w okresie międzywojennym znacznie więcej), 224 grekokatolików i 9 żydów. Tutejszy majątek ziemski należał do katolickiej parafii w Mikulińcach. Aby zatrzeć jej polskie pochodzenie – polską nazwę, Ukraińcy po 1945 roku zmienili ją na Myrolubiwka (Миролюбівка). Urodził się tu Michał Orliński (1894-1966), duchowny katolicki, dr teologii, kanonik lwowski, po wojnie kanclerz lwowskiej kurii metropolitalnej z siedzibą w Lubaczowie, po śmierci arcybiskupa metropolity lwowskiego Eugeniusza Baziaka w latach 1962-64 wikariusz kapitulny lwowski z siedzibą w Lubaczowie.

CZERNIELÓW MAZOWIECKI: Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z XV wieku. Rejon często niszczony przez najazdy Tatarów, zasiedlili Polacy z Mazowsza i stąd otrzymała nazwę Czernielów Mazowiecki. Tę historyczną nazwę okupant sowiecki zamienił w 1946 roku najpierw na Żukowo, w 1957 roku na Żowtnewe, zaś w 2016 roku nacjonaliści ukraińscy przemianowali na Soborne. W XVIII w. była to posiadłość Jastrzębskich. Joanna Jastrzębska ufundowała w pobliskim Czernielowie Ruskim w 1769 roku cerkiew grekokatolicką. W latach 30. XIX w. tutejszy majątek ziemski (600 ha) przeszedł w ręce Józefa Suchodolskiego, uczestnika Powstania Listopadowego 1830-31, który po jego upadku znalazł schronienie w Galicji. Jego córka Felicja wyszła za mąż za Edwarda Bogoryę-Podleskiego i majątek pozostawał w rękach Podleskich do 1939 roku. Polskość tych terenów potwierdza także i to, że powstała tu w 1827 roku katolicka parafia miała w 1870 roku aż 3630 parafian, z tego 905 w samym Czernielowie Mazowieckim (mieszkało tu także 251 grekokatolików i 35 żydów); wzniesiony tu kościół był pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Polacy wznieśli tu także zamek obronny mający ochraniać miejscową ludność przed zagonami tatarskimi. W XVIII w. Jastrzębscy zbudowali tu sobie parterowy dwór w stylu klasycystycznym. W dworku były cenne przedmioty i dzieła sztuki, m.in. akwarela Artura Grottgera przedstawiająca Wincentego Podleskiego i Olimpię z Nahojowskich na przejażdżce w wiedeńskim Praterze; obraz ocalał i pozostaje w rękach rodziny Podleskich w Polsce. Wieś była tak bardzo polska, że wielu tutejszych Polaków w ogóle nie znało i nie rozumiało języka ukraińskiego. Czernielów Mazowiecki odgrywał w tym rejonie rolę polskiego centrum. Przede wszystkim znajdowała się tu duża parafia i kilku księży, szkoła polska z aktywnym środowiskiem nauczycielskim oraz ruchliwe koło Stronnictwa Ludowego „Piast”. Swymi zwyczajami i tradycjami ludność Czernielowa nawiązywała do okolic Tarnowa.

CZERNIELÓW RUSKI: Pierwsza wzmianka o tej okolicy pochodzi z dokumentu wystawionego w 1410 roku przez polskiego starostę trembowelskiego Piotra Włodkowicza. Jak podaje ukraińska (!) Wikipedia tę wieś ruską zniszczyły bandy kozackie Bohdana Chmielnickiego. W 1870 roku mieszkało tu 108 Polaków (później dużo więcej) i 422 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów. Tutejsze folwarki należały do Polaków - Ignacego Kopczyńskiego i Konrada Glogera.

DENYSÓW: W 1870 roku wśród ludności rusko-ukraińskiej mieszkało 189 Polaków, należących od 1851 roku do parafii Rosochowaciec (przedtem do parafii Nastasów); do 1939 roku liczba Polaków we wsi znacznie wzrosła. Tutejszy majątek ziemski należał do Domaradzkich, a następnie do Ujejskich.

DOŁŻANKA: Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 1473 roku, a więc z polskich czasów. Tutejszy majątek ziemski (1493 morgi) należał do hrabiów Baworowskich. Mieszkali tu Polacy (w 1880 r. 347 osób) i w okresie międzywojenny utworzono przy tutejszym kościele parafię katolicką, która w 1938 roku miała 500 wiernych. W lutym 1944 roku w Dołżance banderowcy (UPA) obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 20 Polaków. Urodził się tu Maciej Szałagan (1909-1979), duchowny katolicki, kanonik kapituły gorzowskiej, redaktor „Małego Tygodnika” (Gorzów Wielkopolski), duszpasterz akademicki w Szczecinie. Urodziła się tu także Zofia Okuniewska-Moraczewska (1965-1926 Lwów), ponoć pierwsza kobieta lekarz w imperium Austro-Węgierskim. Źródła ukraińskie utrzymują, że była Ukrainką. Jej mężem (ślub w 1890) był poznany przez nią w Zurichu (Szwajcaria) Polak urodzony w Warszawie Wacław Moraczewski (pochodząc z Warszawy na pewno nie znał języka ukraińskiego, więc raczej na pewno rozmawiali ze sobą po polsku), z którego ukraińska internetowa Wikipedia robi ukrainofila (na jakiej podstawie, czy tylko dlatego, że ożenił się ponoć z Ukrainką?). Bo z jej życiorysu nie dowiadujemy się o jej jakimś większym zaangażowaniu w życie ukraińskie. A przecież jako rzekomo pierwsza ukraińska lekarka mogła w nim odegrać jakąś większą rolę. Tak Okuniewska/Okuniewski jak i Moraczeska/Moraczewski to nazwiska polskie. Jeśli jacyś Ukraińcy mają te nazwiska, to zapewne dlatego, że ktoś kiedyś w jej/jego rodzinie był pochodzenia polskiego.

DRAGANÓWKA: W XV wieku należała do dóbr stołowych polskich królów (w XVI w. było tu 40 zagród). W 1653 roku została złupiona przez Kozaków Chmielnickiego. W 1939 roku była to wieś polska. Już w 1870 roku mieszkało w niej 1191 Polaków-katolików, 244 grekokatolików – Ukraińców i propolskich Rusinów oraz 15 żydów. Parafia katolicka została tu założona w 1852 roku, a budowę kościoła sfinansowały gminy Draganówka i pobliska Poczapińce (w której mieszkało 774 katolików), Maryanna z Drohojowskich Sobolewska i fundusz religijny. Murowany kościół pw. N.M. P. Został poświęcony w 1872 roku. Wówczas parafia w Draganówce, do której należały Poczapińce, miała 1965 parafian; do 1938 roku liczba parafian wzrosła do 3031 osób (pomimo wysiedlenia stąd w 1945 r. większości Polaków, jeszcze dzisiaj mieszka tu ok. 250 Polaków-katolików). Tutejszy majątek ziemski (1442 morgi austriackie) należał do polskiej rodziny Garapich. 18 marca 1945 roku, a więc kiedy Ukraińcy wiedzieli już, bo było to po konferencji w Jałcie na początku lutego 1945 roku, że Małopolska Wschodnia została oderwana od Polski i że odbywało się wypędzanie z niej Polaków do komunistycznej Polski, ciągle żądni polskiej krwi dwaj banderowcy w mundurach NKWD zamordowali tu 7 Polaków z 2 rodzin braci Domaradzkich, w tym: małe dziecko, Kazię, utopili w cebrzyku z pomyjami oraz zabrali ze sobą 14-letnią córkę Ludwika Domaradzkiego, która zaginęła bez wieści. W Draganówce w rodzinie Chromików urodziło się czterech polskich jezuitów: Franciszek Chromik (1911-2006, pracował w Kłodzku, Wrocławiu i Opolu), Józef Chromik (1922-2015, więziony w okresie stalinowskim, m.in. misjonarz w Afryce – Kamerun, Madagaskar, po upadku Związku Sowieckiego w 1990-2001 był proboszczem w Draganówce, gdzie odbudował zniszczony kościół), Tadeusz Chromik (ur. 1930, dyrektor Apostolstwa Modlitwy, 1992-2004 prowadził „Bibliotekę Kaznodziejską”) i Dominik, a trzy siostry – Teresa, Karolina i Tekla złożyły profesję zakonną u Sióstr Służebniczek Starowiejskich. Dla internetowego „Życia Duchowego” o. Józef Chromik mówi m.in.: „Urodziłem się w 1922 roku w Draganówce na Podolu. Draganówka to wieś królewska z XV wieku, położona siedem kilometrów na południowy zachód od Tarnopola. Nazwa miejscowości pochodzi od postoju w niej kresowej dragonii. Była to duża wieś. Przed wojną mieszkało w niej około dwóch tysięcy osób, głównie Polaków, ale także Ukraińców, których wtedy nazywano Rusinami. Ci Rusini, w cerkwi modlili się po rusku, ale w domu rozmawiali po polsku” . Z katolickiej parafii w Draganówce w dwudziestoleciu międzywojennym wyszły aż 43 powołania kapłańskie i zakonne!

