Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.11.16 - 11:39     Czytano: [775]

Dział: Oko Cyklopa

BIOTERROR(5)



OKO CYKLOPA

Sławomir M. Kozak































Aniutkowi poświęcam…


BIOTERROR(5)


W roku 1932 wielu obserwatorów wydarzeń niemieckich zrozumiało, że Trzecia Rzesza szykuje się do wojny. Równie oczywista była rola I.G. Farben w tych przygotowaniach — zaplanowała i wspierała je. Właśnie w tych latach przemysł niemiecki przeżył największy rozwój i odnotował największe zyski.

W USA natomiast partnerom kartelu i jego filiom nie szło aż tak dobrze. Amerykańskie firmy, zgodnie z umowami, dzieliły się z kartelem patentami i nowymi procesami technologicznymi. Z kolei I.G. Farben, im bliżej było do wojny, tym rzadziej dzieliła się swoimi — zwłaszcza informacjami o potencjalnej wartości dla przemysłu zbrojeniowego, których zresztą miała najwięcej. Gdy amerykańscy partnerzy zaczęli narzekać, koncern natychmiast oświadczał, że rząd Rzeszy zabronił mu dzielić się tymi informacjami, w przeciwnym razie I.G. Farben miałaby kłopoty ze strony władz!

Amerykańskie firmy dotrzymywały wciąż umowy z koncernem — przeważnie ze strachu. I.G. Farben posiadała prawa do patentów istotnych dla operacji prawie każdego ze swoich amerykańskich partnerów. Wszelkie jawne zatargi skończyłyby się utratą opatentowanych procesów, czyli klęską dla amerykańskich partnerów. Na taką stratę byli narażeni szczególnie producenci gumy.

Guma jest kluczowym produktem dla współczesnego transportu. Jest nieodłącznym towarzyszem benzyny — tak jak nieodłączne są gumowe koła napędzane silnikami benzynowymi. Bez gumy normalna gospodarka jest bardzo trudna, zaś prowadzenie wojen niemalże niemożliwe.

I.G. Farben opracował technologię produkcji kauczuku syntetycznego, lecz nie podzielił się nią z Amerykanami. Z kolei Standard Oil pracowała nad inną technologią wytwarzania kauczuku butylowego i przekazała całą wiedzę o niej Niemcom.

Sasuly podsumowuje tamtą sytuację następująco:

‘Standard Oil w ramach swoich zobowiązań wobec nazistów przekazała im wiedzę o produkcji kauczuku butylowego, za to nie czuła się zobowiązana do przekazania jej U.S. Navy. Po 1 września 1939 roku laboratoria Standard Oil odwiedził przedstawiciel biura konstrukcyjno-remontowego amerykańskiej marynarki, lecz zamiast otrzymać cokolwiek na temat kauczuku butylowego odszedł z kwitkiem.

Standard Oil nie miała pełnej wiedzy o produkcji kauczuku syntetycznego. Przekazała ją amerykańskim producentom gumy dopiero podczas wojny, po silnych naciskach ze strony rządu. Licencję na produkcję kauczuku butylowego wydała dopiero w marcu 1942 (...).

Kartelizacja producentów gumy naturalnej sprawiła, że Stany Zjednoczone włączyły się do wojny bez zapasów tego produktu. Przez współpracę I.G. i Standard Oil nie istniał w Ameryce wydajny program produkcji gumy syntetycznej.’

Aluminium jest kolejnym surowcem kluczowym dla produkcji wojennej. Kartel nie pozwolił rozwinąć się amerykańskiemu przemysłowi aluminiowemu. Pomimo że USA były największym rynkiem zbytu aluminium i pomimo, że amerykański przemysł był wtedy najwydajniejszy na świecie, w roku 1942 to Niemcy przodowali w produkcji tego metalu. Alcoa (Aluminium Company of America) miała w Kanadzie swoją filię, Alted, która była ważną częścią światowego kartelu aluminiowego. Kartel ten ograniczał produkcję aluminium w każdym kraju, poza Niemcami, prawdopodobnie w zamian za cenne patenty oraz obietnicę niekonkurowania w innych gałęziach przemysłu. Alcoa nigdy nie przyznała że ma umowy z kartelem, lecz fakty mówią za siebie. Ograniczyła produkcję aluminium w czasie wojny znacznie poniżej popytu. Stąd przed Stanami stanęła kolejna przeszkoda w produkcji przemysłowej, właśnie gdy zaczynała brać udział w wojnie.

