Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.04.16 - 22:07     Czytano: [1649]

Obrona Lwowa 1920


Tym terminem określa się walki toczone na przedpolach Lwowa w okresie wojny polsko-bolszewickiej 1920, a konkretnie toczone podczas ofensywy bolszewickiej w sierpniu tego roku, która miała doprowadzić do zdobycia przez bolszewików Warszawy i Lwowa.

Podczas gdy sowiecki Front Zachodni pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego toczył walki o Warszawę, sowiecki Front Południowo-Zachodni pod dowództwem Aleksandra Jegorowa (z Józefem Stalinem jako komisarzem politycznym Frontu) uderzał na Lwów. W jego składzie była m.in. 1 Armia Konna (Konarmia) dowodzona przez Siemiona Budionnego. Konarmia liczyła w tym czasie ok. 12-16 tys. liniowych żołnierzy tzw. „szabel”, łącznie zaś ok. 30 tys. ludzi. Była dobrze uzbrojona w karabiny maszynowe i artylerię. W jej skład wchodziły także jednostki pomocnicze, dywizjony samochodów pancernych, dywizjon czołgów, 4 pociągi pancerne i 3 eskadry lotnicze. Konarmia miała też 30 (więcej niż cała polska armia) radiostacji polowych umożliwiających utrzymanie łączności i dowodzenie w ruchu, który był jej największym atutem. W wojnie polsko-bolszewickiej Konarmia weszła do boju 27 maja na ziemiach ukrainnych. Dowodzona przez zwykłych bandytów, po zdobyciu Żytomierza 7 czerwca wycięła w pień polski garnizon, a w Berdyczowie spaliła szpital z 600 rannymi Polakami oraz siostrami Czerwonego Krzyża.

Dyrektywą z 22 lipca dowódca Frontu Południowo-Zachodniego Jegorow wyznaczył Konarmii cel w postaci zajęcia Rawy Ruskiej w dawnym województwie lwowskim, a obecnie położonej przy granicy polsko-ukraińskiej, po stronie ukraińskiej. 2 sierpnia Politbiuro postanowiło podzielić Front Południowo-Zachodni na dwie części, a Konarmię przenieść pod rozkazy Dowództwa Zachodniego (bez 8 dywizji czerwonych kozaków) w ramach połączonego frontu ofensywnego. 12 sierpnia Budionny otrzymał rozkaz z Politbiura deptania po piętach polskiej 3 i 6 armii oraz zajęcia Lwowa.

Po bitwach z wojskiem polskim pod Brodami i Krasnem w lipcu 1920 roku 1 Armia Konna nacierała bezpośrednio na Lwów. Tymczasem z Frontu Południowego Wojska Polskiego, dowodzonego przez gen. Wacława Iwaszkiewicza, po 6 sierpnia zostały wycofane niektóre jednostki Wojska Polskiego mające, zgodnie z planem marszałka Józefa Piłsudskiego, uderzyć znad Wieprza na tyły wojsk sowieckich walczących na przedpolach Warszawy. Lwów był broniony w konsekwencji przed 1 Armią Konną i 12 i 14 Armią sowiecką jedynie przez trzy dywizje 6 Armii (18 DP, 12 DP i 13 DP) i jedną słabą dywizję ukraińską gen. Mychajło Omelianowicza-Pawlenki. Zagrożenie Lwowa przez bolszewików spowodowało przygotowania do obrony w mieście, zorganizowano też i wyposażono trzy pułki piechoty i dwa kawalerii oraz przygotowano linie umocnień polowych. Społeczeństwo Lwowa również stanęło do obrony swego miasta.

Bitwę o Lwów rozpoczął Budionny 13 sierpnia zdobywając Radziechów oraz Łopatyn, na granicy Małopolski Wschodniej z Wołyniem. 15 sierpnia doszło pod Buskiem do pierwszej bitwy wojsk polskich osłaniających Lwów z Konarmią. Na jej drodze stanęły dwa pułki 6 Dywizji Piechoty, które zmiażdżyli swą masą bolszewicy. Walczył tu dzielnie, jako dowódca 12 kompanii strzeleckiej „krakowiaków” ppor. Henryk Sucharski, za co zdobył Virtuti Militari, który, w stopniu majora, był obrońcą Westerplatte we wrześniu 1939 roku. Po oczyszczeniu przedpola, 16 sierpnia, a więc w dniu, w którym ruszyło polskie kontruderzenie znad Wieprza, zakończone sromotną klęską Czerwonej Armii pod Warszawą, Budionny rozpoczął bezpośredni atak na Lwów.

