Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 23.02.16 - 11:09     Czytano: [1472]

Pięć minut strachu


Jeśli ktoś poszukuje dowodów na istnienie życia pozagrobowego, to właśnie taki dowód uzyskał w postaci zemsty zza grobu w wykonaniu generała Czesława Kiszczaka. Skoro generał Kiszczak mści się zza grobu, to czyż to nie jest dowód na istnienie życia pozagrobowego? A na kim się mści? A na tych wszystkich, którzy małodusznie dopuścili do ciągania go po niezawisłych sądach, a nawet – do jego skazania, chociaż nie tylko przy okrągłym stole, ale przede wszystkim – w Magdalence, gdzie już rozmawiało się o konkretach i bez ogródek, inaczej się umawiano. Generał Kiszczak ze swej strony umowy dotrzymał, podczas gdy rozmaite „Trutnie” - już niekoniecznie, chociaż w momentach trwogi uciekały się pod jego skrzydła, niespokojnie upewniając się: generale Kiszczak, czy jest pan człowiekiem honoru? Ale incipiam.

Po śmierci generała Kiszczaka, który taktownie zmarł 5 listopada ubiegłego roku, wdowa, pani Maria Kiszczakowa, zwróciła się do Instytutu Pamięci Narodowej z propozycją przekazania rękopisu, sławiącego czyny tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek” , a sporządzonego w roku 1974, kiedy według rozmaitych legend, były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa już szykował się do obalania komunizmu. Pani Maria Kiszczakowa prosiła o spotkanie z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, panem Łukaszem Kamińskim, który jednak przed dwa tygodnie nie mógł przyjąć jej na rozmowę z powodu braku czasu. Jak można się domyślić, prezes IPN ma tyle ważnych zajęć, że wśród ich nawału nie może wygospodarować nawet pół godziny na rozmowę z wdową po autorze naszej sławnej transformacji ustrojowej.

Może liczył na to, że sama się rozmyśli, albo ktoś jej wyperswaduje, by przestała go molestować, dzięki czemu dotrwa do końca upływającej w czerwcu br. kadencji bez konieczności podejmowania dramatycznych decyzji, które mogą wstrząsnąć nie tylko Salonem, ale przede wszystkim – tak zwanymi „legendami” , z najważniejszą legendą na czele – mitem założycielskim III RP, czyli „okrągłym stole” , gdzie „Polak” dogadał się z „Polakiem”, obalony został komunizm, czego najlepszym dowodem był wybór przywódcy tych obalonych komunistów, generała Wojciecha Jaruzelskiego, na prezydenta „wolnej Polski” . Niestety pani Kiszczakowa molestowania nie przerwała, więc w tej sytuacji panu prezesowi Kamińskiemu nie pozostało nic innego, jak dopuścić do przejęcia dokumentów „zabezpieczonych” w willi państwa Kiszczaków w sześciu pokaźnych „pakietach” . Co tam się znajduje – tego ma się rozumieć jeszcze nie wiemy, ponieważ prokuratorzy IPN prowadzą „czynności”, a z własnego doświadczenia wie, że skoro już „czynności” się rozpoczną, to mogą trwać baaardzo długo.

Na przykład „czynność” w postaci kontaktu niezależnej prokuratury i zdolnej do wszystkiego policji ojczystej z administratorem holenderskiego serwera, na którym nieznany sprawca umieścił dyffamującą mnie fałszywkę, trwa już trzeci rok, chociaż mnie zajęło to zaledwie minutę. No ale powaga urzędu wymaga celebry, zwłaszcza, gdyby nieznany sprawca był konfidentem wykonującym zadanie zlecone. Wtedy mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią, właśnie w postaci celebrowania „czynności”.