DUBOWCE: Tutejszy majątek ziemski należał w 1730 roku do Jana Sobieskiego, a w 1890 roku do Teresy Stojowskiej. W 1831 roku przebywali tu polscy poeci Maurycy Gosławski (1802-1834) i Seweryn Goszczyński (1801-1876, także znany jako publicysta i działacz polityczny). 16 lutego 1944 roku banderowcy (UPA) uprowadzili stąd 6 Polaków, którzy zaginęli.

DYCZKÓW: W 1870 roku mieszkało tu 124 Polaków, później znacznie więcej. Tutejszy majątek ziemski należał do hrabiów Baworowskich.

GAJE WIELKIE: Mieszkańcami wsi byli po połowie Polacy i Ukraińcy. 27 marca 1945 roku banda nacjonalistycznej Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) napadła na polskie gospodarstwa, splądrowała i podpaliła je, mordując przy tym 68 osób. Stało się to jak trwała już sowiecka akcja wypędzania Polaków z Małopolski Wschodniej do komunistycznej Polski. Pomimo tego bandy nacjonalistów ukraińskich – te diabelskie bestie były ciągle żądne krwi polskiej. Jak by mogły to by wymordowały wszystkich tamtejszych Polaków.

GRABOWIEC: Wieś została założona na ugorach w XVII w. przez grupę kolonistów polskich. W 1870 roku mieszkało tu 348 Polaków, a w 1921 roku już 738 Polaków oraz 335 Ukraińców i 42 Żydów. Tutejszy majątek ziemski należał do Sozańskich. Z funduszu A. Sozańskiego w latach 1887-1906 została zbudowana tu kamienna cerkiew Matki Bożej, której pierwszym proboszczem został propolsko nastawiony czy wręcz uważający się za Polaka ksiądz Jan (nie Iwan! – tak się nie podpisywał) Biliński. Tutejszy dwór, zbudowany w 1891 roku przez Grabowskiego, i majątek ziemski został zapisany Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, do której należał po 1920 roku. 10 lutego 1940 NKWD wywiozło na Syberię mieszkającą tu rodzinę komendanta Strzelca - Mudrego. Podczas niemieckiej okupacji od czerwca 1942 do lipca 1943 roku we wsi funkcjonował obóz pracy, w którym więziono również Polaków. Po powrocie władzy sowieckiej od kwietnia 1944 do połowy 1945 roku w Grabowcu stacjonowała polska drużyna organizowanych przez władze sowieckie dla ochrony Polaków Batalionów Niszczycielskich, która zapewniała ochronę przed tutejszym Polakom przed atakami szowinistycznej i skrajnie antypolskiej Ukraińskiej Powstańczej Armii. Urodził się tu Tadeusz Bednarczuk (ur. 1931), nauczyciel, dziennikarz „Trybuny Opolskiej”, autor książek.

HŁUBOCZEK WIELKI: Wieś założona w czasach polskich - w 1557 roku. W latach 1544, 1575, 1629, 1653 i 1694 niszczona przez Tatarów. W 1880 roku mieszkało tu 205 Polaków (w okresie międzywojennym dużo więcej), a majątek ziemski należał do Wandy z Żurakowskich Merey. W dniu 17 września 1939 roku stacjonujący tu Legion Czesko-Słowacki, będący ochotniczą formacją zbrojną złożoną z Czechów i Słowaków w sile ok. 180 żołnierzy (dowódca gen. Lev Prchal) i walczący po polskiej stronie podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, został zbombardowany przez lotnictwo słowackie.

IHROWICA: Miejscowość została założona w 1785 roku i była wsią dworską. Ostatnio majątek ziemski należał do Turkułłów. Polacy zaczęli przybywać w te strony po Powstaniu Styczniowym 1863, uciekając z zaboru rosyjskiego. W 1881 roku mieszkało tu 412 Polaków, później znacznie więcej. Była tu parafia katolicka (polska), mająca w 1938 roku 1420 parafian. Po zbrojnym zajęciu Ziem Wschodnich przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku, 10 lutego 1940 roku sowieckie NKWD wywiozło na Syberię część polskich mieszkańców wsi. Podczas niemieckiej okupacji Małopolski Wschodniej (1941-1944) okupanci zorganizowali we wsi policję ukraińską. Po rozpoczęciu masowych mordów Polaków przez nacjonalistyczne bandy ukraińskie wiosną 1943 roku powstał tu polski ośrodek samoobrony, będący pod kontrolą Armii Krajowej. Jego komendantem był Antoni Drzewiecki, a po jego śmierci (22.1.1944) kierownictwo samoobrony objął Kazimierz Biskupski. 25 lutego 1944 roku Ukraińcy zastrzeli tu 2 Polaków: ojca z 16-letnim synem. Pomimo tego, że wieś zajęła 7 marca 1944 Armia Czerwona i wiadomym już było, że Polacy z Małopolski Wschodniej będą wypędzeni za Bug, nacjonaliści ukraińscy ciągle żądni krwi polskiej postanowili napić się jej. 24 grudnia 1944 roku, a więc w dniu wigilijnym i podczas wieczerzy wigilijnej, sotnia Ukraińskiej Powstańczej Armii „Burłaky”, którą dowodził Iwan Semczyszyn „Czorny” wsparta przez członków ukraińskiej samoobrony (SKW), napadła na wieś i zamordowała 89 Polaków, w tym proboszcza ks. Stanisława Szczepankiewicza. Poniósł śmierć męczeńską razem z matką, siostrą i bratem, zarąbany siekierami. Wydarzenia z tego dnia są określane jako „krwawa podolska wigilia w Ihrowicy”. Pozostałych przez życiu Polaków władze sowieckie wypędziły do jałtańskiej Polski. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku, staraniem władz polskich 5 lipca 2008 roku został odsłonięty w Ihrowicy pomnik w hołdzie pomordowanym Polakom. Z kolei Ukraińcy wznieśli tu pomnik bandytom z Ukraińskiej Powstańczej Armii. Urodzili się tu: znany malarz polski Antoni Jezierski (1859-1905) i Andrzej Chabin (ur. 1937), nauczyciel i działacz państwowy, poseł na Sejm PRL 1969–72.

ISYPOWCE: Królewicz Jakub Sobieski (1667-1737) dał w dożywocie tą wieś swemu dworzaninowi Janowi Sieminigowskiemu. Później tutejszy majątek ziemski należał do Garapich. W 1881 roku było tu 126 Polaków katolików (w późniejszych latach dużo więcej) i 401 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów. Urodzili się tu: Zygmunt Krzyżanowski (1905- 1942 Auschwitz), kapłan katolicki archidiecezji lwowskiej, męczennik za wiarę i zasłużony kapłan archidiecezji wrocławskiej Andrzej Kubiszyn (1929-2012 Wrocław) oraz Jan Trojak (1913-1994), inżynier elektroenergetyk, profesor Politechniki Wrocławskiej, twórca Wrocławskiej Szkoły Elektroenergetycznej Automatyki Zabezpieczeniowej.

JÓZEFÓWKA: Większość mieszkańców wsi w 1939 roku stanowili Polacy-katolicy – 540 osób (w 1880 roku 279), grekokatolików było 310 i żydów 10. W 1933 roku katolicy pobudowali tu kościół murowany. Ukraińcy robią wszystko, aby depolonizować dzieje Małopolski Wschodniej. I tak, dla przykładu, w ukraińskiej internetowej Wikipedii mieszkających tu przed wojną katolików dzielą na dwie grupy: Ukraińców katolików 470 i Polaków-katolików 70. Jeśli tak, to rodzi się pytanie: co się stało po wojnie z tymi ukraińskimi katolikami, których dziś tu w ogóle nie ma (z braku katolików tutejszy kościół przejęli w 2004 roku grekokatolicy)? Odpowiedź jest znana i ona wiele mówi: wyjechali w 1945 roku do Polski, gdzie nie ma ani jednej rzymskokatolickiej wspólnoty ukraińskiej. Poza tym na pograniczu kultur, zwłaszcza tam, gdzie żyło wiele mieszanych rodzin co miało miejsce w Małopolsce Wschodniej, przynależność do konkretnego wyznania była również bardzo ważnym czynnikiem identyfikacji narodowej: chodzę do kościoła, więc jestem Polakiem, chodzę do cerkwi, więc jestem Rusinem lub Ukraińcem.

KOKUTKOWCE: Wieś zamieszkiwali w większości Polacy: w 1880 roku we wsi mieszkało 320 Polaków-katolików i 137 Ukraińców i Rusinów; później procent Polaków we wsi wzrósł jeszcze bardziej. Tutejszy majątek ziemski (484 morgi) należał do polskiej rodziny Sobolewskich. W 1908 roku kosztem parafian i Franciszka Sakowicza został wybudowany murowany kościół parafialny p.w. św. Maryi, który obecnie stanowi ruinę; w 1938 roku parafia kokutkowska miała 1770 parafian. 15 listopada 1943 roku nacjonaliści ukraińscy (banderowcy) zamordowali tu 4 Polaków i propolskiego Ukraińca (Szary Wawrzyniec, Migała Jan, Nowak Andrzej, Świrski Władysław, Switłyk Dymitr), a w lutym 1944 roku zamordowali dalszych 12 Polaków, reszta schroniła się w kościele i podjęła skuteczną obronę. Powstał tu wówczas ośrodek samoobrony polskiej. Z dawnych czasów zachował się nieduży, polski cmentarz, który ma niespotykany urok. Znajduje się na wzgórzu w zagajniku.

