Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.07.15 - 18:06     Czytano: [1463]

Wstydliwe przedmioty


Szanowni Państwo!

Pamiętamy jak Komorowski wzbraniał się przed przyjęciem plakietki z logo jego partii. Ten wstydliwy przedmiot podrzucił czym prędzej Olejnik, a ona, nie mając już komu podłożyć gorącego kartofla, odstawiła go na podłogę. Ostatnio znowu mieliśmy do czynienia z przedmiotem najwyraźniej upokarzającym jego właściciela. Na konferencji prasowej reporterka TVN usiłowała ukryć logo reprezentowanej przez siebie firmy. Czytelnik sam oceni, czy było się czego wstydzić.
Ale można też przecież brać przykład z pani premier, która żadnej kompromitacji się nie lęka. Zagląda ludziom do talerzy, wącha kotleciki, częstuje lodami wcześniej ukręconymi i w ogóle odgrywa rolę dobrej przedszkolanki, w nadziei, że naród zinfantylniał wystarczająco, żeby to łyknąć. Wymądrza się na temat długów, jakby to co mówiła miało tylko dotyczyć Grecji, a Polska podlegała jakimś całkiem innym prawom ekonomii. Najwyraźniej nie ma bladego pojęcia o czym mówi i nie jest tym ani trochę zażenowana.
Gdyby jednak ktoś sądził, że straszenie PiS-em przestało już obowiązywać, to jest w błędzie. W jednej z wielu zaprzyjaźnionych z rządem stacji telewizyjnych zaproszono jakiegoś mniej znanego eksperta, który pozwolił sobie zauważyć śmieszność pani premier wystrojonej w szpilki na plaży i wciskającej banały. W tym momencie gospodarz programu wkroczył do akcji i upomniał gościa, że nie spodziewał się po nim takiej pro-pisowskiej postawy.
Jak widać, wstydzić się popierania PO można, ale po cichu, w zaciszu domowym. Krytyka rządu jest nadal niedopuszczalna. PRL-bis tak już ma.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

18 lipca 2015 r. | Nr 29/2015 (212)

KOMENTARZ DO FELIETONU:

Ad. Zmiana ubarwienia 27/2015 (210)

Od dawna zastanawia mnie, dlaczego homoseksualna mniejszość (około 1% - owa jak podają statystyki) potrafi narzucić (poprzez stworzenie ideologii dorobionej do owej odmienności) większości akceptację lub wręcz afirmację własnej odmienności seksualnej. Jak to możliwe? Dlaczego np. osoby otyłe (a jest ich zdecydowanie więcej w populacji ludzkiej, zwłaszcza w USA) nie mają takiej siły oddziaływania. Jak to się stało, że powstało tak silne lobby homoseksualne i ma tak wielkie wpływy? Dlaczego owemu lobby tak zależy, by ta szczególna odmienność była traktowana w społeczeństwie na specjalnych preferencyjnych warunkach?

Odpowiedź jest jedna - w określonych wpływowych grupach społecznych (władzy i społecznego oddziaływania) homoseksualizm jest nadreprezentatywny. Nasuwa się następne pytanie – dlaczego w tych grupach owa inność jest nadreprezentatywna?

Moja teza jest następująca: kuźnią elit intelektualnych i decyzyjnych w świecie Zachodu były i są elitarne szkoły o profilu anglosaskim, gdzie młodzi ludzie segregowani według płci przebywają długie lata w izolacji od swojego środowiska, poddawani są surowej dyscyplinie i presji zdobywania wiedzy. Pozbawieni są jednak ciepła rodzinnego i wzorców płciowych matki i ojca - tak istotnych w rozwoju emocjonalnym i seksualnym młodego człowieka. W takim sztucznym środowisku powstają sztuczne relacje i związki międzyludzkie, które wiążą czasami na całe życie nieprawidłowo ukształtowanymi preferencjami seksualnymi (wdrukowanie – imprinting), czy tylko wspólną tajemnicą (tajne bractwa), czy lękiem przed szantażem. Przykłady jaki „wypust” tworzy to elitarne szkolnictwo można by mnożyć bez końca. Najlepiej „udokumentowane” są przykłady ludzi władzy w Anglii – przykłady polityków współczesnych i tych, którzy przeszli do historii, których homoseksualizm był narzędziem szantażu i pozyskiwania przez służby radzieckie (agentów na najwyższych szczeblach władzy w Wielkiej Brytanii).

