Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 05.05.06 - 06:45     Czytano: [2328]

Budujemy czy naprawiamy - Pozioma dama.

Niezwykle sobie cenię wiedzę i pióro Waldemara Łysiaka. Zapominając o tytule inżyniera, odnalazł w sobie, talent pisarza i siłę mówienia prawdy – nazywania rzeczy po imieniu. W dzisiejszych czasach, to jednak wielka sztuka. W czasach minionych, była to, przede wszystkim, wielka odwaga. Zazdroszczę takiego talentu.

Niektórzy, politykę określają jako praktykowanie nieustannych kompromisów. Pan Łysiak, jak sądzę, kompromisów (to, jego zdaniem, przedsionek, lub sypialnia hipokryzji) nie uznaje, choć twierdzi, że kompromis, to krwioobieg polityki, samą zaś politykę określa, jako „pozioma dama”. Czyż to nie piękne?

Kilka lat temu, gdy sam uprawiałem politykę, polemizowałem z byłym ministrem gospodarki, w randze wicepremiera. Pan minister, konserwując komunistów w gospodarce i będąc przekonanym o swym ogromnym wkładzie w jej gwałtowny rozwój, twierdził, że polityka, to sztuka kompromisu. Ja, zaś, byłem i jestem przekonany, że polityka, to działania, zmierzające do zdobycia władzy. Wszystkie manewry, spiskowania, układy, obiecanki zmierzają w tym, właśnie, kierunku – przejęcia władzy. Wiedzą o tym wszyscy, którzy cokolwiek robili w polityce, a przede wszystkim, dzisiaj wiedzą o tym dobrze panowie Kaczyńscy. Także ci, z Partii Ludzi Rozumnych – ci zawodowi oszuści, wielopartyjni kłamcy i liberałowie z PO. Więc skoro wszyscy, wszystko wiedzą, to powiedzmy wprost – panowie, przyszłość Polski, to nie zabawa. Panowie, Polską bawić się nie można!
Nie trzeba czekać na jakieś kolejne, robione na zamówienie, badania opinii społecznej. Każdy, nawet ten, który polityką się nie zajmuje, wie, że żadna, z tych dwóch największych partii politycznych, w nowych wyborach parlamentarnych, nie uzyska dzisiaj takiej większości, która umożliwi samodzielne rządzenie krajem. Oznacza to budowanie koalicji. I to, okazuje się, jest największym problemem dla tak wytrawnych spiskowców, jak Kaczyńscy. Ale nie robi się tego w ten sposób. Kto to w świecie słyszał, żeby rozmaite knowania polityczne odbywały się na oczach kamer, i to tych wyjątkowo nieprzyjaznych partii, która szuka partnera? Do czego to w ogóle podobne, żeby stada gówniarzy, zwanych redaktorami, mogły się bezkarnie poruszać po całym parlamencie? W świecie, nie ma takiego drugiego parlamentu. Nie ma również takich wybrańców narodu, którzy, sprawy wymagające subtelnych, gabinetowych uzgodnień, rozmów, przeprowadzają, bardzo chętnie, właśnie na korytarzu, przed kamerami. A te kamery, bez żadnej żenady, prawie oficjalnie wspierają różnych Tusków i Rokitów, za co, należy im się oficjalne podziękowanie ze strony Platformy Obywatelskiej. Choć media, podobno są bezstronne.

Jaki jest efekt takich rozmów, każdy widzi. Obiecanej, większościowej koalicji nie ma, choć za chwilę będzie nowy rząd. Tylko, jak tu rządzić. Pan Jarosław Kaczyński, z miną bardzo zatroskanego, a jednocześnie radośnie, oświadcza, że Polska, nareszcie ma to, na co czekała. Partia Ludzi Rozumnych zaciera ręce i też już tylko czeka na sojusz z komunistami, na co także liczy tow. Pawlak, któremu nie darowano fotela wicepremiera. Tusk nareszcie odetchnął. Sam nawet jest zdania, żeby sobie jeszcze PiS porządził. Dobrze wie, że każdy dzień, to coraz mniej zwolenników Kaczyńskich i coraz więcej zrezygnowanych i przekonanych, że nic z tego nie wyjdzie. Nie da się zbudować IV Rzeczypospolitej i naprawić III-ciej, też nie. Czy sam Kaczyński jeszcze w to wierzy? Jeśli tak, to czas najwyższy, by zająć się czymś innym, np. zostać profesorem. Maiłby słuchaczy i nadal tę samą minę.

