Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.12.15 - 22:34     Czytano: [1178]

Dział: Opowiadania

Towarzysze


– To jak to było, towarzyszu, z tymi medalami? – reporter polał po same brzegi.
– Nikt nie robił nic dla medali. Z przodu byli Niemcy, z tyłu czekiści, szliśmy w stu na kilka CKM-ów, tylko ja przeżyłem, to dali medal. Tak było – weteran wychylił spory łyk wódki z metalowego kubka.
– Ale podobno wielu innych czerwonoarmistów przeżyło dzięki wam?
– Wszystkim tak mówili i widzisz? Ty też uwierzyłeś. A wtedy, gdy utknęliśmy w błocie na przedpolach Berlina, każdy z nas marzył, modlił się, żeby nam nie kazali wyjść z tego okopu. Dobrze pamiętam, jak ściskałem karabin, aż mi ścierpły ręce. Przed nami jakieś sto metrów dalej czekały trzy gniazda karabinów maszynowych. Starszyna palił spokojnie papierosa przed natarciem. I tyle było tego naszego życia, co tego papierosa, tyle było! Starszyna splunął niedopałkiem przed siebie, poprawił hełm na głowie i ryknął nad naszymi głowami. Poderwałem się i poczułem, że unosi mnie do przodu masa krzyczących ludzi. CKM-y zagrały i starszyna padł, zanim przebiegł kilka metrów. Ruszyłem pochylony, szukając wzrokiem jakiegoś dołu w ziemi, jakiejś ochrony. Ludzie padali wokół mnie, pod moimi nogami. Potknąłem się na świeżym trupie kolegi i wpadłem w lej po bombie...

...wzgórze z dziwnie milczącymi teraz CKM-ami było kilkadziesiąt metrów przed nim. Wyjrzał ostrożnie z zagłębienia. Nigdzie śladu wroga. Przedpole puste, towarzysze zostali gdzieś z tyłu. Przewiesił karabin przez plecy i zaczął się czołgać w stronę pozycji nieprzyjacielskich. Do tyłu nie można, bo rozstrzelają. Dłonie mu tak zdrętwiały, że nie mógł utrzymać w nich granatu. Wsunął go więc za pazuchę i czołgał się dalej. Dziwnie tu cicho, spokojnie.
Czyżby wróg się wycofał?
Zanim wspiął się na pierwsze na swojej drodze podwyższenie terenu, dokładnie przyjrzał się złowrogo ziejącej czernią dziurze, z której jeszcze przed chwilą pluł ogniem niemiecki CKM. Bezruch, żadnego, nawet najmniejszego błysku lufy.
Dlaczego nie strzelają? – zastanowił się i ruszył dalej, wciąż nie mogąc sobie poradzić ze zdrewniałymi ze strachu palcami. Pierwsze gniazdo CKM-u ominął najszerszym łukiem, na jaki pozwalało ukształtowanie terenu. Dwadzieścia metrów dalej wyrosła przed nim betonowa wieża.
Pewnie tam się ukryli? – rozmyślał nerwowo.
Dostrzegł metalową drabinkę wbitą z boku w mur wieży. Zostało mu tylko kilkanaście metrów. Dotrze tam, wykona zadanie. Jeszcze kilka głębszych oddechów. Asekurował broń, by nie zadzwoniła o kawałki porozrzucanego pod wieżą betonu. Teraz go już nie zobaczą. Spróbował złapać się za pierwszy szczebel, ale cholerne ręce nie mogły dalej dojść do siebie. Bardzo powoli zaczął się wspinać, zahaczając się niezdarnie o szczebelki. Płaszcz zrobił się ciężki, więc szybko zsunął go z ramion. Dopiero, gdy wojskowe okrycie upadło na ziemię, dotarło do niego, że wraz z ciężarem pozbył się także granatu.
Dam radę, mam karabin – podtrzymał się na duchu, poprawiając broń zwisającą z pleców. Powolne wspinanie się w kierunku okienka, gdzie planował zaskoczyć faszystów, okazało się trudniejsze, niż zakładał. Oddychał ciężko co kilka szczebli. Gdy dotarł na górę, bezgłośnie zdjął karabin z ramienia i wsunął lufę w otwarte drzwiczki wieży. Dalej nic, cisza, ani jednego faszystowskiego szeptu.
– Wasilij, co ty, na Boga, zejdź na dół! – usłyszał pod sobą wołanie. Rozpoznał głos swojego druha, Stiepana. Coś zaczęło mu się przypominać, ale odgonił tę myśl i zajrzał do wnętrza wieży przez uchylone okienko. W środku zobaczył wielki dzwon.
Co to ma być, gdzie Niemcy? – zdumiony rozglądał się po pustym wnętrzu.
– Wasyl, złaź, bo spadniesz! – znów krzyk z dołu. Powoli odwrócił głowę i zobaczył kilku ludzi stojących pod wieżą. Rozpoznał w nich towarzyszy niedoli, kalekich weteranów, którzy gnili wraz z nim w tym syberyjskim piekle. Teraz przypomniał sobie wszystko. Chciał krzyknąć do nich, ale metalowy hak, który miał zamiast amputowanych dłoni wyprostował się nagle pod jego ciężarem i mężczyzna odpadł od ściany.
– Towarzysze!!! – Zdołał jeszcze zawołać, po czym uderzył z łoskotem o ziemię.

