Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.01.15 - 22:23     Czytano: [1912]

Witaj w domu!


Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok spędziłem z rodziną wśród niemal zawsze uśmiechniętych ludzi, wśród Włochów. Ci Włosi to w dodatku Sycylijczycy. Żywa Szopka w Trapitello czy przepiękna szopka w Kościele pełnym poloniców - w Gardini Naxos, też 'rzeźbi' wrażenia w sercu Polaka. Po powrocie do ojczyzny JPII wybrałem się do Ogrodu Działkowego i od razu popsuł mi się humor. Po drodze spotkałem jednego z działkowych działaczy, a raczej ze względu na długowieczność sprawowanej funkcji - lokalnego notabla. Był obrażony na cały świat o to, że nie uiściłem kwartalnej opłaty za prąd użytkowany na Działce. Zimą to zużycie wynosi w przeliczeniu na polskie złotówki...około 1 złotego. Wraz z opłatą manipulacyjną - 3 złote. Na moje podsumowanie problemu, że w XXI wieku takie rzeczy rozwiązuje się przy pomocy narzędzia nazywanego internetem, samowybieralny notabl rozjuszył się jeszcze bardziej. Żal człowieka, jako rodaka, bo wszedł na drogę prowadzącą do udaru mózgu, lub w lepszym przypadku - do rozległego zawału. Po inne lata sam sugerował żeby nie nękać go przed Bożym Narodzeniem śmiesznymi opłatami, tylko żeby problem rozstrzygnąć kwartał wcześniej, przy regulowaniu opłat za prąd. Zastanawia chronienie numeru konta Ogrodów Działkowych, niczym Bastylii. Karbowi w XXI wieku najwyraźniej nie sprawdzają się. Ogrody Działkowe muszą stawać się obszarami wolności i ekologii a nie satrapiami czy folwarkami paru notabli. Gdzie jak gdzie, ale wśród zieleni i przyrodniczego mikroklimatu musi triumfować uśmiech i spokój. Działkowicz musi czuć się współgospodarzem a nie chłopem pańszczyźnianym, nękanym przez samowybieralnych karbowych. Bez względu na to, czy działki będą funkcjonowały jak pola golfowe, gdzie użytkownik idzie zrealizować swoje pasje na świeżym powietrzu, czy staną się prywatną własnością działkowiczów, trzeba je unowocześniać a nie kreować na bastiony miejscowych cwaniaków, gardzących wszelką nowoczesnością i technologicznym postępem.


Jestem Polakiem

Młodzi Polacy rozjeżdżający się po świecie, to nadzieja na to, że wreszcie coś drgnie w opanowaniu praktycznej znajomości angielskiego i włoskiego, francuskiego i hiszpańskiego, przez rodaków Kopernika i JPII. Nadzieja na to, że na pytanie Anglika, Włocha, Francuza czy Hiszpana o drogę, nie usłyszą: Jestem Polakiem', co jest niemal równoznaczne z deklaracją: 'Jestem lingwistycznym ignorantem'. Może wypłynięcie języka polskiego w szeroki świat spowoduje, że język polski przestanie być szkalowany przez mikrospołeczność lietuviskich ekstremistów, jako język rzekomych zaborców i okupantów.


