Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 13.10.15 - 18:42     Czytano: [1675]

Dział: Opowiadania

WYBORY


Dzień wyborów zbliżał się wśród ogólnonarodowego poruszenia. Kandydaci byli poruszeni dylematem, ile można wyciągnąć na poselskim stołku i dlaczego tak mało. W małym miasteczku rozpoczęto sezon grzewczy, jakby chcąc ogrzać serca elektoratu w nadziei, że tym liczniej stawi się przy urnach. Na ulicach witały przechodniów uśmiechnięte twarze oklejające szczelnie każdy słup i ścianę aż do wysokości, na której już tylko koszykarze mogliby wypatrzeć wyborcze zachęty. Pod każdym plakatem solidarnie zapewniano, że „Polakom się należy”, że „zasłużyli na więcej” i że „człowiek ( w intencji autorów chodziło o postać prezentowaną na plakacie) jest najważniejszy”.
Miejscowi fotografowie dokonali prawdziwych cudów, przeobrażając stare pudernice w zadbane, eleganckie kandydatki do pełnienia władzy. Z młodszymi było prościej. Wystarczyło ubrać je w pozbawione dekoltów, sekretarskie garsonki. Zapewniało to ślicznym kandydatkom bezinteresowną niechęć starszych od nich kobiet, ale za to przyciągało męski elektorat zawiedziony codzienną, małżeńską szarzyzną.
Machina wyborczej manipulacji została rozkręcona do granic medialnej wytrzymałości. Wystarczyło wykupić czas antenowy w dobrych godzinach, gdy elektorat zasiada do odbiorników, i już spokojnie można było kandydować do najwyższych urzędów w państwie. Media kreowały decydentów, odsadzały na stanowiskach ministrów i marszałków. Jak zawsze za armią złożoną z pseudoelit wlokły się tabory doradców, klakierów oraz atrakcyjnych kobiet, które liczyły na udziały w zyskach kandydata, gotowe tulić go potem do swych wybujałych piersi, gdy będzie płakał, że żona go nie rozumie.
Cisza przedwyborcza krzyczała z kolorowych banerów, ekranów mylących kierowców na skrzyżowaniach. Stosy makulatury walały się po zaułkach ulic, gdzie biedacy zbierali je na opał, nie zdając sobie sprawy, za jakie ogromne pieniądze zostały wydrukowane, pieniądze wyrwane z ich głodowych zasiłków.
W telewizji, jak za starych, komunistycznych czasów, debaty półgłówków z idiotami zapełniały nędzny program antenowy. Każdy z kandydatów chciał dodać sobie powagi. Nawet doktor nauk śmiesznych wszędzie pisał, że jest doktorem, korzystając skwapliwie z nienależnego mu wysokiego zaufania społecznego do lekarzy. Tytuły profesorskie były w najwyższej cenie. Tak, jak mundur, jakikolwiek, mógł być leśnika lub górnika, byle tylko stawiał za kandydatem porządek i uczciwość budowaną latami przez grupę zawodową.
Najważniejsze narzędzie diabelskie w historii świata szykowało się do swojego święta. Pod czarnym uniformem demokracji przemycano prawdziwe intencje niedowartościowanych potentatów finansowych pragnących już tylko władzy i to najlepiej nieograniczonej. Ten czas zdecyduje, czy przez następne cztery lata będą mogli łamać bezkarnie przepisy ruchu drogowego i przyjmować królewskie hołdy, załatwiając dowolną sprawę jednym telefonem. Na dźwięk nazwiska pana polityka zagnie się niejeden kark. O zgrozo! Często nieświadomi ludzie zamiast prosić Boga o pomoc, będą prosić jego, wszechwładnego pana polityka!
Zainwestowane w kampanię pieniądze zwrócą się w kilka poselskich miesięcy. Jest przecież tyle możliwości, tyle komisji do spraw zbędnych, tyle przetargów do ustawienia. Po prostu istne Eldorado. Kilkadziesiąt milionów ludzi płaci ciężko wyrwane losowi pieniądze do wspólnej skarbonki, z której oni, wybrańcy, mogą czerpać bez ograniczeń.

A po wyborach? Jak zwykle, przecież już kiedyś ktoś wam to wszystko wyjaśnił :
- ...Wszystkie aspekty tego, jakże arcyważnego problemu społecznego
muszą zostać poddane wnikliwej i gruntownej analizie
przez grono powołanych do tego kompetentnych specjalistów...