Po bitwie pod Buskiem na drodze Konarmii znalazł się przypadkowo osamotniony ochotniczy batalion 240. pp w odwrocie na Lwów. Ten 330-osobowy oddział rekrutował się z lwowskiej młodzieży, ze szczególnym udziałem studentów oraz uczniów gimnazjalnych, w tym dzieci miejscowych elit, Stanowił on wtedy trzon „lotnego detachement rtm. Romana Abrahama”, oddziału specjalnego przeznaczenia. Był on doświadczony w boju i miał silne wyposażenie w broń maszynową. Dowodził batalionem kpt. Bolesław Zajączkowski, legionista i uczestnik walk z Ukraińcami 1918-1919, w cywilu notariusz w Brodach (woj. tarnopolskie). Pod Zadwórzem, leżącym na pn.-wsch. od Lwowa, 17 sierpnia Konarmia stoczyła z batalionem zażarty 11-godzinny sławny bój, który przeszedł do historii pod mianem „Polskich Termopil”. Bolszewicy około południa otoczyli oddział ze wszystkich stron, a bój oraz rzeź polskich ochotników trwały aż do zachodu słońca. Próby przebicia się wzdłuż torów kolejowych wobec wielokrotnej przewagi wroga skończyły się niepowodzeniem. Ochotnicy lwowscy przeszli więc do obrony stacji kolejowej i sąsiedniego wzgórza. Polskie karabiny maszynowe sześciokrotnie łamały bolszewickie szarże w szyku konnym. Walczono – dosłownie - do ostatniego naboju. Wielu ochotników, w tym dowódca, ostatni nabój użyli, by uniknąć pastwienia się bolszewików bądź niewoli. Postąpili słusznie i po bohatersku. Bowiem świadek tego boju po stronie sowieckiej, pisarz Izaak Babel, pisał: „...Jeździłem z wojenkomem (komisarzem) wzdłuż pierwszej linii, błagamy, żeby nie zabijać jeńców, Apanasenko (dowódca dywizji) umywa ręce, Szeko (dowódca brygady?) beknął – dlaczego nie... Nie patrzyłem w twarze, przebijali pałaszem, dostrzeliwali, trupy na trupach, jednego jeszcze obdzierają, drugiego dobijają, jęki, krzyki, charkot... Piekło. Jakąż to wolność przynosimy, okropieństwo. Przeszukują folwark. Wyciągają z ukrycia. Apanasenko – nie trać ładunków, zarżnij go”. Z 330 ochotników lwowskich uszło z życiem zaledwie 11 osób.

Była to obrzydliwa zbrodnia wojenna! Niestety, po wojnie władze polskie nie zrobiły nic, by chociaż zarejestrować wszystkie okoliczności masakry (Bohdan Skardziński „Polskie lata 1919-1920”, t. 2, Warszawa 1993).

W obronie Lwowa 1920 brało udział lotnictwo polskie – III dywizjon lotniczy (19 maszyn), atakując nieprzyjaciela bombami i karabinami maszynowymi. Tylko 17 sierpnia lotnicy polscy zabili i ranili przeszło 100 ludzi i 100 koni Konarmii.

Na pomoc miastu spieszyła 13. Dywizja Piechoty, która 18 sierpnia pod wsią Kurowice stoczyła krwawy bój z bolszewikami. Jeden z jej pułków wkroczył rano 19 sierpnia do podlwowskich Winnik i tym samym zasadniczo wzmocnił załogę Lwowa.

Heroiczna walka osamotnionego polskiego batalionu piechoty na jeden dzień związała walką siły sowieckiej dywizji kawalerii, uniemożliwiając Budionnemu zdobycie Lwowa. Zresztą, jak pisze Bohdan Skaradziński, wódz Konarmii już się przekonał, że szybkie zdobycie Lwowa jest poza zasięgiem jego możliwości. Nawet Izaak Babel zanotował sobie, z odgłosów kozackiego „ludu”: „Meldunki o obronie Lwowa – profesorowie, kobiety, młodzież. Apanasenko będzie ich wyrzynać – nienawidzi inteligencji”.

Po dalszych dwóch dniach ataków na polskie pozycje na przedpolach Lwowa, 20 sierpnia Budionny musiał jednak zrezygnować z kontynuowania walki o Lwów i zgodnie z rozkazem głównodowodzącego Armią Czerwoną Sergieja Kamieniewa, skierował Konarmię w kierunku Warszawy - na odsiecz wojskom sowieckim, które w tych dniach poniosło sromotną klęską u bram stolicy Polski. Po przegranej bitwie pod Komarowem koło Zamościa 31 sierpnia Konarmia wycofała się na wschód. Z punktu widzenia sowieckiego każdy dzień związania 1 Armii Konnej w walkach pod Lwowem przyczyniał się do zwycięstwa polskiego nad bolszewikami nad Wieprzem, Wisłą i Wkrą.