KONOPKÓWKA: Wieś założył w 1821 roku na swoich gruntach polski ziemianin, baron Jan Konopka (1778-1843?), sprowadzając kilkanaście rodzin kolonistów niemieckich (mieli tu kościółek ewangelicki, opuścili wieś do 1890 r.). W 1880 roku mieszkało tu 198 Polaków wśród 407 mieszkańców. Tryskają tu siarczane wody mineralne. Stare akta miasta Trembowli, oddalonej od Konopkówki 8 km, mówią, że leczyli się tu bohaterscy obrońcy zamku trembowelskiego (dowódca obrony kapitan Jan Samuel Chrzanowski wspomagany przez dzielną żonę Dorotę) przed potężną armią turecką (10 tys. ludzi dowodzoną przez Ibrahima Szyszymana) w sierpniu 1675 roku. Konopka uruchomił tu zakład kąpielowy z 43 łazienkami i 100 pokojami, który w 1832 roku ściągnął 4228 osób; po śmierci Konopki zakład został wydzierżawiony na 30 lat żydom, którzy doprowadzili do jego upadku. O tutejszej wodzie mineralnej pisały wówczas czasopisma polskie we Lwowie (ukraińskich w ogóle wówczas nie było): “Wiadomości o źródle kruszcowem w Konopkówce” – Rozmaitości lwowskie 1831, nr 24; Torosiewicz “O wodzie siarczanej w Konopkówce” - Rozmaitości lwowskie 1832, nr 26; A.K. “Trzy dni w Konopkówce” - Rozmaitości lwowskie 1835, nr 39; Pudowski “Kąpiele w Konopkówce” – Gazeta Lwowska 1843, nr 74. Rozbioru chemicznego wody mineralnej w Konopkówce dokonał w 1833 chemik, aptekarz lwowski Teodor Torosiewicz (1789-1876), zwany “ojcem balneologii polskiej”. Urodził się tu Zygmunt Orłowski (1926-1984), pułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, dowódca artylerii dywizji 1965-70 i szef artylerii 1970-75 7 Dywizji Desantowej.

KOZŁÓW: Wieś założona przez Polaków w 1467 roku, której w 1577 roku król Stefan Batory nadał prawa miejskie. Mieszkało tu i w okolicy dużo Polaków, dla których w 1733 roku założona została parafia katolicka pw. Podniesienia Krzyża Świętego; w samym Kozłowie w 1880 roku mieszkało 1501 Polaków, 931 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów oraz 1038 żydów; w 1938 roku katolicka parafia kozłowska miała 3834 wiernych. Urodzili się tu: Józef Poplicha (1889-1980), duchowny katolicki, biblista, 1922-25 zastępca profesora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, od 1925 duszpasterz polski w Stanach Zjednoczonych Ameryki (Filadelfia, Nowy Jork), Stanisław Hoszowski (1904-1987), polski historyk, specjalizujący się w historii gospodarczej, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku i Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie i Edward Sokołowski (1912-1972), zakonnik katolicki – bernardyn OFM, historyk Kościoła i kanonista, profesor i 1953-60 rektor seminarium duchownego zakonu w Kalwarii Zebrzydowskiej.

KOZÓWKA: Urodzili się tu: Stanisław Głowacki (1875-1946), muzyk, choreograf, pionier gimnastyki rytmicznej w Polsce (Lwów), organizator Towarzystwa Miłośników Tańca, wykładowca Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie i Leon Flonc (1891-1968), jeden z czołowych działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), ruchu robotniczego i związkowego w przedwojennej Gdyni, po wojnie brał udział przy odbudowie portu gdyńskiego.

KRASÓWKA: Wieś założona za I Rzeczypospolitej – w 1565 roku. Na przełomie XIX i XX w. został tu wzniesiony kościół katolicki, który zamknięty w 1945 roku w 1991 roku przejęli grekokatolicy. W 1944 roku nacjonaliści ukraińscy (banderowcy) zamordowali tu 4 Polki.

KRZYWKI: W 1880 roku wśród 332 mieszkańców było 105 Polaków; w okresie międzywojennym mieszkało ich tu więcej.

KUPCZYŃCE: Za polskich czasów – w 1564 roku Kupczyńce zostały miasteczkiem. Był tu zamek obronny. Tak miasteczko jak i zamek, obsadzony niewielką pieszą załogą, zniszczyli w latach 1648-49 Kozacy podczas powstania Bohdana Chmielnickiego. 30 sierpnia 1650 roku oddział kozacki dowodzony przez Iwana Bohuna rozbił tu oddział wojsk polskich, w kolei 2 maja 1651 roku polskie wojsko rozbiło tu oddział kozacki. Według danych austriackich w 1880 roku mieszkało tu 262 Polaków-katolików, a w 1939 roku dużo więcej. Tymczasem w ukraińskiej internetowej Wikipedii, z premedytacją zacierającej polskość Małopolski Wschodniej czytamy, że w 1939 roku mieszkało tu zaledwie 180 Polaków-katolików, 2790 Ukraińców i Rusinów (dużo Rusinów było nastawionych propolsko) i 50 spolonizowanych żydów. W 1944 roku w Kupczyńcach nacjonaliści ukraińscy (banderowcy) zamordowali 9-osobową rodzinę polską: 53-letniego Kazimierza Poprowskiego, 47-letnią żonę Pelagię, synów: 5-letniego Dawida, 8-letniego Włodzimierza, 10-letniego Jana i 16-letniego Mikołaja, córki: 1-roczną Marię, 6-letnią Anastazję i 14-letnią Olgę. Urodził się tu Marcian Mazurkiewicz - Mike Mazurki (1907-1990), amerykański aktor filmowy (wystąpił w 100 filmach); od 1913 roku mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Urodził się w rodzinie ukraińskiej, jednak jak samo jej czysto polskie nazwisko (Mazur u Ukraińców znaczyło tyle co Polak) wskazuje, była ona polskiego pochodzenia. Wiele tysięcy Polaków, którzy osiedlili się w wioskach rusińskich (ukraińskich), które były dodatkowo daleko od kościoła katolickiego, z biegiem lat wynaradawiało się. Bez wątpienia wśród setek tysięcy dzisiejszych Ukraińców płynie krew polska.

KURNIKI SZLACHCINIECKIE: Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z czasów polskich – z 1580 roku. W 1910 roku mieszkało tu 96 Polaków i 18 polskich żydów. Według sprawozdania Komitetu Ziem Wschodnich 8 lutego 1945 roku Ukraińcy zabili we wsi 5 Polaków i 6 Ukraińców, którzy im sprzyjali. Dwa dni później powiesili 6 Polaków. Do 1946 roku wieś nazywała się Kurniki Szlachcinieckie; dla Ukraińców nazwa była za bardzo polska więc usunęli „Szlachcinieckie”.

LUDWIKÓWKA: W 1880 roku mieszkało tu 792 osoby, w tym 265 Polaków, natomiast w 1939 roku wśród 900 mieszkańców Ludwikówki było 310 Polaków, a w powstałej w okresie międzywojennym koło Ludwikówki osadzie Wesołówka mieszkało 340 Polaków i 80 Ukraińców. W 1946 roku tą bardzo polską nazwę wsi zamieniono na Dworiczczia (Дворіччя)

ŁADYCZYN: Wieś znana od 1564 roku. W 1880 roku mieszkało tu 300 Polaków-katolików należących do parafii w Mikulińcach. Natomiast w 1939 roku mieszkało tu już 860 Polaków-katolików (których nacjonaliści ukraińscy w ukraińskiej internetowej Wikipedii podzielili następująco: 720 Ukraińców wyznania katolickiego, 20 Polaków i 120 polskich kolonistów). Na przełomie XIX i XX w. wzniesiony tu został parafialny kościół katolicki (dekanat trembowelski); w 1938 roku parafia ładyczyńska miała 1334 parafian. Parafia miała charakter polski i jej wszyscy parafianie czuli się Polakami. I właśnie dlatego zostali wypędzeni do stalinowskiej Polski, w ramach oczyszczania Małopolski Wschodniej z Polaków. A w Polsce nikt się nie przyznaje do tego, że jest rzekomo Ukraińcem wyznania rzymskokatolickiego, bo takich nigdy nie było (wyjątki potwierdzają regułę).
ŁOZOWA: W XVI w. własność Aleksandra Zbarskiego w XVII w. Jeremiego Wiśniowieckiego, w XIX w. do Borkowskich, a od 1910 do Władysława Fedorowicza. W 1880 roku mieszkało tu 600 katolików i 145 grekokatolików. We wsi i w okolicy mieszkało sporo Polaków i w 1852 roku została tu założona parafia katolicka (kościół pw. św. Stanisława), która w 1938 roku miała 980 parafian. Był tu Dom Polski i działało szereg polskich instytucji, m.in. Małopolskie Towarzystwo Rolnicze (miało tu cegielnię), Kasa Pożyczkowa, Związek Strzelecki. Po zajęciu Ziem Wschodnich przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku, NKWD z pomocą Ukraińców (wskazywali działaczy polskich) 10 lutego 1940 roku wysiedliło z Łozowej na Sybir 98 Polaków. Po dokonaniu pogromu Polaków w Ihrowicy 24 grudnia 1944 roku, sotnia „Burłaky” Ukraińskiej Powstańczej Armii w nocy z 28 na 29 grudnia napadła na Łozową mordując 106 Polaków i kilku Ukraińców pomagających polskim sąsiadom. Urodził się tu Marian Stroński (1892-1977), artysta malarz, wzięty portrecista (studiował malarstwo w Krakowie i Paryżu), 1936-44 mieszkał w Warszawie, a po wojnie w Przemyślu.