Andrzej Chodacki
Strona autorska


Autor opowiadania: Andrzej Chodacki
Urodzony w 31.05.1970 roku. Z powołania mąż i ojciec, z zawodu lekarz. Pisze prozę i poezję, a także fotografuje. Laureat kilkudziesięciu konkursów literackich. Jego opowiadania były drukowane między innymi w Wydawnictwie My Book w Szczecinie, Miesięczniku Literackim Akant w Bydgoszczy, Kwartalniku Literackim Horyzonty, w Półroczniku literackim „Inter-. Literatura–Krytyka–Kultura”, oraz w wielu czasopismach polonijnych na całym świecie. W 2012 roku wydał debiutancką książkę z poezją i fotografią pt.„ Pejzaże tęsknoty”. W 2013 roku wydał cykl opowiadań pt. „ Opowieści ze świata”. W 2014 roku wydał kolejny cykl opowiadań pt „ Wyczekując dnia”.
W 2015 roku jego najnowsza powieść pt „ Doktor Seliański” została przetłumaczona na język ukraiński. Od 2015 roku członek Unii Polskich Pisarzy Lekarzy


Od Redakcji: Opowiadania Andrzeja Chodackiego można również znaleźć w dziale:Na każdy temat.

Wersja do druku

york - 18.10.15 22:14
Ad Andrzej Chodacki.
Panie Andrzeju śpieszę z wyjaśnieniem, że pod nick’iem york kryje się od samego urodzenia facet, mężczyzna i tak na pewno pozostanie, aż do samej śmierci.
Wprawdzie pojawiają się czasem na tym portalu, nie zawsze pochlebne opinie na temat uczestników dyskusji piszących pod pseudonimem, to ja jednak pozostanę konsekwentny i będę pisać tak jak dotychczas pod nick’iem york, pisanym z małej litery.
Wystarczająco już sobie, bowiem „nagrabiłem” swoimi komentarzami, zwłaszcza po tak zwanej „katastrofie” smoleńskiej, ale również przy okazji krytycznej oceny obecnego jeszcze obozu władzy, a w tym hrabiego herbu „bul”, aby nie mieć obaw o to, czy na głównym deptaku mojego miasta, nie staranuje mnie któregoś pięknego dnia dyżurna ciężarówka ze żwirem.
Pozdrawiam. Gratuluję dotychczasowego dorobku i życzę dalszej weny twórczej. york.

Andrzej Chodacki - 18.10.15 19:16
Nie oglądam telewizji ( dzięki temu mam tyle wolnego czasu, że mam już na swoim koncie 16 książek, których jestem autorem lub współautorem), nie czytuję gazet, niczego nikomu nie chcę wmówić ( w odróżnieniu od polityków). Moje zdanie na temat polityki pozostaje niezmienne. Wyraziłem go już wcześniej, aby nikt mi nie zarzucił jakichkolwiek sympatii politycznych. Nikogo nie namawiam, aby się z tym zdanie zgadzał. Wyrażam tylko swoje poglądy. Politycy obrzucają się stolcem codziennie, nic nowego w tym procesie już nie dorzucę, choćbym się bardzo starał.

Cieszę się, że jest odzew związany z tym tekstem.

I pozdrawiam niezmiennie wszystkich odwiedzających :)

MariaN - 18.10.15 12:42
Po części ma pan rację, ale tylko jesli sie patrzy na sprawy z góry. Jeśli ktoś choc trochę interesuje sie polityką i angazuje się w sprawy społeczne, to ogląda ględzace głowy w telewizorach merytorycznie i jednostkowo. Nie cierpie ludzi uogólniających problemy. Kazdego polityka należy oceniać osobno i przede wszystkim "po owocach", wgłębiać się w zagadnienie i sięgać do zródeł i historii.
"W telewizji, jak za starych, komunistycznych czasów, debaty półgłówków z idiotami zapełniały nędzny program antenowy". Z tym sie nie zgadzam, bo np. za komuny była tylko jedna partia komunistyczna i dyskusja była żadna. Teraz, choć zgadzam się że mamy PRL-bis, jest jednak róznorodność, sporo partii i dyskusje są czasem interesujące, trzeba tylko orientować się w polityce, czytać niezależne gazety i oglądać nie tylko tvn-y, polsaty czy niby publiczną telewizję. Polityka nie jest obleśna, chamska czyli zła, jak to chca niektorzy nam wmówić. Należy zachęcać Polaków do angażowania się w polityke a nie zniechęcac, wówczas będzie nam sie żyło lepiej i uczciwiej

