Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 23.11.16 - 13:59     Czytano: [1307]

Pamiętajmy o twórcach Polski


Dobrze byłoby, żeby chociaż na 1050 - lecie Chrztu Polski udało się postawić w Katowicach pomnik króla Polski Bolesława Chrobrego, albo pomnik jego rodziców - księcia Polski Mieszka I i Dąbrówki. Pomnik Bolesława Chrobrego planowany był już w Katowicach przed II wojną światową. Dbanie o bohaterów niemieckiej historii, przy równoczesnym kontrolowanym zapominaniu o największych Polakach, to zdrada!. Polacy to nie dziki lud koczowników znikąd, ale osiadły naród z wielką historią. Zdrajcy interesów państwa i narodu polskiego, oraz ignoranci - nigdy nie powinni piastować żadnych stanowisk publicznych!. Antypolacy siejący regionalną nienawiść, z uporem maniaka kultywujący mit gorola i hanysa, to najwięksi wrogowie polskości. Przykro gdy tacy maniacy, biorą wielkie pieniądze z polskiego budżetu za rzekomą promocję kulturowego bogactwa Polaków. Najwyższy czas na piewców idei zjednoczonej a nie rozbitej wspólnoty państwowej. Polskiej wspólnoty państwowej!.


Pranie historią?

Można odnieść wrażenie, że w społecznej edukacji Polaków wciąż brakuje harmonii pomiędzy wychowaniem religijno-etycznym, humanistycznym i technicznym. Zawsze próbuje się zawłaszczyć jedną przestrzeń - kosztem innych. Po rewoltach lewaków i złodziei - staliśmy się poprzemysłową pustynią. Niestety nawet tak lubiani i szanowani przez nas Włos, nie próbują zakładać Piccola Italia w Polsce, ale lecą do Dubaju. Tam w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Latynowie, Toskańczycy, Wenecjanie, Genueńczycy i Sycylijczycy - upatrzyli sobie Ziemię Obiecaną. Szkoda!. "Male Włochy" mogły zawiązać się w Polsce i rozszerzać się na Kraje Bałtyckie, włącznie z Gubernią Kaliningradzką.


Przemilczany fakt

Nie wiedzieć czemu zasłona milczenia zapadła na odsłonięciu pomnika Adama Mickiewicza w Koronowie. Przecież to było tak niedawno. Gdyby kto nie wiedział o co chodzi, to podaję obecną, rosyjską a nie polską nazwę miejscowości. Brzmi ona - Zielenogradsk i leży nad samym Bałtykiem w d. Prusach Książęcych, nazywanych przez Niemców Ostpreussen. Polski poeta przebywał w tym miejscu przez tydzień, będąc w drodze do Petersburga. Inicjatorka pomysłu - Rosjanka, pracownica miejscowej biblioteki, pani Natalia Szumiłowa podkreślała przyjaźń dwóch tytanów pióra: Adama Mickiewicza i Aleksandra Puszkina. Przypomniała, że ci autorzy nawzajem tłumaczyli swoje utwory. Autorem granitowej rzeźby jest Rosjanin Walerij Kowalow. Ostateczną decyzję o budowie pomnika narodowego wieszcza Polaków podjęła społeczność Zielonogradska. Środki na wykonanie rzeźby przyznało lokalne Ministerstwo Kultury, przy wsparciu miejscowego przedsiębiorcy Jewgienija Karawajewa. Pomnik w Koronowie śmiało można doliczyć do ogólnopolskiej plejady pomników Mistrza Polskiego Słowa. Niczym nie jest gorszy od pomnika w Krakowie, Poznaniu, Przemyślu i Szczecinie. Pewnie niektórzy germanofile woleliby żeby na szczecińskim cokole stał nadal kenig i kajzer Niemiec Friedrich III a nie jeden z największych Polaków, nie symbol wielkiej i zjednoczonej Rzeczypospolitej wolnych ludów i narodów. To problem tych malutkich ludzików, zajadających się polskim chlebem i ziejącym nienawiścią do Polski, Polaków i polskości.


Niemiecka gra na temat katowickiego „Wujka”

Niemcy bardzo chętnie odwiedzają miejsce, gdzie zginęło 9-ciu polskich górników. Tutaj chcą wykazać swoją wyższość i pokazać, że śmierć 6 milionów obywateli polskich, zamordowanych bestialsko przez nich, była niczym w porównaniu z tragedią na "Wujku". Niemcy lubią udawać historyczną amnezję. Nigdy nie wspominają np. o tragedii w kopalni w Turyngii. Chodzi rzecz jasna o zakład górniczy "Dora-Mittellbau", stanowiący filię obozu koncentracyjnego Buchenwald. Zginęło tutaj ok. 20 tysięcy górników-więźniów, którzy nie wytrzymali morderczego tempa pracy. Krokodyle łzy wylewają przed "Wujkiem" - zarówno niemieccy politycy, jak i niemieccy kapłani różnych wyznań. Każdy z nich chce najwyraźniej ugrać coś dla siebie. Bez tego klimatu, trudno byłoby prowadzić sabotaż w polskim przemyśle wydobywczym i budować pod Żorami - pilotażową, niemiecką kopalnię węgla kamiennego. Bez tego klimatu Polacy byliby wciąż jedną rodziną, jaką zawsze była w Polsce Górnicza Brać.


