Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.12.16 - 19:03     Czytano: [657]

Dział: Oko Cyklopa

SZATAŃSKIE NASIONA…(4)



OKO CYKLOPA

Sławomir M. Kozak































Aniutkowi poświęcam…


SZATAŃSKIE NASIONA…(4)


Brytyjski następca tronu jest przeciwnikiem rabunkowych upraw obliczonych na zwiększenie produkcji plonów w krótkim czasie kosztem długookresowego interesu środowiska. Na swoich farmach nie stosuje nawozów sztucznych. W przeszłości bronił interesów drobnych farmerów przed supermarketami i dużymi korporacjami pomagając im w tworzeniu kooperatyw.

Propaganda przemysłu spożywczego o wykarmieniu ludności świata dzięki zwiększeniu wydajności przestaje być wiarygodna. Genetycznie manipulowane rośliny tworzy się nie dlatego, że są bardziej wydajne, ale dlatego, by korporacje mogły je opatentować.
Amerykańscy farmerzy uprawiają na milionach akrów rośliny GMO dlatego, że jest to subsydiowane przez władze ogromnymi kwotami. Te pieniądze pochodzą naturalnie z kieszeni podatników. Im więcej farmer wysieje takich roślin, tym więcej tych pieniędzy dostanie. Jest to zresztą swego rodzaju błędne koło, ponieważ dotacje te, powodując wzrost uprawy roślin modyfikowanych, zalewają nimi rynek, co przekłada się na obniżkę cen uzyskiwanych z ich sprzedaży. To, z kolei, skłania farmerów do zwiększania upraw. Natomiast farmy ekologiczne nie dostają oczywiście od rządu żadnych pieniędzy.

1 stycznia 1995 roku powołano do życia Światową Organizację Handlu (WTO)(1), która zrzesza już ponad 150 państw, a jej wytyczne tworzą międzynarodowe korporacje, jak Monsanto, Cargill(2), Du Pont, ADM i europejskie Nestle oraz Unilever. WTO stała się swoistym żandarmem pilnującym realizacji zadań postawionych przez wymienione wyżej giganty, które budują „wolny i zintegrowany globalny rynek” dla swych produktów. Są wśród nich te modyfikowane genetycznie, które Bush określił, jako „w zasadzie identyczne” ze zwykłymi nasionami i nie wymagające regulacji rządowych. Administracja Busha wspiera te przedsięwzięcia z całą mocą. Tupet korporacji jest typowy dla wszystkiego, co robią. Firma Rice Tec z Teksasu opatentowała właśnie długoziarnisty ryż, który był przez tysiące lat głównym składnikiem pożywienia krajów azjatyckich. To prawo dała jej decyzja Sądu Najwyższego USA z roku 2001, która „usankcjonowała zasadę udzielania patentu na formy roślin oraz inne rodzaje życia”. Oznacza to, że firmy takie mają nie tylko prawo patentowania wszelkich gatunków, ale co istotniejsze, rząd USA jest zobowiązany do udzielania im wszelkiej pomocy w tym zakresie!

Ich działania już przekładają się na wzrost cen ryżu i podsycaną sztucznie histerię związaną z ograniczeniami w jego sprzedaży. Po raz pierwszy w życiu widziałem, podczas pobytu w roku 2008 w Kanadzie, ludzi wynoszących z supermarketów po pięć worków ryżu, według narzuconego odgórnie limitu sprzedaży. Nie wierzyłem własnym oczom oglądając obrazki, jakby żywcem przeniesione z okresu „dobrobytu” PRLu.

Zmuszonym do uległości odbiorcą dobrodziejstw GMO jest już Irak, wkrótce Afganistan, a w dalszej kolejności inne kraje, w których USA wprowadza „demokrację i wolność” tworząc sobie globalne El Dorado. To kolejny profit „wojny z terroryzmem”, poza wszystkimi wymienionymi wcześniej w tej książce.

Wprowadzając w Iraku tak zwane „Prawa Bremera” przejęto pełną, niczym nie skrępowaną kontrolę nad tamtejszą gospodarką żywnościową, a można pokusić się o stwierdzenie, że rujnując żyzne pola uprawiane przez człowieka od tysięcy lat w dolinach Tygrysu i Eufratu, rujnują rejon kolebki rolnictwa w ogóle. Zarządzenie Bremera nr 81 z 26 kwietnia 2004 roku mówi wyraźnie:

„Farmerom zakazuje się powtórnego wykorzystywania do siewu nasion chronionych odmian lub odmiany”. Daje to właścicielom patentów przez 20 lat absolutną władzę nad farmerami używającymi ich nasion. Nasiona te są genetycznie zmienione i są własnością zagranicznych firm ponadnarodowych. Używający ich iraccy rolnicy muszą podpisać umowę z zastrzeżeniem, że będą płacić ‘opłatę technologiczną’ oraz roczną opłatę licencyjną. Używanie nasion ‘podobnych’ do chronionych, patentowanych odmian grozi wysokimi karami pieniężnymi i więzieniem. Jądrem tego zarządzenia jest amerykańska ustawa Plant Variety Protection (Ochrona Odmian Roślin), dzięki której nasiona GMO uzyskały ochronę i pomoc w zadaniu wyparcia uprawianych od 10 000 lat odmian roślin. (…)

