Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.02.16 - 10:35     Czytano: [856]

Dział: Oko Cyklopa

METODA… (2)



OKO CYKLOPA

Sławomir M. Kozak









Aniutkowi poświęcam…























METODA… (2)


Zakładając jednak nawet, że wbrew istniejącym dokumentom, telefonów nie zdemontowano wcześniej i system działał, do wykonania połączenia niezbędna byłaby karta kredytowa. Uruchomienie telefonu następuje bowiem poprzez ściągnięcie z karty kwoty 2,5 USD, następnie za każdą minutę połączenia naliczane jest kolejne 2,5 do nawet 5 USD. Bez karty nie można telefonu w ogóle zmusić do działania.

Jednakże, jak zeznał zdecydowanie pan Ted Olson, jego żona nie miała ze sobą tego dnia żadnej karty kredytowej! Niesamowite, jak na osobę o tej pozycji i zawodzie, będącą w podróży służbowej. W Ameryce, w której każdy płacący gotówką wzbudza ogólne podejrzenie. Jak zamierzała wynająć samochód, zapłacić za hotel, przeżyć choć jeden dzień?

Można by w tym miejscu założyć, że w ostateczności taką kartę pożyczyła od współpasażera. Ale wówczas, po nawiązaniu połączenia, podobno po kilku nieudanych próbach, zdrowy rozsądek nakazywał kontynuować rozmowę. Pani Olson wybrała opcję collect, co oznacza połączenie za pośrednictwem operatora na koszt rozmówcy, po wyrażeniu przez niego na to uprzedniej zgody. Czy tak postąpiłby ktokolwiek znajdujący się w sytuacji zagrożenia życia? Czy grzeczność i dobre maniery kazały oddać pożyczoną kartę, by ktoś inny mógł z niej skorzystać? Nie, bo przecież nikt inny nie wykonał żadnego połączenia z tego samolotu! Nikt inny nie zapragnął, mając możliwości, zatelefonować do matki, ojca, żony czy dzieci, by usłyszeć ich głos. Choć, przy pomocy tego pokładowego systemu, gdyby działał, możliwe było jednoczesne prowadzenie aż ośmiu rozmów! I to absurdalne pytanie zadane ponoć mężowi: „Co mam powiedzieć pilotom, by robili?” Skąd mogło jej w ogóle przyjść do głowy? Przecież jej mąż nie nazywał się Mac Gyver(1).

Pierwsze połączenie miało miejsce o 09:16, drugie o 09:26. O 09:37 B 757 rozbił się, według oficjalnej wersji, o Pentagon. Samolot w ostatnich kilkunastu minutach lotu wykonywał manewry, jak myśliwiec, tracąc gwałtownie wysokość i przechylając się na boki, podchodząc z olbrzymią prędkością. Pomijam aspekt techniczny połączenia za pomocą telefonu, bo choć nie było to (jak się nagle okazało) urządzenie sieci komórkowej, to nawiązanie i utrzymanie połączenia w tych warunkach zadziwia. Każde połączenie ma pewne fizyczne ograniczenia. Samo utrzymanie słuchawki przy uchu w tych warunkach musiałoby być nie lada wyczynem.

I jeszcze jedno. Poza telefonicznym poinformowaniem CNN, Olson nigdy nie powiedział wprost, przed żadną kamerą ani mikrofonem o tej rozmowie. Z jednym wyjątkiem. Udzielił wywiadu reporterowi London Telegraph, Toby’emu Harnden’owi. Ukazał się 5 marca 2002 roku pod tytułem „Pytała mnie, jak zatrzymać samolot?”. I tylko w nim poświadczył informacje o rzekomej rozmowie.

Gdyby jednak, jakimś cudem, odmienił się kiedyś bieg historii i okazało by się, że nigdy się ona nie odbyła, Ted Olson będzie mógł nadal spać spokojnie. Bo wtedy okaże się, że oświadczenie to, złożone poza terytorium USA, nie może być użyte przeciwko niemu. A dowodu na jakiekolwiek połączenie „telefoniczne” również nigdy nie będzie, bo przecież nie użyto dla jej przeprowadzenia karty jego żony, a on wyraził tylko zgodę na połączenie collect, skądkolwiek ono nadeszło.

