Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.10.14 - 21:25     Czytano: [1592]

Jesienne wspomnienie


Wśród grających liści na jesiennym wietrze pamięć ludzka się plącze jako sieć pajęcza. Czas opowiada historii dzieje i opisuje bitewne pola gdzie krzyże znaczą żołnierski trud. Te rocznice okrągłe jak Ziemia, co nas ubiera i żywi - stają się ważnym symbolem . Choć pamięć krótka i ulotna jak jesienny wiatr, pielęgnować ją warto. Obie wojny światowe przyniosły więcej ofiar jak wszystkie pomory. Zostawiły sieroty i wdowy. Długo opłakiwani żołnierze spoczywają w ciszy. Księżyc nad nimi srebro rozleje i wiatr przygładzi porośnięte trawy. Nieznany nam żołnierz, ale Bogu znany. Nad jego grobem wicher zaśpiewa i krzyknie wrona niczym noc czarna. Drzewa ozłocą liściem mogiłę- jesień to sprawi. Lwowskie Orlęta, Warszawskie Dzieci, wyrwane siłą od piersi matek już nie wróciły. Czasami trąba anielska zagra hymn zmartwychwstania , czasami psalmem w niebo uderzy, by spłoszyć ciszę. Cóż wspanialszego można uczynić tym co odeszli?

Kiedyś pobudka donośnym głosem oznajmi rychłe ich przebudzenie. A Pan z wysoka spojrzy na Ziemię i wskaże winnych potężną dłonią. Niewinne dzieci wstaną szeregiem i tak jak kiedyś na Westerplatte ruszą do nieba w upalny dzień. A pieśń zwycięska ich poprowadzi przed tron wysoki, w rajskie aleje. Urwane życie na barykadzie nie może przecie być zapomniane.

Tak wykrwawiła się nam stolica, a świat odwrócił spasione karki. Chce się wymazać z naszej pamięci, to co honorem było przed laty i wroga uznać za przyjaciela. To się częściowo władzom udało. A naród przymknął smutne oczęta jakby historia przemknęła bokiem, jakby tragedii nigdy nie było.

A jesień idzie przez parki, lasy i na ulice wchodzi ukradkiem. Ludzie zdyszani biegną do pracy, by kredyt płacić za dach nad głową. Nie postrzegają, że świat się zmienia i liści rudych, co wiatr zamiata, i tej jesieni, co się tak złoci. A babie lato płynie nad głową czasami włosy czarne ozdobi albo zawiśnie gdzieś na gałęzi. Wiewiórki noszą do gniazd zapasy i czasem wrona jakby na zgrozę rozedrze dziób. Młode dziewczyny idą do szkoły wymalowane jak w karnawale. Wpisane w piękno owej natury, w drzewa z kolorów pełną paletą. Przy uszach dzierżą swoje komórki i tym sposobem z chłopcami grzeszą.

A ja wspominam tamte jesienie, o których nawet zapomniał czas, tamte dziewczyny pełne urody, i tamten polski brzozowy las. Niemena, który zrywał mimozy i wracał zdyszany ze szkoły, wtedy od listów pachniało w sieni, a nad głowami białe anioły jak babie lato latały wszędzie. Takich jesieni zapomnieć trudno i tej radości, która ich śladem odeszła w dal. Jeszcze gdzieś smuga ciepłego dymu wciąż się unosi nad kartofliskiem i błyszczą w słońcu skiby przecięte ostrzem lemiesza. I tamte konie skubiące trawę jak malowane mistrzowską dłonią, wciąż ożywają w noc niespokojną. Żal mi tych koni i żal taborów stojących w lesie. Młodych cyganek w zwiewnych sukienkach, które przy skrzypek żałosnym śpiewie, płonęły niczym drwa na ognisku. Ich malowane czernią warkocze fruwały w tańcu jakoby wstęgi, wiły się ciała na kształt jaszczurek. Cygana fajka się dopalała, trzaskały drewna i rżały konie. Ta moja młodość tam pozostała i błądzi w ciszy jesiennych traw, gubi się w liściach, zasypia w głogu. Wije się nicią babiego lata, mieni się złotem w samo południe i kroczy dalej nieznaną drogą, która się zdaje szlakiem bez końca. Cygańskie życie mnie tu przygnało i wciąż z taborem jadę i jadę. Konie ustają i ja ustaje choć wszystko niby kołem się toczy. Zegary biją nowe godziny, a w kalendarzach zabrakło kartek, czas wymazuje wszystko z pamięci.