***

KARTA MEDYCZNA:
Wasilij Nikitowicz Artunkin ur. 1915 rok
Ranny podczas obrony kraju.
Kategoria niepełnosprawności: amputowane dłonie, następstwa oparzenia twarzy.
Zmarł 20.05.1962 rok.
Przyczyna zgonu – wylew

W tzw. wielkiej wojnie ojczyźnianej rannych zostało ponad 46 milionów sowieckich obywateli. Około 10 milionów z nich wróciło do kraju z ciężkimi urazami powodującymi trwałą niepełnosprawność.
Rząd Związku Sowieckiego w latach 1948-1953 nakazał wyłapanie kalekich weteranów i zamknięcie ich w obozach koncentracyjnych, gdzie umierali z głodu i zimna. Duża część z nich także została rozstrzelana na podstawie kryminalnych paragrafów o włóczęgostwie, żebractwie i pasożytnictwie.
Miliony kalek na ulicach miast psuły wyidealizowany obraz zwycięstwa Związku Sowieckiego nad faszyzmem. Jedyny wizerunek radzieckiego bohatera dopuszczony przez władze to piękny, młody mężczyzna z piersią udekorowaną medalami. Każdy, kto odstawał od tego wizerunku, musiał być przez komunistyczne władze usunięty, czytaj – zlikwidowany.


Andrzej Chodacki
Strona autorska


Autor opowiadania: Andrzej Chodacki
Urodzony w 31.05.1970 roku. Z powołania mąż i ojciec, z zawodu lekarz. Pisze prozę i poezję, a także fotografuje. Laureat kilkudziesięciu konkursów literackich. Jego opowiadania były drukowane między innymi w Wydawnictwie My Book w Szczecinie, Miesięczniku Literackim Akant w Bydgoszczy, Kwartalniku Literackim Horyzonty, w Półroczniku literackim „Inter-. Literatura–Krytyka–Kultura”, oraz w wielu czasopismach polonijnych na całym świecie. W 2012 roku wydał debiutancką książkę z poezją i fotografią pt.„ Pejzaże tęsknoty”. W 2013 roku wydał cykl opowiadań pt. „ Opowieści ze świata”. W 2014 roku wydał kolejny cykl opowiadań pt „ Wyczekując dnia”.
W 2015 roku jego najnowsza powieść pt „ Doktor Seliański” została przetłumaczona na język ukraiński. Od 2015 roku członek Unii Polskich Pisarzy Lekarzy


Od Redakcji: Opowiadania Andrzeja Chodackiego można również znaleźć w dziale:Na każdy temat.

Wersja do druku

Robert - 11.12.15 12:09
KLM, w drodze - jest doskonały Ha ha ha.

Lubomir - 11.12.15 10:33
Dziwię się bardzo, że na tyle krzywdy wyrządzonej Rosjanom przez ich własny reżim, nie mamy nawet mikroskopijnego lobby na Kremlu i w okolicy. Takie propolskie lobby mogłoby wiele pomóc, w uprawianiu wschodniej polityki - przez Rzeczypospolią Polską. Bez takiego lobby ciężko udrożnić nawet Cieśninę Pilawską, a co dopiero mówić o odszkodowaniach za zbrodnie sowieckie i grabieże.