Spytajmy więc, co wymiernie zrobiono przez te ponad pół roku. Z całym przekonaniem można powiedzieć, iż uporano się ze służbami, które służyły, z pewnością, nie Polsce. I co dalej. Ano nic. Dokładnie nic. Nie powstała nawet ta najważniejsza komisja sejmowa, w skrócie zwana bankową, nie mówiąc o innych. Nie wprowadzono żadnej reformy gospodarczej. Wychwala się ministra Mellera i szczyci się takimi osiągnięciami III Rzeczypospolitej, jak wejście Polski do UE, potępia się Michalkiewicza za felieton niepoprawny politycznie i nie reaguje na nagonkę na Rydzyka, a propaguje Bonieckiego z Tygodnika Powszechnego. Dobrze chociaż, że mamy prawicowca(?) Religę. Pan minister przejął się trochę służbą zdrowia i zapowiedział wniesienie projektu ustawy sejmowej, dotyczącej częściowej odpłatności za leczenie. Mówiąc inaczej, członek rządu proponuje wprowadzenie ustawy, łamiącej Konstytucję, bowiem, jak wszyscy wiedzą, bezpłatne leczenie, gwarantuje nam właśnie Ustawa Zasadnicza.

Od bardzo długich lat, pracuje w Polsce niejaki pan Margeriite (nie wiem, czy dobrze napisałem to nazwisko), francuski korespondent, już biegle mówiący po polsku. To on, niedawno powiedział, że kraj, który 80% swych banków i 80% swych zakładów przemysłowych oddał w obce ręce, nie jest wolnym krajem. Wszyscy o tym wiedzą, a nikt o tym nie mówi. Oto program działania dla prawicowego rządu. Taki krótki, taki prosty.
Żeby go zrealizować, trzeba mieć siłę, czyli poparcie w parlamencie i wsparcie w społeczeństwie. Trzeba mieć jeszcze ludzi, chcących i potrafiących tego dokonać. Jeśli się nie da realizować własnego programu, szuka się koalicjantów, a jeśli i tego nie można, zmienia się układ parlamentarny- decyzje oddaje się społeczeństwu. Rozpisuje się nowe wybory i szuka tego wsparcia w Narodzie. Były na to szanse i zostały zaprzepaszczone.

Teraz już żadne nowe wybory nie pomogą, PiS już nie wygra.
Przede wszystkim dlatego, że Polacy im już nie wierzą i dlatego, że poddani jesteśmy terrorowi medialnemu, który, jako religię wyznaje demokrację, przejawiającą się, między innymi, relatywizmem moralnym. Który potrafi przekonać, że białe jest czarne, czego przykładem jest ostatnie, sprzeczne z prawem, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
Żyjemy w świecie, w którym kodeks moralny, został wymieniony na kodeks oralny.
Straciliśmy już szanse na prawicowy rząd, bowiem nie mamy już, niestety duchowego przywódcy, rzeczywistego autorytetu, jakim był Stefan kardynał Wyszyński. I wiele, wiele innych powodów.

Już nie ma problemu: budujemy, czy naprawimy. Już straciliśmy wiarę.

Dla nas teraz, jest już prawie wszystko jasne.
Teraz jest tylko walka o utrzymanie stanowisk. O władzę. Czyli, tak, jak było.

Mimo wszystko, wiem, że w polityce trzeba zdecydowanie bronić swych wartości i wierzę, że może być ona porządna. Nie musi być jak pozioma dama.

Andrzej Ruraż-Lipiński
5 maja 2006

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia 1946 roku
Odział KWP pod dowództwem kpt J. Rogulki ps. "Grot" odbił 57 więźniów w Radomsku


20 Kwietnia 1889 roku
Urodził się Adolf Hitler, malarz, dyktator III Rzeszy Niemieckiej, kanclerz i prezydent Niemiec, ludobójca, prawdopodobnie zmarł śmiercią samobójczą w 1945


Zobacz więcej