Braterstwo w cierpieniu

Naszymi braćmi w cierpieniu stali się na Litwie Żydzi. Najazd okupantów zniszczył stabilizację, wolność gospodarczą i bezpieczeństwo - zarówno Polaków wierzących w Chrystusa, jak i obywateli polskich wyznania Mojżeszowego. Męczeństwo na Wzgórzach Ponarskich było udziałem Polaków i Żydów. Polska mentalność daleka była od rasizmu religijnego czy etnicznego. Dla nas, wszyscy żyjący obok nas - zasługiwali na szacunek. Rasistowska czystość etniczna, to był wymysł niemieckich psychopatów, parających się polityką. Tą rasową nienawiść Niemcy przekazali m.in. Litwinom i Ukraińcom. W imię tej niemieckiej czystości rasowej, z niemieckiej inspiracji i pod sprawczym kierownictwem niemieckich oficerów - rozstrzelano tysiące Polaków i Żydów na Wzgórzach Ponarskich. Kiedy na Bundeskanzlerin Merkel, myśląca część Europy mówi: "Hitler w spódnicy", zaczyna następować przebudzenie. Rzecz jasna to przebudzenie {zgodnie z przewidywaniem}, następuje w szeregach najbardziej okaleczonych przez niemiecką Rzeszę. O nagłośnienie Zbrodni Ponarskiej walczą Żydzi. Zaczynają im wtórować Polacy, na razie ci z Rodzin Ponarskich. Szkoda, że administracja państwowa RP jest tak nieczuła na sprawy Polaków. Nierozliczone zbrodnie wciąż wołają o pamięć i zadośćuczynienie!. Polskie ręce wyciągane do zgody, wciąż odrzucane są przez zniewolone nienawiścią rasową ręce ekstremistów lietuviskich. Wciąż widać gigantyczną różnicę pomiędzy Wielką Litwą, spadkobierczynią wieloetnicznego Wielkiego Księstwa Litewskiego a rasistowską republiką nienawiści, maleńką Lietuvą. Polacy wciąż gotowi są pomagać braciom Litwinom i braciom Żmudzinom - w rekonstrukcji Wielkiej Litwy. Szczególnie aktywne jest na tym polu Drugie Wilno - Gdańsk i Pomorze Gdańskie, naturalny partner Litwy i nadbałtyckiej Żmudzi. Tą gotowość często wyrażają historyczni partnerzy Polski i Litwy - Białorusini.


Najnowsza Europa

Co rusz padają oferty nowej Europy. Wydaje mi się, że odradzająca się Europa powinna rozwijać się wokół swojego cywilizacyjnego kręgosłupa, którym mógłby być naturalny szlak komunikacyjny od czasów rzymskiego imperium, poprzez Renesans, Romantyzm i czasy współczesne. Którym mógłby być szlak Rzym - Bałtyk, szlak miasta włoskie - Kraje Adriatyckie - Kraje Wyszehradzkie - Kraje Bałtyckie - Królewiec. Z religijnego punktu widzenia jest to Szlak Świętego Wojciecha, wiodący od klasztoru Świętego Benedykta na Monte Cassino - do Niziny Pruskiej. Z handlowego punktu widzenia, to Bursztynowy Szlak. Tyle tylko, że niemiecka i anglosaska tuba propagandowa - wykasowały z europejskiej świadomości wielkie znaczenie Rzymu i Włoch, jako europejskiego centrum religii i humanizmu, jako kolebkę wielkiej muzyki i wielkiej techniki. Półwysep Apeniński zasługuje na europejski prymat. Rzecz jasna pierwszego wśród równych - musi wskazać Europa. Muszą wskazać suwerenne państwa europejskie. Przykre, że potrzebne było trzęsienie ziemi w Amatrice, Accumoli i Arquata del Tronto, żeby w Polskim Radiu usłyszeć śpiew rzymianina Amadeo Minghi. Zazwyczaj łatwiej o bełkot jakiegoś nowojorskiego narkomana czy londyńskiego kinga homoseksualistów, niż o melodyjną i uczuciową włoską muzykę, prezentowaną rok w rok - w Sanremo. Polska kreowana jest nie tylko na gospodarczą, ale i na kulturalną pustynię. Po likwidacji zakładów przemysłowych, rzucono się na likwidację domów kultury i szkół. Ten zabójczy trend musi ulec zmianie!. Polska potrzebuje włoskich firm, zadaszonych nowych amfiteatrów, czynnych domów kultury i tętniących życiem szkół. Włosi ratując europejski Wschód - mogą ratować siebie. Mogą ratować się przed stagnacją i samolikwidacją. Włoskie marki - począwszy od przemysłu lotniczego, poprzez przemysł okrętowy, AGD i przemysł samochodowy, nie zasługują na uśmiercanie. Banki Genui, Rzymu i Mediolanu niejeden raz potrafiły ratować z opresji. Tak może być i w przyszłości. Twórcza rola Berlina wypala się do końca. Europa potrzebuje nowych idei. Włochy mają do tego potencjał. Włoskie Rinnovamento oznacza wyczekiwaną Odnowę. Odnowę Włoch i Polski, Polski i Włoch, ale również oznacza wejście na drogę Odnowy innych, zagubionych narodów Europy i nie tylko Europy. Włoszka z Fecebooka, używająca internetowego pseudonimu Bimba Tempestina - napisała {myślę!}, bardzo ważne i odkrywcze słowa: "Parlatene. Parlatene sempre. Di tutto. Perche. Perche i silenzi sono pietre. E le pietre diventano muri. E i muri dividono. {Rozmawiajcie. Rozmawiajcie zawsze. O wszystkim. Dlaczego?. Ponieważ milczenie jest kamieniami. A kamienie tworzą mury}. Bez polsko-włoskiego dialogu nigdy już nie będzie ani nowego polskiego Canaletta, ani nowego polskiego Scipio del Campo. A przecież Polska potrzebuje zarówno artystów - utrwalaczy wspaniałej przeszłości, jak i potrafiących wzbić się ponad przeciętność kreatorów przyszłości. Odnowiciel włoskiej motoryzacji Sergio Marchionne, w Polsce jest wciąż nieznaną postacią.


