Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 09.12.17 - 12:51     Czytano: [2025]

Dział: Godne uwagi

Zachwyty Lecha Galickiego





Ach, to ty jesteś

Ach, to ty jesteś, tu ciebie potrzeba,
energia ty wszechwładna i burzy grom od nieba,
odległość miarą drogi, co w tobie do przebycia,
twe romantyczne cele, efemeryczne nogi, marzenia miarą życia.


Namiętność w tobie sztormem, to znowu oczkiem wody,
a wszystko z wiosną rusza, gdy pękną uczuć lody.
Wlej soki w zmysłów plany, oderwij się od ziemi,
dotyki lgną wytwornie, wachlarze skrzą dla ochłody,
na słowa szkoda czasu, tak pozostańmy niemi.
Ktoś wola w swojej sennej niemocy,
wstrzymania błysków erupcji szału,
we mnie nie znajdziesz, jam w głębi nocy,
jam strzelec, który szykuje sił swych do strzału.
Przyznam ja nie wiem w słowie kim jestem.
Straciłem wszelkie logiki summy,
pokaż ach, proszę najmniejszym gestem,
czym żebrak tylko,
czy rycerz z mieczem w pochwie ja dumny.
Ach, to ty jesteś, czas wymaga tu ciebie,
o tobie eseje i pieśni pisać trzeba,
anioł nadobny wszędzie,
primo na niebie.
Ja pani, nikt, cóż zwid widziany,
ty zaś, marzenie moje,
co życia miarą,
biegam, szaleję, noc całą, aż dnieje,
piszę rymami, lub wierszem białym,
gdy kogut pieje,
nieco zaspany,
ja widzę i słyszę,
prawda na jawie,
słońce świeci, a tu grom od nieba,
energia tyś jak błyskawica piękna,
wszechwładna,
Tak, ciebie tu potrzeba.
Może chociaż we śnie,
spotkasz,
dotkniesz,
i z poezyj złudy,
pani,
jak sztorm, wichura i burza,
do rzeczywistości stanu,
wyrwiesz mnie.
Oto ja jestem,
ale gdzie?



Dreszcze moje

To było w czerwcu, moje imieniny,
w ogrodzie w Konarzewie, zobaczyłem.
Dreszcz przebiega ciało,
cień dziewczyny, z czereśniami na uszach,
z warkoczem do samej ziemi,
z oczami jak jeziora,
figlarnie wzburzonymi,
z wargami nabrzmiałymi, słodyczą wilgotnymi,
stopami, których ślad się jeszcze dzisiaj snuje,
dreszcz przebiega me ciało,
z kobiecością tajemną, pożądam, nie pojmuję,
z krągłymi piersiami dla zachęty,
jak winogron grona, twarz jej niby zapach mięty,
oto cala ona.

I chociaż miałem wówczas kilkanaście lat,
ja z wyżu demograficznego, drugiej połowy
wieku ubiegłego,
dałbym jej gdybym w rękach miał cały świat,
oddałbym siebie samego,
Ewie w ogrodzie w Konarzewie.

Patrzę na kalendarz, trzeci czerwca,
rok dwa tysiące siedemnasty,
na przeszłość, teraz i przyszłość otwarty,
moje imieniny,
zdjęcie czerwcowej, pięknej dziewczyny,
nosek zadarty,
ona z warkoczami do ziemi,
z oczami jak jeziora,
figlarnie wzburzonymi,
z wargami wilgocią słodką nabrzmiałymi,
ze stopami, których ślad się jeszcze snuje,
dreszcz przebiega me ciało,
z kobiecością tajemną,
rozumiem, pragnę, akceptuję.

Wiatr powiał,
kalendarza karty odwrócił,
dwudziesty dziewiąty stycznia,
moje urodziny,
dreszcz przebiega ciało,
ja rozgorączkowany,
nie dla mnie zimowe dziewczyny.

A w Konarzewie, w Wielkopolsce, w ogrodach,
domy wielkie bogactwem materii pobudowali,
w nich zakochani w sobie,
dreszcz przebiega ciało,
odporni na poezję uczuć i zatracenie w miłości,
ludzie z marmuru i stali.