ŁUCZKA: W 1880 roku mieszkało tu 205 Polaków, w okresie międzywojennym znacznie więcej.

ŁUKA WIELKA: W 1880 roku mieszkały tu 1649 osoby, w tym 232 Polaków-katolików i 1417 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów. Natomiast według ukraińskiej Wikipedii w 1926 roku mieszkało we wsi 1800 osób, wśród których było według narodowości 905 Ukraińców, 895 Polaków i 25 żydów; natomiast jeśli chodzi o wyznanie, to 1408 było wyznania greckokatolickiego i tylko 367 katolickiego; czyli aż 503 byłych Rusinów uważało się teraz za Polaków – według ukraińskich danych! Podobna sytuacja była w bardzo wielu innych wsiach powiatu tarnopolskiego (jak i całej Małopolski Wschodniej).

MAGDALÓWKA: W 1880 roku mieszkało tu 235 Polaków, później dużo więcej. Tutejsze folwarki należały do hrabiów Baworowskich i Grabowieckich. Urodził się tu Wenanty Piasecki (1832-1909), w Powstaniu Styczniowym 1863 komisarz Rządu Narodowego w Galicji, dr medycyny, jeden z pierwszych lekarzy osiadłych w Zakopanem, jeden z pionierów ruchu gimnastycznego w Polsce, redaktor odpowiedzialny i wydawca „Przeglądu Zakopiańskiego”, 1894-96 pierwszy prezes zakopiańskiego „Sokoła”.

MARIANKA: W 1880 roku mieszkało tu 169 Polaków-katolików. W 1939 roku wśród 870 mieszkańców wsi było 650 Polaków-katolików, 200 grekokatolików i 20 żydów. Ukraińcy robią wszystko, aby depolonizować dzieje Małopolski Wschodniej. I tak, dla przykładu, w ukraińskiej internetowej Wikipedii mieszkających tu przed wojną katolików dzielą na dwie grupy: Ukraińców katolików 180, 10 Polaków i 460 kolonistów polskich. Jeśli tak, to rodzi się pytanie: co się stało po wojnie z tymi ukraińskimi katolikami, których dziś tu w ogóle nie ma? Odpowiedź jest znana i ona wiele mówi: wyjechali w 1945 roku do Polski, gdzie nie ma ani jednej rzymskokatolickiej wspólnoty ukraińskiej. Natomiast w ramach ukrainizacji nazewnictwa Małopolski Wschodniej w 1946 roku zmieniono bardzo polską nazwę tej wsi - Marianka na Marjaniwka. Wymyślają współcześnie również rzekome stare legendy ukraińskie. Jedna z nich mówi, że bogaty mieszczanin (tajemnicą jest nazwa miasta, gdzie mieszkał!) miał trzy córki: Nastię, Józefę i Marianę (Mariannę), którym dał po wiosce; i tak powstały nazwy wsi w powiecie tarnopolksim: Nastasów, Józefów i Marjaniwka (hasło „Nastasów” w ukraińskiej Wikipedii). Tymczasem nazwa „Marjaniwka” pojawiła się dopiero w 1946 roku!

MIKULIŃCE: Poza Tarnopolem jedynym miastem w powiecie tarnopolskim były Mikulińce. W 1550 roku obronny zamek zbudowała tu Anna z Sieniawskich Jordanowa; jego ruiny przetrwały do dziś. Potem Mikulińce i okoliczne ziemie należały do znanych polskich rodów: Zborowskich, Koniecpolskich (w 1637 r. kupił je hetman wielki Stanisław Koniecpolski), Mniszchów, Lubomirskich, Potockich (od 2. poł. XVII w., majątek Potockich w Mikulińcach miał 3616 morgów)), Konopków (od 1792 r.) i Rejów (od ok. 1830 r.). W dużym pałacu Konopków a następnie Reyów mieści się obecnie sanatorium. Prawo magdeburskie nadał Mikulińcom w 1595 roku król Zygmunt III Waza, a potwierdził je w 1758 roku król August III. W miasteczku osiedlali się Polacy. Jednak większość Polaków w Mikulińcach stanowili spolonizowani Rusini. Od XVIII wieku mieszkało tu zawsze bardzo dużo żydów (w 1765 r. było ich w mieście już 485), którzy pod koniec XIX w. również ulegli polonizacji, zachowując swą wiarę. Katolicka parafia została tu założona przed 1715 rokiem. Z zachowanych dokumentów wiemy, że w 1718 roku znajdował się w Mikulińcach drewniany (dębowy) kościół pw. Św. Jana Chrzciciela. Obecny, barokowy kościół pw. Trójcy Przenajświętszej, jeden z najładniejszych kościołów w Małopolsce Wschodniej, został wzniesiony przez znanego polskiego architekta Augusta Moszyńskiego w latach 1761-79. Jest on dość podobny tak do katedry Świętej Trójcy (Hofkirche) w Dreźnie, kościoła S. Giorgio w Modica koło Ragusy na Sycylii i fasady kościoła św. Rocha w Paryżu. Kościół został wybudowany i uposażony przez Ludwikę z Mniszchów Potocką, wdowę po hetmanie wielkim koronnym (polskim) Józefie Potockim. Kamień węgielny położył w 1761 roku arcybiskup lwowski Wacław Hieronim Sierakowski, a konsekracji kościoła dokonał on w 1779 roku. Kościół zamknięty za sowietów został zwrócony Polakom w 1991 roku. W 1880 roku parafia mikuliniecka miała 2956 parafian. Jednak wzrost liczby Polaków w Mikulińcach i okolicy w wyniku przyrostu naturalnego, polonizowania się Rusinów lub powrotu do polskości osób, które żyjąc w środowisku rusko-ukraińskim wynarodowiły się, przyczynił się do powstania nowych parafii katolickich na terenie historycznej parafii mikulinieckiej. Powstały nowe kościoły parafialne w Krowince, Ładyczynie i Myszkowicach. W 1938 roku parafia w Mikulińcach miała 1814 parafian, w Krowince 1100, Ładyczynie 1334 i Maszkowicach 1155 parafian. Razem na dawnym terenie parafii mikulinieckiej mieszkało teraz łącznie 5403 Polaków-katolików, czyli 2447 więcej niż w 1880 roku. Na przykościelnym cmentarzu zachowały się stare groby polskie.

Podczas wojen napoleońskich, w latach 1810-15 Mikuliczyn był pod okupacją rosyjską, po czym ponownie wrócił pod panowanie austriackie, które trwało do końca października 1918 roku. W 1880 roku w Mikulińcach mieszkało 926 Polaków-katolików, 946 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów (byli oni propolscy) oraz 1770 żydów. Podczas rewolucji 1848 roku Polacy założyli w Mikulińcach szkołę polską. Po uzyskaniu autonomii przez Galicję w 1867 roku (wywalczyli ją Polacy bez udziału Ukraińców, którzy jednak skorzystali z przyznanych im praw) władza w mieście przeszła w ręce polskie. Miasto było polskie i dominowało w nim polskie życie (było tu także kilka małych ukraińskich placówek oraz cerkiew grekokatolicka). Podczas I wojny światowej 1914-17 teren walk austriacko-rosyjskich z przejściowym panowaniem rosyjskim.

1 listopada 1918 nacjonaliści ukraińscy z pomocą armii austriackiej dokonali zbrojnego zamachu na Lwów, a ich oddziały przygotowane przez Austriaków opanowały prawie całą Galicję Wschodnią (Małopolskę Wschodnią) i na tym obszarze została proklamowana Zachodnioukraińska Republika Ludowa. Na pomoc polskiemu Lwowowi postanowili pójść byli żołnierze Polacy z armii carskiej, zrzeszeni w Związku Wojskowych Polaków w Odessie, którego przywódcą był inżynier podpułkownik Czesław Rybiński (1872-1928). Sformował kilkuset osobowy oddział złożony z ochotników, którego został dowódcą (nazywany oddziałem pułkownika Rybińskiego), który przez zanarchizowane Podole rosyjskie maszerował w kierunku Galicji. Z Podola rosyjskiego – z Jarmoliniec wyruszył 21 listopada 1918 roku i po dokonaniu przeprawy przez rzekę Zbrucz przedostał się do Małopolski Wschodniej, kierując się w stronę Lwowa. Zagrodził mu drogę pod Mikulińcami znacznie większy oddział ukraiński. Polacy stoczyli tu 27 listopada 1918 roku nierówny bój z Ukraińcami; oddział został rozbity, a Czesław Rybiński wraz z innymi żołnierzami (m.in. Józefem Olszyną-Wilczyńskim, późniejszym generałem Wojska Polskiego, brutalnie zamordowanym przez czerwonoarmiejców koło Sopoćkiń 22 września 1939 r.) dostał się do niewoli i był więziony do czerwca 1919 roku, kiedy to więzienie zostało rozbite podczas zwycięskiego marszu wojsk polskich w kierunku rzeki Zbrucz, stanowiącej granicę Małopolski Wschodniej z Rosją/Ukrainą.