Niemcy i Europa

Regionalna nienawiść, to uczucie nad jakim wciąż pracują samozwańczy europejscy architekci - Niemcy. Takie uczucia udało się Niemcom wzbudzić na Bałkanach. Nienawiść chorwacko-serbska osiągnęła apogeum, owocując niekończącą się wojną domową i niekończącymi się rozpadami - na coraz mniejsze struktury. Taką modę na separację Niemcy wcześniej rozbudzili wśród polskich Litwinów i polskich Ukraińców. Tamte procesy miały za zadanie zburzyć państwowy porządek Rzeczypospolitej Polskiej. Niemcy zawsze starali się blokować rozwój wielkiej i silnej Polski. Nie chcieli mieć Wielkiej Polski tuż obok siebie. Kolebkę Wielkiej Polski zawsze usiłowali przeobrazić w podporządkowany sobie Warthegau, w tzw Kraj Warty. Tym "pomysłem na Polskę" Berlin zawsze chętnie dzielił się z rosyjskimi imperialistami. Dzisiaj kiedy Europa zaczyna traktować Niemcy jedynie jako swoją fabrykę, zaopatrującą kontynent w solidne maszyny, Niemcy chcą nagle wtargnąć w humanistyczną przestrzeń Europy. Niestety w tej przestrzeni potomkowie Hitlera i hitlerowców oraz Honeckera i honeckerowców - mogą jedynie milczeć. Tutaj bardzo dużo do powiedzenia mają wielcy humaniści Europy, spadkobiercy Odrodzenia i Romantyzmu, rodacy Mistrzów Renesansu i Mistrzów Romantyzmu, Włosi i Polacy, czy Polacy i Włosi, bo często taka właśnie kolejność jest brana pod uwagę. Europa chce rozwijać swoje człowieczeństwo. Tego nie da się osiągnąć bez powrotu do religijnych i cywilizacyjnych korzeni. Europa nie chce być ani marksistowska, ani nazistowska, ani niemiecka, ani islamska, ale chrześcijańska!.


Wolność twórcza Polaków zagrożona?

Ostatnio stało się w Polsce głośno na temat zakazu rekonstrukcji i produkcji pojazdów historycznych. Dla wielu utalentowanych naszych rodaków, był to sposób na życie i na zarabianie. Na takie rzeczy wciąż zezwala prawo, m.in. w Czechach. Czyżby znów marzono o totalitaryzmie w Polsce?. A może w tej części Europy projektowaniem i produkcją jakichkolwiek pojazdów mają zajmować się wyłącznie Niemcy?. Może Polacy mają wykonywać jedynie prace drugiej i trzeciej kategorii, prace nie wymagające myślenia, odpowiedzialności i fachowej wiedzy?. We włoskim Neapolu jest głośno na temat technologicznego renesansu. Tutaj pilotażowo próbuje się połączyć humanizm i technikę. Usiłuje się kreować humanistów cyfrowych. Do prac nad tym renesansem włączani są filozofowie, psychologowie, literaci, pedagodzy i twórcy. U nas usiłuje się degradować twórców. Padli już projektanci i producenci statków, samochodów ciężarowych i autobusów. Teraz pod lupę wzięto elitę projektantów i rekonstruktorów samochodowych. Pod "maską brukselską" zniszczono już bardzo wiele w Polsce. Te ostatnie decyzje, dotyczące rekonstrukcji pojazdów w Polsce, można potraktować jako próbę ostatecznego rozwiązania problemu polskiej technologii, jako "dorzynanie watahy". Oby wróciła do Polski normalność!. Realizowanie pasji, to również wielka miłość do ojczyzny i rodaków. Szkodnictwo musi być demaskowane i napiętnowane!.


Z czego powinniśmy być dumni?

Muzyka narodowa bez wątpienia powinna być naszą narodową bronią ale i naszą bronią eksportową. Niestety naszą bronią przestał być nawet nasz ojczysty język. Sami w jakichś dziwnych, chyba tylko sobie zrozumiałych popisach - dołujemy go i depczemy. Dziwimy się, że naszych wyzwisk i przekleństw nie chcą słuchać i podziwiać obcokrajowcy. Ale właściwie w imię czego mieliby godzić się na ochlapywanie językowymi fekaliami - przez przybyszów?. Czy to tak trudno pojąć jedząc brytyjski czy norweski chleb?. Czy my kształcimy swój śpiew w szkołach i rodzinach?. Coraz rzadziej i na coraz mniejszą skalę. Kiedy zatem ma ukształtować się duma z naszych rodzimych melodii?. Czy retoryka należy do podstawowych przedmiotów nauczania w Polsce?. Z pewnością - nie!. Sztuki mówienia uczymy się najczęściej od telewizyjnych idoli i od bełkoczących i warczących "polityków". Wspaniała piosenka Muńka Staszczyka "Lucyfer", szybko została wycofana z publikatorów. Niosła najwyraźniej zbyt wiele kultury muzycznej i literackiej. Była w stylu mądrych, włoskich piosenek i pieśni. Polska i Polacy znów muszą wypracować swój własny styl. Swoją własną, wielką jakość. Małpowanie naćpanych muzykujących prostytutek czy homoseksualistów, to marne zajęcie.


