Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.11.14 - 15:53     Czytano: [1332]

Sterownicy chaosem


Szanowni Państwo!

Czy chaosem da się manewrować? Platforma Obywatelska udowodniła, że tak. Naocznym dowodem tego jest działalność Państwowej Komisji Wyborczej, w której najważniejszą rolę pełni człowiek powołany jeszcze przez prezydenta Jaruzelskiego. Gołym okiem więc widać, czego strażnikami są ludzie ci. Nadal jeżdżą do Moskwy po wskazówki, a serwery i oprogramowanie, żeby mogły być aż tak niewydolne, oddają w ręce zaufanych sobie ludzi. Ale to najwyraźniej za mało. Jasne, że byle programista uporałby się z problemem systemu informatycznego, gdyby była taka rzeczywista potrzeba. Póki co, każdy może się zalogować na stronie i powpisywać wyniki jakie uzna za potrzebne. Nic bowiem tak dobrze nie ukrywa przekrętów jak bałagan. „Premiera” już zapowiedziała, że nie będą wyciągane żadne wnioski z nieprawidłowości wyborczych, a gajowy znowu zapewnił, że państwo zdało egzamin. Czyli jak zwykle, sądy uznają, że nieprawidłowości były, ale nie miały żadnego wpływu na wynik wyborów. Ręce opadają.

A może by tak zastosować ucieczkę do przodu? Postuluję, żeby listę obowiązków obywatelskich poszerzyć o jeszcze jeden – obowiązek wyborczy. Niechby niestawienie się na wybory kosztowało, dajmy na to, 1000 zł. To wymusiłoby jakieś zdecydowanie niezdecydowanych lub leniwych wyborców. Doprowadziłoby też zapewne do takiego już chaosu, nad którym nawet PKW straciłaby kontrolę i trzeba by było wreszcie zarządzić uczciwe reguły gry.

Liberałowie będą się oczywiście zżymali. Uprzedzając zarzuty „obrońców wolności” przypomnę, że podatki płacimy nie dlatego, że lubimy, a dlatego, że musimy. Jeździmy prawą stroną jezdni też nie według własnego uznania, a dlatego, że tak trzeba. Przypuszczam, że w gronie oburzonych taką propozycją znalazłby się pewnie JKM. Ten miłośnik wolności uważa, że lekarstwa w aptekach powinny być sprzedawane bez recepty, bo to ogranicza jego wolność, a jeśli ktoś jest na tyle głupi, żeby zażywać lekarstwo, które mu zaszkodzi, to niech sobie zdycha. Sama należę do tych głupich, którzy na medycynie się nie znają i wolałabym mieć zaufanie do lekarza i aptekarza, niż do własnej wiedzy w tym względzie. Co prawda, nie można powiedzieć, żeby JKM nie ufał nikomu. Ufa przecież Putinowi.

Ale wracając do naszej demokracji, to podobnie jak każdy inny ustrój ogranicza wolność na rzecz bezpieczeństwa, szeroko rozumianego. Daje nam pewne prawa, ale wymaga szeregu obowiązków. Dlaczego jednym z nich nie miałby być obowiązek wyborczy?


Pozdrawiam do następnej soboty

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl









47/2014 (178)


…………………….