W maju 1919 roku wojska polskie walcząc na całym froncie z Ukraińcami oswobodziły większą część Galicji Wschodniej/Małopolski Wschodniej. Wtedy to wyszły na jaw okrucieństwa i zbrodnie dokonane na Polakach przez Ukraińców podczas ich półrocznego panowania w tym regionie. W celu zbadania okrucieństw ukraińskich, powołana została specjalna sejmowa Komisja Śledcza do zbadania Okrucieństw Ukraińskich w Małopolsce Wschodniej na czele z posłem na Sejm Ustawodawczy RP Janem Zamorskim (1874-1948) ze Związku Ludowo-Narodowego. Oto fragment mowy sejmowej posła J. Zamorskiego na ten temat - wygłoszonej na 66 sesji Sejmu Rzeczypospolitej w dniu 9 lipca 1919 roku:
„Obozy jeńców cywilnych:

Wietrząc spiski (przeciw uzurpatorskiej władzy ukraińskiej) od razu zaczęto wywozić Polaków do obozów internowania w Żółkwi, we Lwowie, w Złoczowie, w Tarnopolu, w Mikulińcach, w Strusowie, w Jazłowcu, w Kołomyi na Kosaczu, i w innych miejscowościach. Spędzano tam internowanych w zimie do nieopalanych baraków. Nie dawano im przez kilka dni nic do jedzenia, a po kilku dniach rano jakąś kawę, czasem raz na tydzień albo na dwa tygodnie kawałek razowego chleba, czasem kawałek koniny, czasem zamiast obiadu gotowane harbuzy. Główną chorobą, która tam się szerzyła był tyfus, w samych tylko Mikulińcach stwierdzono przeszło 600 wypadków śmierci na tyfus. Tego rodzaju wypadki śmierci, powtarzały się tak samo w Jazłowcu, Strusowie, Kołomyi, Tarnopolu. Zawsze chorych umieszczali razem ze zdrowymi. Np. lekarz w Mikulińcach p. dr Szpor przychodzi i z dala stwierdza, że wszystko jest w porządku, mimo, iż mu donoszą, że tutaj jest tyfus. W tych warunkach tysiące ludzi wyginęło. Urządzenie tych obozów, było tego rodzaju, iż stanowczo nasuwa się myśl, iż umyślnie chciano wygubić jak największą liczbę ludności polskiej. Chorych zawsze trzymano ze zdrowymi, gdzie sztucznie mnożyły się choroby. Takie wypadki są w Tarnopolu notowane w dwóch więzieniach: na Półkowińkówce w trzech szkołach, w więzieniu w Strusowie, Mikulińcu, Kołomyi. Internowanych wypędzano do robót. Np. w Tarnopolu, przy mrozie wypędzano boso przeszło 200 ludzi [albo z nogami owiniętymi w słomę] do roboty - niby przy kolei - i codziennie po kilku ludzi umierało na mrozie a inni chorowali” (Mowy sejmowe Nr 7).

Po napadzie Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku władze polskie postanowiły ewakuować część polskiego złota (Banku Polskiego) – 80 ton za granicę. 11 września konwój samochodowy ze złotem zatrzymały się w Mikulińcach i przed lotniczym atakiem niemieckim schował się bezpiecznie w lesie.

17 września 1939 roku Związek Sowiecki przyszedł na pomoc hitlerowskiej agresji na Polskę (1 września) i zajął całe Ziemie Wschodnie – więcej niż połowę obszaru Polski. Rozpoczęła się prawdziwa gehenna dla Polaków: aresztowania, mordy, zsyłki na Sybir oraz niszczenie polskości, które w zasadzie trwa w Małopolsce Wschodniej po dziś dzień – po 1991 roku prowadzone przez wolną Ukrainę. Okupację sowiecko-ukraińską zastąpiła w lipcu 1941 roku okupacja niemiecko-ukraińska Małopolski Wschodniej, która trwała do lata 1944 roku. Do prześladowań niemieckich Polaków ochoczo przystąpili nacjonaliści ukraińscy, którzy dodatkowo w latach 1943-45 przeprowadzali rzezie Polaków. 200-300 tysięcy Polaków uciekło przed rzeziami do centralnej Polski, a ponad 1 milion Polaków z Małopolski Wschodniej wysiedlili Sowieci i wspomagający ich Ukraińcy do stalinowskiej Polski. Polacy z Mikuliniec zostali przetransportowani na Dolny Śląsk. W Mikulińcach pozostało niewielu Polaków.

Jeszcze większa tragedia dotknęła żydów polskich w Małopolsce Wschodniej (wielu z nich było spolonizowanych, a nawet czuło się Polakami). Ocaleni z holocaustu żydzi mikulińscy, którzy znaleźli się po wojnie w Izraelu i na Zachodzie, opisali swe tragiczne przeżycia. Z internetowego jewishgen.org dowiadujemy się, że jeszcze przed wkroczeniem wojska niemieckiego do Mikuliniec 5 lipca 1941 roku, lokalni Ukraińcy przystąpili do prześladowania żydów, a po zajęciu miasta doszło do prawdziwego ich pogromu: napadali na domy żydowskie, okradali je z wszystkiego co było pod ręką i często mordowali ich mieszkańców. Szybko sformowana policja ukraińska wyprowadziła 12-20 żydów za miasto, rozkazała im wykopać rów po czym zabiła ich ciężko raniła łopatami i wrzuciła do tego rowu. Innych żydów zmusiła do posprzątania miasta po dokonanym pogromie i zakopania zabitych żydów. Następnie poprowadzili ich na most na Serecie i chciano ich potopić w rzece. Niemcy zabronili im tego. Prześladowania żydów przez Ukraińców – ukraińskie władze miasta i ukraińską policję utworzoną przez Niemców trwały cały czas aż do “ostatecznego rozwiązania sprawy żydowskiej” (m.in. rozstrzelano 18 żydów, w grudniu 1941 r. zmuszono ich do zburzenia synagogi, okradano ich z wszystkiego co mieli, zmuszano do ciężkiej pracy). 28 sierpnia 1942 roku przybyły do Mikuliniec oddziały policji niemieckiej i ukraińskiej i otoczyły getto, wypędzili żydów z domów i załadowali na samochody ciężarowe 1200 żydów, wysyłając ich do obozu zagłady w Bełżcu. Podczas akcji zostało zabitych od 80 do 100 żydów. Kilkudziesięciu żydów, którzy ukrywając się u Polaków czy rzadziej Ukraińców oraz w innych miejscach i uniknęło wysyłki do Bełżca, za zgodą Niemców mogli pozostać w Mikulińcach, jednak nie na długo. W najbliższych tygodniach zostali wyłapani i przetransportowani do gett w Tarnopolu i Trembowli.

W taki to iście diabelski sposób (wypędzenie Polaków i wymordowanie żydów) Mikulińce zostały miasteczkiem ukraińskim. Dziadowskim i biednym. Ale za to pełnym ludzi, którzy są dumni z tego co zrobili z Polakami i żydami ich dziadkowie.

Urodzili się tu: Michał Hofman (1911 Mikulińce-1989), dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny Polskiej Agencji Prasowej 1962-71, wiceprzewodniczący Międzynarodowej Organizacji Dziennikarskiej 1958-70; Karol Hukan (1888-1958), artysta rzeźbiarz związany głównie z Krakowem; Leon Król (1886-1959), zasłużony pedagog, m.in. dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum w Jaśle; Czesław Krzyszkowski (1922-2007), generał dywizji Ludowego Wojska Polskiego, szef Wojsk Chemicznych Ministerstwa Obrony Narodowej 1968-88, docent w Akademii Sztabu Generalnego WP w Warszawie; Janusz Morgenstern (1922-2011), reżyser i producent filmowy, reżyser m.in. popularnych seriali telewizyjnych i filmów (m.in. Korczak, Chłopaki nie płaczą, Poranek kojota, Zemsta); Bronisław Mikołaj Szczyradłowski (1897-1940), prawnik, podpułkownik Wojska Polskiego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920 (odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych), ofiara zbrodni katyńskiej; Marcin Twardowski (zm. po 1772), pochodzący z Mikulińców stolarz i rzeźbiarz ornamentalny, przedstawiciel szkoły lwowskiej; Józef Wojciechowski (1936-2007), geograf, kierownik Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego Polskiej Akademii Nauk w Raciborzu.