Ale niezależnie od tego, czy „czynności” zostaną kiedykolwiek doprowadzone do jakiegoś finału, czy nie, to według wszelkiego prawdopodobieństwa generał Kiszczak nie gromadził w swoim domowym archiwum jakiejś bezwartościowej makulatury, tylko rzeczy najbardziej wartościowe, o potencjale zdolnym do wywołania w naszym nieszczęśliwym kraju nie tylko trzęsienia ziemi, ale i destrukcji legend oraz hierarchii autorytetów moralnych. Czy na przykład są tam jakieś materiały rzucające światło na morderstwo księdza Popiełuszki i rolę, jaką poszczególne osobistości odegrały w toruńskim procesie? Takie i podobne pytania musi stawiać dzisiaj sobie wiele legendarnych postaci i w związku z tym TVN i „Gazeta Wyborcza” ograniczają się do relacji, unikając formułowania opinii. Krótko mówiąc – nie wiemy, co myślimy, naturalnie z wyjątkiem pana europosła Jarosława Wałęsy, który postanowił w nic nie wierzyć, ale – powiedzmy sobie szczerze – co właściwie ma zrobić? Ciekawe jak ta sytuacja zostanie wykorzystana przez naszych sąsiadów, zarówno sojuszników, jak i sojusznika naszych sojuszników – bo chyba i jedni i drudzy będą próbowali taką okazję jakoś wykorzystać? Czy groźba wytarzania w smole i pierzu legendarnych postaci może być uznana za rodzaj zagrażającego demokracji „terroryzmu”, który uzasadniłby uruchomienie wobec naszego nieszczęśliwego kraju procedur przewidzianych w klauzuli solidarności z traktatu lizbońskiego?

Tak oto na naszych oczach sprawdza się spiżowa teza klasyka demokracji Józefa Stalina, który twierdził, że walka klasowa zaostrza się w miarę postępów socjalizmu. Postęp socjalizmu dokonuje się za sprawą rządu, który właśnie przeforsował ustawę „rodzina 500 plus”, przewidującą subwencjonowanie dzieci z budżetu państwa, ale okazało się, że to był dopiero początek, bo właśnie wicepremier i minister rozwoju, pan Mateusz Morawiecki przedstawił wieloletnią strategię rozwoju kraju, której koszty oszacowane zostały na bilion, czyli tysiąc miliardów złotych. W tej strategii, obejmującej między innymi reindustrializację, głównym organizatorem życia gospodarczego ma być państwo, co jest prawdopodobnie świadomym nawiązywaniem do ideałów sanacji, która według wszelkiego prawdopodobieństwa stanowi wzór do naśladowania zarówno dla pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i większości działaczy Prawa i Sprawiedliwości.

W jaki sposób ten plan wieloletni ma zostać zrealizowany bez odblokowania narodowego potencjału gospodarczego, zablokowanego z jednej strony przez wadliwy model ekonomiczny państwa, ustanowiony przez generała Kiszczaka i grono osób zaufanych w roku 1989, a który nazywam kapitalizmem kompradorskim i z drugiej – przez postępującą biurokratyzację kraju, doprawdy trudno zgadnąć. Zresztą może tego wieloletniego planu nikt nie traktuje serio, bo demokracja, niczym łaska pańska, na pstrym koniu jeździ, zwłaszcza gdy RAZWIEDUPR już nie zadaje sobie trudu zachowywania jakichś pozorów i jawnie zmierza do sprowokowania zewnętrznej interwencji, dzięki której mógłby wysadzić aktualny rząd w powietrze i zainstalować w charakterze demokratycznej wydmuszki jakichś swoich figurantów w rodzaju Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, czy jeszcze innej, wymyślonej na poczekaniu formacji. Liczy nie tylko na pomoc Niemiec i lobby żydowskiego, ale ostatnio próbuje również w Ameryce. Oto tamtejsza jaczejka Komitetu Obrony Demokracji wystąpiła do sekretarza stanu Johna Kerry’ego, by zaangażował Stany Zjednoczone po stronie demokracji w Polsce, to znaczy – po stronie RAZWIEDUPR-a, a ta petycja zbiegła się w czasie z wystąpieniem w identycznym tonie trójki senatorów, z których dwóch reprezentuje lobby żydowskie, a trzeci, to John Mc Cain. Kiedy przypomnimy sobie, że w lipcu ubiegłego roku pod listem do sekretarza Kerry’ego, by wzmógł naciski na Polskę w sprawie zadośćuczynienia żydowskim roszczeniom majątkowym, podpisało się aż 47 kongresmenów, to od razu widać, na czym Naszemu Najważniejszemu Sojusznikowi bardziej zależy, a na czym jednak trochę mniej.







Stanisław Michalkiewicz
21 lutego 2016 r.



Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

DEF - 24.02.16 8:45
Ludzi prymitywnych propaganda otumania wpływem na losy Świata bądź to psychopatów lub prostaków bez wiedzy i doświadczenia.
Większość nawet wykształconych po wojnie wierzy, że Stalin, który nie skończył żadnej szkoły wydawał rozkazy tysiącom Żydów na terenie połowy Europy.
To samo mamy z Wałęsą, propaganda zbudowała temu elektrykowi od wózków mit nadczłowieka, który nie wiadomo skąd posiada zdolności przywódcze.
Pierwowzorem agenta Bolka był Jewno Azef. Stawianie prostaków na czele tłumu, manipulowanie studentami i kierowanie propagandą to są klasyczne zadania dla służb. Państwa tak zwane demokratyczne nie mają skutecznych mechanizmów walki z wrogiem wewnętrznym i obcą agenturą. Demokratyczny polityk jest jak noworodek na polu minowym. Nie ma wiedzy o zagrożeniach i nie ma nawet możliwości jej pozyskać. Jak pod koniec kadencji jakiś promil załapie co jest granie to już następuje przeszeregowanie i mamy napływ nowych idiotów którym tylko koryto w głowie. Reżim większości jest nie do obalenia, społeczeństwo nie widzi tyrana i nie ma na kim skupić swojego gniewu.
Propaganda dodatkowo je ogłupia oskarżając o złe głosowanie, za małą frekwencję lub fałszowanie.
Nagłośniony temat Bolka przysłania to co się aktualnie dzieje i będzie mialo wpływ na naszą przyszłość. W tzw. kuratoriach siedzą wytresowani eksperci do lewackiej indoktrynacji i już od dawna zmieniają charakter społeczeństwa. Skutki ich działań widać dopiero po latach.

Lubomir - 23.02.16 22:50
I znów trzeba zacząć obalać komunizm w Europie. Komunizm nieśmiertelny, jak Marks i Lenin. Wierzchołek niemieckiej komuny na czele z szefem Stasi Erichem Mielke rzucił się do pracy „w gazie”. I planuje z komunistami z tajnych służb Rosji, kolejne gazowe inwestycje Berlin-Moskwa. Na odcinku wschodnim działa już najwyraźniej nieformalnie ichnia niemiecko-rosyjska „solidarność” i niemiecko-rosyjska „platforma obywatelska”. Propaganda dla zmyłki mówi o rozbracie a w realu widać zaciemnianie więzi. Oś Berlin-Moskwa już chce poróżnić Viktora Orbana z Polską, Czechami i Słowacją. Komunistka Merkel ciągle gra uchodźcami...Mur komunistyczny obalony. Trzeba zatem obalić teraz rurę, wraz z tą co tańczy na tej rurze. Wówczas i premier Viktor Orban przestanie być atakowany za swoją niezależność i umiłowanie wolności. Europa musi pozbyć się niemieckiego raka!. Wówczas i w Rosji przypomną sobie może o demokracji ateńskiej. W cuda należy wierzyć. Nawet
w takie, że kiedyś otworzą szafę Putina, albo przynajmniej szafę Ericha Miel

Robert - 23.02.16 13:28
Jak zwykle wszystko sie zgadza, prawie wszystko. Cieżar gatunkowy Bolka to TW, jak na jednostkę kultową "legendy..." to zbyt pospolite ścierwo - bo tę sztukę donoszenia z ukrycia, wtedy uprawiało kilka set tysięcy. Ba, nawet dzisiaj, tak się rozochocili że jawnie i zbiorowo, z każdą pierdułkę która jest kłamstwem, donoszą do naszych wrogów w Bruseli. I w tej kwesti nic sie nie dzieje, nikt nie posądza nikogo, o żadną tam ZDRADĘ CZY NIEGODZIWOŚĆ. Jest tylko nadzieja, że 25 letni uniwersytet "w magdalence" zostanie rozebrany z fundamentami, jak hangar na lotnisku "Okęcie".
Wracajac do sedna, to ranga jaka pełnił zaszczytnie w tym Panstwie Bolek jako agent SB - zdecydowanie jest zbyt niska, może jedynie przemawiac jako łatwa w ocenie powszechnie znanej agentury. Natomiast, świadomie pomija sie, że Bolek był w swoim czasie prowadzonym przez WSI "kapral", dopiero stamtąd zarejestrowano go do SB. Trzeba dokopać sie do papierów WSI - tam nigdy nie było i nie ma "rozwodów". Natomiast papiery z SB mogą być ujawniane i opublikowane i w IPN - i oto chodziło, gdy tymczasem był chroniony cały czas przez WSI, a nawet dzisiaj. Kiszczak dokonał tylko zachowania wierności dla WSI - nie ujawniajac nic z tego zródła. Natomiast skoncentrował sie tylko na zródłach SB i czy do końca tego nie wiemy, teczki z IPN-u byly kradzione przez wielu łacznie z Bolkiem.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1937 roku
Zmarł Karol Szymanowski, polski kompozytor. Obok F. Chopina, uznawany za najwybitniejszego kompozytora (ur. 1882)


Zobacz więcej