Ciała obrońców lwowskich były tak zmasakrowane, że rozpoznano jedynie 106 zwłok. Zwłoki 7 poległych obrońców: dowódcy, kapitana Bolesława Zajączkowskiego, kapitana Krzysztofa Obertyńskiego, podporucznika Jana Demetera, podchorążego Władysława Marynowskiego, porucznika Tadeusza Hanaka, kaprala Stefana Gromnickiego, szeregowca Eugeniusza Szarka pochowano później uroczyście z honorami na Cmentarzu Obrońców Lwowa w oddzielnej kwaterze Zadwórzaków. Pozostali polegli obrońcy Zadwórza zostali pochowani na wojskowym cmentarzyku w Zadwórzu, u stóp usypanego jeszcze w 1920 roku na miejscu walki kurhanu, wysokiego na 20 m. W 1927 roku wzniesiono na nim wysoki na 4 m obelisk w kształcie słupa granicznego z krzyżem. 19 sierpnia 1929 roku, ojciec żołnierza poległego pod Zadwórzem, Filipa Howzana ze Stryja, ufundował pod kurhanem tablicę spiżową z napisem „Orlętom poległym w dniu 17 sierpnia 1920 roku w walkach o całość ziem kresowych”. W II Rzeczpospolitej ustanowiono Krzyż Zadwórza, którym honorowano obrońców Kresów. Do 1939 roku pomnik chwały był celem wypraw kombatantów, harcerzy i młodzieży, połączonych z oddawaniem honorów, składaniem ślubowań i przyrzeczeń. Artysta Stanisław Batowski w 1934 roku namalował obraz batalistyczny „Zadwórze - polskie Termopile”. Ukrywany po 1945 roku w Muzeum Narodowym, po raz pierwszy był eksponowany w 1996 roku w Krakowskim Muzeum Narodowym na wystawie „Sławne bitwy oręża polskiego”. Nekropolia w Zadwórzu przetrwała II wojnę światową i okres władzy sowieckiej. W latach dziewięćdziesiątych polska firma „Energopol” przeprowadziła renowację nekropolii i nagrobków, schodów, tablicy i otoczenia cmentarza (Wikipedia).

W boju pod Zadwórzem zginął 19-letni Konstanty Zarugiewicz (18 X 1901 Lwów – 17 VIII Zadwórze), uczeń siódmej klasy lwowskiej pierwszej szkoły realnej, obrońca Lwowa z 1918 roku, kawaler Krzyża Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Jego matka, Jadwiga Zarugiewiczowa została w 1925 roku poproszona o wskazanie tej trumny, spośród trzech trumien ze zwłokami nieznanych żołnierzy, ekshumowanych z Cmentarza Obrońców Lwowa, która miała zostać przewieziona do Warszawy w celu złożenia w Grobie Nieznanego Żołnierza pod kolumnadą Pałacu Saskiego. W 1990 roku na jednej z kolumn Grobu Nieznanego Żołnierza Warszawie, wśród tablic z pól bitewnych, umieszczono obok Lwowa - Zadwórze.

Siostry józefitki we Lwowie i Małopolsce Wschodniej

Początki Zgromadzenia Sióstr Miłosierdza św. Józefa związane są ze Lwowem. Zasłużony kapłan lwowski ks. Zygmunt Gorazdowski (1845 Sanok-1920 Lwów, beatyfikowany w 2001 r. i kanonizowany w 2005 r.) dążąc do łagodzenia nędzy biedoty miejskiej sprowadził do Lwowa w 1882 roku kilka tercjarek franciszkańskich, zwanych "siostrzyczkami ubogich", aby zaangażować je do prowadzenia założonych przez siebie dobroczynnych dzieł chrześcijańskiego miłosierdzia. Tercjarki dały początek Rodzinie Zakonnej Sióstr św. Józefa. Współzałożycielką Zgromadzenia i najbliższą współpracowniczką ks. Z. Gorazdowskiego była Matka Salomea Danek, pierwsza przełożona generalna. Jak podaje historyk zgromadzenia, za historyczną datę jego powstania przyjmuje się 17 lutego 1884 roku. Siostry, tworząc zgromadzenie, objęły opieką Dom Pracy Dobrowolnej dla żebraków, w którym odnaleźli oni na nowo swoją ludzką godność i warunki do życia. W 1889 roku siostry rozpoczęły swą misję w nieco podobnym Domu Przytułku i Pracy w Przemyślu. Pracowały również wśród chorych w założonym we Lwowie przez ks. Gorazdowskiego w 1884 roku Zakładzie św. Józefa, dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów. Przy tym dziele powstał dom macierzysty i nowicjat Zgromadzenia. Siostry służyły ubogim również w Taniej Kuchni Ludowej. W 1939 roku siostry pracowały już w 8 szpitalach. Podczas I wojny światowej włączyły się w szeregi Czerwonego Krzyża, pełniąc służbę sanitarną w 3 szpitalach wojennych. Kolejną ważną formą pracy sióstr wśród chorych było prowadzenie ośrodków zdrowia i ambulatoriów. Od początku istnienia Zgromadzenia miała również miejsce posługa samarytańska chorym w domach prywatnych. Inną formę podjętej przez siostry służby najuboższym stanowiła praca opiekuńczo-wychowawcza wśród młodzieży ubogiej, zaniedbanej, osieroconej. W 1892 roku we Lwowie powstał Zakład Dzieciątka Jezus, w którym przebywały porzucone dzieci i samotne matki z niemowlętami. W 1899 roku została założona w Krośnie pierwsza ochronka Zgromadzenia. W okresie międzywojennym Siostry św. Józefa prowadziły liczne ochronki, sierocińce, kolonie i półkolonie letnie, szkoły ludowe, kursy dla analfabetów oraz kursy zawodowe. W tym czasie ochronki były też ośrodkami życia religijnego i kulturalnego. W 1939 roku zgromadzenie sióstr józefitek miało 45 placówek.