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA




Odcinek 78


Był umówiony na spotkanie o siedemnastej i zgodnie z zaleceniami dla szukających pracy,
zamierzał stawić się punktualnie. Jak wszystko dobrze pójdzie, to może nawet odpuści
sobie tę całą policję. Jednak, zanim to nastąpi, pokaże tej zarozumiałej Dominice, na co jego,
Roberta Ostraszewskiego, stać! Jako redaktor nowego, prestiżowego pisma artystycznego
będzie mógł pomiatać innymi, tak jak pomiatano nim. Kto wie, dokąd go ta droga zawiedzie?
Praca w policji stawała się mało przyjemna i nie ma co ukrywać, również niebezpieczna. Zadania
zlecane mu przez Asa to igranie z ogniem. Teraz będzie całkiem inaczej. Ale ile to już
razy próbował zaczynać od początku?
Robcio nie zdawał sobie sprawy, że niepowodzeniom winien jest jego własny charakter.
Nienawidził wszystkich za wszystko, a zwłaszcza tych, którzy udowadniali mu jakąkolwiek
pomyłkę. Jego taktyka obronna polegała na odwzajemnianiu się i wytykaniu innym każdego
możliwego potknięcia. Tak był na tym skupiony, że już nie miał sił ani ochoty uważać, żeby
samemu błędów nie popełniać.
Od pewnego czasu dusza artysty brała w nim górę. Czuł jak rosną mu skrzydła. Jeśli tylko
uda mu się stłamsić tych, co nim pomiatają, dokona rzeczy wielkich.
Dom, w którym mieściła się redakcja, albo może raczej przyszła redakcja, do eleganckich
się nie zaliczał. Ale tego właśnie należało się spodziewać po artystycznym przybytku. Mozolnie
wdrapał się na czwarte piętro po marmurowych schodach pamiętających zapewne lepsze
czasy tej starej kamienicy. Tylko patrzeć, jak wykupi ją jakiś developer i przerobi na szpanerski
apartamentowiec, myślał. Na razie jednak dom był w opłakanym stanie.
Drzwi otworzył człowiek w średnim wieku z podkrążonymi oczami, które zdawały się
świadczyć o nieprzespanej nocy. Pytanie czy spędzonej na lekturze(przedpokój zapchany był
regałami z książkami i gazetami), czy może bardziej tradycyjnie. Puste butelki też można było
spostrzec tu i ówdzie.
Mężczyzna miał na sobie powyciągany sweter, dżinsy i był boso. Gość postanowił nie
okazywać zdziwienia, tym bardziej że sam poczuł się trochę głupio w wypucowanych na
glans butach. Daleko mu było do prawdziwego nonkonformizmu przyszłego redaktora naczelnego,
bo przypuszczał, że to właśnie jego ma przed sobą. W ogłoszeniu było napisane, że
nowo powstający magazyn artystyczny zatrudni redaktorów. Z rozmowy telefonicznej wynikało,
że Robcio mógłby zostać recenzentem.
Przyszły naczelny najwyraźniej sztywniakiem nie był. Przedstawił się i wprowadził gościa
do obszernego pokoju zastawionego kilkoma przypadkowymi, jak się zdawało, gratami.
Wzrok przykuwała zwłaszcza duża tablica z poprzypinanymi do niej zdjęciami i szkicami.
Wszystkie zdawały się przedstawiać jakieś doczesne szczątki ofiar wypadków, ze szczególnym
uwzględnieniem intymnych części ciała.
– Rozgość się – powiedział gospodarz, uprzątając z gazet jedno z krzeseł i włączając odtwarzanie
kasety wideo. – Doradzisz mi, czy zamieścić w pierwszym numerze wywiad z Arnoldem?
– To mamy kontakty z Hollywood?
– Nie słyszałeś o Arnoldzie Adamskim?
– Każdy o nim słyszał. Mam pół tuzina podkoszulek z jego logo.
– A widzisz.
Na ekranie ukazał się mężczyzna około czterdziestki w nienagannie skrojonym garniturze
i eleganckim krawacie. Nawet uczesanie niczym nie nasuwało przypuszczenia, że ma się do
czynienia ze znanym artystą.
– Inaczej go sobie wyobrażałem – powiedział Robcio.
Gospodarz nie skomentował tej wypowiedzi, pozwalając dojść do głosu osobom nagrywającym
wywiad.
– Jakie były początki pańskiej kariery? – spytała dziennikarka prowadząca wywiad.
– Projektowałem kostiumy dla cyrku.
– Splajtował?
– spytała domyślnie.
– Ja się do tego nie przyczyniłem – zastrzegł się projektant. – Przeciwnie, moje kostiumy
dla klaunów cieszyły się takim powodzeniem, że zaproponowano mi projektowanie mody męskiej.
– Pan oczywiście żartuje.
– Ani trochę. Zobaczy pani w lecie, ilu panów będzie paradowało po ulicach w kalesonach
w kwiatki.
– Jakoś trudno mi wyobrazić sobie pana samego w takim stroju.
– Mnie również. Ale nie jestem pierwszym artystą, który zakpił sobie z publiki.
– Kogo ma pan na myśli?
– Nie mogę powiedzieć... No, chyba że obieca pani tego nie publikować.
– Ciężko złożyć taką deklarację, ale trudno
– westchnęła dziennikarka. – Zaspokoję chociaż
własną ciekawość.
– Pablo Picasso.
– Potrafi pan to jakoś uzasadnić?
– A co tu jest do uzasadniania? Był prekursorem Sztuk Szpetnych, które całkiem wyparły
Sztuki Piękne.