Kartel hamował również produkcję atabryny, leku na malarię. Na malarię przepisywano wtedy chininę, lecz jej produkcję kontrolował holenderski monopol, posiadający jej jedyne źródło na Jawie. Holenderska firma widocznie nie chciała włączyć się do kartelu, bowiem konkurowała z nią I.G. Farben promując swój własny lek, Atabrynę, substytut syntetyczny. Kiedy Japończycy zajęli Jawę, USA musiały uzależnić dostawy antymalaryków od Trzeciej Rzeszy. Nie trzeba chyba dodawać, że kartel, nie podzielił się z Amerykanami procesem produkcyjnym atabryny. Dopiero kilka miesięcy po ataku na Pearl Harbor amerykańska farmaceutyka zaczęła produkować skuteczny lek na malarię. Przez cały ten czas pierwsi żołnierze wysłani na wyspy Pacyfiku chorowali na malarię — znów dzięki kartelowi.

Kolejną ofiarą tamtych czasów był amerykański przemysł przyrządów optycznych. W USA największym producentem najlepszych soczewek wszelkiego rodzaju był koncern Bausch & Lomb. Większość z nich produkował niemiecki Zeiss. I znów kartel umyślnie opóźniał amerykańską produkcję, tak jak to było z Atabryną, aluminium i kauczukiem.

Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny z niewielkimi zapasami lub kompletnym brakiem takich właśnie produktów: gumy, aluminium, Atabryny oraz soczewek do peryskopów, dalmierzy, lornetek czy celowników dla bombowców. Gdyby braki te dotknęły mniej produktywny i zaradny kraj, z pewnością zadecydowałyby o jego porażce.

Tymczasem hitlerowcy korzystali na współpracy z amerykańskimi członkami kartelu i ich technologii. Z dokumentów I.G. Farben przejętych przez aliantów pod koniec wojny wyziera jednostronność współpracy z Amerykanami. W jednym z raportów dla Gestapo koncern tak tłumaczy swój mariaż ze Standard Oil i podsumowuje:

‘Nie trzeba wyjaśniać dlaczego nowoczesne działania zbrojne byłyby niemożliwe bez tetraetyloołowiu. (...) Nie musieliśmy opracowywać technologii jego produkcji samodzielnie — mogliśmy zacząć produkcję w oparciu o wieloletnie doświadczenia Amerykanów.’

Amerykanie związali się z przemysłem niemieckim dzień po tym, gdy zamilkły działa obwieszczając koniec I wojny światowej. W tamtym czasie Krupp był synonimem niemieckiej broni i amunicji. Mimo to zakłady Kruppa dosłownie podniesiono z gruzów w grudniu 1924 roku — dzięki 10 milionom dolarów pożyczki od Hallgarten & Company oraz Goldman, Sachs & Company, firm z Nowego Jorku.

Amerykańska finansjera pożyczyła 100 milionów dolarów na korzystnych warunkach spłaty Vereignite Stahlwerk, firmie kontrolowanej przez I.G. Farben.

W raporcie amerykańskiego urzędu ds. gospodarki zagranicznej znalazł się taki wniosek:

‘Trust [I.G. Farben] mógł dokonać ekspansji i modernizacji wyłącznie dzięki pomocy amerykańskiego inwestora.’

Naziści otrzymali także coś znacznie lepszego od samych pieniędzy. Oprócz pożyczek Niemcy dostały amerykańską technologię, inżynierów a nawet całe amerykańskie spółki. Przykładem tych ostatnich jest Ford.

Wiemy już, że kartel I.G. Farben z radością przyjął niemiecką filię Ford Motor Company. Ford wypuścił 40 procent akcji filii na rynek niemiecki, zaś I.G. kupiła niemalże wszystkie. Niewiele później Bosch i Krauch weszli do rady nadzorczej niemieckiego Forda, ponieważ posiadali jako firma znaczne udziały. Nadal jednak ponad połowa akcji należała do rodziny Fordów.