W 1938 roku zgromadzenie sióstr józefitek miało w Małopolsce Wschodniej – na terenie w archidiecezji lwowskiej 21 domów zakonnych, a to we (w nawiasie liczba sióstr): Lwowie: przy ul. Kurkowej 53 (56 i 12 nowicjuszek), ul. Św. Piotra 39 (10), ul. Łyczakowskiej 35 (5) i ul. Stryjskiej (3), w Bartnikach (4), Białej (3), Bratyszowie (10), Chocimierzu (3), Czortkowie (8), Dolinie: (4) i (8), Kałuszu (8) i (4), Lubaczowie (7), Morszynie (4), Narajowie (3), Niżniowie (2), Puźnikach (3), Rypnem (3), Skałacie (8) i Sokalu (11).

Podczas II wojny światowej siostry józefitki dały heroiczne dowody poświęcenia wspomagając w czasie wojny więźniów, partyzantów, wysiedlonych, rannych, chorych w szpitalach, ratując życie także Rosjanom i Żydom. Specjalną troską objęły siostry w tym czasie dzieci osierocone i głodne. Organizowały dla nich ochronki, sierocińce, żłobki, prowadziły stacje opieki nad matką i dzieckiem, schronisko dla zdemoralizowanych i opuszczonych chłopców. W ramach tzw. opieki lotnej uratowały wiele dzieci dotkniętych epidemią głodu i chorób zakaźnych. Kilka sióstr skazano na deportację, niektóre poniosły śmierć męczeńską lub zginęły w czasie działań wojennych na posterunku pracy. Jednak największy cios zgromadzeniu zadało oderwanie od Polski Lwowa i Małopolski Wschodniej przez Stalina w 1945 roku. Zgromadzenie straciło istniejące tam 34 placówki, w tym swój dom macierzysty we Lwowie, a ok. 200 sióstr zostało wysiedlonych do komunistycznej Polski, w której znajdowało się 11 domów zgromadzenia.

Bóg czuwał jednak nad polskimi siostrami józefitkami. Założone we Lwowie zgromadzenie pięknie się odrodziło pod każdym względem, szczególnie po upadku komunizmu w Polsce w 1989 roku, kiedy mogło bez żadnych skrępowań powrócić do pracy zgodnej z jego charyzmatem. W 1973 roku siostry św. Józefa utworzyły pierwszą placówkę poza Polską - we Włoszech, a w 1975 roku pierwsze placówki misyjne w Kongo, a następnie w 1983 roku w Brazylii. Po upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku Zgromadzenie powróciło do pracy na Ukrainie, w tym do Lwowa (dom Delegatury przy ul. Kopernika 20/22, dwie inne placówki) i Małopolski Wschodniej (domy w Brzuchowicach, Stryju i Tarnopolu). Obecnie Zgromadzenie liczy ok. 500 Sióstr i funkcjonuje w 2 Prowincjach w Polsce: Tarnowskiej i Wrocławskiej oraz w 3 Delegaturach: Ukraińskiej oraz Afrykańskiej (Republika Konga, Demokratyczna Republika Konga, Kamerun, Gabon) i Brazylijskiej w Ameryce Południowej.