Serdecznie pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk

...........................................................................................................................




MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 112

Do zakochania jeden krok,
ale od zakochania do miłości długa droga.


Bodzio nadal bił się z myślami. Czy zaginięcie posła ma jakiś związek ze śmiercią jego asystenta, czy nie ma żadnego? Kto zarządza teraz majątkiem Buchniarzy i czy byłby zainteresowany ujawnieniem czy ukryciem prawdy? Jak się tego dowiedzieć? Może spróbować umówić się pod jakimś pretekstem z Buchniarzową i wywęszyć? E, nie będzie chciała się z nim spotkać, a jeśli nawet, to co jej powie? Nie. Takie spotkanie tylko niepotrzebnie mogłoby go zdradzić. A gdyby tak zamienić słówko z tym radcą Żarskim? Powinien być dobrze poinformowany, ale rozmowa z nim mogłaby być jeszcze trudniejsza i właściwie całkiem niepotrzebna.
Najlepiej pójść na całość, podszyć się pod porywaczy i zażądać okupu. Ta myśl wydała mu się najrozsądniejsza. Przedsięwzięcie wymagało jednak bardzo starannego przygotowania. Dobrze byłoby mieć wspólnika, tyle tylko, że z takim trzeba będzie się podzielić, a co gorsza zaufać mu, a Bodzio nie ufał nikomu. Taką miał naturę. Inaczej trudno o przetrwanie, uważał.
Wyjął z lodówki puszkę piwa, ale zanim ją otworzył, poszedł upewnić się, czy skarb, za który spodziewał się dużej kasy, jest na swoim miejscu. Był. A może by zrobić jeszcze jedną kopię, tak na wszelki wypadek? Nie. Nie to było w tej chwili najważniejsze.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


.....................................................................................................................


Banki przejmą nasze oszczędności?

Komisja Europejska dała Polsce i dziesięciu innym krajom dwa miesiące na wdrożenie dyrektywy, która umożliwi bankom bezkarne przejmowanie naszych pieniędzy, w sytuacji, kiedy grozić im będzie upadłość. Tak jak przed dwoma laty na Cyprze. A jeśli nie dostosujemy tego prawa, grozić nam będą kary! Będzie wyglądać to tak: jeśli dany bank stanie na krawędzi bankructwa, jak było to na Cyprze, najpierw sięgnie po pieniądze wierzycieli i akcjonariuszy. Jeśli one na ratunek nie wystarczą, wtedy będą mogły„wspomóc się” pieniędzmi swoich klientów, którzy trzymają je np. w formie lokat. Dotyczyć to będzie osób, które mają w banku zdeponowane ponad 100 tys. euro (równowartość ok. 400 tys. zł). Wszystko po to, by nie ratować jednego banku pieniędzmi wszystkich podatników...