– I jak? Publikować? – spytał naczelny, wyłączając nagranie. – Dziennikarka słowa dotrzymała.
Nagranie nigdy na antenie się nie ukazało.
– Ja bym nie ryzykował – odparł szczerze Robcio.
– Ja chyba też nie zaryzykuję. Wiem, że jesteś poetą, zajmiesz się więc działem poetyckim.
Będziesz kreował nowe gwiazdy – przeszedł do sedna sprawy bez zbędnych wstępów.
– No, nie wiem... – zaczął niepewnie kandydat na recenzenta.
– Ale ja wiem. Na początek wykreujemy nową poetkę. Jej ojciec będzie naszym sponsorem.
Robcio zamierzał powiedzieć, że się zastanowi, ale nie chciał robić wrażenia człowieka
mało stanowczego, więc na razie milczał.
– Gdybyś nie chciał występować pod własnym nazwiskiem, mam dla ciebie pseudonim.
– Jaki?
– Wyrzucimy z twojego nazwiska tylko jedną literkę „t” – mężczyzna z podkrążonymi
oczami uśmiechał się przebiegle.
– W moim nazwisku tylko jedno „t” występuje.
– Właśnie! Zamiast Ostraszewski będziesz Osraszewski. Zabawne, co? No chyba masz
poczucie humoru?
Robcio nie był tego taki pewny.
– A jak będzie nazywał się sam magazyn? – spytał.
– Odważnie oczywiście. Zobaczysz, zakasujemy nawet Urbana. Co do samej nazwy to
waham się między „Fart” a „Fuck”.
– To pierwsze to chyba jest albo było.
– Też mi się zdaje, że ta druga nazwa byłaby oryginalniejsza. Ciekawostka, że obydwa
wyrazy w angielskim zaczynają się na „f”, a w polskim na „p”.
Robcio pomyślał, że facet ma jakąś obsesję na punkcie liter. Może to tylko wariat, a może
jednak ktoś wyłoży pieniądze na nowy magazyn? Postanowił nie zrażać do siebie faceta.
– To może „Fart&Fuck” – zaproponował.
– Dobre! W skrócie i dla niezorientowanych mogłoby być „F & F”.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



..............................................................................................
Apel – każdy z Państwa może ten apel podpisać. Prócz imienia i nazwiska można też podać tytuł, funkcję oraz przynależność do jakiejś organizacji.

APEL

Polacy, wyborcy!
Platforma Obywatelska podejmie niedługo – wspomagana przez życzliwe im media (TVP, TVN, Polsat, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Polska”, „Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”, „Polskie Radio”, „TOK FM”, itd.) – wielką akcję straszenia wyborców i ostrzegania przed nieszczęściami, jakie spadną na Polskę, jeśli w wyborach samorządowych i parlamentarnych zwycięży PiS. Media te będą się prześcigać w podawaniu dosadnych przykładów owych nieszczęść. Będą wspierane zręcznie przez media zagraniczne, zwłaszcza niemieckie, wykonujące tajne dyrektywy strategów brukselskich.

Polacy, wyborcy!
Nie dajcie się zastraszyć, nie dajcie się okłamać, nie dajcie się ponownie oszukać Platformie – rzekomo obywatelskiej!