Obroszyn koło Lwowa i tutejszy pałac katolickich arcybiskupów lwowskich

Obroszyn, leżący 14 km na zachód od Lwowa, przy linii kolejowej Przemyśl-Lwów, do 1945 roku w Polsce, w powiecie Gródek Jagielloński, w województwie lwowskim; obecnie Ukraina.

Od XIV w. ziemia obroszyńska należała do dóbr stołowych królów polskich. W 1431 roku król Władysław Jagiełło nadał katolickiej kapitule lwowskiej 40 łanów ziemi przy Obroszynie. Powiększyli znacznie tę darowiznę w 1458 roku Jan z Wysokiego, podsędek generalny polskiej Rusi i Stanisław Stachira z Sorok. Tereny te przez bardzo długi czas stanowiły własność kanoników lwowskich. Natomiast Obroszyn w 1456 roku król Kazimierz Jagiellończyk zastawił Piotrowi z Szamotuł, kasztelanowi poznańskiemu, za pożyczenie od niego 1300 grzywien i 1650 złotych węgierskich. W 1465 król pozwolił katolickiemu arcybiskupowi lwowskiemu Grzegorzowi z Sanoka odkupić Obroszyn od Piotra z Szamotuł i od tej pory do 1939 roku majątek tutejszy (202 morgi ziemi ornej, 169 łąk i sadów, 34 pastwisk i 368 lasu) należał do katolickich arcybiskupów lwowskich.

Należenie obroszyńskich majątków do łacinników doprowadziło do osiedlenia się w samym Obroszynie i najbliższej okolicy dużej grupy Polaków oraz do polonizacji z biegiem lat również dużej grupy miejscowych Rusinów. Pod koniec XVIII wieku mieszkało tu kilkuset Polaków dla których arcybiskup lwowski wzniósł w 1791 roku kościół pw. Podniesienia Krzyża, a dwa lata później utworzył tu parafię. W 1880 roku miała ona 961 a w 1938 roku 1134 parafian. Parafia obroszyńska należała do dekantu szczerzeckiego w archidiecezji lwowskiej. Po włączeniu Małopolski Wschodniej do Związku Sowieckiego przez Stalina w 1945 roku Polacy zostali stąd wypędzeni do komunistycznej Polski. Opuszczony kościół popadł w ruinę.

Tutejsza cerkiew grekokatolicka św. Dymitra została zbudowana w 1914 roku według planu znanego polskiego architekta Tadeusza Obmińskiego.

W Obroszynie w latach 1730-1939 był obszerny letni pałac katolickich arcybiskupów lwowskich, którego budowę rozpoczął w 1730 roku arcybiskup Jan Skarbek (1713-33). Dokończyli ją arcybiskupi Mikołaj Ignacy Wyżycki (zm. 1757), twórca pałacowej kaplicy (1738) i Wacław Sierakowski (zm. 1780), który upiększył wnętrza mozaikami. Należy do najładniejszych pałaców w Małopolsce Wschodniej. Pałac był ulubionym miejscem odpoczynku arcybiskupów.

Dwukondygnacyjny późnobarokowy pałac, zbudowany na planie prostokąta, jest dziełem architekta polskiego pochodzenia włoskiego Józefa II Fontany (zm. 1738), działającego głównie w Warszawie. Łączy on pewne charakterystyczne cechy siedemnasto- i osiemnastowiecznych dworów polskich (są tu typowo polskie alkierze) z elementami modnego wówczas francuskiego budownictwa pałacowego. Dużo tu rzeźb rokokowych. Od strony pięknego 5-hektarowego ogrodu w typie francuskim (ciągle należy do najładniejszych parków na Ukrainie) dobudowano nieduży taras z kamiennymi schodami. Do pałacu prowadzi duża barokowa brama, flankowana dwiema wieżami. Pałac uległ dewastacji podczas I wojny światowej (przez Austriaków) i wojny polsko-ukraińskiej 1918-19 przez Ukraińców. Został poddany przebudowie w latach 1922-25 według projektu architekta Bronisława Wiktora, który zburzył pierwotną koncepcję architektoniczną. Dzisiaj mieści się w nim Instytut Rolny. Niestety, pałac jest w bardzo złym stanie i potrzebuje generalnego remontu, na co nie stać biedną Ukrainę.

W pałacu do I wojny światowej znajdowały się stare meble i dzieła sztuki oraz obrazy, m.in portrety wszystkich arcybiskupów lwowskich, a wśród nich ciekawy, imaginacyjny portret Krystyna z Ostrowa de Gozdowa, pierwszego arcybiskupa halickiego obrządku łacińskiego.

W pałacu zmarli dwaj arcybiskupi lwowscy: 25 października 1780 roku Wacław Hieronim Sierakowski, a 15 stycznia 1812 Kajetan Ignacy Kicki, który został pochowany w ufundowanym przez siebie kościele obroszyńskim.