Nasi ludzie w Europie

Swego czasu znakomicie integrowała europejskie niebo - włoska firma lotnicza "Wind Jet". Niestety jak wiele włoskich firm - upadla i ta firma. Zatem upadła firma tanich lotów z sycylijskiej Katanii. Zastanawia fakt, że bardzo dużo Polaków od pokoleń uważa, że Włochy są naszą drugą ojczyzną. Włoskie piękno, włoska radość życia, włoska muzyka i włoski język - przyciągają jak magnes. A kiedy jeszcze dodać słońce, wszechobecne morze, włoską kuchnię i wino, to można ubolewać nad słabą komunikacją lotniczą na trasie Polska - Włochy. Bez porównania gorszą niż pomiędzy Polską a Wyspami Brytyjskimi czy pomiędzy Polską a Krajami Niemieckimi. Polacy mogliby intensywniej eksplorować turystycznie Półwysep Apeniński i wszystkie wyspy Italii. W przypadku kiedy 40 tysięcy młodych Włochów co roku decyduje się na emigrację, luki na włoskim rynku pracy być może mogliby zapełnić cieszący się dobrą opinią - zaradni i pracowici Polacy. Kapitał intelektualny Włochów jest często przeogromny. Tragedią Europy jest marnowanie tego kapitału. Polska niejednokrotnie potrafiła być drugą ojczyzną dla Włochów. Oby było tak również w przyszłości. Może wtedy inicjatywa rewitalizacji linii lotniczej, jako już polsko-włoskiej linii "Wind Jet" - mogłaby wyjść z Polski?. Nie wszystko musi się przecież kończyć jak Huta Lucchini w Warszawie czy Zakłady Ferroli w Sosnowcu. Nie wszystko musi się kończyć, zanim się zaczęło. Wciąż udowadnia to Fiat/FAC.


Niemieckie plany rozbioru Polski?

Można zastanawiać się, dlaczego Niemcom zależało tak bardzo na wykupieniu lokalnej prasy polskiej. Po namyśle nietrudno odkryć, że polityka niemiecka prze do rozczłonkowania Polski. Zgodnie z niemiecką systematycznością demontaż polskiej państwowości powinien być podzielony na etapy. Pierwszy etap to likwidacja polskiej gospodarki, polskich warsztatów pracy i polskiej marki oraz przekształcenie Polaków w bezrobotnych konsumentów, pracujących dorywczo lub na telefon, żyjących na kredyt. Kolejny etap zakłada najwyraźniej regionalizację i autonomizację Polski. Stąd tyle niemieckiego wsparcia dla tzw. regionalistów i autonomistów. W kolejnym etapie z pewnością nie zabraknie wyszkolonych w Berlinie i okolicy separatystów i secesjonistów. Dramatem jest, jeżeli podkładającymi się pod tą niemiecką politykę są przedstawiciele RP, posłowie, senatorowie czy podobni urzędnicy państwowi - biorący bajońskie sumy za pracę na rzecz umacniania Polski, Polaków i polskości. Widać dosyć często, że tym "regionalistom" drogie są pomniki postrachów ziem polskich i eksploatatorów Polaków, natomiast nie przyjdzie im nigdy do głów postawienie pomnika któregoś z jednoczycieli i obrońców Polski i ościennych ziem, chociażby króla Bolesława Chrobrego. Zdrada ma widać różne oblicza. Podobnie jak sabotaż. Niemieccy rasiści już niejednokrotnie usiłowali poróżnić Polaków ze sobą, by potem wszystkich przekształcić w niepiśmiennych i zacofanych lokalnych Aborygenów. Teraz Niemcy usiłują zawładnąć umysłami Polaków, by sterować ich w stronę cywilizacyjnej i biologicznej samozagłady. Polacy z braku większej ilości polskiej prasy - sięgają codziennie po niemieckie brukowce typu "Onet". Po przeczytaniu takiej lektury, można podziwiać holenderską euronazistkę Neelie Kroes, że... szybko uporała się z polskimi stoczniami. Można stać się kibicem niemieckiej polityki i o to dokładnie chodziło niemieckim "ojcom założycielom". Wśród nich z pewnością można wymienić Axela Springera, Gerharda Schroedera, Martina Schulza, Ericha Mielke i ciocię Angelę Merkel.


Państwo Podziemne a ochrona danych

Dzisiaj w sytuacji totalnego zagrożenia bytu polskiej państwowości, wydaje się zagrożona także ewentualna przyszła obrona państwowego jestestwa. Po tym jak pada pod naporem niemieckiego kapitału kolebka europejskiej cywilizacji Grecja, nie da się wykluczyć, że ofiarami niemieckiej ekspansji finansowej okażą się kolejne państwa Europy, kolejne państwa Matki Wszystkich Kontynentów, w tym także Polska. Wbrew oficjalnym zapewnieniom o ochronie danych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej - wyciekają dane do obcych banków i władców telefonii komórkowej, do obcych władców internetu i facebooka. Takie zasobniki nielegalnie gromadzonych informacji służą często obcym bankom do traktowania Polaków jako powszechnie uznanych za potencjalnych przestępców, za ofiary "ubierane" w spadki z gigantycznymi długami. Często na skutek dziwacznych czy wręcz patologicznych procedur najbliżsi krewni spadkodawcy odrzucają "toksyczny" spadek a właśnie "ubierani są" w niego dalecy, de facto nieznajomi najbliższym spadkobiercom krewni i to w wymiarze wielopokoleniowym, według niektórych - włącznie z pokoleniem mającym się urodzić. Czy nie jest to swoiste anty-prawo i naruszenie wszelkiej prywatności?. Czy nie jest to jakiś szatański podszept byłych zaborców i okupantów, rozkoszujących się upadlaniem i zniewalaniem Polaków?. Najwyraźniej w Polsce świadomie niszczy się infrastrukturę podziemnych korytarzy, które łączyły miasta południowej Polski. Niszczy się także grupy zawodowe ludzi potrafiących budować te systemy połączeń. Od lat obnaża się system polskich schronów. Co rusz obcy kapitał próbuje przejąć kontrolę nad polskimi lasami. W Państwie Podziemnym był to dom, warsztat pracy i często jedyny żywiciel. Czy nie jest czasami realizowany scenariusz pod przyszły, tym razem zwycięski Blitzkrieg?. Niemcy potrafią wiele rzeczy planować przez dekady lat. Rodacy Hitlera i Marksa próbują nas oglądać niczym bakterie pod mikroskopem. Chcą na swoje akcje zaczepne - oglądać nasze reakcje. Wszystko dokonuje się w klimacie skłócania nas ze wszystkimi dookoła - od sąsiadów z d. Województwa Królewieckiego - po sąsiadów, którzy gdyby wyparli się arcyłotrów Bandery i Szuchewycza, znów mogliby być współobywatelami naszej wspólnej, zjednoczonej ojczyzny.