Zdrajcy likwidują nam Polskę

Dzisiaj słowo 'renegat' czy 'złodziej' zaczyna brzmieć dumnie. Antypolską mendę traktuje się niemal jak postać kultową. Jako kogoś niezwykle zaradnego życiowo. Likwidatorzy Polski proponują zamiast rozkwitu dotychczasowych miejskich ogrodów działkowych i tworzenia nowych przyrodniczych enklaw - składowiska europejskich a także amerykańskich śmieci i odpadów przemysłowych. Mnóstwo niemieckich toksyn i odpadów radioaktywnych schowano już do podziemi likwidowanych kopalń. Kiedy wielkie zakłady przemysłowe oddano malwersantom i pospolitym złodziejom - za przysłowiową złotówkę, warto byłoby za symboliczną kwotę uwłaszczyć polskich działkowców. Warto byłoby zrobić to po to, by żaden hochsztapler nie wyciągnął swoich pasożytniczych łap po majątek Polaków. Polscy działkowcy dbają o przyrodę, o polskie powietrze i jakość polskiej ziemi. ZGP {zorganizowane grupy przestępcze} często pod szyldem rzekomych partii, walczą o wydziedziczenie Polaków nawet z namiastek praw do ziemi, którą nie tylko uprawiają, ale z pietyzmem pielęgnują, przekazując przyszłym pokoleniom Polaków szacunek do ojczystej przyrody. Polacy zasługują na to, by stawać się pełnoprawnymi gospodarzami i właścicielami, a nie przeganianymi przez wiatry historii najmitami, nomadami czy chwilowymi dzierżawcami nieswoich gruntów. Niemiecka agentura wspierająca wszelkie antypolskie inicjatywy musi wynieść się za Odrę i Nysę Łużycką. I musi koniecznie zabrać ze sobą różnych specjalistów od zaśmiecania Polski niemieckimi odpadami. Włącznie z Remondisem. Polacy sami potrafią zadbać o czystość ojczystej przyrody, krajobraz miast i wsi. Byleby nikt nie dezorganizował naszej wspólnej pracy. Polscy działkowcy od pokoleń pokazują jak wspaniale potrafią rekultywować najgorsze nawet nieużytki i przekształcać je w 'zielone płuca' polskich miast. Oby temat polskich działek zainteresował wszystkich. Oby na działkach można było spotkać coraz więcej dzieci, uczących się tutaj przyrody w towarzystwie nauczycieli i opiekunów. Oby także księżom nie był obcy temat przyrodniczego mikroświata. Oby młody kapłan mając do wyboru pójście na dyskotekę, czy pójście na działkę, wybrał kontakt z ogrodową przyrodą. Bez szerokiego zainteresowania Polaków, polskie ogrody nie obronią się w polskich miastach. Czy na działkach pojawią się jeszcze ule i pszczoły?. Dawniej nietrudno było je znaleźć. Zawsze był to wskaźnik czystości środowiska naturalnego. Brak pszczół najczęściej oznaczał nadciągającą katastrofę ekologiczną. Nowoczesne miasto nie może być miastem bez płuc.


Polsce potrzebna jest oryginalność

Naczelny Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, któremu podlegają wojewodowie, starostowie, prezydenci miast, burmistrzowie, starostowie, wójtowie i sołtysi?. Być może w przyszłości także prezydenci państw ościennych, lgnący do ścisłej, realnej unii z Polską ?. Dlaczego nie?. Dlaczego nie szukać nowych rozwiązań dla Polski i wokół Polski?. Może dzięki polskim wysiłkom byłoby możliwe zawiązanie się Rady Prezydentów, zbierającej się w Warszawie czy Krakowie?. Droga biegnie naprzód i wiele jeszcze może się zdarzyć. Polska w przeszłości potrafiła zdobywać się na oryginalność. Kanclerz Koronny czy Naczelnik Państwa, to były oryginalne, typowo polskie urzędy publiczne. Rzeczypospolitej Polskiej było z nimi całkiem do twarzy. Urzędy te akcentowały niepodległość Polski.


Stan polskich multimediów

Trudno w Polsce znaleźć film o wybitnych Polakach okresu Renesansu, czy Romantyzmu. Nie ma filmów ani o Mikołaju Reju, ani o Janie Kochanowskim, ani o Adamie Mickiewiczu, czy Juliuszu Słowackim. Trudno także byłoby znaleźć film o całym łańcuchu unii polsko-litewskich. Nie ma filmów na temat budowniczych I i II RP. Nie brakuje natomiast ruchomych obrazów szkalujących Polskę, Polaków i polskość. Łatwiej w Polsce o film na temat hord Hitlera i Himmlera, niż na temat polskich zwycięstw pod Cedynią czy Głogowem. Trudno także w Polsce o film pokazujący zajęcie Pomorza Przedniego i Rugi oraz przyłączenie tych ziem do Polski, przez wojów polskiego króla Bolesława Krzywoustego. Nie ma również w Polsce filmu na temat scalania ziem Polski, Czech, Słowacczyzny i Łużyc, przez polskiego monarchę Bolesława Chrobrego. Nie brakuje jednak obrazów na temat przełamywania rubieży obronnych RP przez hitlerowskich barbarzyńców. Czy należy utrwalać niemieckie przewagi w świadomości Polaków?. Z pewnością nie. Polacy muszą mieć świadomość, że zwycięstwa były naszą codziennością. Duch bojowo-zaczepny nie może opuszczać Polaków. Tylko ten kto szykuje się do wojny, jest w stanie utrzymać i obronić pokój. Czyż nie tego uczyli już znakomici rzymscy nauczyciele?