Agentura - wychowanie do nienawiści


(...) Donosicielstwo – uznane za synonim „uspołecznienia”, stanowiło jedną z podstawowych norm funkcjonowania systemu sowieckiego. Podniesione do rangi postawy chwalebnej i prospołecznej, stało się głównym czynnikiem ułatwiającym kontrolowanie i represjonowanie społeczeństwa.
(...) „Polskim komunistom” instalującym w naszym kraju zbrodniczy system, nigdy nie powiódł się zamysł stworzenia „społeczeństwa socjalistycznego”, w którym zdrada i donosicielstwo byłoby uznane za cnotę. Kolaboracja z bezpieką, donoszenie na sąsiadów i bliskich – zawsze uważane było za hańbiące i naganne. Donosicieli się bano, ale obdarzano ich pogardą, zaś ujawnienie zdrady groziło zwykle ostracyzmem i środowiskowym wykluczeniem. Nawet w latach największego terroru nie udało się zaszczepić Polakom norm „człowieka sowieckiego”. Zdecydowana większość odrzucała mentalność zdrajcy i gardziła seksotami bezpieki.
(...) „Cud wszechczasów”, którym chwalił się Bucharin dokonał się dopiero po rzekomym upadku komuny, gdy esbecy i ich pomagierzy przedzierzgnęli się w moralne „autorytety” i na mocy ustaleń okrągłego stołu, stali elitą nowego państwa. Z perspektywy ostatnich dwóch dekad, wyraźnie widać, że okres III RP uczynił w świadomości Polaków większe spustoszenie niż 50 lat sowieckiej indoktrynacji. Wprawdzie komunistom nie udało się zbudować społeczeństwa agenturalnego, to ich sukcesorom powiodła się próba uodpornienia nas na dżumę donosicielstwa.
(...) Gdyby po roku 1989 nie można było „unieważnić donosicielstwa” - nie powstałbym żaden z rządów tego państwa, nie byłoby ministrów z przeszłością kapusiów, ani prezydentów denuncjujących kolegów. Gdyby nie „unieważnienie donosicielstwa” - nie słuchalibyśmy ćwierćinteligentów obsadzonych w rolach autorytetów i nie czytali bełkotu seksotów nazywanych dziennikarzami.
(...) Widząc kapusiów na najwyższych stanowiskach, oglądając ich codziennie w telewizji i czytając ich wytwory w prasie – większość Polaków jest gotowa wierzyć, że współpraca z bezpieką nie była niczym kompromitującym, a policja polityczna to zwykła instytucja porządku publicznego, nieróżniąca się od służb specjalnych działających w wolnym świecie.
(...) Rozpowszechnia się też kłamstwa o „społecznej przydatności” donosicielstwa, sugerując jakoby miało ono służyć ochronie interesów gospodarczych, bezpieczeństwu zwykłych obywateli, a nawet bezpieczeństwu Kościoła i samego papieża – czym byli TW tłumaczą kapownictwo podczas pielgrzymek papieskich czy uroczystości kościelnych. Do pospolitego donosicielstwa dorabia się nawet tanią ideologię, bredząc o „chęci niesienia pomocy”, „motywacjach patriotycznych” lub „prowadzeniu własnych gier z bezpieką”.
(...) O rzeczywistym znaczeniu agentury, musi świadczyć fakt, że organy bezpieki niezwykle serio traktowały „proces wychowawczy”, jakiemu poddawany był tajny współpracownik. Osoby podejmujące współpracę nie tylko instruowano, uczono określonych zachowań i procedur, ale poddawano wyjątkowej formacji mentalnej, czy, jak byśmy to dziś określili – praniu mózgu.
(...) Posługiwano się przy tym całym arsenałem metod, począwszy od „wytworzenia atmosfery zaufania”, po prowadzenie szkoleń ideologicznych, stosowanie systemu nagród i kar. Każda z dyspozycji zawartych w instrukcjach operacyjnych bezpieki świadczy o doskonałej znajomości ludzkiej psychiki i podkreśla intencje towarzyszące tworzeniu sieci agenturalnej.
Określenie tajnego współpracownika mianem - wiernego, oddanego nam człowieka, użyte w pierwszej instrukcji operacyjnej z roku 1945, wynika najprawdopodobniej z tłumaczenia rosyjskiego rozporządzenia, na którym opierała się instrukcja. Bez wątpienia – właśnie ta nazwa najpełniej charakteryzuje ludzi podejmujących współpracę z reżimem i niezwykle trafnie oddaje istotę relacji łączących donosicieli z esbekami.