Quis es tu pulchra arcanum est domina in via

Kim jesteś ? W drodze… Kiedyś słyszałem w przejściu labiryntu,
twój głos cichy i zdecydowany,
ucichłem w zamyśleniu,
tyś pani Odyseja owa w drodze do domu,
czy Nefretete tajemna, kamienna,
albo jak chciała ona: Neferneferuaton, a znaczy to –
– *Nadzwyczajna piękność Atona*,
brzemienna ciszą w chaosu trwaniu?
Pielęgnujesz prywatność w odważnym spojrzeniu,
zrywając gór opornych łańcuchy,
wichry uciszając, gdy płaczliwie wieją.
Oczy twe akweny,
a w nich czytam wiele,
cyt, jam człowiek zamknięty,
otwarty, gdy trzeba,
po ziemi chodzisz pewnie,
znasz przestrzeni zachwyty,
zanurzasz dłonie w chmurnych i niebieskich-
-tam marzenia wzlatują-
twoich sferach nieba.
Tajemnica pani M. snuje się,
wędruje linią zapatrzenia,
w cele, do których drogi prowadzą,
na mapach, co to Coś wypisują.
Jak receptę na życie.
Starczy diagnoz,
tyś i tak objawowa,
masz swoją przyczynę,
skoroś skutkiem miłości,
kto zna ciebie na wskroś,
ty sama,
baśń się tako plecie,
ciągle w drodze,
nieznana,
czarowna na tej ziemi,
i na wszako zagadkowym i przedziwnym świecie.



Iskra forte i piano

Jak muzyka, która łzy uroni z oczu,
i chociaż nie widzę jej twarzy,
tak pozwól mi myśleć,
i pamiętać mi zezwól,
o tobie i piano pomarzyć.

Muzyka ty barwna,
i tak poetyczna,
jak trenu powłóczyste fale,
w tobie amour fou śliczna,
iskra metafizyczna
nut pięciolinijne korale.
Ty akord kobieta,
femme fatale maczeta,
w paso doble z tobą rycerze.
Uniesiony u progu stoję,
dysonansu się boję,
w harmonii niepokój ja wierzę.
Tak myślę o tobie,
w romantycznym mym grobie,
tu ja jestem,
i tam w moim niebie.
Wiatru tchnieniem rozwiany,
w dźwiękach ja zakochany,
ja w iskrze ciszy znajduję ciebie.
We mnie forte marzenia,
ze snu wzięte wspomnienia,
a w nich wierzę spotkałem ciebie.
Pamiętam coś było,
jako w mgle się zdarzyło,
jak wichura przemknęło,
ze skry ciszy namiętnie,
tako w niebie spłonęło.
Ty muzyka wielobarwna,
uśmiech twój diamentem błyska,
łzy spod powiek w szaleństwie wyciskasz,
choć nie widzę we mgle twojej twarzy,
wołam mocnym tenorem,
Buenos dias amore mio.
Tak niech się już wydarzy
bym choć musnął twej twarzy,
krew wezbrała wzburzona,
jako trenu wyniosłe fale,
bym nie musiał wciąż marzyć,
bym wziął ciebie w ramiona,
a w nich amour fou śliczna,
miłość jest romantyczna,
i cielesne dotknienia,
spełnią piękne natchnienia.
Potem chwilę pauza ciszy,
chór oddechów nas słyszy,
spokój daje nam siły tak miłe,
boś ty akord kobieta,
femme fatale maczeta,
tylko tobie oddam mą siłę.
Wiatru tchnieniem rozwiany,
w dźwiękach ja zakochany,
w krzyku, ciszy, w uniesienia niebie
w forte i w piano odkryłem ciebie.

Ach, muzyko,
widzę piękne twe lica,
każda nuta zachwyca swym kształtem
i dźwiękiem.