Czyżby w Polsce mieszkali sami unioniści?

Chwilami można odnieść wrażenie, że obecnie poza unionistami, a właściwie - eurounionistami, nie ma w Polsce już innych opcji. A przecież zawsze swoje miejsce mieli w Polsce monarchiści i m.in. konfederaci. Kiedy już osiągniemy dno, za sprawą niemieckich komisarzy i frakcji różnych euronazistów i pseudoreformatorów-sabotażystów, być może wówczas ktoś w Polsce, rozważy na serio wariant norweski. W Norwegii kiedy zapanowała nazistowska noc i wyglądało, że nikt nie jest w stanie obalić niemieckiego zausznika Quislinga, runął system uległości wobec Berlina i Norwegia ogłosiła się królestwem. Jose Miguel Zamoyski de Borbon należy do najbliższego otoczenia króla Hiszpanii. Należy do hiszpańskiej rodziny królewskiej. Nie udało się zostać wybieralnym królem Polski Janowi Zamoyskiemu, wybrano wówczas Węgra z Siedmiogrodu Istvana Bathory'ego. Może potomek Jana, mającego ambicje królewskie, zostanie pierwszym monarchą współczesnej Polski?. Podobnie jak w Odrodzeniu potrzebni byli ludzie formatu Piotra Skargi, Kochanowskiego i Zamoyskiego, tak i w rodzącej się w bólach Odnowie potrzeba tytanów ducha i umysłu.


W szponach zniewolenia

Cóż po fizycznej wolności, gdy zniewolony jest umysł i zniewolone jest serce?. Cóż po wolności, gdy niewolę militarną - zastępuje niewola finansowa?. Zdejmowanie z rąk kajdan i zakładanie ich na duszę to specjalność ideologów wolności z okolic Petersburga i Moskwy, ale czy tylko ich?. Niewola zaczyna się, gdy człowiekowi niepotrzebna staje się kultura i bogactwo języka, muzyka i śpiew, praca i walka o ideały. Niewolnicy to wolni...inaczej. To zachłyśnięci wolnością, którzy przekroczyli słabo widoczną granicę ludzkiej wolności i stoczyli się w świat swawoli, nierządu i lubieżności.


Kierowcy autokaru czy kierowcy tira?

Kierowcy autokarów międzynarodowych nie słyną ze zbytniej kultury osobistej. Niekiedy z włączonym GPS-em sprawiają wrażenie jakichś cyborgów. Może szokować repertuar filmów serwowanych podróżnym, właśnie przez nich. Tylko dlaczego pasażerowie, wśród których nie brakuje także dzieci, kobiet i osób starszych, mają być terroryzowani przez jełopów?. Ulubiony repertuar jełopów to quasi-pornograficzne kicze, okraszane językiem prosto z rynsztoku. To sztuka i kultura bardzo wątpliwej jakości. Przecież nie brakuje znakomitych filmów historycznych, przyrodniczych i podróżniczych. Film o mieszkającym we Włoszech polskim podróżniku i pisarzu Jacku Pałkiewiczu, z pewnością zachwyciłby wszystkich, albo przynajmniej większość. Podobnie film o Polakach pod Monte Cassino, czy o włoskich studentach - Mikołaju Koperniku, Janie Kochanowskim lub Janie Zamoyskim. Przykre, że kierowca - 'kaowiec' zachowuje się niczym kierowca tira, przewożący i zabawiający swoją samochodową filmoteką tirówki. Normalni ludzie nie zasługują na pranie mózgów hollywoodzkimi 'shitami'. Bo naprawdę trudno te zobrazowane fekalia nazwać hitami.