MYSZKOWICE: Miejscowość została założona w czasach polskich - w 1564 roku. W 1880 roku mieszkało we wsi 321 Polaków-katolików, należących do parafii w Mikulińcach; liczba Polaków znacznie wzrosła do 1939 roku przez polonizowanie się propolskich Rusinów. Myszkowicki majątek ziemski obejmował kilka folwarków (należało do nich 1078 morgów ziemi ornej, 79 mr łąk, 43 mr pastwisk) i lasy (425 morgów). Był tu dwór otoczony ładnym angielskim ogrodem. W przeszłości i ponownie od 1851 roku Myszkowice należały do Baworowskich. Hrabia Wiktor Baworowski (1826-1894) wybudował tu sobie nowy ładny dwór kryty blachą, w którym przejściowo znajdowała się część jego kolekcji dzieł sztuki oraz bogaty księgozbiór, które w 1877 roku przeniósł do utworzonej przez siebie we Lwowie Biblioteki Baworowskich, która do 1945 roku była jedną z największych polskich bibliotek, z tysiącami książek, rękopisów i dokumentów historycznych, i która była ważnym warsztatem pracy dla polonistów i historyków polskich (w 1945 większość jej zbiorów przywłaszczyli sobie Ukraińcy; najcenniejsze zbiory wywieziono do Krakowa w 1944 r.). Po śmierci Wiktora Baworowskiego i do 1939 roku tutejsze dobra ziemskie należały do polskich hrabiów Gołuchowskich; w latach 1894-1914 był ich właścicielem hr. Adam Gołochowski (1855-1914), syn namiestnika Galicji hr. Agenora Gołuchowskiego, w latach 1912-14 marszałek krajowy Galicji. Urodził się tu Stanisław Brzozowski (1889-1959), inżynier budowy mostów, profesor Politechniki Lwowskiej i Politechniki Śląskiej w Gliwicach.

NASTASÓW: Tutejsze dobra ziemskie należały w 1443 roku do Janusza Kierdeja, następnie jego syna Jana. W latach 1570-1604 Nastasów przejściowo był miasteczkiem. Potem tatarskie zagony obróciły tę ziemię w ugory. Po pokoju karłowickim 26 stycznia 1699 roku, który kończył raz na zawsze wojny polsko-turecko-tatarskie, nowi właściciele tych terenów – Potoccy sprowadzili tu polskich kolonistów z Mazowsza, którzy założyli Nastasów. W latach 1849-82 majątek nastasowski należał do 1868 roku do Ludwika Jabłonowskiego, a następnie do 1882 roku do jego syna Stanisława. Od 1882 do 1939 roku jego właścicielami byli Serwatowscy. W 1701 roku koloniści polscy zbudowali tu kapicę, a w 1708 roku powstała tu jezuicka stacja misyjna podległa kolegium jezuickiemu we Lwowie. W 1709 roku wojewoda bełski Stanisław Władysław Potocki wzniósł dla kolonistów i jezuitów pierwszy (drewniany) kościół katolicki. Natomiast w 1729 roku wzniósł on tu nowy murowany kościół z wieżą, w 1839 roku konsekrowany pw. Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Z kolei w 1748 roku ówczesny starosta bełski, krajczy wielki koronny (polski) i marszałek Trybunału Głównego Koronnego Franciszek Salezy Potocki zbudował tu rezydencję dla jezuitów. Jezuici prowadzili miejscową parafię do 1773 roku; po nich pracowali tu księża świeccy (diecezjalni). Polscy koloniści przywieźli ze sobą obraz MB Częstochowskiej w metalowych sukienkach (XVIII w.). Obraz został otoczony czcią. Jego kult trwał tu do II wojny światowej, organizowane 16 lipca duże odpusty przyciągały duże rzesze polskich katolików z Tarnopolszczyzny. Wypędzani przez Stalina w 1945 roku tutejsi Polacy do komunistycznej Polski (bez Ziem Wschodnich) zabrali ze sobą obraz i dzisiaj znajduje się on w ołtarzu głównym kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Grobnikach koło Głubczyc na Opolszczyźnie. W kościele nastasowskim był ochrzczony Władysław Józef Ignacy Serwatowski herbu Jastrzębiec (1873-1940), prawnik, poseł na Sejm RP, właściciel dóbr w Tarnopolszczyźnie: w Nastasowie, Bucniowie, Seredynkach (powiat tarnopolski) i Złotniki (powiat podhajecki; należały do niego cztery folwarki: Sokolniki, Sokołów, Chatki i Pantalicha, współzałożyciel Polsko-Amerykańskiego Syndykatu Kolonizacyjnego w Peru nad rzeką Urubamba (100 tys. ha), radca Izby Handlowo-Przemysłowej we Lwowie, współzałożyciel Towarzystwa Kąpieli Morskich w Gdyni, ofiara zbrodni katyńskiej (zamordowany przez NKWD). W 1880 roku w Nastasowie mieszkało 441 Polaków-katolików, a cała parafia 3468 parafian (poza Nastasowem mieszkających w siedmiu wsiach: Buczniów i Seredynkami 685 parafian, Chodaczków 1527, Józefówka 279, Kalasantówka 47, Kupczyńce 262 i Marjanka 169 parafian). Liczba katolików na terenie parafii wzrastała przez przyrost naturalny i dobrowolne przechodzenie na katolicyzm wielu propolskich Rusinów do liczby 8158 parafian w 1938 roku. Zaistniała więc potrzeba utworzenia z części parafii nastasowskiej dwóch innych parafii: w Chodaczkowie Wielkim i Bucniowie. W 1938 roku parafia w Nastasowie miała 2795 parafian, Bucniowie 2352 i w Chodaczkowie Wielkim 3011 parafian. Ostatnim proboszczem w Nastasowie był ks. Franciszek Kubieński (od 1920 r.), a wikarym od 1936 roku ks. Jan Kaszycki (po wojnie, w latach 1945-47 pierwszy proboszcz parafii w Ługach na Dolnym Śląsku), którego zastąpił ks. Włodzimierz Rogalski (1940-45), który po wyjeździe do komunistycznej Polski został w 1945 roku kapelanem parafii św. Małgorzaty w Reńskiej Wsi na Opolszczyźnie i odbudował w 1952 roku zniszczony przez Rosjan kościół filialny w Rzymianach. II wojna światowa rzuciła proboszcza nastasowskiego, ks. kan. Franciszka Kubieńskiego poza Polskę. W 1940 roku został kierownikiem szkoły podstawowej i gimnazjum dla dzieci polskich uchodźców wojennych w Platres na Cyprze, a w 1943 roku był kierownikiem i kapelanem ośrodka dla dzieci polskich wywiezionych z sowieckiego domu niewoli w 1942 roku (wraz w wojskiem polskim gen. W. Andersa) w Oudtshoorn w Południowej Afryce; po wojnie osiadł tu na stałe pełniąc funkcję wikariusza generalnego w tutejszej diecezji, a w czasie nieobecności biskupa Bruno-Augustina Hippela był jego zastępcą. Inwentarze kościoła w Nastasowie z XVIII wieku znajdują się dzisiaj w zbiorach Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie. Urodził się tu ks. Jan Szutt (ur. 1911, zm. po 1989), magister teologii, po wojnie, w latach 1945-47 pierwszy proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Nowym Miasteczku w województwie lubuskim, następnie we Wrocławiu.

Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, w czasie działań obronnych w Małopolsce Wschodniej prowadzonych pod koniec lipca i na początku sierpnia wzdłuż linii Strypa-Seret (lewostronne dopływy Dniestru) polska 12 Dywizja Piechoty (w okresie międzywojennym jej garnizonem był Tarnopol), dowodzona przez gen. bryg. Mariana Januszajtisa w dniach 2-4 sierpnia 1920 roku z powodzeniem walczyła tu z bolszewicką 10 Brygadą Strzelecką, tracąc jednak w tej walce 29 oficerów i 500 szeregowych poległych i rannych; straty bolszewików były większe. Bój jest uwieczniony na Grobie Nieznanego. Żołnierza w Warszawie napisem: “Chodaczków Wielki i Nastasów – 30 lipca-6 sierpnia 1920”.

Po zajęciu polskich Ziem Wschodnich przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku, w 1940 roku sowieckie NKWD zesłało na Sybir masę Polaków z powiatu tarnopolskiego, w tym także z Nastasowa. Mieszkanka Nastasowa Maria Morożko wspomina: „Wywózka zaczęła się 10 lutego 1940 r., w sobotę po Popielcu – mówi pani Maria. – Mróz był ponad 30-stopniowy. Pamiętam, jak przed 6.00 rano pies zaczął skowyczeć. Zjawili się żołnierze – dwóch Rosjan i dwóch Ukraińców. Dali pół godziny na spakowanie się. „Na Sybir?” – pytała mama. „Nie nada tak goworit” – odparł Rosjanin, stwierdzając, że jadą „na drugi powiat” („Gość Wrocławski” 41/2016). Natomiast podczas okupacji Małopolski Wschodniej przez Niemców w latach 1941-44 Polacy byli prześladowani tak przez Niemców jak i Ukraińców.

OBARZAŃCE: W 1880 roku mieszkało tu 441 Polaków-katolików i 314 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów. W styczniu 1945 roku we wsi nacjonaliści ukraińscy obrabowali i spalili tu gospodarstwa polskie oraz zamordowali 24 Polaków. Obarzańców dziś nie ma – tzn. nie ma już tej nazwy. W 1964 roku władze sowieckiej Ukrainy połączyły Obarzańce z wioską Zarudzie i nową jednostkę administracyjną, w ramach prowadzonych akcji depolonizacyjnych, nazwano ukraińską nazwą Kobzariwka (Кобзарівка).

