Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.10.15 - 10:31     Czytano: [1057]

Mleko dla kota


Szanowni Państwo!

Co ma wspólnego mleko dla kota z krzywizną banana? - Brukselę. Proszę nie mylić z brukselką, chodzi oczywiście o siedzibę Unii Europejskiej, która uzurpuje sobie prawo do regulowania wszystkiego w naszym życiu, a szczególnie dotyczy to handlu.

Kiedy w Polsce ogłoszono kapitalizm, pewien rolnik założył własne przedsiębiorstwo i zaczął rozwozić mleko prosto od krowy do mieszkańców pobliskiego miasta. Wszyscy byli zadowoleni aż do momentu przystąpienia Polski do Unii. Wówczas okazało się, że takie mleko może nam zaszkodzić i zakazano jego sprzedaży. Rolnik zamknął firmę, ale wkrótce ponownie ją otworzył, deklarując że sprzedaje mleko dla kotów. Tego Bruksela nie przewidziała.

Skąd biorą się ograniczenia unijne? Oficjalnie z troski o nasze zdrowie, faktycznie z przepychanek lobbystów. Nie wiemy oczywiście dlaczego krzywizna banana ma znaczenie, ale nie wymyślono jej na potrzeby kabaretu, tylko prawdopodobnie taki detal eliminuje z rynku jakiegoś konkurenta. Podobnie jak różnica w śledziach. Wystarczyło tak je opisać, żeby te łowione na Morzu Północnym były zgodne z unijnymi przepisami, a te z Bałtyku, łowione przez polskich rybaków – nie.

Na tym to polega. Dlatego trzeba odwołać rząd stojący na straży unijnych, nie polskich interesów.

…………….. P. S. Tak na marginesie, gdyby ktoś z Państwa znał rolnika sprzedającego mleko prosto od krowy, to skłonna bym była nawet postarać się o kota.


Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

24 października 2015 r. | Nr 44/2015 (227)


................

POWIEŚĆ W ODCINKACH





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 126


Dymek dostał zlecenie dokładnie takie, jakie lubił najbardziej. Wymagało sprytu, odwagi i dawało poczucie wolności, nie mówiąc już o posiadaniu cacka, jakie tylko można sobie wymarzyć. Pora była też odpowiednia dla załatwienia takiej sprawy. Siedział w skromnym, nierzucającym się w oczy autku w podziemnym parkingu największego w Warszawie centrum handlowego i obserwował. Upatrywał ofiarę. Najlepiej, żeby była młoda, bogata i wystrojona. Takie mają w zwyczaju niedbale zarzucać torbę na ramię. Zdarza im się nawet nosić jakiś wymyślny plecaczek, do którego sama, podczas zakupów, dostępu nie ma, za to doliniarz, nawet początkujący, poradzi sobie z łatwością.
Minęło około pół godziny, gdy zauważył dużą furę z przyciemnionymi szybami. Suzuki grand vitara była modelem wymarzonym podobnie jak i jego właścicielka. Takie laski najwięcej uwagi poświęcają własnemu wyglądowi i wrażeniu, jakie robią na otoczeniu.
Starannie umalowana brunetka wysiadła z auta. Zanim jednak zamknęła drzwi automatycznym pilotem przypiętym breloczkiem do kluczyków, sprawdziła swoje odbicie w bocznym lusterku. Obraz był widocznie zadowalający, bo po kliknięciu oznajmującym, że samochód jest zamknięty, oddaliła się niespiesznie. Kluczyki wrzuciła do bocznej, niezamkniętej kieszonki złocistej torby. Natomiast pudełko z papierosami i zapalniczkę wyjęła z tej części torby, która zamykana była na błyskawiczny zamek.
Dymek obserwował klientkę dyskretnie, nie ruszając się ze swojego miejsca. Dopiero kiedy skończyła palić, niedbale przerzuciła torbę przez ramię i wolnym krokiem ruszyła w stronę ruchomych schodów, poszedł za nią.
„Ciekawe, dokąd zmierza” – pomyślał. „Jeśli do sklepu, gdzie jest tłok, to już ją mam”. Najpierw brunetka odwiedziła mały butik. Nawet nie warto zaglądać, czy coś tam kupi czy nie. Zaczekał przy kępie sztucznej zieleni w pasażu. Już po chwili maszerowała dalej. W sklepie z butami nie zabawiła długo i wreszcie weszła do spożywczego. Włożyła monetę, odczepiła wózek i ruszyła pierwszą alejką w kierunku stoisk z warzywami. Miał nadzieję, że podobnie jak inni klienci, będzie przebierała w pomidorach i wówczas nadarzy się sposobna okazja.
Nie pomylił się. Stanął tuż za nią i udawał, że też zastanawia się, który z pomidorów będzie najodpowiedniejszy na sałatkę. W tym miejscu kamera mogła uchwycić ich co najwyżej z tyłu. Wiedział, jak to zrobić, żeby nikt niczego nie zauważył.
Kiedy kluczyki miał w ręku, nagle odezwała się komórka w jej torebce. To był moment, w którym prawie spanikował. Na szczęście tylko prawie. Klientka wcale nie spieszyła się z wyciągnięciem komórki. Najpierw odłożyła trzymane już w woreczku pomidory.
– Co jest? – spytała po uruchomieniu aparatu. – O której? Dopiero o ósmej? Może nawet lepiej. Będę miała więcej czasu na zakupy.
Po skończonej rozmowie najwyraźniej zmieniła zamiar co do kolejności zakupów, bo zostawiła pomidory, odstawiła wózek i wyszła ze sklepu z żywnością.
Dymek też zrezygnował z zakupów. Wolnym krokiem, pozornie rozglądając się po półkach, podszedł do wyjścia, odstawił pusty koszyk. Upewnił się, że „jego klientka” weszła do dużego magazynu z ubraniami i schodami ruchomymi zjechał do podziemnego garażu.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



.....................................................................................................................