Ciąg dalszy niemieckiej nienawiści

Niemcy potrafią być mistrzami kamuflażu i intrygi. Plan Marshalla zamiast dotrzeć do ofiar niemieckiego bestialstwa - trafił w ręce niemieckich bestii. Ci zwyrodnialcy już następnego dnia po przegranej przez siebie wojnie, zaczęli się przeorganizowywać z nazistów - w neonazistów, by obecnie objąć nawet fotele w niemieckim parlamencie. Niemcy są bardzo pamiętliwi. Np Polacy za udział w antyniemieckich powstaniach, po wsze czasy i wsze pokolenia uzyskali adnotację niemieckich urzędów 'Abgelebnte' {odrzuceni}. Pogardliwą nazwę 'Altreich' {stare państwo} zyskała od Niemców wschodnia część geograficznego Górnego Śląska - Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie. Głównie za wszechstronne popieranie śląskich powstań. Niemcy wciąż chcieli być eksporterem swoich ideologii, od nazizmu - po marksizm i liberalizm {połączenie jednego i drugiego}. Dzisiaj niemiecki nazizm wciąż funkcjonuje na terenach opanowanych niegdyś przez Hitlera. M.in. na sztucznie wykreowanej Lietuvie. Hitlerowscy zbrodniarze powtarzali często: 'Wer polnisch spricht ist unser Feind' {kiedy mówisz po polsku jesteś naszym wrogiem}. Dzisiaj podobnie mówią lietuviscy ekstremiści. Im bardzo nie podoba się to, że Polacy i Litwini współtworzą jedną unię. Podobnie jak to było przez sześć stuleci. Oby przyszłość odrzucała rasistów i ultranacjonalistów. Oby literackiej Nagrody Nobla nigdy nie wręczano już weteranowi Waffen SS, jak zrobiono to w przypadku Niemca Guentera Grassa. Nawet gdyby ci weterani okazali się matuzalemami. Na wyróżnienia zasługują niosący pokój a nie współautorzy hekatomby. Kiedy armia RFN rozlokowała swoje jednostki wojskowe na terytorium Saksonii, Brandenburgii i Meklemburgii, to z pewnością był to początek nowej historii niemieckiego ekspansjonizmu. 'Pierwsze Zjednoczenie' - proces rozpoczęty przez polakożercę Bismarcka, też zapowiadał się całkiem niewinnie. 'Drugie Zjednoczenie' jest obecnie na etapie 'niewinności'. Trwa instalowanie się niemieckich macek w Europie.


Rosja kontra Rosja

Jeszcze nie tak dawno nikt w Polsce nie przypuszczał, że na Ukrainie poleje się krew. Ukraina przedstawiała się nam jako oaza spokoju i zrównoważonego rozwoju. Chociaż poza granicami RP, bardzo nam bliska. Nagle ten obraz zaczął się dynamicznie zmieniać. Znów przypomniano potwory przeszłości, na czele ze Stepanem Banderą. Podejrzliwie zaczęto patrzeć, nawet na wtopionych w polskość braci Łemków. Nagle okazało się, że Rosja zamierza regulować historyczne zaszłości z Ukrainą, w pobliżu swojego terytorium. W rozpętanym sztucznie chaosie, zaczął wynurzać się nowy rosyjski porządek terytorialny, zarówno na Krymie, jak i wzdłuż korytarza transportowego Rosja-Krym. Świat dowiedział się, że to watażka Nikita Chruszczow ukradł Rosji ziemie Krymu, Doniecka i Ługańska i, że Rosja zobowiązana jest upomnieć się o swoje. Jednak opinia światowa daleka jest od popierania imperialnych aspiracji Moskwy. Świat nie chce ani zewnętrznych, ani wewnętrznych kolonii. Dzisiaj niejeden obserwator wydarzeń na wschodzie Ukrainy zastanawia się czy Rosjanie w poczuciu klęski i wstydu wyjdą z Krymu, niczym generał Borys Gromow z Afganistanu, czy pozostaną na dekady a może stulecia?. Wydaje się, że era rosyjskiego ekspansjonizmu bezpowrotnie minęła. Rosjanie coraz bardziej nękani są przez ruchy separatystyczne na podłożu islamskim. Próby opowiadania się Moskwy po stronie islamu, jedynie powodują zwiększenie wpływów wyznawców Koranu - na bieg wydarzeń w Rosji. Rosyjski islam coraz bardziej utożsamia się z Ankarą i Teheranem a nie z Moskwą. Próba grania w Rosji antypolską kartą, wygląda dzisiaj dosyć groteskowo. Sprawia wrażenie, że ktoś ubiera Rosjan w antypolskie szaty z XVII wieku. Komuś zależy najwyraźniej na tym, żeby potomków Hitlera i Ribbentropa ubrać w szaty niosących pokój. Ubrać w szaty największych przyjaciół Rosji a Polaków trwale skonfliktować ze swoim północno-wschodnim sąsiadem. Polska nie zagraża ani Kremlowi, ani Moskwie. Polska znajduje się w stanie pokoju, a nie w stanie permanentnej wojny. Oczywiście nie oznacza to, że postępowania karne przeciwko zbrodniom czy grabieżcom mają ustać. Na to nigdy nie ma przedawnienia. W tej złożonej rosyjskiej rzeczywistości, zastanawia głos wolnych artystów w Rosji. Włoski piosenkarz Al Bano wraz ze swoją byłą małżonką Rominą Power znów zebrali zespół, dając koncert w Moskwie i Petersburgu. Ci co zasłynęli w świecie z wyśpiewania pięknej piosenki 'Wolność {Liberta}, m.in. o zburzeniu Muru Berlińskiego, przebywając w Rosji, nie ustawali w wygłaszaniu hymnów pochwalnych na cześć ...Putina i jego bieżącej polityki. Wygląda na to, że włoscy artyści interpretują Rosję jako ofiarę przemocy, znoszącej realia ustanowione przez rządy ukraińskiego tyrana. Oby tylko nie doszło w Moskwie do wspólnej parady zwycięstwa, tych co obalili Mur Berliński i tych co zajęli Krym. Chyba o wiele lepszym przedsięwzięciem, były niedawne występy Orkiestry Wojska Polskiego na Placu Czerwonym. Nikt nikogo nie straszył, ani hetmanem Żółkiewskim, ani komendantem Korwinem Gosiewskim.