Etno-rasizm z Deutsche Haus

Umiłowanie rodzinnego folkloru - to piękna rzecz. Uczył już tego Polaków wielki polski etnograf Oskar Kolberg. Jednak jest różnica pomiędzy umiłowaniem rodzinnych zwyczajów i rodzinnej mowy a nienawiścią do każdej inności oraz bezustannym wyszukiwaniem tych inności i obsesyjnym wyławianiem różnic dzielących rodaków. Drobiazgi nie mogą być podstawą do formułowania koncepcji antynarodowych czy antypaństwowych. Bracia nie szukają różnic, ale szukają tego co ich łączy. Niemcy zawsze lansowali jakiś swój wasserpolnisch. To miał być żargon legitymizujący ich obecność wśród Polaków. Dzisiaj miłośnicy etno, m.in. na Śląsku Opolskim - nie dokopują się do korzeni łączących polski Śląsk Opolski z kulturą morawską czy serbołużycką, ale usiłują szukać związków z narodem zaborców, kolonizatorów i oprawców, usiłują szukać związków z kulturą niemiecką. Taka wybiórczość, taka segregacja rasowa, taki etnocentryzm, taki etniczny rasizm - nakierowany na niemczyznę, owocował już rasistowskim Kulturkampfem. Dzisiaj ofiarami zadufanych w sobie nienawistników - padają mieszkańcy wschodniej części geograficznego Górnego Śląska. Nie skutkuje argument, że oni tak samo kochają Śląsk, jak ci z niemieckimi korzeniami. Szkoła niemieckiego, rasistowskiego myślenia - postanowiła ich upokarzać i szydzić z nich. Ten fanatyzm trzeba neutralizować potęgą polskiej kultury. Zanim nie będzie za późno. Lokalny fanatyzm wyrugował polskość m.in. na Żmudzi a teraz próbuje rugować go z Litwy. Twierdze polskości zaczynają padać pod naporem etno-rasistów. Może zdrowych relacji zacznie kiedyś bronić ciągle aktualna "Oda do młodości"?. Tylko kto zacznie ją masowo upowszechniać?.


Włosi na Łotwie

"Włoch w Warszawie", to coś, co nie budzi sensacji. Ale Włoch w Rydze?, Włoch na Łotwie?. Tym bardziej: Włosi na Łotwie?. To musi nieco dziwić. Tymczasem o tym zadecydował Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, wraz ze swoim gremium doradczym. Na Szczycie NATO w Warszawie Sojusznicy stwierdzili, że nie może dojść w Europie do "Krymu Bis" i że Rzym powinien odegrać kluczową rolę w umacnianiu europejskiego bezpieczeństwa. Armia Włoska to nie tylko militarne bezpieczeństwo, ale to wysoka technologia wojskowa i zarazem nosiciel wielkiej cywilizacji staro- i nowo - rzymskiej. Obecność Włochów, to promocja przesiąkniętej chrześcijaństwem kultury europejskiej i obrona przed azjatyckim zdziczeniem i barbarią. Na początku mówi się o 140-tu żołnierzach włoskich. Jednak ci żołnierze mają przewodzić grupie najwyższej gotowości bojowej, grupie szybkiego reagowania. Docelowo na Północno-Wschodnich Rubieżach Europy ma stacjonować 4 tys. żołnierzy NATO. Bez wątpienia, Włochów do wielorakiej aktywności pobudził święty JPII. Mówili o nim "Papież-Wojownik". Bardzo kochali Go. Traktowali Go jak rzymianina bardziej rzymskiego od rzymian urodzonych nad Tybrem. Dzisiaj Włosi znów dążą do wielkości. Po przejściach z Mussolinim, eurokomunizmem i wygłupami liberalizmu - Włosi odzyskują równowagę i własną tożsamość. Podobnie do Polaków żywo reagujących na słowo Odnowa, Włosi żywo reagują na słowo Rinnovamento. To słowo słyszeli często z ust Świętego Humanisty, Jana Pawła Drugiego. To było słowo-klucz do Trzeciego Tysiąclecia i do światowego pokoju. Włosi to przykład na możliwość bycia pierwszym wśród równych sobie. W obliczu szlachetnych postaw Włochów, Waszyngton najwyraźniej nie zapomina skąd przybył Amerigo Vespucchi i że jest taki Kapitol, który znajduje się w Rzymie.


O Niemcach tylko pozytywnie?

W wykupionej przez Niemców polskojęzycznej prasie, trudno znaleźć coś niekorzystnego - z niemieckiego punktu widzenia. Takiej niemieckiej cenzury pozbawiona jest np. włoska prasa. Jeden z popularnych włoskich tytułów pisał ostatnio dużo o uzależnieniu Hitlera i jego kamaryli od leków i narkotyków. To z tego brała się ta "nadludzkość" ojców III Rzeszy. Ich odporność na choroby, ból i brak snu. Niemiecki przemysł farmakochemiczny i czołowe miejsce Niemiec w koordynacji handlu narkotykami, nie zrodziły się z niczego. Miały swoich ojców założycieli.