Choć, jako wybitnym prawnikom, ułożyło im się to wszystko pewnie przypadkiem…

Jeśli jesteśmy już przy samolocie AAL 77, nie mogę nie wspomnieć o pewnej ciekawej sprawie. Otóż jeden z członków Organizacji Pilots For 9/11 Truth, o której więcej napisałem w poprzedniej książce, otrzymał od władz ciekawy materiał. W związku z jego uporczywym naleganiem o udostępnienie mu pliku z nagraniami tak zwanej „czarnej skrzynki” samolotu AAL 77, przesłano mu go wreszcie. !8 maja 2008 roku, na ekranie jego komputera pojawił się plik typu FDR (Flight Data Recorder – urządzenie zapisujące parametry lotu maszyny) o rozmiarze 24 MB, opisany jako „American 77”. Jego niezwykle interesująca zawartość omówiona jest w filmie pod tytułem „Czarna Skrzynka Pandory”, który czytelnik tej książki może obejrzeć w wersji z polskimi napisami dzięki Oficynie „Aurora”. Jednak nie mniej ciekawe jest przyjrzenie się temu plikowi bez zaglądania do jego zawartości. Wystarczy odczytać w opisie obecną przy każdym komputerowym pliku informację o dacie jego utworzenia lub modyfikacji. W przypadku danych ze skrzynki lotu AAL 77 wyświetla się data 13 września 2001, godzina 23:45. Zupełnie fantastyczna data, w przypadku danych ze skrzynki, która według rzecznika Armii, pułkownika George’a Rhynedance’a, odnalazła się dopiero nazajutrz, 14 września 2001 roku, o godzinie 4 rano! 4 godziny i 15 minut po tym, kiedy stworzono plik z danymi pozyskanymi z tej skrzynki. Taki czas podało kilka gazet, m.in. USA Today (http://www.usatoday.com/news/nation/2001/09/14/pentagon-fire.htm). Skan folderu z owym plikiem umieściłem w rozdziale ZAŁĄCZNIKI, pod numerem 2.

Wiele osób po przeczytaniu książki „Operacja Dwie Wieże” zadawało mi pytanie o sposób, w jaki, moim zdaniem, zdołano zmusić załogi samolotów do lądowania w bazie Stewart?(2) Czy użyto gazu i posadzono maszyny zdalnie? Czy może piloci współdziałali ze sprawcami?

Jestem przekonany, że żaden z tych wariantów nie wchodził w grę. Przynajmniej w przypadku AAL11, UAL175 i UAL93.

Co do AAL77 – przyznam, że mam wątpliwości. Jestem pewien, że samolot ten wykonał przelot nad Pentagonem. I wylądował na pobliskim lotnisku. Pas 15 lotniska Reagan znajduje się dokładnie na wprost jego linii drogi, po drugiej stronie Pentagonu. Myślę, że samolot ten mógł prowadzić doświadczony pilot. Nie chcę jednak rzucać oskarżeń na człowieka, który był w stanie wykonać ten lot, bo zachodzi ryzyko pomyłki. Jeśli jednak tak było, to żadne wybiegi w przypadku tego samolotu nie musiały być stosowane. Jestem przekonany, że w chwili przelotu nad budynkiem Pentagonu, na pokładzie Boeing’a(3) nie było już pasażerów.

Natomiast w przypadku pozostałych samolotów wystarczyło zagranie psychologiczne. Na pokładzie mogli się znajdować ludzie, którzy w odpowiednim momencie przedstawili się załogom, jako agenci FBI(4) , czy jakiejkolwiek innej równie smutnej firmy. Wystarczy, że poinformowali załogi o podejrzeniu zagrożenia bombowego na pokładzie i aktach terroru na amerykańskich lotniskach. Piloci, instruowani przez takich ludzi mogli w dobrej wierze skierować samoloty na wskazane lotnisko, które z racji wojskowego statusu wydawać się mogło nie zagrożone. Mało tego, w obawie przed samoistnym zdetonowaniem ładunku drogą radiową, mogli polecić personelowi pokładowemu zebranie od pasażerów telefonów komórkowych. Pasażerowie poinformowani o możliwości eksplozji z pewnością nie prowokowaliby losu próbując gdzieś telefonować. I raczej nie było obawy o takie próby w locie, bo jak zostało to wcześniej wyjaśnione, działania takie musiałyby skończyć się fiaskiem. Chodziło o to, by nikt nie wykonał połączenia zaraz po lądowaniu, kiedy było to zupełnie wykonalne. I kiedy zebrano pasażerów wszystkich samolotów w bazie Stewart, przerzucono ich do samolotu, który odleciał do Cleveland. Tam, w odizolowanym od świata budynku NASA(5) kazano po symulowanej kontroli bagażu przejść z powrotem do samolotu. Tłumacząc, że wszyscy odlecą do Los Angeles razem. Jedną, sprawdzoną i bezpieczną maszyną.