OSTRÓW: Wspomniany po raz pierwszy w 1431 roku, od 1581 jako miasteczko własność Mikołaja Baworowskiego, który wzniósł tu obronny zamek przed Tatarami. Wieś jest wspomniana w dokumencie katolickiego arcybiskupa lwowskiego Andrzeja Boryszewskiego, wystawionym 8 maja 1495 roku, potwierdzającym erekcję służby bożej przy ołtarzu Narodzenia NMP i św. Stanisława w katedrze lwowskiej przez Annę z Buczacza. Po Baworowskich panami Ostrowa byli długi czas Starzeńscy. Wieś/jej dobra ziemskie powróciły do Baworowskich, którzy wznieśli tu sobie piękny pałac z obszernym parkiem. W 1880 roku mieszkało tu 236 Polaków, w okresie międzywojennym dużo więcej. W lutym 1944 roku banderowcy (UPA) zamordowali tu 3 Polaków: młynarza i jego 2 braci. Urodził się tu Miron Korduba (1876-1947), historyk ukraiński, 1929-39 profesor historii Ukrainy na Uniwersytecie Warszawskim, współpracownik Polskiego Słownika Biograficznego, współautor angielskiej wersji historii Polski The Cambridge History of Poland (t. I., 1950), rozdział dotyczący czasów króla Jana Kazimierza.

PETRYKÓW: Wieś powstała za polskiego panowania w XV w. W 1441 roku właścicielem wsi był syn Jakuba Skarbka (zm. 1438), posła króla Władysława Jagiełły. W dokumencie wystawionym we Lwowie 28 czerwca 1458 przez starostę halickiego Stanisława z Chodcza jest podpis „Paweł z Petrykowa”. Majątek ziemski należał m.in. do księcia Janusza Ostrogskiego (zm. 1620) i do księżnej Antoniny z Orłowskich Radziwiłłowej, potem jej spadkobierców. W 1880 roku mieszkało tu 248 Polaków. Podczas II wojny światowej ratował tu Żydów Polak Jan Malinowski – jeden ze sprawiedliwych wśród narodów świata. Urodził się tu Tadeusz Malicki (1892-1943), malarz i grafik (obrazy o tematyce tatrzańskiej i podhalańskiej), fotografik, literat, dyrektor Seminarium Nauczycielskiego w Zakopanem, 1932-37 jeden z wiceprezesów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

PLESKOWCE: Tutejszy majątek ziemski należał do Czosnowskich. Do nich należał także majątek w pobliskim Horodyszczu.

PŁOTYCZ: wieś założona przez Polaków na początku XVII w., a więc w okresie polskiego tu panowania, przed wojną zamieszkiwała głównie ludność polska. Tutejszy majątek ziemski należał od XVIII w. i do 1939 roku do Korytowskich. Felicjan Korytowski wybudował tu pod koniec XVIII w. duży pałac w stylu klasycystycznym, który przetrwał dwie wojny światowe (obecnie szpital); hr. Juliusz Korytowski (1844 Lwów – 1916) był posłem na Sejm Galicyjski we Lwowie 1908-13, był także właścicielem na terenie powiatu tarnopolskiego majątków ziemskich w Czernichowie, Czystyłowie, Iwaczowie Górnym i Iwaczowie Dolnym. W 1880 roku mieszkało tu 655 Polaków-katolików – w okresie międzywojennym dużo więcej. We wsi był katolicki kościół parafialny z 1868 roku (parafia miała w 1938 roku 2006 wiernych, groby Korytowskich) – obecnie zdewastowany. W czasie II wojny światowej podczas ataków banderowskich band na Polaków w Płotyczu istniała silna polska samoobrona. 8 marca 1944 roku Niemcy spacyfikowali wieś zabijając 40 mężczyzn. Zdaniem historyków H. Komańskiego i Sz. Siekierki oraz G. Rąkowskiego przyczyną egzekucji był donos ukraiński. W 2008 roku na miejscowym cmentarzu odsłonięto pomnik ku czci zabitych. Urodzili się tu: Jerzy Baworowski (1870 – 1933), ziemianin, polski polityk, poseł na Sejm Galicyjski we Lwowie, szambelan austriacki, kawaler maltański, honorowy obywatel Trembowli, Jan Maciej Jasielski (1894 – 1964), prawnik, legionista – żołnierz Józefa Piłsudskiego, kapitan Wojska Polskiego, łagiernik sowiecki, żołnierz gen. Władysława Andersa oraz ks. Józef Tomaszewski (ur. 1893, zm. po 1989), po wojnie m.in. proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bolesławcu i duszpasterz we Wrocławiu.

POCZAPIŃCE: Była to wieś polska – w 1880 roku mieszkało tu 774 Polaków-katolików i zaledwie 104 grekokatolików – Ukraińców i propolskich Rusinów. Majątek ziemski należał do Parnasów. Urodził się tu Ignacy Kwarta (1898-1945), 1934-39 lekarz i zasłużony działacz społeczny w Jędrzejowie, więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, w 1945 dyrektor szpitala w Jędrzejowie.

ROMANÓWKA: W XVI w. własność Łodzińskich. W 1880 roku mieszkało tu 332 Polaków. Tutejszy majątek ziemski należał do Stopczyńskich. Urodził się tu Stanisław Zaremba (1863- 1942), matematyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, jeden z czołowych przedstawicieli krakowskiej szkoły matematycznej, w 1919 jeden z założycieli Polskiego Towarzystwa Matematycznego.

SIENKIEWICZÓWKA: Osada została założona w 1922 roku w gminie Hłuboczek Wielki w ramach akcji polonizacji Kresów II Rzeczpospolitej, którą władze polskie rozpoczęły po odzyskaniu niepodległości i ustanowieniu granicy na Wschodzie. Na Kresy sprowadzano polskie rodziny z uboższych dzielnic Polski, między innymi z Rzeszowskiego. W nowo zakładanych koloniach osadnicy bronili tych terenów przed nacjonalizmem ukraińskim. Na początku osadę tworzyło czterdzieści pięć polskich rodzin. Nadali oni nowemu osiedlu nazwę Sienkiewiczówka w nawiązaniu do legendy, jakoby Henryk Sienkiewicz, pisząc Ogniem i mieczem, odwiedził także i pola nowej osady. W Sienkiewiczówce powstała murowana czteroklasowa szkoła podstawowa, była biblioteka, założono Związek Strzelecki i Drużynę Orląt. Był chór i kółko teatralne. Działało Koło Gospodyń Wiejskich i Kółko Rolnicze. Miejscowa ludność prężnie stała więc na straży polskości, rozwijając życie oświatowe, kulturalne i religijne. Po napadzie Związku Sowieckiego na Polskę 17 września 1939 roku władze sowieckie przystąpiły do wręcz bandyckiej depolonizacji zajętych przez nich całych Ziem Wschodnich, m.in. przez wysiedlenie na Sybir setek tysięcy Polaków. 10 lutego 1940 roku NKWD z pomocą Ukraińców (pilnowali Polaków, aby nie uciekali) wysiedliło na Sybir wszystkich Polaków z Sienkiewiczówki. Wieś po deportacji jej mieszkańców najpierw została ograbiona przez sąsiadów Ukraińców, a później wszystkie domy i budynki gospodarcze, między innymi tak potrzebny w okolicy młyn spółdzielczy, zdewastowano. W latach dziewięćdziesiątych był tam jeszcze budynek szkoły. Reszta zabudowań została doszczętnie zniszczona. Podobny los spotkał wiele innych polskich miejscowości w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu, które Ukraińcy niszczyli, aby Polacy nie mieli dokąd powrócić po wojnie i w celu totalnej depolonizacji tych ziem – wszystko co polskie miało być zniszczone, a Polacy wysiedleni albo wymordowani.

SMOLANKA: Majątek ziemski należał do Baworowskich. Mieszkało tu kilkudziesięciu Polaków. W 1945 roku nacjonaliści ukraińscy zamordowali tu 2 Polaków.

SYMKOWCE: W 1880 roku mieszkało tutaj 565 grekokatolików (niektórzy z nich od dawna czuli się Polakami) i 120 rzymskich katolików (Polaków), których liczba wzrosła do 259 w 1921 roku; wzrost ten był spowodowany głównie przez przejście z greko-katolicyzmu na katolicyzm osób (rodzin), które uważały się za Polaków; była to reakcja na bezpardonowe ukrainizowanie Cerkwi grekokatolickiej przez arcybiskupa lwowskiego Andreja Szeptyckiego. W lutym 1944 roku Ukraińcy zamordowali tu 4 Polaków. W lutym 1945 roku ludność polska ze Smykowców ewakuowała się do Tarnopola pod wpływem ulotek z groźbami śmierci rozlepionych przez nacjonalistów ukraińskich, którzy urządzali masowe rzezie Polaków w Małopolsce Wschodniej, także w powiecie tarnopolskim.