TEATRZYK ZIELONY ŚLEDŹ

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Pierwsi w historii

Występują: Helga i Wańka.

Wańka – Coś mi się widzi, że wracamy do starych granic.
Helga – Czyli jakich?
Wańka – Na Odrze i Nysie.
Helga – Marzy ci się powrót do Związku Radzieckiego?
Wańka – A tobie nie?
Helga – Jasne. Ale to nie tak chyba miało być.
Wańka – Każdy ma prawo do własnych marzeń.
Helga – Nie bardzo rozumiem dlaczego Angela zgodziła się na wpuszczenie całej tej tłuszczy. Chyba przeceniła rosyjski gaz.
Wańka – Gospodarka to jedno, a polityka historyczna, to drugie. Po aneksji Grecji potrzebowaliście ocieplenia wizerunku.
Helga – Zaraz aneksja! W aneksji Krymu i wschodniej Ukrainy nikt wam nie przeszkadzał.
Wańka – Sama widzisz. Tak właśnie odbudowujemy nasze imperium.
Helga – Ale dlaczego naszym kosztem?
Wańka – Jak to na wojnie. Zero sentymentów.
Helga – Mam nadzieję, że to polityka dalekowzroczna. Myślisz, że chodzi o osłabienie pozycji USA w Europie?
Wańka – To też. Ale ta wojna zapisze się na kartach historii jako najdziwniejsza wojna. Nawet koń trojański przy niej blednie!
Helga – Co konkretnie masz na myśli?
Wańka – Widziałaś kiedyś, żeby wojsko bez walki oddawało swoje kwatery najeźdźcom? Bundeswehra jest pierwszą taką armią w historii.

KURTYNA
P.S. Drogi aktorze! Idąc sam dojdziesz szybciej, idąc z kimś dojdziesz dalej. Pomyśl czy nie byłoby Ci ze mną po drodze. Zagraj w Internetowym Kabarecie!


.....................................................................................................
.....................................................................................................


Małgorzata Todd zaprasza na łamy kolejnego wydania KABARETU INTERNETOWEGO, gdzie możecie Państwo przeczytać i obejrzeć całość. A jest to wielka uczta dla ducha i kompendium wiedzy z wielu dziedzin życia, nie tylko POLITYKI: Apele, Petycje, Audiobooki, Ciekawe filmy na You Tube, Gościnne występy, Kącik Muzyczny, Zaułek Sztuki, Ogłoszenia ITD…

Wersja do druku

Lubomir - 10.11.15 7:59
Nad sytuacją własnej gospodarki, mlekiem rozpaczają Włosi. Niemiecka polityka limitów doprowadziła do tego, że jedna po drugiej padają włoskie hodowle krów, a Włochy zalewane są mlekiem i serami z Francji. Kiedy nasza informacja niemal całkowicie jest kontrolowana przez Axela Springera, dlugo możemy nie dowiedzieć się na temat rzeczywistej sytuacji polskiego mleczarstwa.

Robert - 27.10.15 5:28
Jedno jest pewne, to mleko dla kota, nigdy nie skiśnie, Bruksela ma bardzo wysublimowany smak. To raczej chodzi o to kto bedzie zgarniał śmietankę. Po prawdzie, kaszanka dla pieska, to nie byle jaki przysmak, co potwierdzają własciciele czworonożnych pupilków. Na tym, w cielecych latach, wychodowali się mędrcy Brukseli. Ich dzisiejsze podniebienie, zmusiło do nienormalnych ilości sprowadzenia cavioru do UE, naszych szprotek juz nie chcą. Mamy od nich przyjać kwotę za darmo, i z czym do gości - problem jest tylko jeden, jak ten cavior przechowywać i z jaka data ważności. W tym dobrobycie UE, koszty składowania i magazynowania cavioru, przekraczaja budżety wielu panstw. I po co nam to było? nie lepiej było pozostac przy oscypkach, wedzonkach, prosiaczkach, szprotkach i własnym mleku dla kota -

Lubomir - 26.10.15 13:49
Drakońskie limity na polskie mleko, rozkaz likwidacji lub sprzedaży do Azji polskich kutrów, to osiągnięcia unifikacji po niemiecku. Krajobraz po tej niemieckiej burzy, przypomina krajobraz po przejściu trąby powietrznej. Niewiele ocalało. Wkrótce może się okazać, że polskie mleko to właściwie tylko szkodzi i jest całkowicie niepotrzebne a wszyscy Polacy, od przedszkolaka - po emeryta, nauczyli się doceniać zdrowotne walory piwa z Kraju Ludwika Szalonego. Rzecz jasna - w przedszkolu, w wersji bezalkoholowej, a na emerytalnej wolności - w wersji strong. Tak mogą postanowić 'zatroskani o Polskę' dyktatorzy unijnej mody, czytaj: niemieccy ober-ludzie.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

23 Kwietnia 997 roku
Zginął śmiercią męczeńską św. Wojciech, biskup praski.


23 Kwietnia 1935 roku
Prezydent RP Ignacy Mościcki podpisał Konstytucję Kwietniową.


Zobacz więcej