Niemcy a sprawa polska

Niemcom byłoby bardzo na rękę, gdyby ktoś na polskim Śląsku powołał Komisję Rasistowską - orzekającą kto jest prawdziwym Ślązakiem a kto nim nie jest. Kto może nazywać siebie Ślązakiem, a kto nie ma prawa czuć się Synem Ziemi Śląskiej. Wszak rasowa czystość i czystki etniczne, to historyczna specjalność Niemców. Niemcy nie prowokują dyskusji na temat realnej wolności tzw wolnego państwa bawarskiego czy tzw. wolnego państwa saksońskiego, ale chętnie kreują idee wolnych regionów we Francji, Hiszpanii, Polsce i Czechach. Wolne Państwo Tatarskie też pewnie bardziej interesuje Berlin, niż uznanie Bawarii i Saksonii - za realnie wolne byty państwowe. Zainteresowanie Niemców Ukrainą - zaowocowało niegdyś wyszkolonym przez Abwehrę Banderą, a już całkiem współcześnie - realizacją przez nieformalnego sojusznika Niemiec, Rosję - projektu zapoczątkowanego przez fankę Merkel, Prusaczkę Katarzynę Wielką - aneksję Krymu przez Moskwę. Lepiej byłoby gdyby Niemcy nie interesowali się innymi, a zwłaszcza, żeby nie interesowali się Słowiańszczyzną. Doskonale wiedzą o tym Serbołużyczanie - ostatni, którym udało się niemalże cudem przetrwać, sąsiadując bezpośrednio z podstępną i zaborczą Germanią.


Obrona to czy atak?

Premier Włoch Matteo Renzi daje szantażować się autorytarnej Merkel, chcącej koniecznie islamizować Europę i straszy państwa europejskie, sprzeciwiające się islamskiej inwazji - sankcjami, w postaci wstrzymywania wypłat należnych funduszy unijnych. Tymczasem przed zakamuflowaną inwazją bronią się nawet Bawarczycy, Saksończycy i Hesyjczycy. Wszyscy oni traktują Merkel jak wroga publicznego nr 1, jak zdrajcę interesów ogólnoniemieckich i europejskich. Bawarczycy i inne nacje niemieckie chcą własnych regionalnych kuchni a nie kebabowni - promujących Stambuł i Ankarę. W Turcji roi się od organizacji typu "Organizacja Młodych Islamskich Najeźdźców". Członkowie tych organizacji często przenikają do Europy. Z pewnością nie są to ludzie, których interesuje zorganizowana praca w wielkich zakładach produkcyjnych. Tego rodzaju pracę uznają za formę zniewolenia. Oni nawet nie chcieliby pracować w polskich zakładach ciągników rolniczych "Ursus" w Etiopii. To urodzeni wojownicy.


Lubomir

Wersja do druku

W. Panasiuk - 01.12.16 3:42
Dziękuję p. Lubomirze za piękną gospodarczą wykładnię. Jest pan człowiekiem nowatorskim i pełnym wiedzy. Idzie pan do przodu pełną parą. Można się od pana wiele nauczyć, ale czy chcemy zdobywać wiedzę? Myślę, że nie wszyscy. Ludzie zazdroszczą nam tych wpisów i powiadają, że sobie schlebiamy. Ja z tego powodu się cieszę, że mogę polemizować z człowiekiem posiadającym spory zasób wiedzy. Dla naszej młodzieży jak pan słusznie zauważył nie trzeba załatwiać pracy za granicą, ale dać jej wolną rękę. Mamy znakomitych młodych inżynierów, którzy potrafią nie gorzej jak inni. Nie muszą być wyrobnikami. Przykładem jest mój syn, który po ukończeniu dwóch kierunków przyjechał do USA i pracował jako informatyk w fabryce helikopterów. Mamy wspaniałą młodzież, która jest zaniedbywana we wszystkim. To dla niej należy otworzyć drogę, a nie skupować niemiecki złom. Musimy budować własne statki. samochody, samoloty. Czy tego ludzie nie dostrzegają? Najlepiej filozofować i przeżuwać styraną przeszłość. Nikt nie musi przypominać kto nami rządził przez ostatnie 70 lat, doskonale o tym wiemy. Nie możemy wciąż oglądać się za siebie.

"To se ne wrati panie Hawranek"

Nie oznacza to jednak, że mamy darować winy oszustom. Bez sprawiedliwości nie ma wolnego kraju.

Są trafne i rzeczowe komentarze, ale niektórzy plotą głupoty porównując je do geniuszu. Już starożytni mawiali:

Gdy mówisz, co chcesz, usłyszysz, czego byś nie chciał"

I o tym najczęściej komentatorzy zapominają. Komentowanie, a obrażanie to zupełnie co innego. Powinniśmy się różnić, ale bez narzucania komuś swojej woli. Jesteśmy skłóceni, ale jeszcze niezwariowani.

W Panasiuk - 01.12.16 1:16
Re Jerzy M. Szanowny panie! niektórzy ludzie zatrzymali się w czasie i do nich jak sądzę również pan należy. Jeśli chodzi o pisaninę, to właśnie pan ją uprawia, nie ja. Skoro nie potrafi pan pisać merytorycznie, niech pan tego nie robi. W literaturze obowiązuje jakaś kultura, której najwyraźniej pan nie posiada. Nie jest pan żadnym znawcą przedmiotu ani też partnerem do polemiki. Proszę przeczytać tekst właśnie pana Lubomira. To człowiek zdrowo myślący i nie skażony jakimiś dziwactwami, czego o panu powiedzieć nie mogę. Nie wiem czy słyszał pan o wolności wypowiedzi, ale takowa istnieje. Zatem wolno mi się dowolnie wypowiadać, a panu nie musi się to akurat podobać. Piszę w wielu czasopismach literackich w Polsce jak również w USA, a na Kworum drogi panie prawie od początku. Jestem autorem wielu książek, a pan pisze o "pisaninie" .Nie elegancko pytać kogoś, co robił w PRL-u, ale jeśli pan tak ciekawski, nie pisałem wierszyków. Co pan może powiedzieć o rzeczonych "wierszykach", podejrzewam, że nic. Pozdrawiam i proszę nikomu więcej nie ubliżać. Jak chyba pan zauważył nie chowam głowy w piasek i podpisuję się pełnym nazwiskiem.

