Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 05.08.17 - 10:33     Czytano: [1306]

Jubileusz


Wsiąść do pociągu byle jakiego nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet - pisała wiele lat temu Magda Czapińska. Musiała sporo podróżować, by dojść do tak trafnych wniosków. Podróże kształcą i umacniają człowieka. Niektórym udaje się całe życie przejechać na gapę, ale ci dbają jedynie o bagaż wkładając na półki wciąż nowe walizki. Większość z nas płaci nie tylko za własne przejazdy, ale również za innych, którzy podróżują w tym samym przedziale. „Pędzący pociąg życia” wiezie nas do innego świata, albo tylko tak nam się wydaje. Zamglone okna nie pozwalają na przejrzysty obraz, na szczegóły, jakie dni powszednie niosą.
„Uciec pociągiem od przyjaciół”, czy należy od przyjaciół uciekać?. Niekiedy to jedyne wyjście. „Zostawić wszystkie kalendarze” i stacje za sobą. Zapomnieć na chwilę o tym, o czym nie chcemy pamiętać, ale to powraca jak rozbita o brzeg fala, jak bumerang wypuszczony z dłoni. A zegar nie czeka, mijają stacje, chwile, miesiące i lata – czas goni…
Wyskoczyć z wagonu się nie da, zostać nie wypada. Zostawić za sobą przejechane stacje, zapamiętać życiowe najpiękniejsze dzieła, a zapomnieć o tych, które malujemy.
Pociąg Aliny Szymczyk nie zwalnia, pędzi po torach kultury już trzydzieści pięć lat, a może nawet nieco więcej. Mickiewicz pisał: Bóg nic darmo nie daje, lecz wszystko otwiera i każdy z Boga tyle, ile chce zabiera. Alinie Szymczyk udało się zabrać niemało. Rozpoznała na czas talenty, którymi Ją Bóg obsypał. Pan jest hojny, tylko my czasami jesteśmy zbyt leniwi. Całe życie Jubilatka poświęciła kulturze tylko dlatego, że pokochała sztukę. Robienie czegoś z miłości, to nie to samo, co z przymusu. Sztuka ludowa ma w sobie wiele piękna, bo gdzie jest cudniej jeśli nie na wsi. Obcowanie z przyrodą to również nauka ściśle związana z ludzką egzystencją. Możemy używać najpiękniejszych słów, ale one nigdy nie zastąpią tego, co stworzył Bóg. Widzieć piękno i opisywać nie każdy potrafi.
Alina Szymczyk ma na swoim koncie kilka pozycji książkowych: „Wiersze” Kraków 1990, „Do światła i cienia” Tuchów 1991, „Krzyk drzewa” Tarnobrzeg 1993, „Pieśń Synogarlicy” Poznań 1996, „Wędrowiec z księgi stworzenia” Poznań 1998, „Dom wspomnień” Zagnańsk 2010, „Z pędzącego pociągu życia” Starachowice 2011.
Inne wydawnictwa: „Lasowiak” Baranów Sandomierski 1995, „Baranowskie Jubileusze” Jubilatka nie tylko włada piórem, ale też i pędzlem. Co nie dopowie w wierszu nanosi na płótno, kwiaty i przyrodę można malować na tysiąc różnych sposobów. Szymczyk należała w kraju do wielu klubów i organizacji poetyckich, jej wiersze można znaleźć w wielu Antologiach. Została nagrodzona odznaką „Zasłużony Działacz Kultury”.
Nie jestem zwolennikiem długich życiorysów, dlatego posłużyłem się streszczeniem.
Do osiągnięcia jakiegoś celu potrzeba dużo zapału i poświęcenia. Sam talent, to mała cząstka, poeta (bez talentu) potrafi napisać wiersz, ale z nim powstają wielkie dzieła.
Praca społeczna potrafi dać wiele satysfakcji, ale staje się również przedmiotem krytyki, a nawet podejrzeń. Wiele lat potrzeba, by zdobyć przyjaciół i tyle samo, by wzbudzić zazdrość. Powodem większości konfliktów jest właśnie zazdrość, a od niej już krótka droga do agresji. Jesteśmy tylko ludźmi, a ci do wszystkiego są zdolni.
Miałem przyjemność prowadzić ten wieczór pełen radości i zrozumienia. Nie lękam się krytyki wszak nawet zawodowcy popełniają szkolne błędy.
Wytworzyło się rodzinne ciepło, które przetrwało do samego końca spotkania.