Lubomir

Wersja do druku

Jan Orawicz - 15.01.15 2:02
Panie Lubomirze całkowicie tak samo widzę to ,co Pan! Jako były
członek NSZZS zauważyłem,że po 1989r roku zaczęło następować
zjawisko - społecznego letargu. Tak to sobie nazwałem.Głównym
czynnikiem była zdrada, olbrzymiego wysiłku i poświęcenia się wielu
Polaków, sprawie wydostania się spod czerwonej łapy Imperium Zła.
Oczywiście, mam na uwadze tych 1O milionów Polaków w szeregach
Solidarności. Do tego przecież dochodziła duża liczba zwolenników
tego wielkiego - co tu mówić pospolitego ruszenia Narodu.I ten cały,
olbrzymi wysiłek został zdradzony i po prostu rozbity przy Okrągłym.
a w rzeczy samej wykantowanym stole z dokładką tzw. Wyborów
kontraktowych. Do tego doszły tzw. przekształcenia gospodarcze,
których zadaniem było zniszczenie gospodarcze Polski. Ten proceder
na naszych oczach trwa!. Stąd nastąpiło żródło upokorzenia Narodu.
Jeszcze należy do dać do tego kotła tzw. Stan wojenny,który w
zakładach odosobnienia zmaltretował ludzi. To jest podstawowa
mieszanka czynników,z których w sumie powstał społeczny letarg.
Bo Ludzie zauważyli,że wszystko poszło na marne!!! Wtedy, jako
jeszcze aktywny członek Solidarności rozmawiałem,z inteligencją,
robotnikami,rolnikami,tzw. prywaciarzami,których zakłady zaczęły
padać na obie łopatki. Wszyscy opuszczali głowy i byli zaskoczeni
zaistniała sytuacją. Pod koniec milczenia wypowiadali: Poszła zdrada
na całego. Czerwone żydowskie wtyki prowadzą Polskę w kozi róg.
Zaraz robili wyliczankę kim z pochodzenie jest Michnik,Geremek,
Kuroń, Mazowiecki,M. Rakowski i dalsi z KC PZPR na czele z
Jaruzelskim,Kiszczakiem i wielu dalszymi zdrajcami! Oni wiedzieli,
że jak w polsce prawdziwi Polacy dojdą do sterów władzy,to będzie
prawny rozrachunek z czerwonym bandytyzmem! Letarg nadal trwa
z małym procentem ludzi,którzy otworzyli oczy na prawdę o
istniejącej rzeczywistości nad Wisłą.Kto miał jakiś uciułany grosik
to odleciał z Ojczyżny niczym odlatujący ptak o jesiennej porze.
I tak odleciało na obczyznę - nie zawsze gościnna przeszło dwa
miliony. Ale exodus nadal trwa! I o to chodzi zdrajcom Polski,by
ten kraj zmaltretować do cna!! Na koniec dodam,że ten komentarz
mi likwidowano w czasie pisania. Tak nas wszedzie mają na celowniku.
POzdrawiam
.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1943 roku
Oddział Jędrusiów wspólnie z grupą AK rozbił więzienie niemieckie w Mielcu i uwolnił 126 więźniów


29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


Zobacz więcej