Andrzej Chodacki - 10.12.15 21:10
Agamemnon - oczywiście całkowicie się zgadzam. Tak właśnie napisałem. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

Maks Parasol - 09.12.15 17:09
(.......) Komentarz zatrzymany z uwagi na niedopuszczalne sformułowania. Bardzo proszę o kulturalne komentowanie treści powyższego artykułu.
Admin

Agamemnon - 09.12.15 16:28
"Rząd Związku Sowieckiego w latach 1948-1953 nakazał wyłapanie kalekich weteranów i zamknięcie ich w obozach koncentracyjnych, gdzie umierali z głodu i zimna. Duża część z nich także została rozstrzelana na podstawie kryminalnych paragrafów o włóczęgostwie, żebractwie i pasożytnictwie."

Ateiści w XX wieku wymordowali ponad 200 milionów ludzi. Ateizm jest religią Zła, ideologią ludobójstwa. Wszędzie gdzie dochodzi do władzy doprowadza do naruszeń praw człowieka, deprawacji, nietolerancji ze zbrodnią włącznie, do wstecznictwa na polu naukowym i ekonomicznym.

Andrzej Chodacki - 09.12.15 14:55
Nie potrafię zrozumieć jak się ma komentarz DEF do mojego opowiadania. To pewnie temat jakiejś innej opowieści, może komentujący pomylił teksty? O Żydach pisałem w opowiadaniu "Marsz śmierci". Proponuję pisać własne teksty i prezentować je na łamach KWORUM. Teorii spiskowych w dziejach jest tak dużo, tematów nie zabraknie. Pozdrowienia.

DEF - 09.12.15 8:48
Propagandyści historyczni jak zawsze piszą tylko o końcowym etapie wojny żydobolszewizmu z Europą pod nazwą II WŚ. Przyczyną tzw. II WŚ było dokonanie zamachu stanu w Rosji przez Żydów. Pierwszy zamach w 1905 r. się nie udał. Propaganda żydowska zniszczyła morale i więzi w narodzie rosyjskim tak, że kilku Szechterów, kasa żydowskich bankierów i płatni mordercy przywiezieni przez Trockiego w 1917 roku dokonali bezkarnie krwawej rzezi na narodzie rosyjskim. Dopiero dzisiaj po stu latach wychodzi prawda na jaw i widzimy jak historia zaczyna się powtarzać. Ciekaw jestem w jakich krajach na świecie w 1917 roku gazety pisały prawdę o tym co dzieje się Rosji. W ilu krajach uczą prawdziwej historii tego zamachu ? U nas do dzisiaj otumania się nas tzw. oddolnym wyzwalaniem się ludu spod ucisku burżuazji.

http://www.nasznowyjork.org/aleksander-solzenicyn.html

"Lata dwudzieste w Sowietach, to epoka o niepowtarzalnej atmosferze. Epoka, która na długo, na wiele dziesięcioleci, cieszyła się zachwytem światowej liberalnej społeczności jako jaśniejący niebywałą wspaniałością eksperyment społeczny. Z wielką zwłoką i nie wszędzie nastąpiło otrzeźwienie. А kto tego trującego powietrza w owej atmosfery wtedy naprawdę łyknął — ten do dziś, z pewnością, teraz już zszedł z Ziemi.
Wyjątkowość tej trucizny, wtedy się szerzącej, polegała na klasowej jego brutalności i barwnej tęczy obietnic tworzenia bezprecedensowego nowego świata, jak też nowości w stosunkach wzajemnego odnoszenia się do siebie ludzi, w przeformowaniu całej gospodarki kraju, warunków bytu i struktur rodzinnych, w społecznych, rozmiarach migracji i liczbie biorącej w tym udział. I w samej rzeczywistości zmiany te były kolosalne."

Dzisiaj my doświadczamy tego samego, "sami" wyzwoliliśmy się i będziemy żyć w "nowoczesnej" Jewropie.

Wszystkich komentarzy: (7)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


28 Marca 1933 roku
Rozwiązano Obóz Wielkiej Polski


Zobacz więcej