(...) Jakkolwiek użyte w tekście sformułowania mogą dziś brzmieć anachronicznie, a nawet budzić uśmiech, nie należy zapominać, jaka rzeczywistość kryła się za tym moralizatorskim bełkotem. Dowodem, że nie były to czcze postulaty, są ofiary donosów TW i cierpienia tysięcy Polaków, którzy mieli nieszczęście doświadczyć efektów esbeckiego „wychowania do nienawiści”.
(...) "Wychowanie ideologiczne winno uzmysłowić tajnemu współpracownikowi głęboki polityczny sens jego współpracy z organami bezpieczeństwa i otrzymywanych konkretnych zadań w walce z wrogami narodu polskiego, stworzyć i rozwinąć w nim poczucie współodpowiedzialności za stan bezpieczeństwa na konkretnym odcinku, uczynić z niego świadomego swej roli, aktywnego patriotę”.
(...) Uzależnienie to mogło przyjmować różne formy, poczynając od utożsamiania się TW z zadaniami bezpieki, (co było postawą najwyżej ocenianą) po wytworzenie silnych relacji płatnik-wykonawca. W każdym przypadku stosowano bodźce psychologiczne – metodę nagród i kar, szantażu lub pochwały, które miały wychowywać TW i uzależniać go od współpracy z bezpieką. Warto zauważyć, że zawarty w instrukcjach nakaz „zjednywania tajnego współpracownika i wiązania go z nami” podyktowany jest głębszymi potrzebami, niż wynikałoby to z „realizacji zadań”.
System wychowawczy stosowany przez aparat bezpieczeństwa szedł bowiem znacznie dalej i w swojej warstwie psychologicznej bardziej przypominał proces tresury i przysposobienia do niewolnictwa, niż kształtowania postaw przydatnych w pracy operacyjnej.
Tego rodzaju „dydaktyki” próżno szukać w dokumentach regulujących pracę innych wywiadów i kontrwywiadów. Po raz kolejny trzeba zauważyć, że nie ma na świecie służb specjalnych, które w swoich instrukcjach pracy operacyjnej zawierałyby nakaz „wpajania miłości” do „ludowej ojczyzny”, a jednocześnie „wychowywały do nienawiści”. Gdyby nie było dziesiątków innych argumentów na pozbawienie peerelowskiej bezpieki miana służb specjalnych, ten jeden jest wystarczający.
(...) Tajny współpracownik SB miał nie tylko donosić na swoich bliskich, ale przede wszystkim - być narzędziem w procesie zaplanowanym przez okupanta. Stając się współpracownikiem organu represji, miał być narzędziem bezwzględnie podporządkowanym „sprawie socjalizmu”. Trwałość tego podporządkowania do dziś zatruwa polską rzeczywistość.
(...) Dowodem dobrze wykonanej roboty, są setki donosicieli zaludniających dziś polskie życie publiczne. Postawy tych ludzi i prezentowany przez nich system wartości dowodzą, że nadal odczuwają najsilniejszą więź z „ludową ojczyzną” i są nierozerwalnie związani ze swoimi „panami” z bezpieki. Konsekwencje „wychowania do nienawiści” odczuliśmy szczególnie po 10 kwietnia 2010 roku, gdy nienawiść do polskości sprowadziła śmierć na naszą elitę i znalazła finał w pułapce smoleńskiej.






































......................................................................................................................

Całość: (m.in., APEL, Horyzont Wiedzy, Kącik Muzyczny, PIĄTY ROZBIÓR POLSKI,
Zaułek Sztuki, Niepoprawne Radio, Info – Jawa – Media, Ratujmy polskie Lasy, poradniki, oraz książki Małgorzaty Todd, adresy, informacje)
BLOG MTODD



Wersja do druku

Robert - 20.07.15 13:41
Pani Małgorzato, bardzo dobre przypomnienie na bieżąco - aby pamięć o wstydliwych przedmiotach utrzymać, - pochowano je w "alei wysłużonych", którą puki co należy zamknąć dla widoku publicznego. Bo trudno uwierzyć by bohaterowie Polscy - Walki i Męczeństwa, bestialsko zamordowani, spoczywający na Łączce, nie doczekali godnego pochówku i rozliczenia oprawców - chamów żydostalinowskiego aparatu represji.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1934 roku
Urodził się Jan Kobuszewski, wybitny polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, artysta kabaretowy (zmarł w 2019r.)


19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


Zobacz więcej