Podczas gdy Irakijczycy cierpią i głodują, giganty GMO prowadzą produkcję rolną ukierunkowaną na eksport. Iraccy rolnicy są obecnie chłopami pańszczyźnianymi przemysłu rolnego i są zmuszani do wytwarzania produktów obcych ich narodowej diecie, takich jak zmodyfikowana z myślą o produkcji makaronu pszenica. Prawa Bremera sankcjonują ten stan i zgodnie z artykułem 26 opracowanej przez USA konstytucji są nienaruszalne. Artykuł ten stanowi, że rząd Iraku nie ma upoważnienia do zmiany praw ustanowionych przez obcego okupanta. Aby to zagwarantować, w każdym ministerstwie ulokowano sympatyków USA, a najbardziej zaufanych w kluczowych ministerstwach”
(3)

Oto jest Ameryka! Demokratyczna i niosąca pod swymi sztandarami hasła wolności. To oczywista legalizacja grabieży irackich zasobów naturalnych. Czy powyższe metody nie brzmią znajomo? Czy nie są doskonale znane wszystkim tym, którym przyszło zmagać się z codziennością kilkudziesięciu lat PRLu, w którym okupant wprowadzał swoje dekrety mające na celu biologiczne wyniszczenie narodu polskiego? Pozbawionego praw, z narzuconą „konstytucją” i namiestnikami we wszystkich ministerstwach i urzędach lokalnych. Bez wydarzeń 11 września 2001 roku takie działania w dzisiejszym świecie nie byłyby możliwe. Oto odpowiedź na pytanie o beneficjentów 9/11. Nie są nimi Irakijczycy, Afgańczycy, ani mistyczna Al-Kaida z grupką fanatycznych muzułmanów skupionych w jaskini wokół Osamy Bin Ladena.

Amerykanie nie dostrzegali problemu bardzo długo. I pewnie długo by jeszcze sprawa GMO była dla nich jakąś bajką o żelaznym wilku, gdyby nie … motyl. Wspomniany, w jednym z poprzednich rozdziałów w złowieszczym kontekście, motyl Monarch Danaus plexippus. Motyl, który w Ameryce jest znany, popularny i lubiany. Amerykanie są z niego bardzo dumni. Przez całe lata wszystkie media w USA omijały temat GMO szerokim łukiem lecz kiedy w maju 1999 roku w prasie pojawiła się informacja, że motylowi Monarch zagraża modyfikowana kukurydza, rozpętało się piekło. Otóż naukowcy z amerykańskiego Cornell University poinformowali opinię publiczną, że motyle giną od pyłku kukurydzy wytwarzającej własny środek owadobójczy. Sprawa zrobiła się głośna. Nadal nikogo nie obchodził wpływ GMO na organizm człowieka, ale przynajmniej dostrzeżono, że istnieje coś takiego, jak genetyczna ingerencja w organizmy żywe. Rozpoczęła się dyskusja nad tym, czy GMO jest, czy też nie jest zagrożeniem dla motyli. Zwołano sympozjum, potem kolejne, zaproszono przedstawicieli mediów. Dziennikarka New York Times pisała: „mimo, iż kukurydza oraz motyl monarcha są dwoma z najlepiej poznanych organizmów na ziemi”, to po „półtora roku badań wykonanych przez uniwersytety i firmy biotechnologiczne, naukowcy (…) wciąż nie są w stanie dokładnie stwierdzić, jak wielce groźna jest kukurydza GMO dla populacji dzikich motyli monarchów”.

„Koszty poszukiwań odpowiedzi na to pytanie oceniono na 2 do 3 milionów dolarów i jest to więcej niż Departament Rolnictwa przeznacza rocznie na wszystkie badania nad oceną zagrożeń, które mogą stanowić rośliny genetycznie modyfikowane dla środowiska’.”
(4)

Jednak najbardziej porażające w sprawie motyla Monarch jest wyznanie Arnolda Foundina, dyrektora ds. usług naukowych w Departamencie Rolnictwa USA: „Wiedzieliśmy, że owady takie jak monarcha i inne motyle będą podatne na działanie pyłków z kukurydzy Bt, To było wkalkulowane”.

