Wtorek 16 Kwietnia 2024r. - 107 dz. roku,  Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 15.06.16 - 12:38     Czytano: [1274]

Czy wolno nam być biernymi?


Czasami można sobie zadawać pytania, dlaczego my współcześni Polacy nie zakładamy na mocy polskiego prawa - nowych miast, nowych portów i nowych przystani np na słabo zaludnionym Pomorzu Środkowym?.

Z pewnością z chęcią pomogliby nam w tym przeludnieni Włosi, Brytyjczycy i Japończycy. Narody wybitnie morskie, przodujące w gospodarce morskiej i w budownictwie morskim. Komu zależy na bierności i pustynnieniu całych obszarów Polski?.

Kto wygaszał aktywność ekonomiczną Polaków?. Czy czasami nie manipulowali tym Niemcy i ich emisariusze?. Czy sabotujący i likwidujący polską obecność w gospodarce i polską markę, nie działali z inspiracji Berlina?. Przecież dynamiczna polska ekonomika zawsze denerwowała potomków hitlerowców.

Dobrze, że młodzi Polacy oddzielają dobre ziarno od solidarnych plewów i zaczynają aktywizować się społecznie i gospodarczo. Refeudalizacja Polski straciła swój impet. Baronowie-złodzieje i baronowie-malwersanci wycofują się z przemysłu, handlu, lecznictwa i szkolnictwa. Polacy nie chcą być niewolnikami w feudalno-mafijnych folwarkach. Folwarkach promowanych przez nad aktywną Deutsche Wirtschaft. Gospodarkę o podwójnej moralności i podwójnych standardach. Inną dla „rasy panów” i inną dla narodów „niższej kategorii”

. Polska ambicja, waleczność, pomysłowość, zaradność, uprzejmość i pracowitość, znów zaczynają dochodzić do głosu. Żaden Niemiec nie może bezkarnie klasyfikować nas jako gorszego narodu. Narodu pasożytniczego, narodu o niskim ilorazie inteligencji. Polacy nigdy nie stosowali pracy niewolniczej. Z tego słynęli i słyną nadal Niemcy. Nie uprawiają tego w zakładach przemysłowych, to forsują to na rolniczych plantacjach. Polacy zawsze starali się utrzymać równowagę pomiędzy pracodawcą i pracobiorcą, pomiędzy zyskiem a nagrodami, wynikającymi z tego zysku. Pracy w Polsce nie nadawano statusu niewolniczej eksploatacji.

Obalacze tzw. komuny zbyt często okazywali się burzycielami Polski. W swoim zacietrzewieniu gotowi byli zdewastować Salę Radziecką w Ratuszu Poznańskim - dzieło Giovanniego Battisty Quadro z 1555 roku, jako pozostałość po ...czerwonym imperium zła. Dewastatorzy pod płaszczykiem dekomunizacji sięgnęli nawet po cywilizacyjny dorobek II RP. Ta gorliwość przypomina niemiecką dokładność przy burzeniu Zamku Piastowskiego w Opolu i gorliwość tej samej nacji przy burzeniu Zamku Królewskiego w Warszawie.

Cieszy, że Polska wybija się na niepodległość intelektualną i moralną. Od czegoś trzeba zacząć!.


Nowy wystrój Katowic

Infantylna władza i infantylne rozwiązania?. Takie można mieć skojarzenia po obejrzeniu nowego wizerunku centrum Katowic. Dworzec Kolejowy przy...Galerii Handlowej, to już pewna historia. Teraz można dostrzec rozprawę z architekturą ostatnich dekad dwudziestego wieku.

Likwidacja gospodarczego znaczenia miasta została przeprowadzona wcześniej. Równocześnie uderzono w górnictwo, energetykę, hutnictwo i kolejnictwo. Teraz miasto zyskuje image kosmopolityczny, ubogacony niemieckimi akcentami. Stąd mamy „niemieckie kwiatki” w postaci ulicy Friedricha Grundmanna i jeszcze pachnącą świeżyzną tablicę pamiątkową członka Gminy Żydowsko-Niemieckiej dr Richarda Holtze, jako niemieckich założycieli miasta nad Rawą. Istne dwa w jednym. Teść Grundmann i jego zięć Holtze.

Oczywiście można dostrzec całkowity brak polskich akcentów, akcentów z budziecielami i obrońcami polskości Śląska. Zamiast krzewicieli polskiej kultury - Wojciecha Kilara czy Henryka Mikołaja Góreckiego, zamiast arcypolskich, królewskich dębów i poetyckich, leczniczych lip, mamy w centrum miasta - cztery palmy. Brakuje chyba tylko drogowskazów na Saharę i na zaprzyjaźniony z Północną Afryką - Berlin.

Katowice stają się skansenem wybiórczej historii i etnografii. Nie ma w niej miejsca ani dla Walentego Roździeńskiego, ani dla Johna Baildona, ani dla Jerzego Ziętka. Szkoda, że w stolicy Województwa Górnośląskiego nie ma miejsca dla arcypolskich dębów i lip. Palma to jednak sztucznie wkomponowane drzewo. Drzewo kojarzące się z tymczasowością i przejściowością a nie z ponad tysiącletnią państwowością polską. Widać za katowiczanina można uznać urodzonego w Barcinku koło Jeleniej Góry Grundmanna i Holtze,a urodzonego w Bełku, ale nie pochodzącego ze Lwowa Wojciecha Kilara.


Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

16 Kwietnia 1922 roku
Podpisano niebezpieczny dla Polski układ pomiędzy Niemcami a Rosją Sowiecką.


16 Kwietnia 1943 roku
Rząd RP na Wychodźstwie zwrócił się do Czerwonego Krzyża o zbadanie okoliczności Zbrodni Katyńskiej


Zobacz więcej