Gdy gaśnie wiatr nieodwracalnie

Ona
Dołeczki w policzkach
Śmieje się
Oczy zamglone
Usta tajemnie ułożone
Włosy niesforne
Choćby lekki podmuch
Jej sukienka jak żagiel

materia napina się i faluje

niezmiernie wzruszona lotnym żywiołem

Wiatr wieje
zaś wszystkie jej zmysły w urodzie własnej zamyślone
Odsłaniają ogorzałe wichrami sfery

Słyszę jej zwiewny głos
Może pójdę za tobą ukradkiem
Może nie i pozostanie nieskromne marzenie
Mówi
Mamy czas
który jak ułuda
śmiech i nuda
mija nas

Ona
Tak kołysze biodrami
Że zapiera dech porusza się tak

jak namiętność wilgotnieje jak łzami zroszona
wargami nabrzmiałymi szepce
Jak zefir, monsun, czy tsunami
I jak motyl zniewolony wabi rzęsami

Nagle odszedł dzień
I noc już nie dla niej

więc co pytam jak rozbitek porzucony
tylko cień
Wiatr zgasł
Jak się jej śmiać w ciemnej dolinie
Tam gdzie Ciszy smak
jest i nie minie
tak ostanie

Nieodwracalne


Ocknienie

a kiedy
Kiedy się obudziłem,
ona moja dusza ocknęła się także choć nie spała,
i pierwsza myśl: czy istnieje wszystko co kocham,
jak to zliczyć w miłowaniu co jest, a czego nie ma,
ci co odeszli ze świata tego po nich są me łzy, są oni tam i tu,
a czy najmilsi nie odjechali, jakże by mogli, skoro najmilsi są,
a kobieta ta jedna, czy ich wiele, czy we mnie jest miłość do jednej?
zdaje się jest pragnienie tej jednej i w moich snach się spełnia tylko,
co jest wśród tego co kocham nie zliczę na liczydłach, bo to w serca pamięci,
co ważne, ważniejsze, najważniejsze, czy struny, czy skrzypce, czy talent grajka,
nie podnoszę powiek, być może mój świat nie jest policzalny, jak to co kocham.
Ach smutno mi nadzwyczajnie i łzy liczę, jedna, druga, sto,
A gdy śmieję się to radość w wielości uśmiechów policzalnej, jak się uprzeć,
I są takie stany zamiłowania w pięknie, które brzmią jak muzyka, zaś w niej mówią: nuty są,
lecz kto je liczy, gdy w szczęściu i miłości zanurzony, do zmęczenia,
i wtedy zasypiam i w śnie wędruję nie wiem gdzie,
a kiedy się budzę,
pytania różne
przychodzą
i dusza jest
co nie spała


(za Hej-kto-Polak.pl)
Lech Galicki

Wersja do druku

Lech Galicki - 20.01.18 13:59
Z radością przesyłam Wszystkim lubiącym poezję link do premierowej piosenki Sonii zatytułowanej *Kołysanka na dzień dobry*, której tekst oparłem na publikowanym w Kworum wierszu: Ujrzałem. Zachęcam do wysłuchania, refleksji, relacji słowo - muzyka. Pozdrawiam.

https://youtu.be/Ien9hZhOk94

Lech Galicki
( @ to nie jest reklama)

Lech Galicki - 30.12.17 16:32
Drogi i Szanowny
Pan
Artur Sołonka

Bardzo dziękuję za przepiękne życzenia, słowa dające radość. Proszę przyjąć odwzajemnienie w całości, tak są szlachetne Pańskie myśli. Szczęścia życze, a sobie dalszych kontaktów z Panem.
z szacunkiem najwyższym

Lech Galicki

Artur Sołonka - 24.12.17 0:24
Bo nie jest światło, by pod korcem stało.
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
C.K. Norwid

Drogi Panie Lechu, dziękuję za światło i piękno ukazane nam w Pańskiej twórczości. Przesyłam serdeczne pozdrowienia i wyrazy pamięci!
ŻYCZĘ PANU I RODZINIE ZDROWYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2018 ROKU!
Artur Sołonka

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

23 Kwietnia 1794 roku
Początek insurekcji kościuszkowskiej w Wilnie. Na czele walk stanął płk. Jakub Jasiński


23 Kwietnia 1935 roku
Prezydent RP Ignacy Mościcki podpisał Konstytucję Kwietniową.


Zobacz więcej