W ramach przygotowań do wojny Rzesza skonfiskowała lub "upaństwowiła" niemalże wszystkie firmy zagraniczne na swoim terenie. Ford był najbardziej łakomym kąskiem. Jednakże państwo nie przejęło go, głównie dzięki zabiegom Karla Kraucha, ówczesnego prezesa zarządu I.G. Farben. Podczas przesłuchań w Norymberdze Krauch wyjaśnił, dlaczego:

‘Znałem Henry ego Forda osobiście i bardzo go podziwiałem. Poszedłem ze sprawą do Goeringa. Powiedziałem mu również. że znam Edsela, syna Forda. Oznajmiłem Goeringowi, że jeśli przejmiemy niemieckiego Forda, to nasze przyszłe stosunki z amerykańskim przemysłem mogą być nieprzyjemne. Bardzo zależało mi na wprowadzeniu amerykańskich metod do przemysłu niemieckiego — a to wymagało współpracy w atmosferze przyjaźni.
Goering wysłuchał mnie i oznajmił: ‘Zgadzam się. Deutsche Fordwerke nie będzie częścią Hermann Goering Werke, gwarantuję.’

Regularnie uczestniczyłem w zebraniach rady nadzorczej by być na bieżąco z interesami Henry ego Forda i w miarę możliwości poprzeć zakłady Forda po wybuchu wojny.

Dzięki temu udało się nam zapewnić ciągłość produkcji Fordwerke i utrzymać jej niezależność.’

Pomoc amerykańskich partnerów, jakiej udzielili do budowy hitlerowskiej machiny wojennej okazała się podczas śledztw pod koniec wojny wyjątkowo niewygodną prawdą. Nie polegała wyłącznie na umowach zawartych przed wojną, lecz także na bezpośredniej kolaboracji w czasie, gdy hitlerowcy zabijali amerykańskich żołnierzy na polach bitew.

Ford Company, na przykład, nie dość że przez całą wojnę była "niezależnym" dostawcą sprzętu wojskowego dla hitlerowców, to prowadziła interesy z nimi w okupowanej Francji. Maurice Dollfus, prezes zarządu francuskiej filii Forda przez większość wojny regularnie wysyłał raporty Edselowi Fordowi o ilości ciężarówek montowanych tygodniowo dla Wehrmachtu, zyskach ze sprzedaży i prognozach rynkowych. W jednym z listów dodał on:

‘Ściśle neutralna postawa pańska i pańskiego ojca wobec wojny jest niezwykle cennym wkładem w produkcję waszych firm w Europie.’

Widać, że wojna miedzy USA a Rzeszą nie miała większego znaczenia. Dwa miesiące po ataku na Pearl Harbor Dollfus przedstawił Fordowi raport o zyskach za 1941 rok: 58 milionów dolarów. Dollfus dodał wtedy:

‘Z powodu konfliktu USA z Niemcami trudno mi z panem pisywać. Poprosiłem Lestę by pojechał do Vichy i nadał ten list. (...)

Produkcja wciąż idzie naprzód. (...) Wyniki finansowe z ostatniego roku są bardzo dobre. (...) Powołaliśmy naszą spółkę w Afryce (.. .).’

Jeżeli Edsel Ford odpisywał Dollfusowi, listów tych nigdy nie odnaleziono. Prawdopodobnie odpisywał, świadczy o tym ilość listów wysyłanych przez Dollfusa. Nie sposób udowodnić, że Ford popierał pomysł produkowania w jego fabrykach sprzętu dla armii, która walczyła z USA. Nie ma za to żadnych wątpliwości, że Dollfus i niemieckie dowództwo przez całą wojnę uważały fabryki Forda za amerykańskie. Nie mogli trwać tak długo w owym przekonaniu bez jakiejkolwiek gwarancji o "ścisłej neutralności". W każdym razie przypadek Forda jest jednym największych dziwów tamtej wojny, gdzie z powodu udziału w kartelu firma ta produkowała w Niemczech i Francji ciężarówki dla hitlerowców, w Stanach — dla Aliantów i zarabiała na obu klientach krocie. Gdyby to państwa Osi wygrały wojnę, szefowie Forda z pewnością weszliby do elity rządzącej nazistów. Z Boschem i Krauchem u boku Ford po prostu nie mógł stracić.


CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


19 Kwietnia 1988 roku
Zmarł Jonasz Kofta, polski dramaturg, satyryk (ur. 1942)


Zobacz więcej