W haśle „Pałac w Obroszynie” w internetowej ukraińskiej Wikipedii nie ma żadnej wzmianki, że pałac należał do katolickich (polskich) arcybiskupów lwowskich i w ogóle żadnej wzmianki o Polakach. O tych faktach czytelnik ukraiński nie ma prawa nic wiedzieć. A że Ukraińcom wmawia się, że Małopolska Wschodnia, którą nazywają Hałyczyną, była zawsze i tylko ukraińska więc i pałac czytelnicy ukraińskiej Wikipedii mają uważać za ukraiński. Tak fałszuje się dzisiaj polskie dzieje na Ukrainie.

Podczas wojny polsko-ukraińskiej o Lwów i Małopolskę Wschodnią, zapoczątkowanej 1 listopada 1918 roku ukraińskim zamachem stanu w tej krainie, w rejonie Obroszyna toczone były walki: 5 grudnia 1918 roku polski oddział majora Modelskiego wyparł stąd silniejszy oddział ukraiński, biorąc do niewoli 60 jeńców, 4 karabiny maszynowe i sprzęt wojskowy; 27 grudnia 1918 odział polski ponownie pokonał tu miejscową załogę ukraińską; 21 stycznia 1919 roku Polacy ostrzeliwali kolumny nieprzyjacielskie między Obroszynem i Stawczanami; 15 lutego polskie baterie skutecznie ostrzeliwały obsadzony przez Ukraińców Obroszyn.

W Obroszynie urodził się znany polski uczony - Ludwik Stefan Borkowski (1914-1993 Wrocław), logik, matematyk i filozof, wychowanek Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, profesor Uniwersytet Wrocławskiego do 1975 roku i w latach 1975-93 Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1975-84 kierownik Katedry Logiki). W pracy naukowej zajmował się kwantyfikatorami, rachunkiem logicznym, teorią definicji, teorią konsekwencji, filozoficzną konsekwencją wyników logiki. Autor szeregu prac, m.in.; „Elementy logiki matematycznej i teorii mnogości” (wspólnie z J. Słupeckim; wydanie polskie 1963, rosyjskie 1965, angielskie 1967), „Logika formalna” (wydanie polskie 1970, niemieckie 1977).

Cudowne polskie obrazy Matki Bożej na Wołyniu

Na polskim Wołyniu do 1945 roku było sześć lokalnych rzymskokatolickich ośrodków kultu maryjnego. Cudowne obrazy Matki Bożej były w kościołach w następujących miejscowościach: obraz Najśw. Panny z Panem Jezusem w kościele filialnym w Domanince, należącym do parafii Łanowce w pow. Krzemieniec, który przepadł podczas rzezi Polaków przez Ukraińców w 1943 roku; obraz Najśw. Bogarodzicy w kościele w Kazimirce w pow. Kostopol, który przepadł podczas rzezi Polaków przez Ukraińców podczas II wojny światowej; obraz Najśw. Maryi Panny z XVII w. w kościele w Klewaniu w pow. Równe, który w 1945 roku wypędzeni Polacy z Klewania przywieźli do Skwierzyny w woj. lubuskim, gdzie doznaje czci w tamtejszym kościele; obraz Matki Bożej Latyczowskiej z XVI w. w katedrze św. Piotra i Pawła w Łucku, który 6 sierpnia 1945 roku wywiozły z Łucka siostry służki NMP i umieściły w ich kaplicy w Lublinie, a 4 października 2014 roku został na stałe przeniesiony do kościoła pw. MB Różańcowej w Lublinie; obraz Matki Bożej Bolesnej w kościele w Niewirkowie w pow. Równe, który wysiedleńcy polscy zabrali ze sobą w 1945 roku do Świątnik koło Sobótki na Dolnym Śląsku, gdzie został umieszczony w głównym ołtarzu tamtejszego kościoła; obraz Najśw. Matki Zbawiciela w kościele w Swojczowie w pow. Włodzimierz Wołyński, wywieziony przez wysiedleńców w 1945 roku do Otwocka, gdzie odbiera cześć w kościele parafialnym św. Wincentego á Paulo.

Józef Piłsudski wskrzesił Uniwersytet w Wilnie

Uniwersytet Wileński – jako jezuicką Akademię Wileńską założył w 1578 roku król Stefan Batory. Po kasacie zakonu Jezuitów przez papieża w 1773 roku, Komisja Edukacji Narodowej w Warszawie w 1780 roku przemianowała Akademię na Szkołę Główną Wielkiego Księstwa Litewskiego z polskim językiem wykładowym. Po upadku Polski w 1795 roku i włączeniu Wilna do Rosji, od 1803 roku był to Cesarski Uniwersytet Wileński. Była to uczelnia czysto polska, która odegrała wybitną rolę w dziejach kultury i nauki polskiej, jak również języka polskiego. Po upadku Powstania Listopadowego 1830-31 władze carskie, przystępujące do brutalnej depolonizacji Kresów, zamknęły uczelnię w 1832 roku.