Andrzej Chodacki - 18.10.15 11:02
Odnoszę się tu do wpisu York ( proszę mi wybaczyć, ale z pseudonimu nie mam pewności czy chodzi o Pana czy Panią, co oczywiście nie ma tu żadnego znaczenia). Całkowicie zgadzam się z tą opinią! Podpisuję się pod nią i dziękuję za nią. Na szczęście wielu inteligentnych ludzi w kraju dobrze rozumie fakt, że po 1989 roku komuna "upadła", ale "na cztery łapy".
Serdecznie pozdrawiam York i wszystkich odwiedzających.

Andrzej Chodacki - 17.10.15 20:21
Panie Janie szanowny, obyśmy doczekali czasów prawdziwych wyborów pośród ludzi prawych ( nie półgłówków oczekujących wysokich poselskich i senatorskich pensji bez jakiegokolwiek zaangażowania się w pracę na rzecz społeczeństwa), obyśmy doczekali się prawdziwych polityków ( nie karykatur napompowanych pychą). Czy się doczekamy? Ja osobiście wątpię. Pani Oleńka chyba też zaczyna powątpiewać. Mimo to życzę Państwu lepszej Polski po wyborach i dziękuję za Waszą obecność.

york - 17.10.15 14:06
Cokolwiek by nie napisać w kontekście znakomitego, jak zwykle tekstu Pana Andrzeja, to zabrzmieć może zbyt trywialnie, bo doskonale broni się sam, zarówno pod względem treści jak i formy.
Natomiast dzisiejszy obraz naszej rzeczywistości, który Pan znakomicie diagnozuje ukształtowany został na samym początku tak zwanej transformacji ustrojowej w 1989 roku przez określone siły polityczne i biznesowe odwiecznie wrogich nam państw ościennych.
Jedną z pierwszych rzeczy, które już wtedy zrobiono, było stworzenie zupełnie nowego „ładu” medialnego, by mieć na całe lata zabezpieczone "przyczółki" i "tyły" podczas procesu rozkradania i destabilizacji naszego kraju.
Nawet tak zwana Telewizja Publiczna obrosła już takimi patologiami, że coraz bardziej przypomina dom publiczny, aniżeli narodowe medium, ale jest to tylko czubek, góry lodowej, bo patologią przeżarta jest cała gospodarka oraz życie publiczne w naszym kraju.
Trzeba, zatem koniecznie podjąć walkę z tą patologią, ale będzie to bardzo trudny proces, który trwać może, nie lata, ale całe dekady.
Równocześnie widać wyraźnie, że coraz więcej ludzi właściwie postrzega taki stan rzeczy i trzeba mieć nadzieję, że będzie ich coraz więcej.
Ci ludzie nie mają powodów, by wstydzić się swych wyborów politycznych, bo:
- Nie, kradli;
- Nie, brali łapówek;
- Nie, sprzeniewierzyli publicznych pieniędzy;
- Nie, dali sobie złamać kręgosłupa;
To ich okradziono, oszukano i próbuje się ich pozbawić godności.
Oni nie boją się rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz całego frontu Zjednoczonej Prawicy.
Póki, co jednak pierwszym krokiem w tym kierunku będą najbliższe wybory do Sejmu i Senatu, gdzie będzie okazja odesłać na śmietnik historii formacje polityczne odpowiedzialne za te patologie i rozpocząć proces naprawy naszego państwa.

Oleńka - 16.10.15 21:55
PS.

Pisze pan Jan

'Wiec pomysalem,ze do wladzy powinni byc wybieraniu
ludzie na zasadzie konkursow przez komisje konkursowe zaprzysiezone.
A wtedy nie byloby olbrzymich wydatkow i wielkich falszowan".

Ale kto będzie wybierał komisje jeszcze przed zaprzysiężeniem?.
Ma pan fantastyczne pomysły ale proszę o szczegóły szczególnie tych wydatków.

Specjalistą od "konkursów" jest niejaki Kwiatkowski szef NIKu i co z tych konkursów wynikło niech pan poczyta w polskiej prasie.