A kiedy księżyc wpłynie nad miasto posrebrzy dachy i dzwon na wieży -wstaną umarli, by spojrzeć w niebo, aby raz jeszcze jesień tę przeżyć. Bo tego piękna zabrać się nie da, które jesienią w oczy się wciska, tych złotych liści i wiatru śpiewu, i wspaniałego babiego lata. Tego srebrnego księżyca blasku, który się wplata pannom we włosy. Do butonierki można go włożyć i iść ulicą w srebrzystej gali między murami starego miasta.

Nie da się zabrać choćby w zaświaty ciepłych kolorów i słońca blasku tych marzeń, które się nie spełniły i tej młodości, co już za nami. Księżyc nie tylko stwarza przypływy, ale i wszystkie zna tajemnice, bo penetruje miasta i wioski. Staje się świadkiem nocnego życia, a nocą dzieje się wiele zła. Kiedyś na wiosce był nocny stróż, dzisiaj go nie ma, bo demokracja szerzy się wszędzie.

Jesień przemierza parki i lasy, czasami zajrzy na wrzosowisko, by zdmuchnąć wiatrem ostatnie listki, zbudzić gałęzie z jesiennej drzemki. Rozpalić ogień gdzieś na polanie , by w ciszy leśnej wśród rudych drzew wzbudzić raz jeszcze to łkanie strun. Niech się radują wszyscy Cyganie, którzy od domów są zbyt daleko. Jadą tabory z naszego kraju do innych lasów w nieznany świat, by szukać szczęścia z dala od domu. By się zagubić w służebnej roli i weteranom zza Odry rodem obmywać stopy i ścielić łoża. Wkładać cegiełkę do dobrobytu, który po wojnie nabrał rumieńców. Służyć wrogowi, który przed laty palił domostwa i gwałt uprawiał, czy to się godzi? Minęły lata, a nasza młodzież (z wątłą historią) na Zachód pędzi, bo w kraju bieda. Chce demokracji zasięgnąć rad i na zmywaku lub na budowie młodość swą spędza. Taki od dawna Polaka los, nikt się nie liczy z naszym narodem.

A tej złotawej polskiej jesieni wszystkim nam brak, za nią tęsknimy z dala od rodzin, bo taka jesień już się nie zdarzy.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

panasiuk - 25.10.14 21:54
Pani Oleńko ślicznie dziękuję za te urocze słowa i cieszę się, że mój felieton się podobał. Każdy pisarz o tym marzy, by jego teksty trafiały do odbiorców. Nawet czasami mi się to udaje. Proszę zajrzeć do innych moich tekstów np: kwiat jednej nocy, turniej w Krobonoszy i wielu innych zamieszczonych na tym portalu. Zapraszam i serdecznie pozdrawiam. Wp


Bardzo mi miło, że mój tekst podobał się również Panu Agamemnonowi. Serdecznie Pana pozdrawiam. wp

Agamemnon - 23.10.14 17:28
Panie Władysławie

Pańskie teksty są coraz piękniejsze. Zamawiam egzemplarz, gdy ukażą się drukiem.

Pozdrawiam serdecznie literata z Chicago.

Oleńka - 23.10.14 12:40
Niesamowicie piękne pisanie!
Czytam i aż trudno uwierzyć, że Emigrant potrafi jeszcze tak pięknie pisać o swojej Ojczyźnie i to w internecie. Chylę głowę przed takim piórem i Człowiekiem! I biegnę myślą do uroków mojego Podkarpacia.
Oczekuję na takie perełki o zimie, wiośnie, letnich miesiącach i o "babim lecie".
Załączam pozdrowienia.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1986 roku
Awaria elektrowni atomowej w Czernobylu na Ukrainie.


26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


Zobacz więcej