Albowiem trzy z tych samolotów leciały tego dnia do Los Angeles. Czy to kolejny zbieg okoliczności?

Moim zdaniem, to właśnie port docelowy był najważniejszy przy wyborze samolotów. Nie port startu. Pamiętajmy, że samoloty startowały z różnych lotnisk. Dwa z nich, lecące do Los Angeles wystartowały z Bostonu, jeden z Dulles koło Waszyngtonu. Wprowadzenie do tej operacji trzech samolotów lecących do Los Angeles z jednego lotniska na pewno byłoby wielce podejrzane. I dlatego, mimo zwielokrotnienia poprzez to trudności, podjęto ten wysiłek. Bo wszystkie maszyny miały lecieć do Los Angeles. Tylko w ten sposób można było przekonać później pasażerów wszystkich maszyn żeby wsiedli na pokład jednego samolotu.Wystraszeni i zmęczeni pasażerowie posłusznie wsiedli więc na pokład. Bardzo możliwe również, że scenariusz był inny i cała rzecz odbyła się bez woli załóg i pasażerów. Wskazuje na to fakt, że z żadnego samolotu nie podjęto próby skomunikowania się z operatorem lotniczym za pośrednictwem innego łącza. A takich możliwości jest kilka, choćby dodatkowa radiostacja kompanijna, ACARS(6) lub SelCal(7). Podobno tylko załoga UAL 93 potwierdziła otrzymanie, przekazanego przez dyspozytora United, ostrzeżenia. Jednak, jeśli tak było, dlaczego pozwoliła na przejęcie samolotu? Potwierdzenie musiało więc wyjść od animatorów „porwania”. O tym, że nie było żadnego porwania jestem pewny w stu procentach, co starałem się przekazać w poprzedniej książce. Żaden z pilotów nie podjął najmniejszej próby walki, choćby usiłując ostrym manewrem maszyną poprzewracać porywaczy w kokpicie i starać się ich obezwładnić. Sami piloci byli przecież zapięci pasami i taka próba mogła przynieść choćby niewielką, ale zawsze szansę, wygranej. Zwłaszcza, że „porywacze” nie mieli pistoletów, a jakieś nożyki. Piloci natomiast przeszli przeszkolenie antyterrorystyczne i powinni przynajmniej podjąć próbę walki. Żaden nie próbował. Na tej podstawie koledzy owych pilotów, a ja wraz z nimi, są przekonani, że siłowego zawładnięcia kokpitem nie było w żadnym z czterech przypadków. Najprawdopodobniejszy jest, moim zdaniem, scenariusz z całkowitym ubezwłasnowolnieniem załóg i odebraniem im jakiegokolwiek wpływu na przebieg lotu. Taką możliwość przedstawiam w rozdziale BIEG DO BAZY.

Jest jeszcze jeden arcyciekawy wątek. Szczegóły przedstawiam w rozdziale KONTROLERZY, ale warto tu nadmienić, że tego dnia miał być zaangażowany do tej operacji jeszcze co najmniej jeden samolot. Jego start został udaremniony. Rejs UAL 23, z Newark do ... tak, również do Los Angeles.

Tylko jeden z nich – UAL 93, leciał do San Francisco.

I to ten samolot jest najbardziej zagadkowy. Wystartował z 41 minutowym opóźnieniem. Może czekano na start UAL 23? Start, który nigdy nie nastąpił. Miejsca w samolocie UAL 93 zapełnione były w zaledwie 19%. Pojawił się w Cleveland. I, jako jedyny z wszystkich biorących udział w tragicznych wydarzeniach, nie doleciał do zakładanego w zamachach celu. To z tego samolotu, jako jednego z dwóch zdaniem Komisji, odzyskano czarną skrzynkę. I to o nim zrobiono później film. Dramat tego samolotu przebiegał w oddaleniu od mediów i świadków.Tylko w przypadku tego samolotu, czas zderzenia z ziemią ustalony przez Komisję, odbiega od zapisanego przez sejsmografy. Różni się o 3 minuty. Poza tym, ostatnich trzech minut nagrania z oficjalnie ujawnionej taśmy nie udostępniono rodzinom ofiar. Dlaczego?

Pasażerom lecącym do San Francisco można było wmówić, że samolot po międzylądowaniu w Los Angeles uda się w dalszą drogę do San Francisco. To zaledwie 297 mil, czyli 549 kilometrów. Dla takiego samolotu – żabi skok. Myślę, że ich przekonano. Zmieścili się wszyscy.