Oleńka - 16.10.15 21:32
"Cisza przedwyborcza krzyczała z kolorowych banerów, ekranów mylących kierowców na skrzyżowaniach. Stosy makulatury walały się po zaułkach ulic, gdzie biedacy zbierali je na opał, nie zdając sobie sprawy, za jakie ogromne pieniądze zostały wydrukowane, pieniądze wyrwane z ich głodowych zasiłków."

Przechodząc ulicami mojego miasta przypomniałam sobie te Pańskie słowa ...

Wczoraj na słupach widziałam takie różne twarze, dzisiaj rano widzę, że już są zdarte i wiszą nowe, uśmiechnięte i obiecujące. Jutro pojawią się te zdarte i tak będzie do wyborów...
I tylko wiatr układa strzępy papieru tam gdzie chce.

"Zainwestowane w kampanię pieniądze zwrócą się w kilka poselskich miesięcy. Jest przecież tyle możliwości, tyle komisji do spraw zbędnych, tyle przetargów do ustawienia. Po prostu istne Eldorado. Kilkadziesiąt milionów ludzi płaci ciężko wyrwane losowi pieniądze do wspólnej skarbonki, z której oni, wybrańcy, mogą czerpać bez ograniczeń".

Niestety, tak to jest.
Oto Polska AD 2015
Serdecznie pozdrawiam Pana i Rodzinę

Jan Orawicz - 16.10.15 18:26
Witam Pana pisarza.Otoz w moim komentarzu pominalem Pana ciekawy opis
kampanii wyborczej. A to z tego prostego powodu,e zaly czas jestem na
celownik hakerow,ktorzy mi likwiduja pisanie.Wyborw sporo przezylem w PRL.
Ale to byly pokazu/wki falszu i obludy. Moj bezposredni udzial w Wyborach
(orsnizacyjny) mial miejsce w 1989r. To byla nasza wielka patriotyczna sprawa.Chodzilimy nawet po domach,by przekonywac ludzi do wyborow.
Bywalo,ze pieski nas wypraszaly sprzed domow partyjniakowo rmowcow itp.
Ale juz wtedy myslalem,e tego rodzaju wybory sa bardzo kosztowne,a w
dodatku falszowane. Wiec pomysalem,ze do wladzy powinni byc wybieraniu
ludzie na zasadzie konkursow przez komisje konkursowe zaprzysiezone.
A wtedy nie byloby olbrzymich wydatkow i wielkich falszowan. Mam nadzieje,
ze przyszle pokolenia tak postanowia wybierac ludzi do wladzy.Ta mysl mi
sie nasunela po przestudiowanu prac prof.T.Kotarbinskiego pt."Traktat o
dobrej robocie oraz Sprawnosc i blad. Swiat idzie z postepem w kazdej
dziedzinie naszego cywilizacji.W jednych dziedzinach szybciej w
innych wolniej,ale rzecz idzie do przodu. I ten skromny liscik do pana musze powtarzac,ale juz tylko 2 razy.czyli zlitowal sie haker nad moim pisaniem.
Serdecznie Pana pozdrawiam

Andrzej Chodacki - 16.10.15 14:37
Pan Jan zachował taktowne milczenie w sprawie mojego tekstu o wyborach w Polsce. W sumie nie ma o czym mówić. Sytuacja powtarza się od tak wielu lat, że powoli się nudzi. Jak jest, każdy widzi :) Pozdrowienia dla odwiedzających.

Jan Orawicz - 15.10.15 19:22
Znam "Miesiecznik Literacki Akant",którego naczelnym redaktorem jest
znany literat S.Pastuszewski z Bydoszczy. Postać także znana z NSZZ"S.".
Razem z J.Rulewskim został napadnięty i dotkliwie pobity przez MO w
w Sali konferencyjnej tamtejszej Wojewódzkej Rady Narodowej w
Bydgoszczy,gdzie odbywał się protest Solidarnosci na przedwiosniu 1981r.
Jakiś czas należeliśmy razem do Klubu Literackiego Młodych Pisarzy.
W czasie Stanu Wojennego, raz miałem okazje spotkać Stefana w Jego
podziemnej działalnści w jednym z kościołów w Bydgoszczy. To jest wspa-
niały Polak i pisarz zarazem. Pozdrawiam

Wszystkich komentarzy: (11)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


19 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski i Szwecji (ur. 1566)


Zobacz więcej