Jerzy M Schaumburg - 30.11.16 18:43
Panie Panasiuk pisz Pan wreszcie do rzeczy! Te Pana "wypisanki" nie mają
krzty obiektywnych ocen obecnej polskej rzeczywstości,która wyrażnie
Panu doskwiera. Gdzie był Pan w czasie PRL II? Wierszyki pan pisał!! A
teraz panu doskwiera nowa polska rzeczywistość! To łatwo wypływa z
pańskiej bezkrytycznej pisaniny. Wyrażnie w pana środku zwisa krasawity
bagaż!! Razem z panem Lubomirem tak sobie przytakujecie.
Panie Janie Orawicz, znając pana artykuły i fraszki z Kuriera pana Ocytki
jeszcze raz panu gratuluję talentu dziennikarskiego i poetyckiego.Czytałem także pana artykuły i utwory poetyckie w Panoramie pana Pochronia,w
w miesięczniku Polish News.Niech mi pan poda pana aktualny adres elektroniczny,gdyż ten, który posiadam nie odpowiada.
Pozdrawiam pana i gratuluje doskonałych fraszek w Kworum,które
to pismo czytam od września br. Nie spodziewałem się,że jest pan i w tym
piśmie elektronicznym.

Jan - 30.11.16 10:49
Nieporozumienia wynikają z różnej interpretacji serwowanej nam już osiemdziesiąt przez tych samych propagandy.
Nie mamy wykształconych elit, których wiedza i zachowanie promieniowałoby na cały Naród.
Wykształciuchy nie mają do niczego szacunku a dzisiaj nawet plują na system, który ich wyciągnął z materialnej nędzy.
Próba zastąpienia elit robotniczą masą wytresowaną w państwowo-partyjnych szkołach widzimy jakie przynosi efekty. Zastąpienie naturalnej hierarchi osób mądrych i patriotycznych hierarchią partyjną prowadzi do tragicznych zawirowań całego społeczeństwa wraz z przebudową systemu partyjnego.
Dzisiaj dla nas jedyny ratunek to odbudowa naturalnej hierarchi społeczeństwa, którą należy rozpocząć od odpartyjnienia wymiaru sprawiedliwości i stworzenia na tej bazie możliwości wpływania na nasze losy ludzi mądrych.
Komunistyczna ideologia władzy partii i demokratyczna ideologia władzy partii i banków nad społeczeństwem musi mieć właściwą przeciwwagę.
Taką właściwą przeciwwagą może być tylko odpartyjniony wymiar sprawiedliwości wprowadzenie nowej konstytucji w miejsce konstytucji Stolzmana.
Tymczasem umacnia nam się hierarchia partyjna, wrócilismy do głupoty lat powojennych i metod Józefa Goldberga i Hersza Podlaskiego.

W. Panasiuk - 30.11.16 4:18
Kuba. Skąd pan wiedział, że mój komentarz właśnie dotyczył pańskiej osoby. Nie przypuszczałem, że jest pan aż tak bystry. Drogi panie, w ciągu jednego roku można zrobić wiele: przegrać lub wygrać wojnę, zadłużyć kraj o następne miliony, zamknąć lub uniewinnić przestępców. Można też rzucać dowolnie sloganami, które nie są nam obce. Biedoleniem proszę pana jest właśnie ciągłe wspominanie minionych lat choć jak pan zapewne wie; przeszłości odwrócić się nie da. Natomiast możemy zadbać o lepszą przyszłość i cały czas o to mi chodzi. Pan ma do rządzących tylko dwie pretensje, czy ja nie mogę mieć więcej? Wszyscy mamy prawo wypowiedzi i nikt cudów nie żąda. Ja nikogo nie oskarżam, podaję jedynie fakty, ale to trzeba wiedzieć. Proszę dokładnie czytać komentarze, a nie starać się komuś ubliżać. Zabłysnąć drogi panie można tylko kulturalnym wpisem czego o pańskim powiedzieć nie mogę. Powtarzacie nagminnie o przeszkadzaniu nowej ekipie, o byłej komunie, a przecież my to wszystko wiemy. Od wojny było tak samo i dlatego ludzie oczekują na coś więcej. Czas świętych krów dawno minął i nie ma ludzi niezastąpionych bez skazy. Rząd ma obowiązek służyć obywatelom, a nigdy tak nie było. Polemizować mógłbym z p. Lubomirem, z panem nie zamierzam. Jestem jednak ciekaw, co dał pan Ojczyźnie?, bo o to pan pyta.

Jan Orawicz - 29.11.16 22:09
Panie Lubomirze - tak po prawdzie nie wiem o co Panu chodzi? Czy ja
naruszyłem w jakiś sposób postać Pana W.Panasiuka i jego artykuł?
Albo Pana wypowiedzi? Za złe ma pan moje pozytywne zdanie o autorze
komentarza,ktory mi przypadł do gustu.Ja nie nalęże do tych ura-bura,co
to myśleli,ze Polskę w roku czasu uda się wyciągnać z krasnej zapaści,w
którą wprowadzili Polskę czerwoni i różowi złodzieje w czasie ich rządów?
Nie wiem, jaka Pana jest znajomość spraw z zakresu ekonomii gospodarczej?
Bo w tych sprawach,które poruszamy, taka wiedza jest koniecznością +
znajomość sfery finansowej. Inaczej, można sobie błądzić w obłokach!
Ale, jak Pan widzi ja się nie ustosunkowałem do Pana ani Pana Panasiuka,
artykułów.Wiec po prawdzie nie wiem,co Panu i Panu Panasiukowi z mej
strony doskwiera?! Ja tylko proszę Panów o rozwagę w rozsiewaniu między
nami -mówiąc łagodnie animozji. Czyżby spokój w naszym zespole przy Kworum nudzi Panów. Ja nie widzę powodów do wrogich nieporozumień
w naszym zespole. Możemy się różnić w naszych pogladach na sytuacje naszej Ojczyzny,ale nie kosztem nieporozumień.! Pozdrawiam z prośbą o spokój!