Pytano mnie również dlaczego moim zdaniem tak wiele ryzykowano i nie skierowano na obiekty zamachów samolotów z ludźmi? Dlaczego samoloty musiały lecieć bez pasażerów? Uważnym czytelnikom poprzedniej książki nie trzeba tego wyjaśniać. Ale tym, którzy może nie zwrócili na to uwagi, przypomnę. Otóż w przypadku samolotów skierowanych na WTC chodziło o dostarczenie do obu wież ogromnej ilości termatu. Środka, który w połączeniu z materiałami wybuchowymi, dawał gwarancję zburzenia budynków. Tam nie mogło być foteli pasażerskich, załogi i samego tylko paliwa.

W przypadku Pentagonu też nie mogło być ludzi, bo samolot ten po wykonaniu swego mistrzowskiego podejścia przeleciał nad budynkiem i wylądował zaraz za nim. Pilot, który mógł wykonać takie podejście nie zdecydowałby się na nie mając na pokładzie pasażerów. Mógł to być bowiem pilot, który brał już wcześniej udział w ćwiczeniach MASCAL(8), jakie miały miejsce w Pentagonie. I mógł zgodzić się na przykład na odegranie symulowanego lotu dla potrzeb ćwiczebnych. Na to mógł się zgodzić. Ale nie zgodziłby się pewnie na taki rajd mając na pokładzie ludzi.

1 – Mac Gyver to bohater amerykańskiego serialu wyświetlanego w telewizji ABC od 29 września 1985 do maja 1992. Serial kręcony był głównie w Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej, w Kanadzie. Uzupełnieniem serialu są dwa filmy pełnometrażowe z 1994. Film przedstawiał przygody eks-agenta służb specjalnych, któremu udawało się wychodzić zwycięsko z wszelkich opresji dzięki zdolnościom wykorzystywania w tym celu przedmiotów codziennego użytku.
2 – Międzynarodowe lotnisko w New Windsor, w stanie Nowy Jork. Od roku 1958 do końca lat 60. znajdowała się tam Baza Sił Powietrznych USA, której zadaniem była obrona przed ewentualnym atakiem radzieckich rakiet dalekiego zasięgu. Autor w książce „Operacja Dwie Wieże” przedstawił hipotezę, według której w tym właśnie miejscu wylądowały „uprowadzone” 11 września 2001 r. samoloty, które zostały tam zastąpione maszynami bezzałogowymi.
3 – Samolot produkcji Boeing Company – amerykańskiego koncernu lotniczego i kosmicznego, którego dwa najważniejsze oddziały to: Boeing Integrated Defense Systems, odpowiedzialny za produkcję wojskową i kosmiczną oraz Boeing Commercial Airplanes, produkujący samoloty cywilne. Główna siedziba firmy znajduje się w Chicago, a najważniejsze zakłady produkcyjne w Everett, niedaleko Seattle. Boeing produkuje różne typy samolotów i śmigłowców dla wojska i służb cywilnych. Bierze udział w programach badania kosmosu, produkuje zespoły i podzespoły do rakiet nośnych oraz sztucznych satelitów i statków kosmicznych.
4 – Federal Bureau of Investigation – Federalne Biuro Śledcze – główna agencja kontrwywiadu USA, będąca także państwową policją zajmującą się przestępstwami, wykraczającymi poza granice poszczególnych stanów.
5 – National Aeronautics and Space Administration - Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej.
6 – Radiowy system transmisji danych pozwalający na przesył informacji między samolotem, a ziemią w postaci cyfrowych depesz. Prędkość transmisji jest bardzo duża i wynosi około pół sekundy. System umożliwia załodze zarówno odczyt informacji, jak i wysyłanie własnych. Terminal pokładowy występuje w charakterze wyświetlacza z klawiaturą lub w formie niewielkiej drukarki.
7 – System selektywnego wywołania pozwalający załodze odebrać transmisję z ziemi. Samolot ma swój kod, który jest nadawany na fonii przed każdorazowym komunikatem wysyłanym do niego. Jest odbierany tylko przez samolot, który ma dany kod, natomiast transmisja bez użycia kodu słyszalna jest dla wszystkich użytkowników częstotliwości.
8 – Mass Cassualty – duża liczba ofiar. W języku medycznym sytuacja, w której występuje konieczność stworzenia dużej izby przyjęć dla ofiar wypadku, katastrofy.


CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


Zobacz więcej