1. Jan Wawrzyńczyk – profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
2. Małgorzata Todd – pisarka.
3. Jarosław Piastowski – lekarz.
4. Zbigniew Lisiecki – informatyk.
5. Rafał Wysmyk – ekonomista.
6. Jerzy Burski – artysta grafik.
7. Andrzej Ordoczyński – Polak.
8. Konrad Turzyński – bibliotekarz, w l. 1979–1981 uczestnik Ruchu Młodej Polski.
9. Zofia Korzeńska – eseistka, poetka.
10. Bohdan Urbankowski – pisarz, filozof.
11. Romuald Chutkowski.
12. Piotr Zarębski – reżyser filmowy – Łódź.
13. Jacek Wegner – publicysta.
14. Tadeusz Kucharski – Polak.
15. Jerzy Gnieciak – w l. 1980–1989 przewodniczący NSZZ „Solidarność” RI Opolszczyzny.
16. Edward Tyburcy – dr nauk technicznych.
17. Lidia Sokołowska-Cybart – prawnik-lingwista
18. Wojciech Brojer – historyk.
19. Dariusz Smulski – Polak.
20. Ewa Tomaszewska – fizyk, działacz NSZZ „Solidarność”.
21. Grzegorz Waśniewski – Komendant Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” w Kanadzie.
22. Krystyna Banaszek mgr farmacji – Gdynia.
23. Zygmunt Korus – krytyk sztuki.
24. Ewa Duzinkiewicz – dyrektor gimnazjum.
25. Violetta Kardynał – dziennikarka.
26. Jerzy Jankowski – Prezes ZP w Norwegii, b. członek Solidarności Walczącej (SW).
27. Paweł Bendkowski – emeryt, były nauczyciel – Szczecin.
28. Bożena Cząstka-Szymon – językoznawca, więźniarka polityczna.
29. Tadeusz Wojteczko – inżynier, członek zarządu Komitetu Miejskiego PiS w Tarnobrzegu, oraz przewodniczący Klubu Gazety Polskiej.
30. Zofia Romaszewska – Komisja Interwencji i Monitoringu PiS, działaczka społeczna.
31. Stanisław Chęciński – dr nauk technicznych, członek, AKO.
32. Zbigniew Skowroński – red. nacz. Polsko-Polonijnej Gazety Internetowej KWORUM.
33. Izabella Galicka – historyk sztuki.
34. Wiesław Zieliński – pisarz, dziennikarz – Rzeszów.
35. Barbara Zielińska – emerytka – Rzeszów.
36. Bernadeta Wilk-Stankiewicz – były pracownik redakcji BI „Solidarność” przy ZR NSZZ „S” w Gdańsku.
37. Witold SZIRIN Michałowski – RUROCIAGI Redaktor Naczelny.
38. Violetta Sasiak – pielęgniarka, Klub GP Reda Rumia Wejherowo.
39. Marzena Kasprowicz – mgr inż. budownictwa, nauczyciel-mianowany, poetka, maluje i pisze z potrzeby serca.
40. Janina Kasprowicz – emerytowana nauczycielka, wizytator szkolny odznaczona wszystkimi możliwymi orderami i krzyżami.
41. Ferdynand Kasprowicz – emerytowany nauczyciel.
42. Kazimierz M. Janeczko – mgr nauczyciel, członek PO AK.
43. Kazimierz Józef Styrna – autor Konstytucji NOWEJ POLSKI.
44. Marian Chomiak – Elektronik.
45. Róża Chomiak – Ekonomista.
46. Piotr Szelągowski – działacz społeczny, bloger, autor strony bezprzesady.com.
47. Wiesław Sokołowski – poeta, red. naczelny pisma literackiego TRWANIE
48. Lech Galicki – prozaik, poeta.
49. Katarzyna Kwiatkowska – nauczycielka emerytka.
50. Agata Foltyn – dziennikarka.
51. Karol Krementowski – inicjator strajków sierpniowych 1980.
52. Jacek Kazimierski – Wiceprezes Stowarzyszenia Solidarni 2010.
53. Wanda Jagieluk – dekoratorka, przewodnicząca Klubu „Gazety Polskiej” w Gdyni.
54. Benedykt Butajło – specjalista BHP i ppoż. z Olsztyna.




Prosimy o wpisywanie się na listę

…………………………………

Komentarz do felietonu „Co to jest polskość? „ 46/2014 (177)

Szanowna Pani Małgorzato,

Tak, ma Pani całkowitą rację – wytykanie nam braku tolerancji i brak tradycji demokratycznych to wyjątkowe łgarstwo. Produkowane jest ono zawzięcie i wytrwale przez PIĄTĄ KOLUMNĘ, która się na dobre zagnieździła w naszej ojczyźnie. Szkoda, że poczynania owej kolumny tak mało są czytelne dla ogromnej rzeszy naszych rodaków. To naprawdę ogromna tragedia narodowa. A tak a’propos wydarzeń 11 listopada w Warszawie – ta cała operacja z „ochroną” uczestników pochodu była tak prymitywna, że aż śmieszna. Tylko ilu naszych rodaków się na to nabrało? Myślę że niestety sporo. Nawiasem pisząc – treść komentarzy nieco zelżała w tym roku – zabrakło w niej ubolewania nad odradzającym się polskim faszyzmem. Czyżby zbliżające się kolejne wybory wymusiły zmianę retoryki?

Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk


P.S. Zainteresowanym mogę przesłać wersje filmowe niektórych felietonów (Sondażowe słupy – 146; Raj dla agentów – 151; Obowiązkowa demokracja – 150; Brzydka konkubina – 176).

Wersja do druku

Lubomir - 22.11.14 22:40
Polacy całkiem nieźle potrafią sobie radzić bez armii figurantów i pozorantów, aktorów i pajaców. Polska to rzeczywistość realna a nie medialna.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


Zobacz więcej