W listopadzie 1918 roku odrodziło się państwo polskie, do którego powróciło w kwietniu 1919 roku arcypolskie Wilno. W tym samym roku powrócił z Rosji do Wilna jego syn Józef Kazimierz Ziemacki (1856 Wilno – 1925), polski chirurg, docent Uniwersytetu w Charkowie. Postanowił doprowadzić do wskrzeszenia polskiego Uniwersytetu Wileńskiego. Wezwał polskie społeczeństwo Wilna (Polacy w Wilnie stanowili większość ludności) do dokonania wielkiego dzieła - restauracji Uniwersytetu Wileńskiego.

28 grudnia 1918 roku reprezentujący Polaków w Wilnie i na Wileńszczyźnie Komitet Polski odpowiadając na apel Ziemackiego - postanowił uznać ukaz carski o zamknięciu Uniwersytetu Wileńskiego (1832) za nieważny i wskrzesić uczelnię. Uczynił to w uchwale opracowanej przez prof. Stanisława Kościałkowskiego, organizatora polskich gimnazjów w okupowanym przez Niemców Wilnie. 30 grudnia1918 roku działający przy Komitecie Polskim Komitet Edukacyjny mianował Józefa Ziemackiego pierwszym honorowym rektorem organizującej się uczelni. Pracę przerwała okupacja sowiecka Wilna. Sowieccy komisarze zaproponowali warunki, na które Ziemacki nie mógł się zgodzić. Do czasu wkroczeniu wojsk polskich do Wilna (19.IV.1919) prace nad odnowieniem Uniwersytetu toczyły się w konspiracji. 20 kwietnia 1919 roku, a więc nazajutrz po odzyskaniu Wilna, Ziemacki został przyjęty na audiencji u Naczelnego Wodza Wojsk Polskich i Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, któremu zdał relację z dotychczasowych działań i prosił o wsparcie. Jeszcze w ten sam dzień Naczelnik wydał odpowiednie polecenia dla udzielania wszelkiej pomocy Uniwersytetowi. Piłsudski powierzył prof. J. Ziemackiemu - jako pierwszemu honorowemu rektorowi - dalsze prowadzenie rozpoczętego dzieła. W czerwcu 1919 roku powstał Komitet Wykonawczy Odbudowy Wileńskiego Uniwersytetu pod przewodnictwem J. Ziemackiego, który został mianowany Rektorem Tymczasowym i stanął na czele tymczasowego Senatu Akademickiego. Praca Komitetu polegała na przystosowaniu budynków i gmachów pod przewidziane katedry i sale wykładowe. Wszystkie wysiłki zmierzały ku temu, aby na jesieni 1919 roku Uniwersytet był już czynny. Dzięki osobistemu poparciu Józefa Piłsudskiego Komisariat Generalny Ziem Wschodnich przekazał pieniądze niezbędne do prowadzenia prac związanych z odbudową uczelni. Wielomiesięczne starania i osobiste zaangażowanie się w tą akcję Józefa Piłsudskiego i jego olbrzymia wszechstronna pomoc zakończyły się sukcesem.

Uniwersytet w Wilnie został wskrzeszony dekretem Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego z 28 sierpnia 1919. Napisano w nim: „Sławną uczelnię wileńską, przez Jezuitów w roku 1570 założoną, przez Stefana Batorego w roku 1578 do godności Uniwersytetu podniesioną, przez Komisję Edukacji Narodowej zreformowaną, staraniem Adama Czartoryskiego odnowioną, a brutalną przemocą despoty rosyjskiego bezprawnie w swych czynnościach zawieszoną, powołuje po kilkudziesięcioletniej przerwie do wznowienia wiekopomnej działalności, a czynię to, by w imię prawdziwej swobody nawiązać odwieczną złotą nić cnoty, wiedzy i kultury, zerwaną dzikim gwałtem”.

Uniwersytet Wileński został ponownie otwarty 11 października 1919 roku, jako uniwersytet państwowy. Uniwersytet uzyskał wtedy nazwę Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie (USB), czym uczczono jego założyciela. Językiem wykładowym uczelni, podobnie jak w latach 1803-1832, był język polski. Otwarcie uczelni połączono z inauguracją roku akademickiego. W kaplicy Ostrej Bramy odprawione zostało przez ks. metropolitę krakowskiego, ks. abpa Adama Sapiehę nabożeństwo. Uroczystości odbyły się w obecności całego senatu uczelni, wojska i tłumów Wilnian i z udziałem Naczelnika Państwa Polskiego Józefa Piłsudskiego, syna Adama Mickiewicza - Władysława, najwyższych dostojników duchownych i świeckich z całej Polski oraz delegacji wszystkich polskich uczelni.