U nas również lobby GMO próbuje swych sił. O tym, jak wielkie ma możliwości, świadczy fakt, że potrafiło zaangażować po swojej stronie libertyńskiego arcybiskupa (?) Życińskiego. Ogłosił on, że „medycyna nie ma żadnej wiedzy, by żywność zmieniona genetycznie niosła jakieś zagrożenia”. Stwierdził też, że obawy przed GMO są rozprzestrzeniane przez radykalnych ekologów, a ich poglądy są odosobnione. Nie wiem, czy naprawdę nie ma odpowiednich mechanizmów, aby Kościół mógł zakazać temu osobnikowi występów w mediach? Na przestrzeni ostatnich lat zrobił swymi wypowiedziami więcej złego niż niejeden dziennikarz popularnej, antypolskiej „gazety” o zasięgu ogólnokrajowym. Ale właśnie dlatego jest tak ceniony i popierany. Bo ludzie niezorientowani w jego rzeczywistych poglądach odbierają takie słowa, jako opinię Kościoła. A przecież Papież Jan Paweł II w roku 2000 mówił:

„rolnicy powinni oprzeć się pokusie zwiększenia produktywności i zysków ze szkodą dla natury (…) gdy rolnicy stają się tyranami ziemi, a nie jej opiekunami, prędzej czy później ziemia zemści się”.

Kościół zaatakowano w 2003 roku, kiedy Papież był już bardzo słaby. W tym samym czasie, dziwnym zbiegiem okoliczności, Bush zaangażował się w promocję GMO. Arcybiskup Renato Martino przygotował wówczas „Konferencję Pontyfikalną dla Pokoju i Sprawiedliwości” z udziałem pracowników koncernu Monsanto. Zebrani chwalili „wynalezione” przez tę firmę zmutowane odmiany batatów(5) i kassawy(6) udając, że wierzą w to, iż będzie to rozwiązanie dla głodujących w Trzecim Świecie.

Niestety, ryba zawsze psuje się od głowy. Z chwilą, kiedy zabrakło Papieża Polaka, w jednym z nielicznych bastionów, jakie zdołał przez lata swego pontyfikatu zachować, zrobiono wyłom. W 2005 roku, amerykański ambasador w Watykanie, Francis Rooney, podjął działania dyplomatyczne mające na celu zmianę stanowiska Watykanu w sprawie żywności modyfikowanej genetycznie. W ich efekcie nastąpiła rewizja interpretacji teologicznej modyfikacji genetycznej roślin. Przestano mówić słowami Jana Pawła II o unikaniu „zabawy w Boga”. Zaczęło się „korzystanie z dobrodziejstw natury, by żywić ludzi”.

Wiele osób sądzi, że nas ten temat nie dotyczy. Polska zawsze słynęła ze zdrowej, nieskażonej żywności. Od czasu uruchomienia ruchu bezwizowego, w przygranicznych miasteczkach pojawiają się tłumy Niemców kupujących płody rolne polskiej wsi. Nie tylko zresztą tam. Osobiście widywałem wielu cudzoziemców na Mazurach, okupujących małe wiejskie stragany z warzywami i owocami. Wiedzą, że polska żywność przewyższa o klasę produkty „nowoczesnego” rolnictwa Europy Zachodniej. Są zachwyceni smakiem polskich jabłek, gruszek, śliwek, pomidorów i ogórków, nieskażonych chemiczną ingerencją bezmyślnego człowieka.

1.- Światowa Organizacja Handlu (ang. World Trade Organization), ma siedzibę w Genewie. Polska jest jednym z państw założycielskich. Podstawowym celem WTO jest iberalizacja międzynarodowego handlu dobrami i usługami, prowadzenie polityki inwestycyjnej wspierającej handel, rozstrzyganie sporów dotyczących wymiany handlowej, przestrzegania praw własności intelektualnej. Organizacja zrzesza 152 kraje. Ostatnim państwem przyjętym w jej szeregi jest Ukraina. Państwa członkowskie zobowiązane są do dostosowania własnego ustawodawstwa do norm Światowej Organizacji Handlu, a także do udzielania koncesji handlowych podmiotom zagranicznym.
2.- Cargil wygrał właśnie z Polską czteroletni spór przed arbitrażem w Paryżu. Firma zaskarżyła Polskę na podstawie traktatu o stosunkach handlowych z USA, ponieważ po wejściu naszego kraju do Unii zaczęły ją obowiązywać ograniczenia w sprzedaży izoglukozy, produkowanej przez Cargil w fabryce na terenie Polski. . Uznane odszkodowanie wraz z odsetkami wynosi 20 milionów USD.
3.- „Zasiew nasion destrukcji”, Stephen Lendman, Nexus, nr 60.
4.- „Nasiona kłamstwa”, str. 211, Jeffrey M. Smith, Oficyna Wydawnicza „3,49”.
5.- Rodzaj słodkiego ziemniaka. Uprawiany w strefie tropikalnej.
6.- Bogata w skrobię roślina, z której bulw uzyskuje się maniok. Może być uprawiana na podmokłych, wilgotnych i błotnistych glebach, zwłaszcza w strefie tropikalnej.


CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

23 Kwietnia 1990 roku
Zarejestrowano Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.


23 Kwietnia 2019 roku
Zmarł Tadeusz Pluciński – polski aktor filmowy i teatralny. Najczęściej grywał role amantów. (ur. 1926 r.)


Zobacz więcej