STECHNIKOWCE: Tutejszy majątek ziemski należał do konwentu polskich dominikanów w Żółkwi koło Lwowa. W 1880 roku mieszkało tu 102 Polaków. W 1921 roku wieś liczyła 1237 mieszkańców, z tego 1156 Ukraińców i Rusinów, 12 Żydów i 69 Polaków (ubytek spowodowany walkami podczas I wojny światowej), których liczba do 1939 roku wzrosła do grubo ponad 100. W lutym 1945 roku Polacy dostali ultimatum od ukraińskich nacjonalistów: albo opuszczą wieś, albo zostaną zamordowani; pod groźbą śmierci Polacy opuścili Stechnikowce i uciekli do Tarnopola, skąd zostali wywiezieni do komunistycznej Polski.

STUPKI: W przedrozbiorowej Polsce skąpa była sieć parafii katolickich w województwie ruskim/Małopolsce Wschodniej, a podczas zaboru austriackiego zaborca do 2 poł. XIX w. w zasadzie odmawiał pozwolenia na budowę nowego kościoła w wioskach czy w okolicy zamieszkałej przez wielu Polaków. Katolicy byli zmuszeni chodzić do kościoła odległego od ich wioski nawet 30 km. Poza tym wielu Polaków osiedliło się w wioskach rusińskich i z biegiem lat ruszczyło się. Najlepszym na to przykładem jest właśnie wieś Stupki. W 1880 roku mieszkało tu 231 katolików i 409 Rusinów, jednak tylko 108 katolików podało narodowość polską, a 118 narodowość ruską. Później wielu z nich, zniesmaczonych antypolską działalnością Ukraińców powróciło do polskości. Urodził się tu Bronisław Czepczak (1922-2001), oficer Wojska Polskiego – armii gen. W. Andersa, cichociemny.

SZLACHCIŃCE: W 1921 roku wieś liczyła 766 mieszkańców, w tym 675 Ukraińców i Rusinów i 91 Polaków (ok. 125 w 1939 r.). W lutym 1945 roku pod groźbą śmierci ze strony ukraińskich nacjonalistów Polacy opuścili Szlachcińce i uciekli do Tarnopola. Na cmentarzu greckokatolickim w Szlachcińcach znajduje się zbiorowa mogiła i pomnik ofiar zbrodni Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w pobliskiej Łozowej (106 osób).

TOUSTOŁUG: Wieś z 1482 roku, a więc została założona, tak jak większość wiosek w powiecie tarnopolskim, w czasach polskich. Wielu Polaków osiedliło się w wioskach rusińskich i z biegiem lat ruszczyło się, chociaż zachowało swoją wiarę katolicką. Toustoług jest kolejnym na to przykładem. W 1880 roku mieszkało tu 264 katolików i 574 Rusinów, jednak tylko 73 katolików podało narodowość polską, a reszta katolików podała narodowość ruską. Później wielu z nich, zniesmaczonych antypolską działalnością Ukraińców powróciło do polskości. Katolicy wznieśli tu pomnik św. Jana Napomucena (czczony także w Polsce), a więc łacińskiego (czeskiego) świętego, który jakoś przetrwał po dziś dzień.

WOLA MAZOWIECKA: Była polska wieś z dawnych wieków w gminie Mikulińce, której Ukraińcy po 1939 roku zmienili nazwę na Wola w celu jej depolonizacji. Z tym, że nazwa „Wola” jest także nazwą czysto polską (w Polsce było/jest 1533 miejscowości: Wola - 937, Wolica - 130, Wólka - 466) – w polskim prawie „wola” oznaczało zwolnienie od danin na pewną ilość lat, które przywilej lokacyjny zapewnił nowo założonej osadzie. W 1880 roku mieszkało tu 217 Polaków, później dużo więcej. Ostatnimi dziedzicami tutejszego majątku ziemskiego byli Rejowie.

ZAGROBELA: W 1880 roku mieszkało tu 855 katolików i 215 grekokatolików, z których 90 podało narodowość polską; również 29 mieszkających tu osób wyznania mojżeszowego (żydzi) podało narodowość polską. Właścicielami wsi, później tylko majątku ziemskiego (2000 ha) byli nieprzerwanie od XV wieku aż do 1869 roku Krosnowieccy, potem do 1939 roku Czarkowscy-Golejewscy. Pierwszym był Mikołaj Krosnowski, kasztelan płocki, właściciel Krosnowy na Mazowszu. Zameczek ich bronił tych ziem przez wieki przed Tatarami. Był tu okazały pałac, jeden z najpiękniejszych w Małopolsce Wschodniej, wybudowany przez Marcela Wincentego Krosnowskiego (1790-1869). Miał on tu bogaty księgozbiór (głównie dzieł polskich) i kolekcję rycin. Pałac miał stylowe meble, rozkradzione podczas I wojny światowej; sam pałac uległ zupełnemu zniszczeniu podczas II wojny światowej. Przy obiekcie znajdował się malowniczy park krajobrazowy o powierzchni 60 ha. Po I wojnie światowej Wiktor Czarkowski-Golejewski oddał część gruntu oraz pałac na polską szkołę rolniczą, tworząc w ten sposób fundację rodzinną. Urodził się tu Kajetan Czarkowski-Golejewski (1897-1977), doktor praw, podpułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, pilot lotniczy i szybowcowy - pionier polskiego lotnictwa sportowego.

ZARUDZIE: W lutym 1944 nacjonaliści ukraińscy obrabowali i spalili tu gospodarstwa polskie oraz zamordowali 12 Polaków. W 1964 roku władze sowieckiej Ukrainy połączyły Zarudzie z wioską Obarzańce i nową jednostkę administracyjną nazwano ukraińską nazwą Kobzariwka (Кобзарівка).

ZASTAWIE: W 1880 roku mieszkało tu 446 grekokatolików – Ukraińców i Rusinów oraz 305 Polaków - w okresie międzywojennym dużo więcej. Urodził się tu Antoni Janowski (1882-1943), gospodarz, wójt w rodzinnej miejscowości, zasłużony działacz spółdzielczy, 1930-35 poseł na Sejm RP, ofiara zsyłki na Sybir.

ZAŚCIANKA: W 1880 roku mieszkało tu 288 katolików i 449 grekokatolików, z których tylko 369 uważało się za Ukraińców-Rusinów, a 80 za Polaków (było więc tu 396 Polaków, czyli więcej niż Ukraińców i Rusinów).

Marian Kałuski
(Nr 169)

Wersja do druku

Agnieszka Sowińska Koło - 29.07.23 8:15
Wspaniały i ciekawy artykuł tak bardzo cenny dla mnie.
Tarnopolskie tak jak i Stanisławów to miejsca tak bliskie memu sercu a tak mało o nich wiem.
Historia mojej rodziny jakże trudna i zasnuta mgłą i brakiem wiedzy.

Co za zbieg okoliczności p.Szwacińska Krystyna, dokładnie podaje nazwy miejscowości w której urodził się mój tato Stanisław Wilczyński.
Wesołówka gm.Nastasów pow.Tarnopolski.
Moja babcia Rozalia z d.Jarząb Urodzona w Borowej gm Czarne pow.Dębica czyli Rzeszowszczyzny tak jak Krosno.
Wyprowadziła się wraz z rodzicami i rodzeństwem na parcele w Wesołówce.Tam wyszła za mąż i urodziła dzieci Po wojnie została przesiedlona do Wielkopolski.
Dziadek został wcielony do armii w Mikulenicach i zginął w Grochowie pod Warszawą 5 stycznia 1945 r.
Co stało się z resztą rodziny nie wiem trudno jest uzyskać jakiekolwiek informacje.

Zuzanna Dziedzic - 12.03.19 19:31
Bardzo cenne informacje, zwłaszcza dla młodego pokolenia.
Dziękuję za wszystko co zostało napisane o Draganówce.
Stamtąd bowiem pochodzą moi dziadkowie Jakub Dudarz i Maria z d. Chodorska.
Mieszkali w Draganówce na tzw. Dmuchawcu, obecnie moja rodzina mieszka w okolicy Zgorzelca.
Zainteresowana jestem kontaktem z rodziną Golonka i Chrzanowskich.

szwacinska krystyna konin - 13.01.18 20:42
bardzo ciekawy artykul .szukam wszelkich informacji na temat tych rejonow. moi dziatkowie tam mieszkali do roku 1940 pozniej wywiezli ich na sybir . moje wiedza na temat losow jest bardzo mala wiem ze mieszkali w wesolowce pow. tarnopol gm.nastasow .tam byla rzeka strypa moi dziadkowie nazywali sie jan i stanislawa pelczarski . mieli cztery corki. w pamieci utkwilo mi nazwisko kolegi dziadka ktory tez mieszkal z rodzina w wesolowce .mial sklep nazywal sie niezgoda .z syberi dziadkowie wyladowali w woj. szczecinskim na wsi zelmowo. moi dziadkowie przed wyjazdem na podole kresy pochodzili z pod krosna nad wislokiem . dziadek byl nafciarzem. bardzo prosze owszelkie informacje na temat losow moich dziadkow w wesolowce . moja obsloga komputera jest mierna dlatego podaje moj adres szwacinska krystyna 62 510 konin ul. 11 listopada 31. 113 bardzo prosze o informacje .dziekuje

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


Zobacz więcej