Wiersze czytali na przemian: Barbara Żubrowska, Stanisław Wojciech Malec, dostojna Jubilatka i Andrzej Chojnowski., który rozpoczął „małą czarną”
O Jubilatce nie zapomniał Janusz Obara, który zawsze o Chicago pamięta, tym razem napisał satyryczny wiersz poświęcony Jubilatce. Pięknie i ciepło o Alinie Szymczyk mówił o.Jerzy Karpiński. Lubię słuchać mądrych ludzi i zagłębiać się w ich myślach. Było wiele niespodzianek w postaci wierszy napisanych specjalnie na tę okazję. Były kwiaty, podziękowania.
Miłą niespodziankę przygotował Marcin Kowalik komponując dwie piosenki do słów Aliny Szymczyk. Zaśpiewał je przy akompaniamencie gitary, a sprawcą owych niespodzianek był sam o. Jerzy Karpiński. To miły akcent, który zastąpił najpiękniejsze słowa. Pan Edward Smoleń porywał muzyką akordeonową zebranych do tańca. Ważne są wiersze, ale nie mniej ważna atmosfera i słuchacze, których przyszło niemało. Szkoda tylko, że na jubileusz szefowej nie przyszli wszyscy członkowie Zrzeszenia Literatów. Możemy się nie zgadzać z Jubilatką, ale nie wolno nam zapominać o Jej zasługach. Szkoda, że wdzięczność szybko się ulatnia, chociaż…
Janusz Kopeć pięknie mówił o twórczości bohaterki wieczoru, sporo czasu poświęcił opisowi wsi i związanego z nią folkloru. Przeczytał kilka uszczypliwych fraszek własnego autorstwa. Adam Lizakowski, który napisał słowo do dwóch książek Aliny Szymczyk przybliżył jej twórczość i opisał wartość literacką wierszy.
Szkoda tylko, że czasu zatrzymać się nie da, wieczór się przedłużył, ale nic dziwnego, nie można zmieścić w dwóch godzinach tak bogatej i wieloletniej działalności. Wszystko możemy zarzucić Jubilatce, tylko nie to, że nie jest aktywna. Działa na wielu frontach: prowadzi Zrzeszenie Literatów, Teatr Ludowy, organizuje imprezy patriotyczno-religijne, wystawia widowiska z różnych okazji. I znowu się zapędziłem! Czasu wszyscy mamy tyle samo i każdy decyduje, w jaki sposób go wykorzystać. Nikt z nas nie jest wielki, mamy dużo wad, ale w każdym z nas jest kilka zalet, to również dotyczy Aliny Szymczyk. Nikt nam nie zabrania pisać piękniejszych wierszy, a jeśli nawet to się zdarzy, musimy uszanować drugiego człowieka.
Możemy się złościć, pisać listy, protestować, ale nigdy nie odbierzemy Alinie Szymczyk tego, co potrafiła zrobić w minionych trzydziestu pięciu latach. Sukces nie przychodzi sam, wymaga wiele pracy i wyrzeczeń. Nikt z nas nie dokonał tak wiele i choćby za to powinniśmy Ją uszanować. Żyjemy w wolnym kraju (przynajmniej tak się powszechnie mówi) możemy zakładać rozmaite kluby i związki, i róbmy to. Społeczna działalność jest nieograniczona, droga do medali również. Ja nie oczekuję na dekorację, piszę, bo to lubię. Jestem hobbystą, nie zawodowcem, zresztą o takich tu nie słyszałem. Wolno mi pisać, wolno brać udział w spotkaniach i utożsamiać się z każdym, kogo wybiorę. Nie jest chyba zbrodnią, że jesteśmy z Januszem Kopciem zapraszani na imprezy, widocznie nas lubią… Nie koniecznie trzeba być członkiem jakiegoś klubu, by z nim sympatyzować. Wielu ludzi nawet po rozwodzie znajduje wspólny język. Nie pamiętam, by ktoś prowadząc wojny zdobył sobie sławę i przyjaciół. Kto czym wojuje od tego ginie. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział” nie wiem na co będzie III Wojna Światowa, ale IV na pewno na maczugi” Wszystko na to wskazuje, ale jeszcze można to zmienić
Ku zdumieniu „miłośników” Aliny Szymczyk pokornie donoszę, iż Jubileusz odbył się w serdecznej i miłej atmosferze i długo pozostanie w naszej pamięci.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


19 Kwietnia 1995 roku
W Oklahoma City dokonano zamachu bombowego. Zginęło 167 osób.


Zobacz więcej