Marszałek wręczając insygnia władzy akademickiej: berło i łańcuch, złożył życzenia - Quod felix, faustum, fortunamtumque sit (Oby to było szczęśliwe, sprzyjające i pomyślne). Pod aktem wskrzeszenia Uniwersytetu podpisy złożyli: Józef Piłsudski, generalny komisarz Ziem Wschodnich Jerzy Osmołowski, marszałek Sejmu Wojciech Trąpczyński oraz rektor, biskupi i generalicja.
Pierwszym rektorem mianowano prof. Michała M. Siedleckiego, zoologa, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dotychczasowy honorowy rektor Józef Ziemacki został mianowany prorektorem i profesorem Anatomii Topograficznej i Chirurgii Operacyjnej odnowionego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. W uznaniu zasług dla Polski i nauki polskiej został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzonej Polski (Polonia Restituta).

Początkowo na Uniwersytecie Stefana Batorego działały wydziały: humanistyczny, teologiczny, prawa i nauk społecznych, sztuk pięknych, matematyczno-przyrodniczy i lekarski z oddziałem farmaceutycznym. W 1938 roku powstał wydział rolny. W pierwszym roku akademickim (1919/20) na Uniwersytecie Stefana Batorego studia rozpoczęło 547 studentów. Ich liczba niebawem wzrosła do ponad 3000.

Uniwersytet Stefana Batorego był uczelnią polską. W roku akademickim 1938/39 wśród 3110 studentów było 2261 Polaków (ok. 73% studentów), 417 Żydów, 212 Rosjan, 94 Białorusinów, 85 Litwinów, 28 Ukraińców i 13 Niemców; 39 studentów pochodziło zza granicy. Spośród 3110 studentów 1620 stanowili mieszkańcy Wilna i województwa wileńskiego (ponad 50% studentów), 852 pochodziło z sąsiednich województw: białostockiego, nowogródzkiego i poleskiego (ok. 28%), co oznacza, że 80% studentów pochodziło z tzw. „rejonu rekrutacyjnego”; tylko 599 studentów pochodziło z pozostałych części państwa polskiego. Był to więc uniwersytet dla miejscowej ludności, a nie, jak to utrzymują polakożerczy Litwini (którzy do Wilna mają takie prawo jak Polacy np. do Syberii; kto wie, może Polacy mają większe prawa do Syberii niż Litwini do Wilna!), dla Polaków z innych części Polski.

Niestety, polski Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie działał zaledwie dwadzieścia lat.

1 września 1939 Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę, a od wschodu – w porozumieniu z Niemcami – 17 września Związek Sowiecki, który zajął Wilno. Stalin zaproponował rządowi litewskiemu przystąpienie do nowego – IV z kolei rozbioru Polski. Kowno przyjęło tą propozycję 26 października, w wyniku której Wilno i część Wileńszczyzny (etnicznie w większości polskiej po dziś dzień pomimo mordów, wysiedleń i wynaradawiania!) przeszło pod panowanie litewskie. Zgodnie z prawem międzynarodowym była to okupacja do czasu wejścia w życie umowy granicznej polsko-sowieckiej z 1945 roku, ratyfikowanej 5 lutego 1946 roku, a właściwie do czasu zawarcia przez Polskę i Litwę traktatu 26 kwietnia 1994 roku.

Litwini w polskim Wilnie zachowywali się jak prawdziwi okupanci – niewiele byli lepsi od hitlerowców i sowieckiego NKWD. Ofiarą tej okupacji i rozpoczętej brutalnej walki z Polakami i polskością była likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego, dokonana 15 grudnia 1939 roku.

Uniwersytet Stefana Batorego odegrał również znaczną rolę w dziejach kultury i nauki polskiej. W dwudziestoleciu jego działalności jego pracownicy ogłosili około 7500 publikacji naukowych w językach polskim i obcych, immatrykulowano w tym okresie 14 033 studentów, wypromowano 4619 magistrów i 778 doktorów. Wielu absolwentów Uniwersytetu Stefana Batorego zostało profesorami szeregu polskich wyższych uczelni, a poeta Czesław Miłosz otrzymał w 1980 roku literacką nagrodę Nobla.

Marian Kałuski
(Nr 130)

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1995 roku
W Oklahoma City dokonano zamachu bombowego. Zginęło 167 osób.


19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


Zobacz więcej