Lubomir - 29.11.16 17:49
Re: Kuba, Jan Orawicz Panowie, spróbujcie zachować dystans do wszelkich nowości. Pan Władysław Panasiuk potrafi 'zajrzeć w przyszłość'. Jest poetą i pisarzem, z jego prac wynika także, że jest znakomitym psychologiem i myślicielem. Nie można ciągle zachowywać się jak naiwne dzieci. Zresztą każdy ma niezbywalne prawo do niezależnej opinii. Nie możemy zamieniać bezkrytycyzmu wobec Moskwy - na bezkrytycyzm wobec innych stolic. W Polsce zbyt często ruguje się wiarę w zdolności Polaków. Młodzi Polacy powinni marzyć o zostaniu nowymi Hipolitami Cegielskimi a nie nowymi Andreasami Stihlami. Powinni marzyć o zostaniu nowymi polskimi konstruktorami lotniczymi, samochodowymi i okrętowymi, a nie galernikami przemysłowymi - w zakładach pohitlerowskich, instalowanych Polsce. Pan Panasiuk najwyraźniej głosował za 'dobrą zmianą'. To wyborcy są suwerenem, którego postulaty powinna realizować każda władza. Nieomylnych 'nadludzi' już przerabialiśmy i nikt poważny nie chciałby takich 'supermenów' - ani w polityce gospodarczej, ani w edukacji, ani w lecznictwie, ani w obronności. Dlaczego np Polacy mają zamykać u siebie zakłady wydobywcze, a mogą je w Polsce otwierać Niemcy, Chińczycy i Australijczycy?. Gospodarka norweska buduje dobrobyt obywateli na gospodarce surowcowej a my ...na przemyśle rozrywkowym i medialnym?. Państwo to bardzo poważna rzecz, chociaż z pozoru pospolita!. Place zabaw dla dzieci i starców, nie mogą być jedynymi inwestycjami w polskich miastach. Polski rynek pracy bardzo często przestał funkcjonować, albo został zdominowany przez grupy przestępcze. Przepisy prawne wciąż nękają uczciwych obywateli. Rekordy bije tutaj nowe prawo spadkowe, które zamiast fortun po tych, którzy odeszli - 'ubiera' Polaków w gigantyczne długi bankowe. Potrzebne są nie tylko dobre zmiany, ale i szybkie zmiany na dobre!.

Jan Orawicz - 29.11.16 15:35
Kuba całkowicie podzielam twoje widzenie sprawy.Tak jest,a nie inaczej!
Dwa komentarze, o pełnej treści na ten temat wymietli mi stąd hakerzy!
Nie wolno na pisać prawdy we własnych msiach.

Kuba - 29.11.16 13:18
Co zatem oznacza "Prawo i sprawiedliwość" ?
pyta komentator wśród biadań i narzekań, ale także oskarżeń i zarzutów, jakie miota pod adresem obecnego rządu
W 12 miesięcy nowy rząd winien zrealizować wszystkie obietnice wyborcze! Ktoś, kto się tego domaga, albo rozum utracił, albo jest chory z wyjątkowo zajadłej nienawiści, czy po prostu ze zwykłej bufonady....?

Również niektórzy zwykli obywatele: liczyli, że będą na nich czekać wysoko płatne posady, wszystko stanieje, spadną lub znikną podatki. Trzeba przecież wziąć pod uwagę, że w tzw. państwie prawa procesy legislacyjne trwają nieskończenie długo, a cały polski aparat państwowy przetkany jest ludźmi poprzedniego systemu, którzy utrudniają, jak mogą, działania rządu PiS, co uprzednio starannie zaplanowała „Platforma”. Przykłady? Towarzysz Andrzej Rzepliński, dawny sekretarz wydziałowy w komitecie uczelnianym PZPR Uniwersytetu Warszawskiego. Przeszedł w odpowiednim czasie na stronę PO i teraz blokuje, jak może, rozwój dobrej zmiany.

Osobiście mam pretensje do rządu tylko o dwie rzeczy: długie pozostawianie na stanowiskach ambasadorów - szkodników oraz tolerowanie sytuacji w mediach, gdzie „udokomuna” ma do dyspozycji dwie rozgałęzione stacje TV, szereg radiostacji i prawie całą prasę, a w TVP i PR dominują na wizji i fonii agresywne antyrządowe figury.
Podobnie jest w mediach internetowych zawanych ... o ironio patriotycznymi, prawicowymi itp.
Nie pytaj więc Internauto co ojczyzna da tobie, zapytaj co ty dajesz ojczyźnie...!!!

W. Panasiuk - 29.11.16 3:34
Dziękuję p. Lubomirze za wspaniałe nowinki. Nie wszyscy (nawet mający się za asów polityki) o takich ciekawostkach słyszeli. Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej się orientują. Człowieka z wiedzą nie trudno rozpoznać. Wszyscy chcemy się dzielić, ale nie wszyscy mamy czym i w tym leży cały problem. Najłatwiej jednak komuś dokopać choć sztuką jest zrobienie to w sposób iście szlachetny. Smutnym jest czytanie żałosnych komentarzy i cóż tym ludziom należy jedynie współczuć. Polityka jest paskudna, ale od niej tak wiele zależy. Nasza codzienność na jej decyzjach jest zbudowana. Chciałbym by dobra zmiana faktycznie taką była, ale jest tak wiele do zrobienia. Tracimy czas na roztrząsanie przykrej przeszłości, a tak mało interesuje nas przyszłość. Podniecamy się błahymi sprawami, a pomijamy najważniejsze. Tak często sprawiedliwość społeczną mylimy z zemstą. co innego przebaczać, a co innego wymierzać sprawiedliwość. Co zatem oznacza "Prawo i sprawiedliwość" ? Pozdrawiam

Wszystkich komentarzy: (10)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


25 Kwietnia 1937 roku
Zmarł Michał Drzymała, wielkopolski chłop, symbol walki z zaborcą pruskim (ur. 1857)


Zobacz więcej